Godziny treningu a wydolność organizmu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

tarantula pisze:Powiem Ci Sghjwo, że mój znajomy tak trenował, praca, pobudka o 5, siłownia, showerek, kawa, praca, po pracy zabawa i trochę pracy.
Minął rok, w lipcu wziął ślub, podróż poślubna, wylew, 2 tygodnie później poprawiło drugim wylewem. Lekarz powiedział: za bardzo intensywny tryb życia. Chyba nie ma 30 lat chłopak.
Wyglada ze to slub go zestresowal ;)
tarantula pisze: Ale tak jak wspominacie jest też temat tego że pracuję dłużej w nocy. Ale nie powinno to mieć znaczenia bo staram się spać od 7 do 8 godzin.
Ja spie od 6 do 7 godzin, ale jestem starszy od ciebie, a z wiekiem to i spac sie nie chce, a i szkoda marnowac czas ;)
tarantula pisze:Ja uważam, że najprzyjemniejszy akcent tygodnia jakim jest bieganie mam wykonywać wtedy, kiedy sprawia mi on największą przyjemność. Mam widzieć niebo, słońce, czuć się przyjemnie i zadowolony.
Ja pracuje do 18, w domu jestem przed 19, a o 20:30 to nawet w lecie juz jest ciemno, wiec biegac sie w dzien nie da. Poza tym temperatura, rano teraz mam ponad 20 stopni, a w dzien i wieczorem do 30. Biegam prawie w centrum miasta, o 5 rano jest maly ruch i jest najbezpieczniej.
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2016, 11:56 przez Sghjwo, łącznie zmieniany 2 razy.
PKO
Awatar użytkownika
sochers
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3431
Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
Życiówka na 10k: 44:15
Życiówka w maratonie: 3:48:12
Lokalizacja: Woodge aka Uć

Nieprzeczytany post

Ja miałem 3 podejścia do biegania rano, dopiero trzecie porządnie zatrybiło i teraz to jest najlepszy dla mnie moment na trening, chociaż wcześniej go sobie nie wyobrażałem. Ale jak jest motywacja (żeby mieć czas dla rodziny ORAZ biegać), to się udało.

1 zasada, chcesz wstawać rano i mieć energię, to zanim docelowo zaczniesz wstawać rano, musisz zrobić "zapas" z wieczora. Ja zawsze byłem "sową" (ogólnie jest to bullshit, który pozwala ludziom wytłumaczyć sobie późne chodzenie spać i związaną z tym walkę z budzikiem rano :bum: ) chodziłem spać 0-1 w nocy, to próba przestawienia się od razu robiła ze mnie BSowego zombie. Tydzień pochodzisz spać wcześniej, wypoczniesz i organizm będzie łatwiej przestawić na rano, odpadną drzemki, itp. Mnie powrót do biegania, np. po urlopie, chorobie, itp. zajmuje około tygodnia, tzn. po tygodniu lekkiej walki ze sobą wstaje mi się łatwo. O ile oczywiście odespałem "swoje".

Plusy - szybsza regeneracja - dla przykładu, zrobię jakieś progi rano, to wieczorem kładę się o 23 i 4:55 wstaję jak nowo narodzony (dobra, przegiąłem, wstaję). Zrobię te same wieczorem, to rano jest dramat, bo organizm nie wypoczął jeszcze. Czyli summa summarum, śpię mniej, a jestem bardziej wypoczęty.

Kiedyś zjadałem banana, teraz pół kubka wody i lecę, ostatnio zrobiłem tak (pierwszy raz w życiu, to fakt) 27 km, tylko na wodzie, bez żadnych problemów.

Największy plus, to trening zrobiony rano nie wypadnie pod wieczór (rodzina/praca/pogoda), plus sam fakt, że wieczorem masz więcej czasu dla siebie i/lub rodziny. Rano am niższe tętno, nie mam w kościach całego dnia. A jak czasem mi treningi ranne wyskoczą i muszę biegać wieczorem więcej niż 1x w tygodniu, to się wk...wiam, że czasu mało, że inne plany miałem na ten wieczór, itp.

