Tak, w liceum trochę pobiegałem średnie na stadionie. Niektóre elementy z tamtego okresu nadal są obecne w moim treningurunner2010 pisze: Tyyy.. ale wgl widzę, że ty chyba też "pochodzisz" z biegów średnich? Jeżeli dobrze zauważyłem na blogu?
sebbor - komentarze
Moderator: infernal
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
noo ja tak w poprzednim roku skończyłem (po 4 latach) ze średnimi...
bo ewidentnie było widać, że pasuję "na ulicę"
chociaż... jakby wziąć tabele wynikowe, to ja powinienem 10 km w 32min biegać, a obawiam sie, że jeszcze mi jakiś
4 min do tego brakuje
a tak wracając do tematu: trenowanie średnich w przeszłości ma jedną zaletę: szybkość,
jak z kimś w biegu na 10 km wytrzymasz przez 9 km, to praktycznie na ostatnich 800 m nie ma z Tobą szans
bo ewidentnie było widać, że pasuję "na ulicę"
chociaż... jakby wziąć tabele wynikowe, to ja powinienem 10 km w 32min biegać, a obawiam sie, że jeszcze mi jakiś
4 min do tego brakuje
a tak wracając do tematu: trenowanie średnich w przeszłości ma jedną zaletę: szybkość,
jak z kimś w biegu na 10 km wytrzymasz przez 9 km, to praktycznie na ostatnich 800 m nie ma z Tobą szans
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Chyba, że też trenował średnie i wtedy będzie ciekawierunner2010 pisze:trenowanie średnich w przeszłości ma jedną zaletę: szybkość,
jak z kimś w biegu na 10 km wytrzymasz przez 9 km, to praktycznie na ostatnich 800 m nie ma z Tobą szans
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
aaa tak tak.. wtedy jest ciekawie, można "przewietrzyć" płuca :D :D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
to jak w ostatnią sobotę nie zrobiłeś pełnej siły biegowej, to teraz powinno być nast. razem:
10X1min podbiegi (żywo!!)
polecam, myślisz sobie: aa.. co tam tylko 10 podbiegów, po 4. zmieniasz to "radosne" nastawienie
10X1min podbiegi (żywo!!)
polecam, myślisz sobie: aa.. co tam tylko 10 podbiegów, po 4. zmieniasz to "radosne" nastawienie
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
robiłem kiedyś jednostkę typu 8x350m podbieg i potwierdzam: to nie było łatwe
Niby odcinek krótki, ale po kilku już ma się dość. Efekt jednak znakomity takiego treningu!
Niby odcinek krótki, ale po kilku już ma się dość. Efekt jednak znakomity takiego treningu!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
na chwilę obecną dla mnie najtrudniejsza jednostka treningowa?
wrócić do biegania 6X/tydzień :D :D
wrócić do biegania 6X/tydzień :D :D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
zresztą w podbiegach jest (jeżeli chodzi o potencjał szybkości) ogromna moc.
Pamiętam jak parę lat temu miałem kolegę, który też coś biegał (miniozam - możesz odgrzebać jego blok) i wtedy
jeszcze moja wiedza treningowa nie była tak wysoka jak teraz (swoją drogą człowiek cały czas się uczy )
i tam ustaliliśmy wspólnie, że będę mu pisał przez jakiś czas plan.
No to "mądry ja" wymyśliłem, że na jego poziom biegowy (miał już parę lat biegania za sobą) dobry będzie coś na podstawie tygodni 1-4 niebieskiego planu Danielsa
To miał być z założenia raczej taki ogólny trening, poprawiający ogólnie szybkość i wytrzymałość, ale bez kładzenia specjalnego
nacisku na jakieś parametry.
Tam nie ma w planie żadnych odciników bieganych szybciej niż na 1500m,
ja go troszkę (ale tylko minimalnie) zmodyfikowałem, dorzucając do tego planu raz na jakiś czas
8X80m mocny podbieg, trucht w dół, i od razu do góry (teraz z perspektywy czasu, stwierdzam, że bym to może zmienił,
no zależy)
powiem ci tak: nie wiem jakim cudem, ale on mi na treningu tylko z tych podbiegów pobiegł test 400m w 51-52", gdzie
ostatnie 80m już trochę odpuścił.
Wiesz.. ja takie zaskoczenie, bo nie sądziłem, że te podbiegi mogą aż tak korzystnie wpłynąć na szybkość,
zwłascza, że to NIE BYŁO na 100 % max speed
Potem już poszedł do klubu trenować, ale z tego co pamiętam, to już szybciej niż 53" nie biegał.
Ot to tak, żeby pokazać, jaka jest moc w odpowiednim zastosowaniu podbiegów
Pamiętam jak parę lat temu miałem kolegę, który też coś biegał (miniozam - możesz odgrzebać jego blok) i wtedy
jeszcze moja wiedza treningowa nie była tak wysoka jak teraz (swoją drogą człowiek cały czas się uczy )
i tam ustaliliśmy wspólnie, że będę mu pisał przez jakiś czas plan.
No to "mądry ja" wymyśliłem, że na jego poziom biegowy (miał już parę lat biegania za sobą) dobry będzie coś na podstawie tygodni 1-4 niebieskiego planu Danielsa
To miał być z założenia raczej taki ogólny trening, poprawiający ogólnie szybkość i wytrzymałość, ale bez kładzenia specjalnego
nacisku na jakieś parametry.
Tam nie ma w planie żadnych odciników bieganych szybciej niż na 1500m,
ja go troszkę (ale tylko minimalnie) zmodyfikowałem, dorzucając do tego planu raz na jakiś czas
8X80m mocny podbieg, trucht w dół, i od razu do góry (teraz z perspektywy czasu, stwierdzam, że bym to może zmienił,
no zależy)
powiem ci tak: nie wiem jakim cudem, ale on mi na treningu tylko z tych podbiegów pobiegł test 400m w 51-52", gdzie
ostatnie 80m już trochę odpuścił.
