Waga stoi
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 lut 2017, 19:35
- Życiówka na 10k: 56
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich na forum, mam na imię Kuba i przygodę z bieganiem rozpocząłem niedawno bo w sierpniu 2016. Nie było wariactwa, na dzień dobry, zacząłem od szybkiego chodzenia, po mniej więcej miesiącu stopniowo minuty marszu wymieniałem na minuty biegu. Po 4 miesiącach pobiegłem 10 km w 56 min. Moje bieganie przynajmniej na razie ma pomoc w zredukowaniu opony brzusznej. Kiedy zaczynałem w sierpniu ważyłem 114 kg, potem mniej więcej 2 kg co miesiąc ubywało. Aż do teraz, od początku roku w butach 200 km a waga ani drgnie od 2 miesięcy. Biegam 6 razy w tygodniu z przerwa w poniedziałek. We wtorek 10 km w pozostałe dni 6 km. Zaczynam pierwszy km tempem w okolicach 7 min potem stopniowo przyspieszam tak żeby ostatnie km biec w okolicach 5:30.
Teraz mam pomysł żeby zmienić trochę podejście i zmienić harmonogram na biegi 10 km co drugi dzień. Co Szanowni Państwo na to? Generalnie chodzi o to żeby chudnąc ale nie zamierzam przestawać nawet jak waga nie drgnie, za bardzo to cholerne bieganie polubiłem.
Będę wdzięczny za pomoc i sugestie. Pozdrawaim
Teraz mam pomysł żeby zmienić trochę podejście i zmienić harmonogram na biegi 10 km co drugi dzień. Co Szanowni Państwo na to? Generalnie chodzi o to żeby chudnąc ale nie zamierzam przestawać nawet jak waga nie drgnie, za bardzo to cholerne bieganie polubiłem.
Będę wdzięczny za pomoc i sugestie. Pozdrawaim
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 507
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Kilogramy gubi się w kuchni i tam szukałbym problemu, a nie w bieganiu. Przeanalizuj swój sposób odżywiania. Może w diecie masz za dużo węglowodanów prostych (słodkie napoje gazowane, słodycze, pieczywo białe, produkty mączne). Jedz więcej warzyw i owoców. Tu na forum znajdziesz dużo wskazówek i porad.
A bieganiem realizuj swoje cele biegowe np. jakiś bieg uliczny w Twojej okolicy.
A bieganiem realizuj swoje cele biegowe np. jakiś bieg uliczny w Twojej okolicy.
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 12 lip 2016, 20:15
- Życiówka na 10k: 41:56
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radom
Ja długo biegałem właśnie w cyklu co drugi dzień. Tłukłem te swoje kilometry prawie zawsze tym samym spokojnym tempem ale co jakiś czas zwiększałem przebiegany dystans, aż doszedłem do ok 10-12 przebieganych kilometrów podczas każdego wyjścia. W przeciągu roku udało mi się zjechać na wadze prawie 20 kilo (94->76). Samo bieganie niestety nie spowoduje, że kilogramy zaczną ubywać jak szalone, jeśli nie dojdzie do tego odpowiednia dieta. Tutaj jest moim zdaniem dużo trudniej wyhamować, bo nawet jeśli wydaje się nam, że jemy mniej to nie znaczy, że robimy to z głową. Myślę, że dużo łatwiej było mi powiedzieć do siebie "Stary zbieraj swój tyłek na trening", niż odmówić sobie czegoś dobrego. Na początku wydawało mi się, że jak poruszałem się już te 30 minut, to mogę na to konto władować coś treściwego na talerz. Nie twierdzę, że u Ciebie jest podobnie ale może warto spojrzeć czy przy tym wysiłku jaki sobie fundujesz w postaci biegania nie dorzucasz za dużo do pieca.
A na koniec polecam coś o czym pisano tu na forum już wiele razy. Oprócz stawania na wadze, zacznij się mierzyć również w pasie, bo w pewnym momencie się okazuje, że pomimo iż waga stoi w miejscu to rzeczy zaczynają się robić jakby większe. Początkowo może tego nie zauważamy tak bardzo i dlatego pojawiają się niepewności. Jak trzymasz w ryzach dietę i zacząłeś się ruszać to trzeba spokojnie poczekać, aż pojawią się efekty w postaci mniejszego brzucha. Mam nadzieję, że ten przestój jest chwilowy i z dobrą pogodą nadejdzie u Ciebie również odbicie na wadze.
