ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jakoś tak mnie ostatnio życie trochę przytłacza nadmiarem "pozabiegowych", nie zawsze pozytywnych zajęć... :( w tym tygodniu w ogóle nie udało mi się wyjść pobiegać :echech:


Ale jutro też "start" - tzn nie do końca biegowy ;)
Rajd przygodowy rowerowo-pieszy, punkty kontrolne, zadania specjalne i te klimaty, trasa ok 60km (optymalna trasa, o ile oczywiście nie będziemy szukać punktów kontrolnych "gdzie indziej" itd.. :hahaha: ) - startujemy z mężem, w końcu dał się namówić, choć marudził, że nie da rady, ale ja w niego wierzę ;)
Mam nadzieję, że zmieścimy się w limicie czasowym :bum:
PKO
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

charm czeka Was świetna zabawa! Powodzenia:-DDDDD
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

60 km? No, no. Nogi będą bolały.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

@ania - na to liczę ;)

@ASK - myślę, że bardziej d... ;)

Ma razie mam wk... Olek dopiero przed chwilą wyszedł z pracy... :/ a jeszcze musi rower zawieźć, dopompować koła itd...
Wróci to pewnie będzie 1... A rano pobudka ok 6, o 7 musimy wyjść z domu, podjechać na budowę, gdzie będą czekały rowery, zostawimy auto i rowerem ok 4-5km na miejsce startu...
Czyli w sumie robi się ok 65km na rowerze + 2x3km biegu, o ile nie nadłożymy drogi...

Na drogę mamy batoniki bakaliowe, bakalie, orzechy, pikantne kanapki i "rolki ryżowe" - takie w stylu sushi, ale bez ryby, słone, pikantne itd... Zobaczymy jak będzie, zwłaszcza Olek, no to bądź co bądź on jest "słabszym ogniwem" naszego teamu....
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Charm, powodzenia. Nie doczytalam, że rowerowo-pieszy i myslalam, ze chcesz faceta przeciagnac 60 km na nogach :bum: :spoczko:
Ania102, oby tylko lepiej mi szło. Problemem jest u mnie niewystarczająca regularnosc, mam slaba odpornosc i czesto choruję, z tego powodu sa przerwy w treningu, a trudno robić postęp, jeśli co kilka tygodni mam 1-2 tygodni przerwy. Teraz też po zawodach od razu zlapalam jakiegoś wirusa i cały tydzień z głowy. Widocznie bieglam na maksa, skoro tak to dowalilo organizmowi. No i mam jeszcze rezerwy w wadze, jak się przyloze, to z 5 kg można by zrzucić, a wtedy trening będzie bardziej efektywny.

Miłego weekendu wszystkim.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

Obrazek

nad morzem dziś zimno i pięknie!!!
pozdro! :hej:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Katekate, piękne zdjęcie. Mówisz, żeby planować jakąś delegację nad morze z noclegiem w Darłówku?

Trzymam kciuki za maratonczykow z Barcelony!
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

jasna sprawa :hej:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

katekate kocham takie widoki!

charm przeżyliście??

Wczoraj byłam 8. kobietą na 208, 2. w K:47 - były tam takie nietypowe kategorie. Nie jestem zadowolona. Źle mi się biegło, brakowało szybkości. Trasa po lesie, była ok 300 m dłuższa niż 5 km i trudniejsza niż sądziłam. Zawody fajnie zorganizowane, ładne koszulki, śliczne ceramiczne medale, czerwone goździki dla kobiet, piwo dla towarzyszących facetów, fajne nagrody. Nikt nie złamał nawet 20 minut, więc i ja nie będę się chwalić czasem;-)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

Gratulacje Ania!
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

@katekate - piękny widok... oj, ciągnie mnie nad morze, ciągnie... tylko czemu to tak daleko, co...? :(

@ania - gratuluję :)