U mnie śniadanie po bieganiu, składniki na owsiankę przygotowane wieczorem, podgrzewają się w trakcie prysznica, tylko wymieszać i szamać.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680

PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

^^ No i nie wiem jak wy, ale ja zasypiam w 5 minut. Żona się śmieje, że jeszcze się dobrze nie ułoży, a ja już śpię :hahaha:
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
squarePants
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 452
Rejestracja: 13 mar 2013, 15:19
Życiówka na 10k: 36:51
Życiówka w maratonie: 2:51
Lokalizacja: Biłgoraj

Nieprzeczytany post

Śmieje się, czy narzeka? :)

Też biegam rano. Najprzyjemniejsza pora, czasem ładnie zamglone pola, słońce wstaje, itp. Potem cały dzień jestem bardziej rześki. Wieczorem coś może wypaść, człowiek jest zmęczony. Poza tym rano lepiej palą się tłuszcze.
IM 9:40
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
Awatar użytkownika
sochers
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3431
Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
Życiówka na 10k: 44:15
Życiówka w maratonie: 3:48:12
Lokalizacja: Woodge aka Uć

Nieprzeczytany post

W pięć minut to jak mam problemy z zaśnięciem, głowa do poduszki, zamykam oczy i dzwoni budzik :bum: ale to od zawsze miałem, się ma czyste sumienie się łatwo zasypia :spoczko:

U mnie się tłuszcze nie chcą palić :smutek: za to spotykam zwierzynę, sarny, bażanty zające, czasem dziki i łasice i raz łosia :)
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680

PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

sochers pisze:...Kiedyś zjadałem banana, teraz pół kubka wody i lecę, ostatnio zrobiłem tak (pierwszy raz w życiu, to fakt) 27 km, tylko na wodzie, bez żadnych problemów ...
Daj spokój, zabójstwo dla żołądka, kwasy zżerają ścianki, choroby wrzodowe o raz refluks by mnie zabiły. Trzeba mieć albo całkiem zdrowy żołądek albo się tym nie przejmować. Ilość połkniętej śliny powoduje że wszystko zaczyna pracować w żołądku. To nie jest mądre. Nie przez 2-3 godziny. Chyba, że nie połykasz śliny i nie dajesz sygnału że już wstałeś.

Masz refluks albo nadżerki albo wrzody? Robiłeś kiedyś gastro? Tak z ciekawości pytam. Bo ja mam refluks i mnie to wkurza. Trzeba kombinować z wcześiejszym jedzeniem przed snem, dietą i ograniczaniem alko.
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

Sghjwo pisze:
tarantula pisze:Powiem Ci Sghjwo, że mój znajomy tak trenował, praca, pobudka o 5, siłownia, showerek, kawa, praca, po pracy zabawa i trochę pracy. Minął rok, w lipcu wziął ślub, podróż poślubna, wylew, 2 tygodnie później poprawiło drugim wylewem. Lekarz powiedział: za bardzo intensywny tryb życia. Chyba nie ma 30 lat chłopak.
Wyglada ze to slub go zestresowal ;)
tarantula pisze: Ale tak jak wspominacie jest też temat tego że pracuję dłużej w nocy. Ale nie powinno to mieć znaczenia bo staram się spać od 7 do 8 godzin.
Ja spie od 6 do 7 godzin, ale jestem starszy od ciebie, a z wiekiem to i spac sie nie chce, a i szkoda marnowac czas ;)
tarantula pisze:Ja uważam, że najprzyjemniejszy akcent tygodnia jakim jest bieganie mam wykonywać wtedy, kiedy sprawia mi on największą przyjemność. Mam widzieć niebo, słońce, czuć się przyjemnie i zadowolony.
Ja pracuje do 18, w domu jestem przed 19, a o 20:30 to nawet w lecie juz jest ciemno, wiec biegac sie w dzien nie da. Poza tym temperatura, rano teraz mam ponad 20 stopni, a w dzien i wieczorem do 30. Biegam prawie w centrum miasta, o 5 rano jest maly ruch i jest najbezpieczniej.
Podoba mi się Twój tok myślenia! :) Popatrz co to baby potrafią chłopu zrobić!
Ty no ale jako to jest że z wiekiem niby się nie chce spać? Mnie to się chce spać i w dzień nawet czasami, już komplet badań porobiłem nawet czy nie mam jakiejś cukrzycy albo co. Tak jak mówisz powinno być mniejsze zapotrzebowanie na sen ale ja tak nie mam. I jednak preferuje w dzień bo nie biegam prawie wcale po mieście i po asfalcie, raczej tłukę nawierzchnie trawiaste, park, drogi gruntowe. Asfalt tylko czasami żeby się nie odzwyczaić. Dlatego po ciemku nie chodzę biegać bo boje się że coś sobie zrobię. Ale skoro mam możliwość dostosować sobie dzień do treningu to tak robię.
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