A na koniec polecam coś o czym pisano tu na forum już wiele razy. Oprócz stawania na wadze, zacznij się mierzyć również w pasie, bo w pewnym momencie się okazuje, że pomimo iż waga stoi w miejscu to rzeczy zaczynają się robić jakby większe. Początkowo może tego nie zauważamy tak bardzo i dlatego pojawiają się niepewności. Jak trzymasz w ryzach dietę i zacząłeś się ruszać to trzeba spokojnie poczekać, aż pojawią się efekty w postaci mniejszego brzucha. Mam nadzieję, że ten przestój jest chwilowy i z dobrą pogodą nadejdzie u Ciebie również odbicie na wadze.
- bartochm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 394
- Rejestracja: 19 paź 2015, 18:30
- Życiówka na 10k: 50:41
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
6pak robi się w kuchni a nie na treningu. Tak jak koledzy wspominali - sprawdź jaką masz dietę. Zacznij to monitorować.
Dodatkowo to co mówi C3PO - waga to nie wszystko, jeżeli masz siłownię w okolicy to podejdź i spytaj się czy ktoś z trenerów nie wykonuje za kasę pomiaru tkanki tłuszczowej. Na tej podstawie możesz obserwować zmiany i policzyć sobie FFMI ( dla mnie BMI to bzdura, więc lepiej FFMI korzystać ). Pomiar raz w miesiącu wystarczy
Dodatkowo to co mówi C3PO - waga to nie wszystko, jeżeli masz siłownię w okolicy to podejdź i spytaj się czy ktoś z trenerów nie wykonuje za kasę pomiaru tkanki tłuszczowej. Na tej podstawie możesz obserwować zmiany i policzyć sobie FFMI ( dla mnie BMI to bzdura, więc lepiej FFMI korzystać ). Pomiar raz w miesiącu wystarczy
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 lut 2017, 19:35
- Życiówka na 10k: 56
- Życiówka w maratonie: brak
dzięki za rady, syfu nie jem ale oczywiście przyjże się dokładnie diecie. Zdziwiło mnie po prostu to zatrzymanie na wadze pomimo zwiększenia aktywności, bo i biegam więcej i szybciej. Na pasku różnicę widać no ale to nie to samo. jeszcze raz dzięki. Zobaczymy jak pójdzie po zmianie harmonogramu ćwiczeń.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9049
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
200 km od początku roku, to wcale nie jest dużo. 6 km możesz "zepsuć" już jednym pączkiem (to tylko przykład).
Organizm z czasem mniej zużywa kalorii, by pokonać dany dystans - szczególnie u początkujących biegaczy.
Fajnie, że biegasz, ale jak napisali przedmówcy - winy szukaj w kuchni.
Organizm z czasem mniej zużywa kalorii, by pokonać dany dystans - szczególnie u początkujących biegaczy.
Fajnie, że biegasz, ale jak napisali przedmówcy - winy szukaj w kuchni.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9049
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Ja nie chciałem deprecjonować Twoich osiągnięć, napisałem to w kontekście spalania kalorii.
Natomiast 6 dni biegania w tyg. to już sporo. Może lepiej zmniejsz choć o jeden dzień i urozmaicaj te biegi.
Rozglądnij się za jakimś planem:
https://bieganie.pl/?cat=19
Natomiast 6 dni biegania w tyg. to już sporo. Może lepiej zmniejsz choć o jeden dzień i urozmaicaj te biegi.
Rozglądnij się za jakimś planem:
https://bieganie.pl/?cat=19
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
O gubieniu kilogramów w kuchni już napisano, choć oczywiście szczególnie w początkowym okresie sama aktywność fizyczna przyczynia się do spadku wagi (np. ja bez zmiany diety w przeciągu niecałego roku zszedłem z 85kg na 75kg...a potem się zatrzymalo, pomimo tego, że zacząłem trzaskać po 200km na miesiąc).
Ale co do samego biegania, to wydaje mi się, że pomysł biegania rzadziej, a więcej km jest chyba dobry. Raz, że organizm będzie miał więcej czasu na regenerację (np. leczenie mikrourazów), dwa, że jak już chwilę biegasz, to w ciągu takich 6km "nie masz czasu się zmęczyć"...ledwo zaczniesz się zasapywać, to już kończysz. Zamiana na np. 4 treningi po 10km da ci taki sam kilometraż, a z jednej strony więcej odpoczynku pomiędzy treningami (czas na regenerację), a z drugiej "mocniejszy bodziec" dla mięśni.
