Quba mi juz od 60 lat zarzuca, ze ja patrze na bieganie przez pryzme wynikow. Ale tak nie jest. Mozna biegac tez dla siebie i dla radosci z biegania i bez nacisku na wyniki. Jednak takie podejscie przy 55km nie jest praktyczna, a nawet szkodliwe dla zdrowia. To nie jest sie przejsc przez 12h, tylko do tego potrzebny jest trening.
Trening to znaczy regularne przestrzeganie planu treningowego... niekiedy bez ochoty i bez radosci z biegania.
Wracajac do 18-letniego chlopaka. Jezeli mowimy o treningu dla mlodzierzy, musimy wziasc pod uwage jego predyspozycje psychiczne i rozwoj fizyczny. W tym wieku sa duze roznice w tych rozwojach. Bardzo prosty przyklad jest "slomiany zapal" (oczywiscie, zaden chlopak nie powie ze ma slomiany zapal, ale my wiemy ze tak jest w bardzo wielu przypadkach) Jezeli masz kogos takiego w grupie i zaczniesz z takim monotonnym treningiem, mozesz byc pewny, ze po 2 tygodniach kolegi nie zobaczysz i on sam tak zrazi sie do biegania, ze przez nastepne 10 lat ani do tego nie podejdzie. Duzo lepszym jest trenowanie z grupa, gdzie rozwija sie przez sportowa zabawe i przyjemnosc z biegania... i w pewnym mierze grupowy nalog. Inna rzecza sa nadgorliwi rodzice, otoczenie, sasiedzi, ktorzy doprowadzaja do bardzo szybkiego zniechecenia do sportu w okresie wewnetrznych konfliktow pokwitania.
Jezeli chodzi o problemy z fizjologia. Mlody organizm rozwija sie do okolo 22 lat i bardzo rzadko kiedy jest zamkniety rozwuj w wieku 18 lat. Dlugo trwaly trening dlugodystansowy ma bardzo negatywny wplyw na rozwuj szkieletu dziecka (nie rosna) na podzial muskulatury na ST i FT (w ten sposub zamykamy mu droge do szybkiego biegania, bez wzgledu na to czy ktos chce czy nie, droga jest po prostu zamknieta) Tak samo rozwuj motoryczny powinien isc w rozwoj ogolny, co sie osiaga przez bieganie, skakanie i rzucanie, czyli "zabawy sportowe".
Oczywiscie mozna powiedziec, ze chlopak w wieku 18 lat juz ten okres przeszedl... na pewno? Gdzie to napisane?
Praktycznie jest podejscie: "mlodzi ludzie nie sa malymi doroslymi, tylko potrzebuja spezyficznego podejscia do ich wymagan".
Troche mozna tu poczytac:
http://www.pzla.pl/zwiazek.php?_a=1&kat_id=220&_id=9278
No tak... Mozna powiedziec: niech sprobuje, to sam zadecyduje. Tak, ale czy to jest na pewno prawidlowa rada, jezeli wiemy co jest lepsze? Czy to nie jest porada, ktora wyklucza mlodego czlowieka w przygody z bieganiem, gdy jest duze prawdopodobienstow, ze walnie glowa w sciane i sie zniecheci?