TYLKO wieczorem/nocą :usmiech: rzadko po południu
od rana do jakiejś 14.00 nie mogę się rozkręcić (niby pracuję ;-) ):hahaha:
wracam z pracy ok 14.00, jem obiad i do wieczora staram się ogarnąć dom, dzieci, obowiązki i wychodzę na trening
po treningu prysznic i spać-ok 22.30-góra 23.00

jak zdarza mi się biegć rano (rzadkość) to po obiedzie obowiązkowa drzemka :oczko:
poranne bieganie to koszmar, mam podobnie jak mihumor, okropnie się męczę, tętno wysokie, tempo wolne, potem cały dzień bolą mnie nogi, czego nie ma rano po nocnym bieganiu
nie wyobrażam sobie porannych akcentów, zmuszam się tylko do BD :usmiech:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

katekate pisze: poranne bieganie to koszmar, mam podobnie jak mihumor, okropnie się męczę, tętno wysokie, tempo wolne, potem cały dzień bolą mnie nogi, czego nie ma rano po nocnym bieganiu
nie wyobrażam sobie porannych akcentów, zmuszam się tylko do BD :usmiech:
Załóżmy klub nocnych marków. :bum: Rano tętno przy truchcie włazi niemalże na poziom biegu progowego. Jak mam drugą zmianę, to kiedyś próbowałem zrobić jakieś tysiączki. Oj cholernie ciężko to wchodziło...
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

No to widzicie, po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja do trybu życia i dopasowuje do niego inne czynności. Ja jutro mam wybieganie 60 minut i zrobię go około 11. I porównam z poprzednimi. Następne zrobię około 9 i zobaczymy. A potem o 7 sprawdzę :-) Akurat na tych treningach mi nie zależy i robię je na luzaka więc porównam dystans, prędkość i tętno
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
Awatar użytkownika
sochers
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3431
Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
Życiówka na 10k: 44:15
Życiówka w maratonie: 3:48:12
Lokalizacja: Woodge aka Uć

Nieprzeczytany post

Tarantula, nic z tych rzeczy, zdrowa jak koń czy tam ryba :) żadnego dyskomfortu, nic. Ale jak wracam to nadrabiam :)

Wysłane z mojego Redmi Note 2 .
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680

PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
Awatar użytkownika
tarantula
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 23 wrz 2016, 23:01
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Południe Polski

Nieprzeczytany post

sochers pisze:Tarantula, nic z tych rzeczy, zdrowa jak koń czy tam ryba :) żadnego dyskomfortu, nic. Ale jak wracam to nadrabiam :)

