Proszę o podpowiedź, co mi przyjdzie łatwiej?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Ufff, ale polecieliście z rozważaniami :)
Skoor pisze:
Kamciu pisze:barcel - a dlaczego tak byś zrobił?
Bo ciezej jest wypracowac szybkosc niz wytrzymalosc, a im jestes mlodszy tym latwiej ta szybkosc wypracowac. Jak juz wyrobisz szybkosc to pozniej stosunkowo latwo jest sie wydluzyc do wiekszych dystansow.
Ja bym zrobił tak samo jak barcel, ale wcale nie dlatego, że "szybkość ciężej niż wytrzymałość" bo jak słusznie zauważył Kuba 10km z szybkością nie ma nic wspólnego.
Chodzi o to, że 10 km można sobie często sprawdzać, testować, i dzięki temu tuningować trening. Możesz biegać nawet co tydzień przez jakiś czas, a połówki już nie (mówię o bieganiu mocno. choć wiem, że są tacy, którzy i maraton co tydzień mocno biegają)

Zgadza się, 10km z szybkością nie ma nic wspólnego, ale z tą klasyczną szybkością, a której tak naprawdę na tym forum nigdy się nie omawia. Może jedynie @Rolli porusza te kwestie.
Ogólnie na tym forum i zapewne nie tylko, jest dyskusja o szybkości przy przygotowaniach do maratonu. To też jest błędne, ale do niektórych, patrz większości osób takie tłumaczenie przemawia. Zaczyna im się to składać w całość. Jeśli częściowo pojmą mechanizm, sami dotrą do wiedzy czy informacji, że tak naprawdę to nie szybkość.
Nie rozumiem jednak, co wnosi, rzucanie w dyskusji, wielkiego sprzeciwu na ten temat. Co to wniesie do wyjaśnienia w prosty sposób zagadnienia. Nic. Jedynie bardziej skomplikuje temat i zainteresowany będzie miał młyn w głowie.

Moim zdaniem trening do 10km to trening na wyższych intensywnościach w porównaniu do półmaratonu. Jeśli przygotujesz organizm do "wysokich" intensywności, to później zmniejszając intensywność łatwiej rozbudować wytrzymałość do półmaratonu.
A to, że możesz się sprawdzać na 10km co tydzień czy miesiąc, to jedynie dodatkowa zaleta.
PKO
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

barcel, uważam twój komentarz za odwracanie kota ogonem.

proste wytłumaczenie jest: i 10km i 21 km to czysta wytrzymałość.

tymczasem przy tym i w dziesiątkach innych wypadków pojawia się właśnie mit "zabijania prędkości", "przechodzenia od krótszych dystansów do dłuższych" - wybacz barcel, marek i inni koledzy, ale to jest narracja trenera z klubu LA do rodziców zapisywanego 10-latka. moim zdaniem to jest właśnie zaciemnianie obrazu i komplikowanie, stąd mój sprzeciw.

ponad 30-letni dorosły facet niczego sobie nie zabije, niczego nie straci trenując do połówki zamiast 10km. nie ma "lepszej drogi" poza tą, która jemu osobiście bardziej odpowiada.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba Krause - naprawdę "zabijanie prędkości" to mit? Ale chodzi Ci ogólnie czy konkretnie w treningu pod HM. Bo jeśli ogólnie to całkiem się nie zgadzam. Niedawno rozmawiałem z pewnym kolegą, który przygotowywał się do maratonu. Pobiegł go, był zadowolony itd. Po jakimś czasie chciał pobiec jeszcze 10 km w bliskiej okolicy. I powiedział, że wytrzymałość była mega, mógłby biec w tempie 4:00/km jeszcze hohoho ale żeby przyśpieszyć - noga nie dawała rady. Człowiek na poziomie 37-38 minut na 10 km. Zwyczajnie po treningu do maratonu nie był w stanie wrócić do tych 38 minut. Następne kilka miesięcy pracy i znowu biega 37-38. Także "zabijanie prędkości" to nie mit. Z resztą czytałem wywiad z bodajże Bartkiem Olszewskim, który na pytanie co by zmienił w swoim treningu gdyby zaczynał jeszcze raz, powiedział, że na początku dłużej i więcej by pracował nad szybkością, bo teraz bardzo ciężko mu jest ją poprawić.
Pioo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 11 maja 2013, 22:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sorry za off top ale czy jest możliwe zrobienie progresu w rok z 50 na 40 min na 10km? Postawiłem sobie za cel coś podobnego i jestem ciekaw czy przesadziłem a jak tak to jak wiele. Obecnie biegam ok 54min ale do końca roku jeszcze sporo jestem w stanie ugrać. Myślę, że do ok 49 zejdę. To upragnione 40min to cel na przyszły rok.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:tymczasem przy tym i w dziesiątkach innych wypadków pojawia się właśnie mit "zabijania prędkości", "przechodzenia od krótszych dystansów do dłuższych" - wybacz barcel, marek i inni koledzy, ale to jest narracja trenera z klubu LA do rodziców zapisywanego 10-latka. moim zdaniem to jest właśnie zaciemnianie obrazu i komplikowanie, stąd mój sprzeciw.

