
Dieta na rękę 10.000 złotych
za prace w 2 komisjach 4.000
Biuro poselskie 10.000
Koszty reprezentacyjne 4.000
Mieszkanie w Warszawie
dla zamiejscowych 2.000
--------
30.000 na rękę miesięcznie
plus jakieś 5000 na bardziej lub mniej fikcyjne opracowania i opinie ekspertów zlecane znajomym i członkom rodziny. A co, podatnik wszystko zapłaci.
Żyć nie umierać. Nie chodzi o to, że zazdroszczę (choć to oczywiste), ale nie ulega wątpliwości, że obecność większości z tych ludzi nie ma najmniejszego znaczenia dla procesu legislacyjnego. Sejm wydaje miliardy na prawników i ekspertów, którzy piszą prawo, czego wybraniec narodu - burak spod Białegostoku (przepraszam mieszkańców tego pięknego miasta) nie potrafi.
Nie jest to głos przeciwko dupokracji, pardon demokracji, ale wystarczyłoby ich 40, a i tak proces legislacyjny by się odbywał bez zakłóceń.
Idę pobiegać...