Bieganie a rodzina
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 28 mar 2017, 12:43
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Włocławek
Witam wszystkich jako nowy członek forum, szukałam bardziej aktualnego wątku czy tematu, ale postanowiłam ponowić ten. Też jestem ciekawa czy macie problem z łączeniem swojej pasji z życiem rodzinnym? Osobiście jestem mężatką z 2-letnim stażem bez dzieci, ale praktycznie zawsze słyszę wyrzut kiedy wychodzę biegać. Podkreślam, że nie biegam dużo (chyba, ze się mylę). Są to 45 min - 1 h biegi po 3 razy w tygodniu. W tym czasie robię od 7 do 9 km. Biegam od około 5 lat regularnie może z jedną roczną przerwą (zmiana pracy, zmiana trybu życia). Staram się aby w domu wszystko było zrobione a facet zauważony. Są jakieś podstawy do pretensji? Czy tylko ja mam taki problem ? Kolega opisujący swoją sytuację, faktycznie poświęca sporo więcej czasu niż ja. Jeśli bym poszła na siłownie to byłby to ten jeden trening z trzech w tygodniu zamiast biegania i tyle.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie ma podstaw do pretensji. najczęsciej w takich sytuacjach facetowi jest głupio, że sam obrasta w tłuszcz zamiast dbać o siebie.
- faraon828
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 389
- Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:48,30
- Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
- Kontakt:
Poważnie? Dla mnie dziwne. Gdy moja żona wychodzi, żeby ćwiczyć to jestem gotów jej buty wypastować i lajkrę w kant uprasowaćpraktycznie zawsze słyszę wyrzut kiedy wychodzę biegać.
Już lepiej nie można o swojego faceta zadbać niż dbając o siebie. Oczywiście rozsądnie.
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Masz dłuższy staż biegowy niż małżeński -> ja bym powiedziała, że żenił się z biegaczką, i co, spodziewał się, że po ślubie się zapuścisz, przytyjesz 20kg, zamienisz w typową kurę domową i zasiądziesz przed tv? że chyba woli mieć sprawną atrakcyjną żonę, której będą mu kumple zazdrościli, no nie?
ewentualnie spróbuj go też zachęcić do jakiej aktywności, niekoniecznie biegowej (np. z moim ostatnio "zaliczyłam" rajd rowerowy, taki w parach - ewidentnie jego bajka, ale fajnie było )
ewentualnie spróbuj go też zachęcić do jakiej aktywności, niekoniecznie biegowej (np. z moim ostatnio "zaliczyłam" rajd rowerowy, taki w parach - ewidentnie jego bajka, ale fajnie było )
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
Może zazdrosny jest i najchętniej by Cie trzymał w klatce .
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 28 mar 2017, 12:43
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Włocławek
No ba że zachęcam, poszedł może raz czy dwa razy ze mną. Też mam wrażenie, że to typowa zazdrość typu wyglądasz lepiej niż ja i z tego tytułu nie pokaże się z Tobą. Jednak wcześniej też wykazywał aktywność fizyczną od czasu do czasu, może nie regularnie, ale jednak (jakiś rower, basen albo bieganie).
No cóż, dzięki za odpowiedzi, utwierdziliście mnie w moich przekonaniach. Szkoda tylko, że nie wspiera mnie w moich pasjach.
No cóż, dzięki za odpowiedzi, utwierdziliście mnie w moich przekonaniach. Szkoda tylko, że nie wspiera mnie w moich pasjach.
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
Zazdrosny jest o Ciebie. Nie o to jak wyglądasz. Zazdrosny o to że wychodzisz, możesz kogoś poznać atrakcyjniejszego od niego...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Kasiarun pisze:Witam wszystkich jako nowy członek forum, szukałam bardziej aktualnego wątku czy tematu, ale postanowiłam ponowić ten. Też jestem ciekawa czy macie problem z łączeniem swojej pasji z życiem rodzinnym? Osobiście jestem mężatką z 2-letnim stażem bez dzieci, ale praktycznie zawsze słyszę wyrzut kiedy wychodzę biegać. Podkreślam, że nie biegam dużo (chyba, ze się mylę). Są to 45 min - 1 h biegi po 3 razy w tygodniu. W tym czasie robię od 7 do 9 km. Biegam od około 5 lat regularnie może z jedną roczną przerwą (zmiana pracy, zmiana trybu życia). Staram się aby w domu wszystko było zrobione a facet zauważony. Są jakieś podstawy do pretensji? Czy tylko ja mam taki problem ? Kolega opisujący swoją sytuację, faktycznie poświęca sporo więcej czasu niż ja. Jeśli bym poszła na siłownie to byłby to ten jeden trening z trzech w tygodniu zamiast biegania i tyle.
