Chcę schudnąć.
Moderator: infernal
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 gru 2016, 22:42
- Życiówka na 10k: 10km :D
- Lokalizacja: Kraków
Cześć! Mam 24 lata i 170 cm wzrostu, ważę 64kg i biegam od 4 dni. Zaczęłam biegać, bo stwierdziłam, że jak czegoś nie zrobię ze swoim życiem to zwariuję, więc zaczęłam biegać i dobrze mi z tym.
W pierwszym dniu zrobiłam 6km, w następnym 8km, wczoraj zrobiłam 10km w 84 minuty, dzisiaj również 10km w 82 minuty. Nie ukrywam, że głównym moim celem jest schudnięcie do 60kg. Przerzuciłam się na zdrowe jedzenie, jem płatki owsiane, ryż, kaszę, chleb pełnoziarnisty, serki wiejskie, właściwie nie jem mięsa, bo nie umiem robić mięsa, ale się nauczę.
Biegam te 4 dni i dalej ważę 64kg, co mnie wkurza niemiłosiernie, jedyne co dostrzegłam ważąc się na wadze Tanita, że spaliłam pół kilograma tłuszczu. Biegam maksymalnie 8,2 km/h, a kiedy odpoczywam to idę 6,5 km/h. Tempo zmieniam co 10 minut, więc przez 10 minut biegnę 8,2 km/h a następnie 6,5 km/h i tak na zmianę.
Wiem, że ważna jest wytrwałość, ale tak mi się spodobało bieganie, że właściwie na pewno z niego nie zrezygnuję i będzie to moja forma spędzania wolnego czasu, bo czuję się po tym świetnie, mimo, że minęło dopiero 4 dni. ALE mam straszne zakwasy w nogach, kiedy rano wstaję to bardzo mnie bolą ścięgna, a kiedy funkcjonuję w dzień to lekko dają o sobie znać, w pachwinach i przy kolanach.
Chciałabym abyście wypowiedzieli się o tym czy poprawnie biegam i co mogę zrobić żeby jak najszybciej zrzucić te cholerne 4kg.
W pierwszym dniu zrobiłam 6km, w następnym 8km, wczoraj zrobiłam 10km w 84 minuty, dzisiaj również 10km w 82 minuty. Nie ukrywam, że głównym moim celem jest schudnięcie do 60kg. Przerzuciłam się na zdrowe jedzenie, jem płatki owsiane, ryż, kaszę, chleb pełnoziarnisty, serki wiejskie, właściwie nie jem mięsa, bo nie umiem robić mięsa, ale się nauczę.
Biegam te 4 dni i dalej ważę 64kg, co mnie wkurza niemiłosiernie, jedyne co dostrzegłam ważąc się na wadze Tanita, że spaliłam pół kilograma tłuszczu. Biegam maksymalnie 8,2 km/h, a kiedy odpoczywam to idę 6,5 km/h. Tempo zmieniam co 10 minut, więc przez 10 minut biegnę 8,2 km/h a następnie 6,5 km/h i tak na zmianę.
Wiem, że ważna jest wytrwałość, ale tak mi się spodobało bieganie, że właściwie na pewno z niego nie zrezygnuję i będzie to moja forma spędzania wolnego czasu, bo czuję się po tym świetnie, mimo, że minęło dopiero 4 dni. ALE mam straszne zakwasy w nogach, kiedy rano wstaję to bardzo mnie bolą ścięgna, a kiedy funkcjonuję w dzień to lekko dają o sobie znać, w pachwinach i przy kolanach.
Chciałabym abyście wypowiedzieli się o tym czy poprawnie biegam i co mogę zrobić żeby jak najszybciej zrzucić te cholerne 4kg.