ponad 30-letni dorosły facet niczego sobie nie zabije, niczego nie straci trenując do połówki zamiast 10km. nie ma "lepszej drogi" poza tą, która jemu osobiście bardziej odpowiada.
Kuba, ale przecież nikt nie pisze o zabijaniu prędkości - ja dość szeroko napisałem o czym myślę, barcel również to powtórzył. Niestety trzeba wziąć pod uwagę, że tutaj większość pytań o trening to pytania od początkujących i amatorów, dla których 5:00 to już jest "szybko". Kiedyś też wydawało mi się, że wystarczy biegać BC1, ale z rozmów i obserwacji sporej ilość amatorów widzę, że nie tędy droga. Zdecydowanie szybciej/łatwiej zrobisz postęp jeśli najpierw na miesiąc-dwa ktoś pobiega BC1 (żeby się w ogóle wdrożyć w to całe bieganie), a później im szybciej zacznie trenować na wyższych intensywnościach tym lepiej dla niego. Szybsze bieganie, powtórzenia po 400m, kilometrówki, dwukilometrówki - tym wyższa intensywność treningów, im krótszy dystans (optymalnie to moim zdaniem w ogóle by było trenować do 5km i później to wydłużyć do 10km i HM). Jest też większe rozgraniczenie prędkości: 400m tak, 1000m tak, II zakres inaczej, a BC1 jeszcze wolniej. Nie chcę już nawet mówić, że jak ktoś bierze plan do maratonu czy połówki, to (zwłaszcza jak nie potrafi do końca wyczuć tempa) często biega błędne treningi (za szybko) i skutek jest odwrotny.
biegam ultra i w górach :)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

b@rto - naprawdę. przypadek Twojego kolegi - wykonał trening do maratonu, więc trudno oczekiwać, że na 10km pobiegłby tak, jakby trenował do 10km. Kilka miesięcy treningu i wyniki wróciły - co potwierdza tezę, że "szybkość" którą tu rozumiemy jako umiejętność biegania na 5 czy 10 km nie została zabita - wystarczyło po prostu potrenować do danego dystansu. A w narracji pojawia się właśnie przeświadczenie, że szybkość, prędkość - zwał jak zwał - jest zabijana, czyli bezpowrotnie tracona. Tak więc Twój kolega potwierdza dokładnie to, co napisałem.

To o czym Ty piszesz, to zjawisko specyficznego treningu - trudno trenować pod wszystkie dystanse naraz, albo trudno z jednego treningu uzyskać wszystkie rezultaty szacowane przez kalkulator. Oczywiście, trenując do maratonu dychę czy piątkę być może pobiegniemy wolniej niż pokaże kalkulator, ale w drugą stronę naturalnie zależność tez zachodzi - o czym przekonuje rzesza czytelników bieganie.pl, którzy notorycznie zwracają się z pytaniami, "dlaczego maraton nie poszedł im tak dobrze, jak pokazał kalkulator na podstawie życiówki na dychę?"

Co do Bartka - chętnie dowiedziałbym się dokładniej, co miał na myśli.


Pios- jest możliwe, jeżeli próbuje to zrobić młody wysportowany chłopak, który dopiero co zaczął biegać i ma naprawdę wielkie rezerwy. amatorowi, który biega od kilku lat i uzyskuje wyniki na poziomie 50 minut będzie o wiele, wiele trudniej. jednak te 40 minut to nie jest jakiś nie wiadomo jaki wynik, przy dozie samozaparcia i poświęceń pewnie sporo osób dałoby radę się poprawić (żeby nie było - sam jeszcze nie złamałem 40 minut, więc nie wypowiadam się na zasadzie "co to jest 40 minut, ja biegam szybciej").
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pioo pisze:Sorry za off top ale czy jest możliwe zrobienie progresu w rok z 50 na 40 min na 10km? Postawiłem sobie za cel coś podobnego i jestem ciekaw czy przesadziłem a jak tak to jak wiele. Obecnie biegam ok 54min ale do końca roku jeszcze sporo jestem w stanie ugrać. Myślę, że do ok 49 zejdę. To upragnione 40min to cel na przyszły rok.
Zależy co i jak trenujesz. Będzie to raczej bardzo trudne, im szybciej tym trudniej urywać sekundy. Początkowo to z miesiąca na miesiąc minuty urywasz i wydaje się że tak będzie w nieskończoność, ale później jest trudniej. Aczkolwiek każdy jest inny, na każdego działają inne bodźce.
biegam ultra i w górach :)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

