Jak Forest Gump :-)

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

charm pisze:Powiem tak - jeśli chodzi o figurę, to nim zaczęłam biegać było mnie "trochę" więcej (rozmiar 44, teraz 34), właśnie m.in. dzięki morsowym kąpielom skóra pozostała jędrna, nie mam "zwisów" itd :D
A jeśli chodzi o tolerancję na zimno - zawsze miałam kiepską, zawsze byłam zmarzluchem, ale pewnego dnia postanowiłam zmienić swoje życie, i zaczęłam 31.12 od pojechania nad wodę... Spróbuj kiedyś, przekonasz się, że to tylko tak groźnie wygląda ;)
Powiem tak - mój największy rozmiar jaki nosiłam to 58 (no cóż taka prawda), jak zaczynałam biegać w sierpniu miałam rozmiar 48, teraz 46. Więc jeszcze nie dotarłam nawet do Twojego rozmiaru "startowego". A Twojego obecnego rozmiaru nigdy nie osiągnę, nie ma co się czarować. I tak cieszę się niezmiernie, że mam co mam :hejhej:
Z tolerancą na zimno u mnie było odwrotnie. Kiedyś czapkę zakładałam dopiero przy -12, teraz przy -1, kiedyś spałam ekhm w negliżu, teraz w koszulce a i skarpetki ze dwa razy założyłam :smutek: Myślę, że krążenie mi sklęsło wraz ze spadkiem kilogramów i obniżeniem ciśnienia.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9047
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Fajne "zawody":
http://www.o2.pl/hot/te-golasy-caly-rok ... 464753281g

Obrazek

tayton - trenuj, Agnieszka zapewne podjęłaby się wyzwania i to bez najmniejszego problemu :hejhej:

Na "Biegu Mikołajkowym" w Policach byli "twardziele i twardzielki", którzy pobiegli tak 10 km.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Coś cisza tu u mnie co nie oznacza że zaginełam w akcji :hej: Biega się. Może przez ostatnie mrozy nieco mniej ale depczę kolejne kilometry. Dziś już cudnie było, zero na termometrze i zero wiatru :hejhej:
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9047
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

U mnie było +10 w cieniu :bum:
Ile zrobiłaś km w styczniu?
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Styczeń bardzo mizerny był :ojnie: i ledwie 68 km wydeptałam. Duży mróz, lód i marne chodniki pewnie sporo się do tego przyczyniły.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9047
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

To tylko wymówka ;-) ale dobrze, że trwasz nadal w bieganiu.

Wysłane z mojego MI 3W .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

też uważam że wymówka. Ale to nie ma być kierat tylko przyjemność :taktak:
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pewnie wymówka, bo chora nie jestem. Tylko jak dobrze zauważył lama71 to ma być przyjemność a mnie bieganie po oblodzonych albo przykrytych twardymi grudami śniegu chodnikach niezbyt kręci. I Broń Borze żebym usprawiedliwiać się chciała czy złorzeczyła na przeciwności losu. Pewnie gdybym trenowała zawodowo albo przygotowywała się do zawodów do kość w zęby i lecimy ale ja to dla czystej radochy robię. Tak właśnie było wczoraj. Wyjść niezbyt mi się chciało ale jak już butki wzułam i pierwsze 100 m przetruchtałam to błogość wielka na mnie spłynęła i już było cudnie :hej:
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9047
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Najtrudniejsze w bieganiu jest się przełamać i wyjść, później to już łatwizna :-)

Wysłane z mojego MI 3W .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

[quote="keiw"]Najtrudniejsze w bieganiu jest się przełamać i wyjść, później to już łatwizna :-)


I to jest szczera prawda :taktak:
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam kryzys :smutek: No tragedia i dno. Nie mam siły, zapału i chęci :ojnie:
W tym tygodniu wyturlałam się pobiegać trzy razy i niby po 8 km przetruchtałam ale to była rzeźnia. Bolą mnie piszczele, brak mi oddechu a najbardziej chęci. Wiem, że muszę zmienić buty (ale to jeszcze ciut musi poczekać) ale kopa moralnego też potrzebuję. Może to jakieś przemęczenie zimą a może szukam dziury w całym......ech......
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9047
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

3 razy wyszłaś pomimo niechęci, więc zobacz jak potrafisz walczyć - trzeba to liczyć podwójnie :taktak:

Wiesz pogoda jest dynamiczna, ciśnienie skacze, chyba wcześniej wiosna idzie i być może masz jakieś przesilenie.
Wychodź na bieganie, ale zwolnij jak trzeba, nawet przejdź do szybszego marszu.
Postaraj się urozmaicać teren, trasę.
Poleciłbym wpleść jakiś basen: pływanie połączone z relaksem.

Jaki miałaś kilometraż w lutym? Jeśli sporo odpuściłaś, to może teraz ciężko wrócić i problemy z oddechem.
Robisz jakieś rozciągania, rolowanie lub stabilizację ogólną w domu?

Dodam od siebie, że ja ten tydzień też mam jakiś ciężki. Jeden dzień biegowy odpuściłem ale wrzuciłem rower no i zaraz jadę na basen.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

@tayton - spróbuj dostrzegać pozytywy - tak jak napisał keiw, mimo niechęci wyszłaś 3x - ile osób by odpuściło i nie wyszło w ogóle? a co Ty zrobiłabyś ileś czasu temu, nim zaczęłaś myśleć o bieganiu? nie dołuj się, uwierz, jaka jesteś silna i zdeterminowana, że możesz nie odpuszczać, że możesz coś robić tylko dlatego, że tak sobie założyłaś, itd.
No i my w Ciebie wierzymy i trzymamy kciuki za każdy km :)

A poza tym - to faktycznie pogoda jakaś taka... niby wiosna, ale z drugiej strony przesilenie, brak świeżych owoców i warzyw, brak słońca, skoki ciśnienia, smog, i w ogóle...
Może jesteś trochę przemęczona, no i może masz jakieś niedobory? Łykasz coś? choćby jakaś witaminę D?
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Keiw, charm dzięki za wsparcie, chyba tego potrzebuję. W lutym przetruchtałam tylko 59 km i tak jak napisałeś keiw, może właśnie to jest przyczyną spadku kondycji. Wiecie tylko, że najbardziej brak mi tej "radochy", która do tej pory towarzyszyła bieganiu. Ostatnio jestem tylko zmęczona i już. Mam nadzieję, że lada moment power wróci.
Rower to chyba i ja dołożę, bo lubię jeździć. Basen odpada, bo jest w sąsiedniej miejscowoąci a ja choć mam prawo jazdy od 25 lat to auta nie prowadzę. Mąż za to nie pływa, więc wyciągnąć w miarę regularnie się nie da :tonieja:
Cóż, trzeba się cieszyć z tego co się ma. Nauczyłam się cieszyć drobiazgami i być twardą, więc póki co dalej będę biegać albo maszerować jeżeli będzie ciężko.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ile masz km do tej sąsiedniej miejscowości?

Nawet jeśli nie teraz, to pomyśl, czy np. jesienią?
Mam 10km, biegnę na basen, mąż czasem (sporadycznie...) bo też pływanie to zdecydowanie nie jego żywioł..) dołącza, ale zwykle przyjeżdża po mnie na umówioną godzinę i podrzuca do domu - po biegu się świetnie pływa, ale po basenie/saunie się dużo gorzej biega...
Jak masz kilka km to może warte rozważenia?

A jeśli chodzi o zmęczenie - mnie to wygląda na wiosnę i niedobory... :jatylko:
ODPOWIEDZ