Witaj. Miałem taki sam problem jakiś czas temu. W międzyczasie tamta dziewczyna stała się EKS Nie wyobrażam sobie, abym ograniczał pasje swojej obecnej partnerki a i ona nigdy mi biegania nie zabrania. Facet, który nie chce, aby jego dziewczyna, żona chodziła uśmiechnięta, wysportowana, szczupła ma niskie poczucie własnej wartości albo jest po prostu idiotą.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 28 mar 2017, 12:43
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Włocławek
Znamy się już 10 lat. Powinien wiedzieć, że jestem stała w związku. Nie w głowie mi zdrady itp, nie lubię sobie robić syfu w życiu. Co z tego że mu powtarzam milion razy, że jak dla mnie może mieć 3 oponki i i tak to nic nie zmieni. I właśnie zaczyna się robić nie przyjemnie z powodu jego zachowania. Przykro mi, że próbuje mnie ograniczać.
Ostatnio zmieniony 28 mar 2017, 15:15 przez Kasiarun, łącznie zmieniany 1 raz.
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Wszelkie zazdrosne odzywki i pretensje o bieganie czy jakiekolwiek inne zajęcie to wcześniej czy później skończą się źle dla związku.
Wysłane z iPhone
Wysłane z iPhone
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
trafiłaś na jakiegoś terrorystęKasiarun pisze:Staram się aby w domu wszystko było zrobione a facet zauważony.
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Kasiarun, samo to, ze sie zastanawiasz,czy facet ma prawo czynic Ci wyrzuty, ze wychodzisz pobiegać, pokazuje, że nieźle sobie Ciebie ustawil. Myślę, ze nie zaszkodzi mu mała awantura i ustalenie, ze małżeństwo nie oznacza, ze jestescie blizniakami-zroslakami, tylko każdy ma prawo do wlasnej pasji. On nie ma zadnej pasji, choćby gry komputerowe albo jakies wedkowanie? Podsumuj go ile czasu spedza on na swojej pasji, od razu powinien zmieknac z krytykowaniem Ciebie.
- Jaca_CH
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:28:03
- Lokalizacja: Bytom
A jakiej odpowiedzi spodziewałaś się na forum bieganie.plKasiarun pisze:Są jakieś podstawy do pretensji?
....
No cóż, dzięki za odpowiedzi, utwierdziliście mnie w moich przekonaniach.
Niekoniecznie odpowiadający tu muszą mieć rację, choć i ja skłaniam się do komentarza, że to dziwna sytuacja zabraniać (lub też zmierzać do zabraniania) zajmowania się swoją pasją, swoim hobby.... Oczywiście w granicach rozsądku a tego raczej nie przekraczasz.
Ciekaw jestem jakie odpowiedzi padły by na forach młodemałżeństwo.pl, kuradomowa.pl, itede, itepe....
Zachęć go jakoś by zajął się jakimś sportem, aktywnością fizyczną (niekoniecznie bieganiem) - wtedy bardziej zrozumie Twoją pasję.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 28 mar 2017, 12:43
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Włocławek
Zainteresowania ma, tak jak wspomniałaś wędkowanie i jakieś gry komputerowe. Skłoniło mnie do zastanowienia to czy bieganie nie pochłonęło mnie za bardzo, ale doszłam do wniosku, że robię wszystko w granicach rozsądku. Nie jestem typem osoby, która daje sobie wejść na głowę. Również uważam, że każdy ma prawo do swoich pasji. Nawet dobrze jeśli ktoś je ma