marek - no właśnie wcale tak nie jest. znajdziesz mnóstwo osób, którzy będą z przekonaniem głosić pogląd, że na tym poziomie na którym się poruszamy w tej dyskusji wystarczą rozbiegania, przebieżki oraz odrobina siły i sprawności i będą przestrzegać przed zbyt wczesnym wprowadzaniem treningów interwałowych. A jak przyjdzie Adam, to odradzi 400m. serio.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:A jak przyjdzie Adam, to odradzi 400m. serio.
Boooo

Adamem tutaj widać straszą :)
marion0
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 163
Rejestracja: 11 mar 2016, 16:09
Życiówka na 10k: 42:40
Życiówka w maratonie: 3:30:05

Nieprzeczytany post

Nawiązując do wypowiedzi poprzedników, jeśli nie osiągnąłem zamierzonego celu według planu treningowego 10 km w 42 minuty ( 45:29 ) to powinienem od nowa rozpocząć ten plan czy np. skupić się na planie pod półmaraton w 1:35, zrobić test a następnie ponownie zmienić na plan treningowy na 10 km ?
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:marek - no właśnie wcale tak nie jest. znajdziesz mnóstwo osób, którzy będą z przekonaniem głosić pogląd, że na tym poziomie na którym się poruszamy w tej dyskusji wystarczą rozbiegania, przebieżki oraz odrobina siły i sprawności i będą przestrzegać przed zbyt wczesnym wprowadzaniem treningów interwałowych. A jak przyjdzie Adam, to odradzi 400m. serio.
Bo i pewnie tak jest, że na tym poziomie co byś nie biegał w miarę regularnie to i tak będzie progres. Ja natomiast uważam, że łatwiej jest najpierw nauczyć się biegać "szybko", a później wydłużyć. Wśród amatorów dochodzi jeszcze psychika - jak ktoś biega pod plan maratoński i półmaratoński w większości wolniej to później bieg na 5km go przeraża, bo on tak szybko nie biega. Jak zauważyłeś dokładnie tak samo jest z wydłużeniem - więc w zasadzie dyskutujemy o wyższości Bożego Narodzenia nad Wielkanocą.
biegam ultra i w górach :)
marion0
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 163
Rejestracja: 11 mar 2016, 16:09
Życiówka na 10k: 42:40
Życiówka w maratonie: 3:30:05

Nieprzeczytany post

Według Was łatwiej urwę 8 minut w półmaratonie niż 3,5 minuty na 10 km ?
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

zależy - dokładnie - z czego na co.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

marion0 pisze:Według Was łatwiej urwę 8 minut w półmaratonie niż 3,5 minuty na 10 km ?
marion0 pisze:Nawiązując do wypowiedzi poprzedników, jeśli nie osiągnąłem zamierzonego celu według planu treningowego 10 km w 42 minuty ( 45:29 ) to powinienem od nowa rozpocząć ten plan czy np. skupić się na planie pod półmaraton w 1:35, zrobić test a następnie ponownie zmienić na plan treningowy na 10 km ?
Wbiłeś się koledze w temat z innymi prędkościami i problemem.

Moim zdaniem to źle postawiony problem.
1) Uzyskany czas na 10km mocno odbiega od założeń. Co poszło źle i dlaczego tak słabo?

2) Jeśli to był maks i nie bardzo widzisz duże błędy, to po prostu nie jesteś jeszcze na poziomie 42 minuty i ja bym się nawet cofnął na plan na 45 minut i najwyżej jakbym czuł luz, to biegał akcenty nieco szybciej.

3) Czy biegać 10km czy HM? No ale to Ty powinieneś wiedzieć, co chcesz biegać i gdzie startować. Plan się chyba dobiera do celu, a nie cel do planu :)
biegam ultra i w górach :)
marion0
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 163
Rejestracja: 11 mar 2016, 16:09
Życiówka na 10k: 42:40
Życiówka w maratonie: 3:30:05

Nieprzeczytany post

Sorry, jeśli niepotrzebnie zawracam głowę. Nie chciałem zakładać kolejnego wątku, a w moim poprzednim nie uzyskałem jakichś sensownych odpowiedzi.
Nie ma tematu.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