a co do nas...
przeżyliśmy.... ;)
nie jestem zadowolona, to inna historia, dowiedzieliśmy się, że "trochę" źle podeszliśmy....
poza tym zrobiliśmy jeden dwa błędy na trasie, które nas kosztowały bardzo dużo, nie zdążyliśmy do "bazy" na czas, spóźniliśmy się o 10minut (sic!), a na koniec zamiast przyspieszyć zmagałam się z wentylem, przez które na ostatnich kilkunastu km zaczęło mi uchodzić powietrze... :/
pierwszy błąd - stracenie za dużo czasu na szukanie 8 punktu, który potem i tak odpuściliśmy, bo nie umieliśmy go znaleźć... :| ale straciliśmy bardzo dużo czasu na nim...
a drugi poważny błąd - wybór potem złej drogi... na mapie wyglądała ok, ale jak pojechaliśmy nią, to okazało się, że to błoto w lesie, przez które nie da się praktycznie przejechać, i straciliśmy jeszcze więcej czasu niż na poszukiwaniu punktu.... więc jak wyjechaliśmy na drogę to było tak późno, że postanowiliśmy odpuścić dwa ostatnie punkty kontrolne i jechać z powrotem, żeby zdążyć... ale zauważyłam, że mam mało powietrza... dopompowaliśmy, ale za kilka km powtórka... wentyl... no i nie byłam w stanie bardziej przyspieszyć, żeby nadgonić :( choć nie byliśmy ostatni ;)
Sporo się nauczyliśmy, na następny lepiej się przygotujemy, zwłaszcza w kwestii sprzętowej, podejdziemy bardziej strategicznie do tematu, itd. ;-) i będziemy wiedzieć, co nas czeka... ;)
Bo na pewno będzie kolejny raz :P
Trasa "w teorii 50km" okazała się 50km licząc na mapie "po prostej", drogą (a patrząc na mapę nie nadłożyliśmy jakoś drogi, trzeba było punkty odwiedzać...) było 76km, w tym sporo bardzo trudną błotnistą leśną drogą (choć pewnie można było wybrać inaczej trasę...), w tym ok 7km biegu na orientację (większość ogarnęłam ja, tzn biegliśmy z Olkiem, a potem ja dobiegałam kilkaset m do punktu, podbijałam, wracałam, i dalej biegliśmy razem...), kilka zadań, ogólnie naprawdę super zabawa :D
a do tego przyjechaliśmy i wróciliśmy na rowerach (5km...) - żeby nie kombinować z autem, parkingiem, próby załadowania dwóch rowerów do auta, itd...
Kryzys miałam jeden, kilka km przed metą - bardzo ciężko się jechało ze względu na powietrze w tylnym kole (a raczej jego niedobór...), a ja sobie później uświadomiłam, że mieliśmy przygotowane jedzenie, żele, itd., a ja o tym... zapomniałam.....
na początku zjadłam 1 kromkę chleba, a potem już nic.... do tego zmarznięte dłonie... wyjęłam bakalie w woreczku, i nie byłam w stanie wziąć ich w palce żeby włożyć do ust, więc musiałam wyjadać z woreczka :hahaha: po dwóch garściach mieszanki po kilku minutach poczułam się odrobinę lepiej... a jak zjadłam po przyjeździe więcej (tzn 3 porcje ciepłej potrawki...), to już było duuuużo lepiej ;)
A dzisiaj o dziwo nic mi nie jest, nic mnie nie boli, nie mam zakwasów.... rano miałam podwyższone tętno i spuchnięte oczy, ale już się nieco unormowało, choć wiem muszę trochę odpocząć ;)
No i muszę nieskromnie przyznać, że mam naprawdę dużo lepszą kondycję niż mój mąż ;) co widać było zwłaszcza wczoraj wieczorem po powrocie i dzisiaj ;-) choć tak naprawdę ten rajd był ze względu na niego - zawsze jeździł na rowerze, dla mnie rower to "środek transportu", a on jeździł jak miał wolną chwilę po lasach, wertepach, itd., nim zamieszkaliśmy razem zdarzało mu się przyjeżdżać do mnie na rowerze i po kilku godzinach wracać (50-60km w jedną stronę), więc jak trafiłam na taki rajd, to chciałam, żebyśmy w nim wzięli udział, żeby wziąć w czymś udział razem, w czymś, co on lubi, itd... ;)
później wrzucę parę fotek, trasę, itd. ;)
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Charm, to widzę mieliście fajną zabawę.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ASK pisze:Charm, to widzę mieliście fajną zabawę.
oj tak :)
ale następnym razem będzie lepiej :bum:

a tutaj przykład, jakimi drogami wiodła nasza trasa ;)
https://www.facebook.com/59442914064576 ... 834799618/
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Charm, nie zartuj. To nieźle dostaliście w kość.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

gdybyśmy inaczej wybrali, to byśmy pewnie zrobili porównywalnie odległościowo, ale dużo szybciej, zdążylibyśmy, itd... ale mamy nauczkę, żeby nie wybierać takich "skrótów" leśnymi ścieżkami, zwłaszcza jak w ciągu ostatnich dni były deszcze... ;)

a wczoraj znowu basen :)
najpierw 10km truchtu, dla relaksu, a potem godzina z instruktorem... fajnie mieć instruktora biegacza :bum:
choć mam wrażenie, że gdyby do wszystkich uczniów tak podchodził, to pewnie by pouciekali :P czuje się wyjątkowo :hejhej:
poprzednio po wyjściu ledwo doszłam do samochodu... tym razem ćwiczyłam głównie ręce, więc bolą mnie mięśnie, o istnieniu których nie miałam pojęcia :bum:
ale za to powoli widzę postępy :hej:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