B7D 2016

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Chyba Dominika mi powiedziała, że z 82 czy 88 kilometra zwieziono dwa autobusy ludzi.

Kiepskim pomysłem jest to, że start na 64 km odbywa się o ósmej, jeżeli jest ciepły dzień to jest makabra. (to trochę na inny temat)
Demotywujący dla "setkowiczów" był start biegu na 17 km ze Szczawnika do Krynicy - runek run. Punkt kontrolny był na 88 km w schronisku nad Wierchomlą. Odpadło tam wiele osób. Jak ktoś człapie ostatkiem sił a tu za plecami gonią i wyprzedzają zawodnicy świezy, wypoczęci...

Zrobiłem w 15h ale momentami było ciężko :lalala:
New Balance but biegowy
mnich2067
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 26 maja 2016, 20:35
Życiówka na 10k: 39:15
Życiówka w maratonie: 3:21:22
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

kuczi pisze:
Adam Klein pisze:Chyba Dominika mi powiedziała, że z 82 czy 88 kilometra zwieziono dwa autobusy ludzi.

Kiepskim pomysłem jest to, że start na 64 km odbywa się o ósmej, jeżeli jest ciepły dzień to jest makabra. (to trochę na inny temat)
Demotywujący dla "setkowiczów" był start biegu na 17 km ze Szczawnika do Krynicy - runek run. Punkt kontrolny był na 88 km w schronisku nad Wierchomlą. Odpadło tam wiele osób. Jak ktoś człapie ostatkiem sił a tu za plecami gonią i wyprzedzają zawodnicy świezy, wypoczęci...

Zrobiłem w 15h ale momentami było ciężko :lalala:
ja wpadłem na metę po 16h i 15 minutach, zawodników na 34 i 17km nie widziałem, za to co chwile mnie mijali Ci z 64km - tez nie było miło
10km 39:15, HM 1:25:25,
M 3:21:22
nofinishlane
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 225
Rejestracja: 27 lis 2010, 10:42
Życiówka na 10k: 00:43:43
Życiówka w maratonie: 03:25:30
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mi tam było wszystko jedno, kto mnie wyprzedza. Ostatnie 20 km walczyłem sam ze sobą :hahaha:
Jeśli nie chcesz się ścigać - wtedy nie startuj
http://barman-setka-raz.blogspot.com/
Obrazek
bjj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 560
Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
Życiówka na 10k: 35:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kuj-Pom

Nieprzeczytany post

W Krynicy zaliczyłem swój debiut w górskim ultra, startowałem na 64km. Ukończyłem w czasie 8h5min ale nogi miałem zmasakrowane już na 30km. Nie wiem czy to normalne czy za mocno zacząłem i stąd ten ból mięśni. W zyciu mnie tak nie bolały czwórki i dwójki. Ogólnie czułem się świetnie, nie byłem zmęczony ale ból i skurcze uniemożliwiały mi normalny bieg. Wcześniej myślałem, że na maratonie bolały mnie nogi ale tu się okazało co to znaczy prawdziwy ból
5km-16:48
10km - 35:46
Turecki44
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 297
Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja miałem to samo, ukończyłem 64 km przed 9 godzinami. Do dzisiaj czuję ból, wczoraj i przedwczoraj ledwo łaziłem. I też, bolało mnie wszystko od pasa w dół, łącznie z tyłkiem. Nawet po złamaniu trójki w maratonie tak się nie czułem, to znaczy zakwasy były, ale wieczorem po maratonie już dało radę, teraz nie było mowy, ledwo wsiadałem do samochodu. Dzisiaj może potruchtam wieczorem. Wydaje mi się, że to kwestia pogody (no i też formy, przygotowania :), bo pociłem się od samego startu do mety, chyba wypłukałem wszystkie minerały, które miałem, wypiłem trzy bukłaki plus picie na przepakach, coś około 9 litrów. To był mój drugi bieg górski - mam przynajmniej jedną naukę: trzeba naprawdę mało ważyć. Albo mieć nogi ze stali. Wyniki kobiet chyba o tym świadczą (plus naturalna wytrzymałość na ból psychiczny i fizyczny): mniej do dźwigania o 20 kilo i jesteś do przodu.
Turecki
tylut
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 203
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chrzanów/Oslo

Nieprzeczytany post

Heh,
dziwne to marudzenie ;) no czego sie ludzie spodziewaja po ultra gorskim na 100 km ? :) Nie jestem za szybki (15:10) ani zbyt doswiadczony (debiut na 100),
ale wystarczy przeczytac dowolny artykul na ten temat zeby wiedziec, ze bedzie bolec ;). Deprymuja biegacze z krotszych dystansow? ojej, no tak, to trzeba do autobusu. Widzialem jeden wycof na Przehybie, (wtedy jeszcze myslalem ze bede mial fajny czas ;) ) czlowiek na pewno wygladal lepiej ode mnie :)
Faktycznie co mnie wkurzalo to krzyki tych z krotszych dystansow, zeby zejsc z drogi...

