Pytanie tylko po co ryzykować przy poziomie 52min na 10kmkaligr pisze:Pokorny nigdy nie byłem, być może dla tego mam medale MP, może nie w biegach, jednak w innych dyscyplinach ograniczenia również występują. Kto nie rtzykuje nie pije szampana.

Pytanie tylko po co ryzykować przy poziomie 52min na 10kmkaligr pisze:Pokorny nigdy nie byłem, być może dla tego mam medale MP, może nie w biegach, jednak w innych dyscyplinach ograniczenia również występują. Kto nie rtzykuje nie pije szampana.
To jest tak otrzaskany tekst, że już nie mogć go słuchać...kaligr pisze:Kto nie rtzykuje nie pije szampana.
Masz rację, ja nawet ryzykować nie zamierzam. W takim właśnie celu wymyśliłem ten temat. Na ryzyko jestem za stary, chorobowe zbyt dużo by mnie kosztowało. O bieganiu wiem nie wiele i jak teraz widzę to moje zapytanie było bardzo naiwne. Ale właśnie po to jest forum, żeby pytać, czasami nawet głupio i dostawać konkretne odpowiedzi.marek84 pisze:To jest tak otrzaskany tekst, że już nie mogć go słuchać...kaligr pisze:Kto nie rtzykuje nie pije szampana.
Należy również odróżnić ryzyko od głupoty. Przykładowo jeśli ktoś jedzie autem 300km/h i robi to na autostradzie to jest głupota, ale w wyścigu F1 na torze to już praca/ryzyko.
zgadza sie, ale nie reprezentujesz wiekszościkaes85 pisze:Powiem na swoim przykładzie, że w 4 miesiące od czasu około 52 minuty na 10 , doszedłem do 42:40 na 10 podczas biegu ponad 14km.bez planów treningowych, diet itp.z wagą 93 kg, zaliczając jeden lekki uraz dwuglowego , który wykluczył mnie na 10 dni. z tym, że biegam dla wlasnej satysfakcji, nie żeby startować w polowkach czy maratonach.I lubię sie sciorac tak, że aż mi oczy wychodzą
Wysłane z mojego LG-H815 .
Jak on by zszedl w 4 miesiace na 36, to moze by byla jakas szynsa na Tokyo 2020. Takie 42 to fajne, ale do elity dalekkkkkko.marcinostrowiec pisze:zgadza sie, ale nie reprezentujesz wiekszościkaes85 pisze:Powiem na swoim przykładzie, że w 4 miesiące od czasu około 52 minuty na 10 , doszedłem do 42:40 na 10 podczas biegu ponad 14km.bez planów treningowych, diet itp.z wagą 93 kg, zaliczając jeden lekki uraz dwuglowego , który wykluczył mnie na 10 dni. z tym, że biegam dla wlasnej satysfakcji, nie żeby startować w polowkach czy maratonach.I lubię sie sciorac tak, że aż mi oczy wychodzą
Wysłane z mojego LG-H815 .
moze byłby z ciebie olimpijczyk ale chyba juz za puźno
pisał "bez planów treningowych, diet itp.z wagą 93 kg, zaliczając jeden lekki uraz dwuglowego" zatem szybkoRolli pisze:Jak on by zszedl w 4 miesiace na 36, to moze by byla jakas szynsa na Tokyo 2020. Takie 42 to fajne, ale do elity dalekkkkkko.marcinostrowiec pisze:zgadza sie, ale nie reprezentujesz wiekszościkaes85 pisze:Powiem na swoim przykładzie, że w 4 miesiące od czasu około 52 minuty na 10 , doszedłem do 42:40 na 10 podczas biegu ponad 14km.bez planów treningowych, diet itp.z wagą 93 kg, zaliczając jeden lekki uraz dwuglowego , który wykluczył mnie na 10 dni. z tym, że biegam dla wlasnej satysfakcji, nie żeby startować w polowkach czy maratonach.I lubię sie sciorac tak, że aż mi oczy wychodzą
Wysłane z mojego LG-H815 .
moze byłby z ciebie olimpijczyk ale chyba juz za puźno
W końcu da. Jakiś. Pytanie tylko co zrobić, żeby mieć efekt współmierny do włożonego wysiłku/czasu i ryzyka kontuzji.lukirobo1984 pisze:z własnego doświadczenia wiem, iż ilość przebiegniętych kilometrów powinna dać w końcu efekt. Najważniejsza jest systematyka w treningu i cierpliwość. Wyniki same przyjdą. Uważam iż nie da się czasowo określić kiedy taki wyniki osiągniesz
Oj, wyniki przyjda same, ale nie takie jakie bysmy chcieli.krzys1001 pisze:Wyniki same nie przyjdą.