Dziennik pisze głównie, aby zaczerpnąć trochę opinii od ludzi bardziej doświadczonych.
Na początku trochę o mnie. Mam 21 lat, biegam +/- ciężko powiedzieć od kiedy, ale o tym zaraz. Jak byłem młodszy to niestety za dużo się nie ruszałem. Z wyglądu przypominałem raczej kulkę, która unikała jakiegokolwiek ruchu. Do dziś pamiętam jak w podstawówce prawie umarłem podczas biegu na 1km.
rok 2014
Zacząłem biegać w liceum. Wiadomo - na początku za szybko, za dużo itd. Dosyć sporo schudłem. Pobiegałem pól roku i przestałem.
Łącznie 450km.
rok 2015
Tutaj już czasy jakieś ciut lepsze:
Czerwiec: 43:55 na treningu na 10km (z czego drugie 5km w czasie 20:38).
Czerwiec: półmaraton na 1:39 we Wrocku.
Przez wakacje pracowałem w Niemczech więc jakoś z bieganiem mi nie było po drodze.
We wrześniu przebiegłem/pokonałem maraton po prawie 2 miesiącach bez treningu. Miałem wtedy 18 lat, słaba decyzja. Całkowicie odechciało mi się biegać po tym.
Łącznie 750km.
rok 2016
Mało biegałem, przebiegłem połówkę w Poznaniu bez większego przygotowania na 1:50 coś (kiepsko wiec nie ważne).
< w między czasie studia, imprezy, sporo niezdrowego jedzenia >
rok 2016/2017
Dopiero w październiku 2016 zacząłem biegać na nowo.
We wcześniejszych latach biegałem głównie po 2-3 razy w tygodniu. Od stycznia lecę 4 razy. Utrzymuję kilometraż ~150-160km/msc.
Na czym stoję aktualnie?
- 44:31 na 10 km na początku marca,
- 1:40:30 na połówce w Poznaniu 26 marca,
Plan na 2017
Aktualnie po Poznaniu chcę się skupić w końcu na poprawie krótkich czasu na krótkich dystansach.
Najbliższe cele:
- 20 minut na 5km,
42 min na 10km,
Połówka w czerwcu na 1:35
Zobaczymy co z tego wyjdzie.