Sikor pisze:Przejrzales jego logi z poprzedniej strony? Wcale nie truchta caly czas.
Od wrzesnia przynajmniej raz w miesiacu biegnie szybka dyche (4:25),
a duzo biegow ma w takim srednim raczej tempie niz truchcie (nieco ponad 5:00).
Wszystkie te "szybkie" biegi to zawody, gdzie jak wcześniej pisałem zawsze idę w trupa. Nie stanowi to żadnego planu treningowego bo takiego nie mam i nigdy bym się nie zmusił do biegu treningowego z prędkością graniczną dla mnie (bo i po co).
Każdy może się zapoznać z historią moich biegów, dzięki nim schudłem (choć gdy zaczynałem zupełnie o tym nie myślałem) i dobrze się czuję, wyglądam, mam pasję w ramach normalności (zdrową i tanią), dzięki mnie zaczęła biegać żona (ma już półmaraton na koncie), dzieci startują na zawodach, wspólne wyjazdy na nie to czas spędzony rodzinnie, zaczęliśmy patrzeć na to co jemy i myślę że całej rodzinie wychodzi to na zdrowie.
A wszystko inne w sensie czasy,życiówki bardzo mnie cieszą ale są tylko tego wypadową i nie stanowią istoty wyjścia na trening.
Napiszę po raz n-ty że biegam z reguły 10-11 razy w miesiącu, czyli wychodzi co 3 dzień więc przestańcie powtarzać że 2 razy tygodniu.
runner2010 pisze:ale się populany temat robi
Niedługo z przyszłym, potencjalnym maratończykiem i bieganie.pl wywiad powinno zrobić
nt. specyficznego przygotowania, albo jego braku - do maratonu
Slawrumia pisze:wywiad bedzie krótki biegałem 2x w tygodniu , zaplanowałem sobie ze dobiegne 3:30h papier przyjął, niestety nie dobiegłem
życie zweryfikowało
Wyraźcie swoją opinię że nie dobiegnę i wystarczy, po co ta ironia.
Ja się ze swoim bieganiem, planem czy jego brakiem nikomu nie narzucam ani nie przedstawiam tego w świetle "najnowszych metod (bez) treningowych"
Po prostu biegam i stanę na starcie maratonu z pewnym założeniem czasowym które będę starał się zrealizować.