Wysłane z mojego Redmi Note 2 .
No to sobie szanuj. Ja już niestety miałem 2 x gastro i wiem co mi dolega. I takich praktyk niestety nie można stosować jak Ty robisz bo kiedyś się to zemści. Rano dobre i cokolwiek, banan, pieczywo ryżowe z nutellą, pieczywo z dżemem - jak mało czasu. Jak więcej to jem ile przełknę i czekam minimum godzinę. Właśnie skończyłem leżenie w solance, porozciągany jestem na maxa, jutro będzie czuć :)
5 km ~ 20'
10 km ~ 47.30' (ale pracuje nad 45' :))
Awatar użytkownika
hatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 25 lut 2009, 00:09
Życiówka na 10k: 41:48
Życiówka w maratonie: 3:28:01
Lokalizacja: Warszawa a dokładniej Praga

Nieprzeczytany post

Jak czytam o bieganiu o 4:30 to aż mną wstrząsa.

Poranne bieganie (w moim przypadku to jakoś 6-7 rano) zawsze oznacza gorsze rozgrzanie, sztywne stawy i mięśnie, słabszą wydolność a potem senność przez cały dzień - w pracy oczy na zapałki. Nie wyobrażam sobie jak można po treningu mieć siły i energię na cały aktywny dzień.
Prawdopodobnie jestem Laską Kabacką.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.

W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
C3PO
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 156
Rejestracja: 12 lip 2016, 20:15
Życiówka na 10k: 41:56
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radom

Nieprzeczytany post

U mnie trochę z konieczności w grę wchodzi jedynie bieganie rano. Pobudka w okolicach 4:20, łyk wody, trochę czekolady i przed 5 jestem poza domem. Po powrocie do domu trochę rozciągania, prysznic i spokojnie mogę rozwieźć moje maluchy do szkoły i przedszkola. Wieczorem muszę niestety ogarnąć brygadę do spania (mycie, czytanie bajek itp.), więc na bieganie brakuje już trochę czasu.

Z plusów porannego biegania mogę wymienić spokój na ulicach, trochę czystsze powietrze, a jak wybieram się poza miasto to dodatkowo można czasem "upolować" dziką zwierzynę, posłuchać porannego śpiewu ptaków. Dzień zaczęty od biegania jest jakiś przyjemniejszy. Dużo łatwiej siedzi mi się wtedy w pracy niż jak mam wolne od biegania. W tym roku nie stosowałem żadnych specjalnych planów biegowych, więc ciężko określić czy pora biegania ma duży wpływ na wydolność ale kilka razy biegałem wieczorem i wydaje mi się, że biegło się wtedy trochę łatwiej.

Hatek, najgorzej jest wyjść z domu, szczególnie teraz jak na dworze przed 5 rano na termometrze są tylko cztery kreski nad zerem ale po kilometrze jest już zdecydowanie lepiej.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

C3PO pisze:Hatek, najgorzej jest wyjść z domu, szczególnie teraz jak na dworze przed 5 rano na termometrze są tylko cztery kreski nad zerem ale po kilometrze jest już zdecydowanie lepiej.
Ale Hatek przecież nie o tym pisał, więc nie prawda, że najgorzej jest wyjść z domu - najgorzej jest dla niektórych po takim bieganiu siedzieć w pracy, serio.
Ja mam teraz tak, jak Hatek, chociaż wstaję zawsze wcześnie i nie jest dla mnie problem wyjść na zewnątrz o 5 rano - np. w górach zawsze tak wychodzę, to jednak nie mogę o tej porze biegać, bo później źle się czuję przez cały dzień, proste. Siedzenie w pracy odpada, bo najchętniej bym leżała.
Natomiast co do "kładzenia się spoć", może nie dla wszystkich to zrozumiałe, ale nie dla każdego pójść spać oznacza zaśnięcie - ja np. nie zasypiam od razu a potrafię nie zasnąć bardzo długo, mam tak od zawsze i po prostu tak mam.
W każdym razie rady typu "wystarczy kłaść się wcześnie spać, to o 4.50 będziesz rześki jak skowronek, zrobisz 25km przed śniadaniem i przez cały dzień będziesz szczęśliwy jak dziecko" są zbyt dużym uproszczeniem, bo nie u każdego to działa. Jesteśmy bardzo różni, na szczęście.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