If you change nothing, nothing will change!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
Spokojnie, odchudzanie to nie sprint, to raczej maraton Wiem po sobie
Tanita nie jest do końca wymierna, choć oczywiście to jakiś minimalny wyznacznik:) Polecam Ci metodę centymetrową- zmierz obwód uda, pasa i np. klatki piersiowej i spokojnie trenuj, nie szalej z ilością i czasem treningów a po dwóch tygodniach porównaj wymiary. Na samym początku czy to biegania, czy treningów na siłowni nasze ciało dostaje bodźec do rozwoju tkanki mięśniowej więc waga może nawet minimalnie skoczyć (nie obawiaj się tego!)
Na początku ćwicz co 2-3 dni, rób marszobiegi- nie wiem tylko czy Twoja objętość treningowa na starcie nie jest zbyt duża Może warto na początek ją zmniejszyć, by wraz z kolejnymi treningami było co dokładać?
A, zapomniałbym o najważniejszym- staraj się jeść zdrowo, ale za nic na świecie nie próbuj głodówek
Powodzenia!
Tanita nie jest do końca wymierna, choć oczywiście to jakiś minimalny wyznacznik:) Polecam Ci metodę centymetrową- zmierz obwód uda, pasa i np. klatki piersiowej i spokojnie trenuj, nie szalej z ilością i czasem treningów a po dwóch tygodniach porównaj wymiary. Na samym początku czy to biegania, czy treningów na siłowni nasze ciało dostaje bodźec do rozwoju tkanki mięśniowej więc waga może nawet minimalnie skoczyć (nie obawiaj się tego!)
Na początku ćwicz co 2-3 dni, rób marszobiegi- nie wiem tylko czy Twoja objętość treningowa na starcie nie jest zbyt duża Może warto na początek ją zmniejszyć, by wraz z kolejnymi treningami było co dokładać?
A, zapomniałbym o najważniejszym- staraj się jeść zdrowo, ale za nic na świecie nie próbuj głodówek
Powodzenia!
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wybacz, ale jak to przeczytałem to sobie lekko oplułem telefon tak mi się parsknęłoBiegam te 4 dni i dalej ważę 64kg,
Jeśli tak podoba Ci się bieganie to radziłbym paradoksalnie biegać mniej bo zaraz sobie kuku zrobisz i nie pobiegasz przez najbliższy czas. Na początek 3x w tygodniu wystarczy. I nie wierz w to, że przez 4 dni straciłaś 0,5kg tłuszczu i przybyło Ci tyle mięśni. Do chudnięcia to by wypadało jeszcze mniej jeść, a nie tylko zdrowo. Zresztą możesz jeść też niezdrowo byle by deficyt kalorii był.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
Nie strasz tym mniej, bo potem jest wysyp diet 800 kcal Ale ogólnie dobrze prawisz- niewielki deficyt kaloryczny plus zdrowe odżywianieSkoor pisze:Do chudnięcia to by wypadało jeszcze mniej jeść, a nie tylko zdrowo. Zresztą możesz jeść też niezdrowo byle by deficyt kalorii był.Biegam te 4 dni i dalej ważę 64kg,
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pod warunkiem, że 800kcal jest wartością deficytu to powinno być ok
Tak po prawdzie to myślę, że koleżanka ma taki słomiany zapał i po 4 dniach euforii, będzie kilka dni rutyny, kilka dni znudzenia i tyle biegania, ale mam nadzieję, że się mylę i wyrośnie nam wspaniała biegaczka.
Tak po prawdzie to myślę, że koleżanka ma taki słomiany zapał i po 4 dniach euforii, będzie kilka dni rutyny, kilka dni znudzenia i tyle biegania, ale mam nadzieję, że się mylę i wyrośnie nam wspaniała biegaczka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Mięśni na pewno tyle nie przybyło ale żeby stracić 0,5kg czystego fatu wystarczy zrobić bilans dzienny -1000kcal a o toSkoor pisze:
I nie wierz w to, że przez 4 dni straciłaś 0,5kg tłuszczu i przybyło Ci tyle mięśni.
nie trudno biegając codziennie.
