od jakiego dystansu warto brać kije
- jarek_bb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 271
- Rejestracja: 26 cze 2013, 11:49
- Życiówka na 10k: 44:40
- Życiówka w maratonie: 3:36:50
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Cześć,
Fundamentalne pytanie - od jakich dystansów kije mają sens? Z tego co zauważyłem, to czołówka na dystansach do 80km nie używa ich w ogóle. Amatorzy nawet przy 30km chodzą z kijami.
Jakie są Wasze doświadczenia?
Fundamentalne pytanie - od jakich dystansów kije mają sens? Z tego co zauważyłem, to czołówka na dystansach do 80km nie używa ich w ogóle. Amatorzy nawet przy 30km chodzą z kijami.
Jakie są Wasze doświadczenia?
- jarek_bb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 271
- Rejestracja: 26 cze 2013, 11:49
- Życiówka na 10k: 44:40
- Życiówka w maratonie: 3:36:50
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Inaczej rozkładasz obciążenie - odciążasz nogi, część pracy przejmują ręce. Przy ostrych podejściach można sporo nadrobić, przy podejściach gdzie nie jest zbyt stromo czasem szybciej wejdziesz w bez kijów.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Korzyść z używania kijków może być przy długich i stromych podejściach, gdy ich użytkownik:
1. potrafi wykorzystać kije do odepchnięcia, czyli odciążenia nóg
i
2. ma na tyle silne ręce, że nie powoduje to dodatkowego dyskomfortu (kije są b. lekkie lub cięższe, ale przy b. silnych rękach)
Jeśli trasa jest bardzo pofałdowana - krótkie podejścia, po nich długie "płaszczyzny" lub krótkie zbiegi, to nie warto brać kijków, bo więcej jest zamieszania ze składaniem, przekładaniem, niż to w ogóle warte.
A zatem to zupełnie nie zależy od dystansu, ale od umiejętności, możliwości, profilu.
Warto też pamiętać, aby nie popełniać typowych błędów biegania z kijkami, czyli szanować obecność innych uczestników biegu: https://www.youtube.com/watch?v=j5yFfMmURnE
1. potrafi wykorzystać kije do odepchnięcia, czyli odciążenia nóg
i
2. ma na tyle silne ręce, że nie powoduje to dodatkowego dyskomfortu (kije są b. lekkie lub cięższe, ale przy b. silnych rękach)
Jeśli trasa jest bardzo pofałdowana - krótkie podejścia, po nich długie "płaszczyzny" lub krótkie zbiegi, to nie warto brać kijków, bo więcej jest zamieszania ze składaniem, przekładaniem, niż to w ogóle warte.
A zatem to zupełnie nie zależy od dystansu, ale od umiejętności, możliwości, profilu.
Warto też pamiętać, aby nie popełniać typowych błędów biegania z kijkami, czyli szanować obecność innych uczestników biegu: https://www.youtube.com/watch?v=j5yFfMmURnE
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Chodzenie z kijami po płaskim daje możliwość wydłużenia kroku. Znacznego wydłużenia.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3299
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Tam bym brał ze względu na czas jaki spędzisz na trasie. Nawet do zwykłego podpierania się w późniejszych etapach biegu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Do wszystkich wymienionych tutaj czynników uzależniających decyzję o zabraniu kijków dodałbym siłę mięśni korpusu. Słabsi zawodnicy na długich biegach górskich mogą dojść do momentu, w którym zaczną zwalniać ze względu na zmęczenie tych mięśni. Wtedy też kijki mogą się przydać.
Na zbiegach, jeśli zbiegasz szybko to rozłożone kijki będą spowalniały. Z kolei chowanie ich przed każdym zbiegiem też nie ma sensu: jeśli nie opracujesz jakiejś własnej, szybkiej metody troczenia ich do plecaka, to będzie zajmowało zbyt wiele czasu. Z własnymi patentami trzeba też uważać, żeby w razie gleby kije nie narobiły szkód. Udało mi się wypracować taki sposób chwytu złożonych kijków łamanych, że mogę nieść na zbiegu każdy w jednej ręce bez potrzeby zaciskania dłoni. Do tego są jednak potrzebne w miarę krótkie kije i w miarę duże dłonie.
Na zbiegach, jeśli zbiegasz szybko to rozłożone kijki będą spowalniały. Z kolei chowanie ich przed każdym zbiegiem też nie ma sensu: jeśli nie opracujesz jakiejś własnej, szybkiej metody troczenia ich do plecaka, to będzie zajmowało zbyt wiele czasu. Z własnymi patentami trzeba też uważać, żeby w razie gleby kije nie narobiły szkód. Udało mi się wypracować taki sposób chwytu złożonych kijków łamanych, że mogę nieść na zbiegu każdy w jednej ręce bez potrzeby zaciskania dłoni. Do tego są jednak potrzebne w miarę krótkie kije i w miarę duże dłonie.
Poruszasz się szybciej używając do tego większej liczby mięśni. Naprawdę rzadko można widzieć kogoś, kto poprawnie stosuje technikę nordic-walking, ale można poznać go od razu.Anioł pisze:A tak z ciekawości czym się rożni zwykle chodzenie od chodzenia z kijkami?
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 24 cze 2013, 00:17
- Życiówka na 10k: 47:40
- Życiówka w maratonie: brak
Biegłem Trójmiejski Ultra Trail (65 km) - nie miałem kijów, bo było 1 500 m w górę i do tego krótkie podejścia.
Na Rzeźnika wziąłem kije.
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Warunkowanie wzięcia czy nie wzięcia kijków od dystansu jest błędne.
Na Rzeźnika wziąłem kije.
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Warunkowanie wzięcia czy nie wzięcia kijków od dystansu jest błędne.
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Chętnie bym zobaczył zdjęcie tego patentu trzymania kijków w rękach bez zaciskania dłoni.Kangoor5 pisze:Do wszystkich wymienionych tutaj czynników uzależniających decyzję o zabraniu kijków dodałbym siłę mięśni korpusu. Słabsi zawodnicy na długich biegach górskich mogą dojść do momentu, w którym zaczną zwalniać ze względu na zmęczenie tych mięśni. Wtedy też kijki mogą się przydać.
Na zbiegach, jeśli zbiegasz szybko to rozłożone kijki będą spowalniały. Z kolei chowanie ich przed każdym zbiegiem też nie ma sensu: jeśli nie opracujesz jakiejś własnej, szybkiej metody troczenia ich do plecaka, to będzie zajmowało zbyt wiele czasu. Z własnymi patentami trzeba też uważać, żeby w razie gleby kije nie narobiły szkód. Udało mi się wypracować taki sposób chwytu złożonych kijków łamanych, że mogę nieść na zbiegu każdy w jednej ręce bez potrzeby zaciskania dłoni. Do tego są jednak potrzebne w miarę krótkie kije i w miarę duże dłonie.
.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Chwyć długopis i pisz - trzymasz go, a nie zaciskasz dłoni.