Ja biegałem prawie zawsze 3x w tygodniu (z 4tym dniem, do tego regularnie niestety ciężko, bo nie ma jak przesunąć treningu, jak coś wypadnie), przy czym na początku po 6km (6/6/6), potem na weekend wrzuciłem 10km (6/6/10), potem było 6/10/10, 10/10/10, 10/10/15...aż doszło do mniej więcej 15/15/21. Ale i tak zwiekszanie dystansu nei powodowało dalszych spadków wagi...ok, minimalnie szło coś w dól (choć na obwodach bylo to widać dużo bardziej), ale nie było to nic spektakularnego...w pewnym momencie bez "diety" ani rusz :)
powodzenia!
--
Axe
Ale co do samego biegania, to wydaje mi się, że pomysł biegania rzadziej, a więcej km jest chyba dobry. Raz, że organizm będzie miał więcej czasu na regenerację (np. leczenie mikrourazów), dwa, że jak już chwilę biegasz, to w ciągu takich 6km "nie masz czasu się zmęczyć"...ledwo zaczniesz się zasapywać, to już kończysz. Zamiana na np. 4 treningi po 10km da ci taki sam kilometraż, a z jednej strony więcej odpoczynku pomiędzy treningami (czas na regenerację), a z drugiej "mocniejszy bodziec" dla mięśni.
Ja biegałem prawie zawsze 3x w tygodniu (z 4tym dniem, do tego regularnie niestety ciężko, bo nie ma jak przesunąć treningu, jak coś wypadnie), przy czym na początku po 6km (6/6/6), potem na weekend wrzuciłem 10km (6/6/10), potem było 6/10/10, 10/10/10, 10/10/15...aż doszło do mniej więcej 15/15/21. Ale i tak zwiekszanie dystansu nei powodowało dalszych spadków wagi...ok, minimalnie szło coś w dól (choć na obwodach bylo to widać dużo bardziej), ale nie było to nic spektakularnego...w pewnym momencie bez "diety" ani rusz :)
powodzenia!
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 27 lut 2017, 16:34
- Życiówka na 10k: 42:02
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Nie przejmuj sie ja jak zacząłem biegać ponad 7 miesięcy w wadze nie drgnęło dużo może 2 kilo dopiero potem ruszyło powoli i tak sczerze bez diety.
Kiedys mi dietetyk to tłumaczył ze jak organizm wiecej spala a ciagle ten sam zapas kalorii dostaje to wtedy jest taki podświadomy bodziec po prostu powoli więcej jesz ) zasada popytu i podaży) i tego nawet nie zauważysz za bardzo . Nawet rok się organizm przyzwyczaja a wiec jak od początku nie zaczniesz od diety to zapomnij że będziesz mieć jakikolwiek efekt na wadze.
Kiedys mi dietetyk to tłumaczył ze jak organizm wiecej spala a ciagle ten sam zapas kalorii dostaje to wtedy jest taki podświadomy bodziec po prostu powoli więcej jesz ) zasada popytu i podaży) i tego nawet nie zauważysz za bardzo . Nawet rok się organizm przyzwyczaja a wiec jak od początku nie zaczniesz od diety to zapomnij że będziesz mieć jakikolwiek efekt na wadze.
-
- Wyga
- Posty: 125
- Rejestracja: 11 sty 2016, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie jeszcze inaczej, zgubiłem prawie 30kg tylko lekko zmieniając dietę i dodając śmieszne ćwiczenia na orbitreku i lekkie ogólno siłowe, ale jak tylko zacząłem biegać po ulicy to waga stoi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Znaczy są 2 sprawy: raz, że jak trenujesz i rozwijasz masę mięśniową, to de facto zapotrzebowanie kaloryczne rośnie (mięśnie potrzebują "do życia" więcej, niż tkanka tłuszczowa), ale efekt psychologiczny, o którym piszesz to "pobiegałem, to teraz mogę sobie coś zjeść".autor12 pisze:Nie przejmuj sie ja jak zacząłem biegać ponad 7 miesięcy w wadze nie drgnęło dużo może 2 kilo dopiero potem ruszyło powoli i tak sczerze bez diety.