TYlut
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tylut pisze: Deprymuja biegacze z krotszych dystansow? ojej, no tak, to trzeba do autobusu.
Akurat nie pisałem o sobie bo mam to gdzieś i jak łapię doła to zakładam słuchawki ;)

Ps, wyprzedziłem Cię pewnie gdzieś na ostatnim odcinku, wpadłem na metę 15'09
bongos0000
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 30 lip 2014, 07:12
Życiówka na 10k: 50 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A z mojej perspektywy B7D wyglądał tak:

https://www.youtube.com/watch?v=QNHynkNRwpc

Bartosz
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

bjj pisze:W Krynicy zaliczyłem swój debiut w górskim ultra, startowałem na 64km. Ukończyłem w czasie 8h5min ale nogi miałem zmasakrowane już na 30km. Nie wiem czy to normalne czy za mocno zacząłem i stąd ten ból mięśni. W zyciu mnie tak nie bolały czwórki i dwójki. Ogólnie czułem się świetnie, nie byłem zmęczony ale ból i skurcze uniemożliwiały mi normalny bieg. Wcześniej myślałem, że na maratonie bolały mnie nogi ale tu się okazało co to znaczy prawdziwy ból
Ja po 64ce (8h i 15min) biegłem jeszcze trójkę i piątkę w ten sam dzień, a na następny dzień rano na dokładkę był jeszcze m.in. maraton. O dziwo, ta trójka zaraz po 64ce pomogła i to znacznie postawić mnie na nogi, mimo że miałem ochotę się po raz pierwszy raz w życiu wycofać z biegu.

Na Iron Runa zdecyduję się jeszcze raz ale tylko wtedy gdy organizator jeszcze bardziej zaostrzy limity. Najprzyjemniejsze było w nim to, że czułem się jak między młotem, a kowadłem. Z jednej strony zawodnicy napierający do przodu, a z drugiej strony limity. W Iron Run odpadło 42% uczestników.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

miroszach pisze:Ja po 64ce (8h i 15min) biegłem jeszcze trójkę i piątkę
Nie było nikogo na 8h15 :)
Bosman.Zorz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 173
Rejestracja: 12 sty 2014, 23:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Był taki zawodnik. Ironów nie ma w klasyfikacji poszczególnych biegów, musisz znaleźć ich klasyfikację.
.
mnich2067
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 26 maja 2016, 20:35
Życiówka na 10k: 39:15
Życiówka w maratonie: 3:21:22
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Trzeba mieć b. mocne nogi by w Iron Run wystartować, ja po biegu na 64km juz nigdzie więcej bym nie pobiegł :(
10km 39:15, HM 1:25:25,
M 3:21:22
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

Też mi się tak zdawało, że nic się po 64ce nie da pobiec. Gdzieś przeczytałem, chyba w wyborczej był wywiad z gościem co przebiegł 4 ultra maratony na 4 pustyniach w jednym roku, gdzie twierdził że limit swojego ciała który znamy to dopiero 40% naszych możliwości.

No i się wydało, nie dość że podałem wynikiem swoje dane personalne to jeszcze zdradziłem jaka opcja polityczna jest mi bliższa.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
Bosman.Zorz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 173
Rejestracja: 12 sty 2014, 23:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Teraz, kiedy wiesz, że wiemy, piszesz tak, byśmy myśleli, że wiemy, a nie wiedzieli. Czytelne. :-)

Pozdrowienia i szacunek za Irona, od przeczytania listy Twoich biegów rozbolały mnie nogi.
.
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

Bosman.Zorz pisze:Teraz, kiedy wiesz, że wiemy, piszesz tak, byśmy myśleli, że wiemy, a nie wiedzieli. Czytelne. :-)

Pozdrowienia i szacunek za Irona, od przeczytania listy Twoich biegów rozbolały mnie nogi.
To było dobre, hehe
Mnie nogi dopiero dzisiaj przestały boleć.

Ciekawe dlaczego Jarek Gniewek nie wystartował w tym roku w Iron Runie aby bronić swojego tytułu???
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
ODPOWIEDZ