Nie wiedziałem, że jest wśród nas ktoś taki... Dla jasności, to raczej nie Jego wtedy spotkałem. Z resztą było to dawno i nie pamiętam dobrze twarzy.Quote: from Ziut on 10:06 am on Dec. 3, 2001
Osobę, która była współuczestnikiem naszych zajęć i skwapliwie wyjadała czekoladki ze środka stołu należy traktować dobrotliwie. To jest biedny człowiek, zdaje się bezdomny i nie do końca sprawny umysłowo. Pojawia się na naszych imprezach, biega nie zawsze wszystkie okrążenia, sędziowie mają z nim, w związku z tym, problemy - ale jest.
Ale teraz, kiedy wiemy już, że jest wśród nas taka osoba, a najbliższy bieg na Ursynowie ma być niby wigilijny, mam propozycję: niech każdy z nas przyniesie dla niego symboliczny drobiazg, niechby to było coś naprawdę drobnego, np. jeden maleńki cukierek (skoro tak lubi słodycze). Ziut - jak rozumiem - zna go z widzenia, więc zebrałby to co przyniesiemy i przekazałby mu z życzeniami. To luźna propozycja, niech nikt nie czuje się zobowiązany i nie wracajmy już do tego, przynajmniej pod tym tematem.
A teraz do rzeczy:
zauważyłem, że zaczyna panować w Akademii pewien nieład. Widzę konieczność natychmiastowej interwencji zanim będzie za późno. Oto co proponuję i zarządzam (tak! zarządzam):
Jak wiadomo nasza Akademia nie posiada żadnej administracji i całe szczęście, bo dzięki temu ponosimy symboliczne koszty za zdobywaną edukację i stać na to każdego bez wyjątku. Jednak brak hierarchii na dalszą metę, nie jest możliwy do utrzymania bez ponoszenia niepotrzebnych kosztów.
W związku z powyższym, aby uchronić się przed zbędnym zamieszaniem, wyznaczam niniejszym Ziuta na dziekana Akademii Biegowej. Pozwalam sobie na to mając na względzie że:
- 1. Ziut jest administratorem naszej strony
2. Wykazał się dotychczas największą inicjatywą twórczą (włącznie z planem tematycznym), oraz wkładem pracy.
3. Ma największe wśród nas doświadczenie.
4. Jest to zabieg czysto formalny, bo w rzeczywistości i tak Ziut pełni taką rolę.
W związku z powyższym, od dziś, do uprawnień dziekana należy:
podział obowiązków
- wg. następującego trybu: mając na uwadze konkretne zadania do wypełnienia, wyznacza on konkretne osoby , do ich wykonania imiennie, tu na forum. Osoby spoza forum niech się łaskawie zarejestrują i zaglądają choćby raz w tygodniu. Na razie te osoby otrzymywałyby polecenia w formie ustnej, po zakończonych zajęciach.
Wyznaczona do konkretnego zadania osoba, potwierdza przyjęcie na siebie obowiązku. W wyjątkowych sytuacjach prosi o zwolnienie z niego. Myślę, że konsekwencji wielokrotnego wymawiania się na razie nie będziemy omawiać.
A teraz kolejna sprawa:
Kontakt z trenerem poza zajęciami.
Dzwonienie do trenera na zasadzie spontanicznych akcji, uważam za całkowity nonsens. Bohdan - jak większość z nas - jest bardzo zapracowany do późnej nocy i nie mogą wszyscy nagle atakować go chaotycznymi telefonami. Czy dzwoniliście tak do swoich wykładowców? Do kontaktów z trenerem musi być wyznaczona jedna osoba, jako koordynator, plus ewentualnie sporadycznie dziekan. Nikt więcej, bo będzie bałagan! Dotychczas robiłem to ja, może to od dziś robić ktoś inny, ale niech zobowiąże się do tego na stałe. Do Darka Wieczorka, skoro już zaczął, niech dzwoni dalej na stałe Ziut.
Jeśli takiego sposobu pracy nie akceptujemy, nie widzę dla siebie miejsca w Akademii. Uważam, że działamy bardzo opieszale. Bohdan jest dostępny od końca sierpnia, a treningów było zaledwie trzy, co daje średnią 1 raz na miesiąc! Wiele okazji treningowych zostało bezpowrotnie zmarnowanych. Było ciepło i sucho, trener był akurat wolny, a mimo to nie dało się nic zorganizować.
Wiem, że styl mojej wypowiedzi ma prawo wydać się dla kogoś zuchwały, czy nawet bezczelny i naraża mnie wśród Was na niepopularność. Trudno. Mam świadomość jakiego używam języka. Jak większość z Was, uprawiałem kiedyś sport na poważnie i nie mogę pogodzić się z tym, że chodzimy ciągle koło sprawy treningu, jak kot wokół gorącego mleka.
Jeszcze raz, zachęcam Wszystkich do wspólnego działania, kosztem jałowego gadania.
P.S. Ziut wyznaczaj, krótko i zwięźle jak to masz w zwyczaju!