Kiedys mi dietetyk to tłumaczył ze jak organizm wiecej spala a ciagle ten sam zapas kalorii dostaje to wtedy jest taki podświadomy bodziec po prostu powoli więcej jesz ) zasada popytu i podaży) i tego nawet nie zauważysz za bardzo . Nawet rok się organizm przyzwyczaja a wiec jak od początku nie zaczniesz od diety to zapomnij że będziesz mieć jakikolwiek efekt na wadze.
Jeśli ktoś zaczyna biegać, czy ogólnie uprawiać jakąś aktywność fizyczną "po to żeby schodnąć" to owszem, powinien od razu, równolegle zająć się dietą (przynajmniej przeglądem tego, co i ile je i wywaleniem zbędnych śmieci: słodzone napoje gazowane, fastfoody, itp).
Jeśli biega się "bo się lubi", a spadek wagi traktuje jako "miły bonus", to trzeba nastawić się na to, że waga troche spadnie na początku, a potem zatrzyma się (zakładając brak zmian w diecie).
Jestem po 3 miesięcznej przerwie (kontuzja), więc od pazdziernika do grudnia (bez zmiany trybu życia i diety, odpadły mi tylko treningi) przytyłem ok. 4kg...od stycznia wróciłem (powoli) do biegania, więc już 2kg "odrobilem"...pewnie w kolejnych 2 miesiącach wrócę do wagi sprzed kontuzji, szczególnie, że z kilometrażem miesięcznym też powinienem wrócić w okolice 200km...a potem znów się zatrzyma...tak to już działa (bez diety) :)))
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 lut 2017, 19:35
- Życiówka na 10k: 56
- Życiówka w maratonie: brak
dzięki za rady, ja też myślę że bieganie 10 km co drugi dzień będzie miało lepsze efekty. Wczoraj pierwsza 10 zrobiona, powolutku czas pierwszego km 7:05, czas ostatniego km 6:01. czas globalny 67 min (tętno max 150 na końcówce). Biegło się bardzo fajnie, po biegu porządne rozciąganie, dzisiaj nic właściwie nie boli. Dieta już trochę zmieniona, ostatni posiłek tak między 18 a 19 i właściwie są to same warzywa.
Ja zacząłem biegać po to żeby schudnąć, potem, ku mojemu zaskoczeniu, bardzo mnie to wciągnęło, teraz jak mam wolny dzień od biegania to nie wiem co ma ze sobą zrobić .
Ja zacząłem biegać po to żeby schudnąć, potem, ku mojemu zaskoczeniu, bardzo mnie to wciągnęło, teraz jak mam wolny dzień od biegania to nie wiem co ma ze sobą zrobić .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
W dni wolne od biegania zawsze możesz porobić jakies ćwiczenia na core stability lub siłę nóg (zwykła ogólnorozwojówka, albo popykac sobie na przykład w kosza to też opcje ;-)))
--
Axe
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
- bartochm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 394
- Rejestracja: 19 paź 2015, 18:30
- Życiówka na 10k: 50:41
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Znowu nie przesadzajmy z tym jedzeniem o 18 i 19 i same warzywa. Nie popadajmy w skrajności.Kubba pisze:dzięki za rady, ja też myślę że bieganie 10 km co drugi dzień będzie miało lepsze efekty. Wczoraj pierwsza 10 zrobiona, powolutku czas pierwszego km 7:05, czas ostatniego km 6:01. czas globalny 67 min (tętno max 150 na końcówce). Biegło się bardzo fajnie, po biegu porządne rozciąganie, dzisiaj nic właściwie nie boli. Dieta już trochę zmieniona, ostatni posiłek tak między 18 a 19 i właściwie są to same warzywa.
Ja zacząłem biegać po to żeby schudnąć, potem, ku mojemu zaskoczeniu, bardzo mnie to wciągnęło, teraz jak mam wolny dzień od biegania to nie wiem co ma ze sobą zrobić .
Jeżeli tak jak mi zdarza Ci się popracować do późna w nocy np 1-2 to posiłek ostatni o 18 to przesada.
Wprowadzaj sobie posiłki np do tego dzienniczka - http://www.tabele-kalorii.pl/ i sprawdź jakie makro Ci wychodzi. Żeby potem nie było, że zaczniesz lecieć w dół z wagą przez palenie mięśnia.
A axe dobrze prawi- na odczucie braku treningu fajnie sobie core-stability zrobić