Oczywiście też nie zalecam na początek biegania dzień w dzień ale 4-5 treningów nie powinny stanowić problemu.
Ja zrzuciłem 20kg w niecały rok więc życzę wytrwałości i powodzenia.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 gru 2016, 22:42
- Życiówka na 10k: 10km :D
- Lokalizacja: Kraków
Hej kiedy czytam w necie ze ktoś zgubił 5kg w tydzień to nie mogę wyjść z podziwu jeśli to prawda. Moze faktycznie ta Tanita to nie jest waga doskonałą.Skoor pisze:Wybacz, ale jak to przeczytałem to sobie lekko oplułem telefon tak mi się parsknęłoBiegam te 4 dni i dalej ważę 64kg,
Jeśli tak podoba Ci się bieganie to radziłbym paradoksalnie biegać mniej bo zaraz sobie kuku zrobisz i nie pobiegasz przez najbliższy czas. Na początek 3x w tygodniu wystarczy. I nie wierz w to, że przez 4 dni straciłaś 0,5kg tłuszczu i przybyło Ci tyle mięśni. Do chudnięcia to by wypadało jeszcze mniej jeść, a nie tylko zdrowo. Zresztą możesz jeść też niezdrowo byle by deficyt kalorii był.
Jem 1000 kcal (śniadanie i obiad) potem ide biegać i tracę 600 a następnie to uzupełniam posiłkiem. Dzisiaj znów przebiegłam 10km i czuję sie super, nic mi nie dolega wiec dlaczego tak nie biegać? Sprawia mi to przyjemność.
If you change nothing, nothing will change!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
Jesli sprawia Ci to przyjemnosc to nic tylko się cieszyć chodzi jednak o to, ze nagle wrzucasz wyzszy bieg dla organizmu bez etapu adaptacji . 5kg w tydzień? Jasne, ale wiekszosc to woda. Zwykle mowi sie ze 1kg na wadze mniej to deficyt ok 7000kcal, wiec nie spiesz się, bo jesli za mocno utniesz kalorie i makro to mozesz sobie solidnie namieszac w hormonach i utrudnic kolejne etapy redukcji
Najwazniejsze jednak, by bieganie bylo frajda sama w sobie, a nie tylko narzedziem by gubic szybko kilogramy Dawaj znac regularnie jak twoje postepy
Ps. Tanita to nie wyznacznik- mi kiedys pokazala ze w 40 min treningu zrobilem 2kg miesni
Wysłane z iPhone .
Najwazniejsze jednak, by bieganie bylo frajda sama w sobie, a nie tylko narzedziem by gubic szybko kilogramy Dawaj znac regularnie jak twoje postepy
Ps. Tanita to nie wyznacznik- mi kiedys pokazala ze w 40 min treningu zrobilem 2kg miesni
Wysłane z iPhone .
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 gru 2016, 22:42
- Życiówka na 10k: 10km :D
- Lokalizacja: Kraków
Masz rację. Widocznie nie dużo mam tej wody w organizmie.
W takim razie będę jeść tak jak dalej jem, choć przyznam, że wieczorem zjadłabym wszystko co mam w lodówce, ale tego nie robię ok, nie ufam juz Tanicie. Nie wiem czy to możliwe, ale widzę lekką zmianę, bo chyba trochę zrzuciłam z biodrach. 5 dni biegania może faktycznie coś daje. Chciałabym pobiegać na świeżym powietrzu, ale to w Krakowie chyba nie jest możliwe. Wiec dalej będę siedzieć na bieżni.
W takim razie będę jeść tak jak dalej jem, choć przyznam, że wieczorem zjadłabym wszystko co mam w lodówce, ale tego nie robię ok, nie ufam juz Tanicie. Nie wiem czy to możliwe, ale widzę lekką zmianę, bo chyba trochę zrzuciłam z biodrach. 5 dni biegania może faktycznie coś daje. Chciałabym pobiegać na świeżym powietrzu, ale to w Krakowie chyba nie jest możliwe. Wiec dalej będę siedzieć na bieżni.