Wiesz.. ja takie zaskoczenie, bo nie sądziłem, że te podbiegi mogą aż tak korzystnie wpłynąć na szybkość,
zwłascza, że to NIE BYŁO na 100 % max speed
Potem już poszedł do klubu trenować, ale z tego co pamiętam, to już szybciej niż 53" nie biegał.
Ot to tak, żeby pokazać, jaka jest moc w odpowiednim zastosowaniu podbiegów
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
przykład ciekawy, choć nie mamy porównania ile on biegał te 400m przed podbiegami
Ale zgadzam się, że podbiegi i siła ogólnie bardzo dużo może dać.
Ale zgadzam się, że podbiegi i siła ogólnie bardzo dużo może dać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
w sumie.. raczej nie biegał, ale istotnie - ciekawe pytanie: na jakim był poziomie na 400 wcześniej.
Zresztą bardziej zastanawiające jest to, że lepiej biegał te 400 m jak go "prowadziłem" z treningu
typowo wytrzymałościowego, niż jak potem w klubie zaczął przeważać trening typowo tempowy
Ja mam na to następującą teorię:
on jak do mnie przyszedł, to już wtedy był (jeżeli chodzi o nogi) tak dość zbudowany mięśniowo, więc
specjalnie nie potrzebował dużo siły biegowej,
do tego połączenie specyficznej wytrzymałości szybkościowej (te 8-10X80m PG na krótkich przerwach)
+ swobodnych rytmów na 400 m (w tempie na 1500) mogło coś dać,
ale ogólnie... wtedy w życiu bym nie przypuszczał, że pod 400 m można robić dużo wytrzymałości
i nie stracić na szybkości
Teraz to już wiem
Btw. co do tej siły: tak, może dać dużo, ale jak źle ją "wyważysz" to cię "zamuli"
Zresztą bardziej zastanawiające jest to, że lepiej biegał te 400 m jak go "prowadziłem" z treningu
typowo wytrzymałościowego, niż jak potem w klubie zaczął przeważać trening typowo tempowy
Ja mam na to następującą teorię:
on jak do mnie przyszedł, to już wtedy był (jeżeli chodzi o nogi) tak dość zbudowany mięśniowo, więc
specjalnie nie potrzebował dużo siły biegowej,
do tego połączenie specyficznej wytrzymałości szybkościowej (te 8-10X80m PG na krótkich przerwach)
+ swobodnych rytmów na 400 m (w tempie na 1500) mogło coś dać,
ale ogólnie... wtedy w życiu bym nie przypuszczał, że pod 400 m można robić dużo wytrzymałości
i nie stracić na szybkości
Teraz to już wiem
Btw. co do tej siły: tak, może dać dużo, ale jak źle ją "wyważysz" to cię "zamuli"
- nestork
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 705
- Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26
To normalne Na bieżni elektrycznej łydki zawsze mocno dostają, szczególnie gdy podkręcisz tempo. Będę się też upierał, że ruch ciała na bieżni jest specyficzny, inaczej też działa na głowę, więc dostarcza inny bodziec dla obu i nie ma przełożenia 1-1 do biegania na zewnątrz.
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Trochę mnie uspokoiłeś, dzięki. Czyli to raczej normalne. A że ja nie biegam nic szybszego na bieżni mech. to przy takim treningu był szok dla łydek. Pewnie można je do tego przyzwyczaić, ale ile ja jeszcze zrobię szybszych treningów pod dachem...? JAk będzie zła pogoda to może 1-2, bo od marca to myślę już nie będzie tego problemu.nestork pisze:To normalne Na bieżni elektrycznej łydki zawsze mocno dostają, szczególnie gdy podkręcisz tempo. Będę się też upierał, że ruch ciała na bieżni jest specyficzny, inaczej też działa na głowę, więc dostarcza inny bodziec dla obu i nie ma przełożenia 1-1 do biegania na zewnątrz.
I też się zgodzę, że to jednak inne bieganie. Tak to czułem.
- nestork
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 705
- Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26
Jasne, taki bodziec kilka razy na sezon nie zaszkodzi. A łydki zmartwychwstaną Co do innego biegania - ja czuję, że biegnąc na bieżni elektrycznej moim tempem progowym (4:00/km) mogę się bawić kadencją, ustawieniem stopy, miednicy. Na powietrzu nie masz takiej kontroli tempa, więcej energii pożytkujesz na utrzymanie tempa, które z każdym krokiem-wybiciem jest trochę różne (ze względu na ukształtowanie terenu, wiatr, zagapienie się, biegowy haj). Na bieżni elektrycznej tempo jest równie, każdy krok jest praktycznie taki sam (chyba że chwilowo zmienisz, ale wtedy świadomie).
Dlatego schodząc prosto z bieżni elektrycznej na zawody można się niemiło zaskoczyć, że nie utrzymasz tempa, które na bieżni łykałeś bez problemu. Jakieś 3 lata temu zimą na bieżni elektrycznej robiłem w ramach interwałów 10x1km po 3:45/km, a na wiosnę na półmaratonie pobiegłem 1:31
Dlatego schodząc prosto z bieżni elektrycznej na zawody można się niemiło zaskoczyć, że nie utrzymasz tempa, które na bieżni łykałeś bez problemu. Jakieś 3 lata temu zimą na bieżni elektrycznej robiłem w ramach interwałów 10x1km po 3:45/km, a na wiosnę na półmaratonie pobiegłem 1:31
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Dobry bieg! Również życzę powodzenia na HM!
biegam ultra i w górach