
Na lepsze :-D
Poważnie? Dla mnie dziwne. Gdy moja żona wychodzi, żeby ćwiczyć to jestem gotów jej buty wypastować i lajkrę w kant uprasowaćpraktycznie zawsze słyszę wyrzut kiedy wychodzę biegać.
Kasiarun pisze:Witam wszystkich jako nowy członek forum, szukałam bardziej aktualnego wątku czy tematu, ale postanowiłam ponowić ten. Też jestem ciekawa czy macie problem z łączeniem swojej pasji z życiem rodzinnym? Osobiście jestem mężatką z 2-letnim stażem bez dzieci, ale praktycznie zawsze słyszę wyrzut kiedy wychodzę biegać. Podkreślam, że nie biegam dużo (chyba, ze się mylę). Są to 45 min - 1 h biegi po 3 razy w tygodniu. W tym czasie robię od 7 do 9 km. Biegam od około 5 lat regularnie może z jedną roczną przerwą (zmiana pracy, zmiana trybu życia). Staram się aby w domu wszystko było zrobione a facet zauważony. Są jakieś podstawy do pretensji? Czy tylko ja mam taki problem ? Kolega opisujący swoją sytuację, faktycznie poświęca sporo więcej czasu niż ja. Jeśli bym poszła na siłownie to byłby to ten jeden trening z trzech w tygodniu zamiast biegania i tyle.
trafiłaś na jakiegoś terrorystęKasiarun pisze:Staram się aby w domu wszystko było zrobione a facet zauważony.
A jakiej odpowiedzi spodziewałaś się na forum bieganie.plKasiarun pisze:Są jakieś podstawy do pretensji?
....
No cóż, dzięki za odpowiedzi, utwierdziliście mnie w moich przekonaniach.