If you change nothing, nothing will change!
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ależ to na prawdę żaden problem. Weźmy przykładowo mnie. Po najważniejszym starcie w sezonie i tygodniu jedzenia jak i co chcę ważyłem 77,7kg. Przed zawodami było to 73,5. Gdy wróciłem do diety w ciągu tygodnia zleciałem na 73kg. Da się? Da! Tyle że to głównie woda i ekhem... kupavignon pisze:Hej kiedy czytam w necie ze ktoś zgubił 5kg w tydzień to nie mogę wyjść z podziwu jeśli to prawda. Moze faktycznie ta Tanita to nie jest waga doskonałą.Skoor pisze:Wybacz, ale jak to przeczytałem to sobie lekko oplułem telefon tak mi się parsknęłoBiegam te 4 dni i dalej ważę 64kg,
Jeśli tak podoba Ci się bieganie to radziłbym paradoksalnie biegać mniej bo zaraz sobie kuku zrobisz i nie pobiegasz przez najbliższy czas. Na początek 3x w tygodniu wystarczy. I nie wierz w to, że przez 4 dni straciłaś 0,5kg tłuszczu i przybyło Ci tyle mięśni. Do chudnięcia to by wypadało jeszcze mniej jeść, a nie tylko zdrowo. Zresztą możesz jeść też niezdrowo byle by deficyt kalorii był.
Jem 1000 kcal (śniadanie i obiad) potem ide biegać i tracę 600 a następnie to uzupełniam posiłkiem. Dzisiaj znów przebiegłam 10km i czuję sie super, nic mi nie dolega wiec dlaczego tak nie biegać? Sprawia mi to przyjemność.
Dlaczego masz tak nie biegać? Bo potrzebujesz też odpoczynku. Teraz tego nie czujesz, ale zmęczenie się kumuluje, coś już pisałaś, że bolą Cię nogi - to mikrouszkodzenia które muszą się wygoić aby Twoje mięśnie/ścięgna/więzadła/stawy miały szansę się przebudować i wzmocnić. Biegając codziennie ta regeneracja jest upośledzona, a kumulujące się urazy wreszcie doprowadzą do kontuzji i uniemożliwią bieganie, a z tąd już tylko krok do pocieszania się ciasteczkami na kanapie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Od 5 lat biegam w Krakowie i tylko na powietrzu i żyję.vignon pisze:Chciałabym pobiegać na świeżym powietrzu, ale to w Krakowie chyba nie jest możliwe. Wiec dalej będę siedzieć na bieżni.
Przez ten okres ponad 15 tys kilometrów przebiegniętych,nie używam żadnych masek czy innych "cudownych"
wynalazków.
Myślisz,że biegając na siłowni czy w domu oddychasz innym powietrzem?
Przecież to zupełnie to samo.Wczoraj i dziś machnąłem parę kółek na Błoniach.
Nie przejmuj się tym co mówią o krakowskim powietrzu.
Jak już żyjemy w tym mieście to chyba lepiej biegać niż nic nie robić.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
chłopaki, toż to troll
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oj tam. Nudno jest to se przynajmniej pogadac mozna
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13603
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No co ty?katekate pisze:chłopaki, toż to troll
@vignon, wklej tu twoje zdiecia z zakwasami, to zobaczymy czy trollujesz...
- jarek_bb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 271
- Rejestracja: 26 cze 2013, 11:49
- Życiówka na 10k: 44:40
- Życiówka w maratonie: 3:36:50
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Nie chcę być złym prorokiem, ale za takie rzeczy płaci się później...Krzychu M pisze:Od 5 lat biegam w Krakowie i tylko na powietrzu i żyję.vignon pisze:Chciałabym pobiegać na świeżym powietrzu, ale to w Krakowie chyba nie jest możliwe. Wiec dalej będę siedzieć na bieżni.