Jak często biegać przy wadze powyżej 100kg
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 28 maja 2016, 04:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam, jestem nowym użytkownikiem i mam pytanie na które nie mogłem znaleźć odpowiedzi.
Jako, że ważę okolo 102-103 kilogramy przy 184 centymetrach wzrostu to z tego co udało mi się wyczytać na tym forum oraz innych tematycznych stronach - regularne bieganie nie jest najlepszym pomysłem bo mogę tylko uszkodzić stawy i za kilka/nascie lat mieć problemy zdrowotne.
Pytanie więc jest następujące : zamierzam zacząć regularnie jeździć rowerem[na początek co drugi dzień jakieś 40min-1godzinka] i czy mogę do tego dodać bieganie powiedzmy raz w tygodniu czy na ten moment definitywnie o tym zapomnieć i dopiero po spadku masy wrócić do tego pomysłu? Tutaj przechodzimy do kolejnego pytania, jaka masa będzie odpowiednia do rozpoczęcie regularnego biegania ?
Pozdrawiam i z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi
Bartek
Jako, że ważę okolo 102-103 kilogramy przy 184 centymetrach wzrostu to z tego co udało mi się wyczytać na tym forum oraz innych tematycznych stronach - regularne bieganie nie jest najlepszym pomysłem bo mogę tylko uszkodzić stawy i za kilka/nascie lat mieć problemy zdrowotne.
Pytanie więc jest następujące : zamierzam zacząć regularnie jeździć rowerem[na początek co drugi dzień jakieś 40min-1godzinka] i czy mogę do tego dodać bieganie powiedzmy raz w tygodniu czy na ten moment definitywnie o tym zapomnieć i dopiero po spadku masy wrócić do tego pomysłu? Tutaj przechodzimy do kolejnego pytania, jaka masa będzie odpowiednia do rozpoczęcie regularnego biegania ?
Pozdrawiam i z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi
Bartek
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nie ma jakichś takich twardych reguł. Są tacy, którzy przy takiej masie zaczynaja biegać (tu masz swierzy wątek http://bieganie.pl/?show=1&cat=32&id=8770) ale są tacy, dla ktorych to niebezpieczne. Rower jak najbardziej, mozesz spróbować potruchtać kilka minut i zobaczysz jak sie z tym czujesz.
- kolbe
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 maja 2016, 20:50
- Życiówka na 10k: 41:41
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Mój tata przy takiej masie i mniejszym wzroście zaczął i to całkiem niedawno. Najpierw rower żeby przyzwyczajać ciało do wysiłku, w tym nogi do długotrwałej pracy i po około godzinnych-1,5h sesjach jazdy przeszedł do marszobiegow, u niego to było na początek 4/1 marsz/bieg. Potem stopniowo zmniejszal czas marszu, dziś biega po 3 km bez przerw, co prawda swoim tempem ale duma rozpiera :D
Na jakim etapie w bieganiu jesteś? Czy dopiero chcesz zaczac? Ponieważ nie mogłem tego jasno wywnioskowac. I czy chcesz jedynie zacząć biegać plus schudnąć? Mam przykładowe plany treningowe dla rozpoczynających bieganie plus porady żywieniowe, napisz na pw jeśli masz ochotę a spróbuje cos znaleźć.
Pozdrawiam
Na jakim etapie w bieganiu jesteś? Czy dopiero chcesz zaczac? Ponieważ nie mogłem tego jasno wywnioskowac. I czy chcesz jedynie zacząć biegać plus schudnąć? Mam przykładowe plany treningowe dla rozpoczynających bieganie plus porady żywieniowe, napisz na pw jeśli masz ochotę a spróbuje cos znaleźć.
Pozdrawiam
bo kolkę trzeba rozbiegać
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Propaguje metode: czym wiecej razy w tygodniu biegasz tym lepiej!
Takie stwierdzenia jak: po biegu nastepny dzien na odpoczynek i
wiecej kilometrow na jednym treningu robi z ciebie biegacza- to mity!
Trzymaj sie mojej rady i nie przesadzaj z kilometrami
Musisz jednak wiedziec : najgorsze w kazdym treningu sa pierwsze dwa km-
dalej idzie juz lepiej.
Niepatrz na zegarek(pulsometer ) bo popadniesz w depresje, skoncentruj sie
na wlasnym samopoczuciu (wg. zasady to mozg-glowa decyduje o wszystkim).
Powodzenia!
Takie stwierdzenia jak: po biegu nastepny dzien na odpoczynek i
wiecej kilometrow na jednym treningu robi z ciebie biegacza- to mity!
Trzymaj sie mojej rady i nie przesadzaj z kilometrami
Musisz jednak wiedziec : najgorsze w kazdym treningu sa pierwsze dwa km-
dalej idzie juz lepiej.
Niepatrz na zegarek(pulsometer ) bo popadniesz w depresje, skoncentruj sie
na wlasnym samopoczuciu (wg. zasady to mozg-glowa decyduje o wszystkim).
Powodzenia!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
A ile masz lat?adam1adam pisze:Propaguje metode: czym wiecej razy w tygodniu biegasz tym lepiej!
Takie stwierdzenia jak: po biegu nastepny dzien na odpoczynek to mity
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale widziałeś w kontekście czego pytam się ile masz lat?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 30 maja 2016, 15:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trochę to naciągane, ze albo biegasz codziennie albo nie biegac wcale. Dużo osób biega dla przyjemności, więc każdy indywidualnie może sobie wybierac ile czasu i w jakie dni ma sobie biegać To tak jak powiedzieć, że jak się chcesz uczyć to naucz się wszystkiego, a nie ucz sie po trochu ;P
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30
Teraz biegam codziennie, ale dwa lata temu i rok temu spowodowałoby to u mnie kontuzję. Tzn. końkretnie spowodowało kontuzję. Do częstych treningów trzeba dojrzeć. Nie wiem czy regenerację też można wyćwiczyć? Czy może to kwestia techniki biegu?
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Niektórzy ćwiczą regenerację latami, leżąc np. na kanapie, a potem po pierwszym treningu jest dramat.
Zatem regeneracji wyćwiczyć się nie da.
A do autora wątku - jak nic nie boli (pomijam "zakwasy" i tym podobne) to idziesz biegać,
nie napalając się zbytnio, wyznaczasz sobie stopniowo wyzwania (dobiec do sklepu, parku, pętli tramwajowej,
pokonać sprintem staruszkę z psem, przebiec bez marszu x minut, dyszka, półmaraton, maraton i tak dalej), a potem już samo poleci.
Powodzenia :]
Zatem regeneracji wyćwiczyć się nie da.
A do autora wątku - jak nic nie boli (pomijam "zakwasy" i tym podobne) to idziesz biegać,
nie napalając się zbytnio, wyznaczasz sobie stopniowo wyzwania (dobiec do sklepu, parku, pętli tramwajowej,
pokonać sprintem staruszkę z psem, przebiec bez marszu x minut, dyszka, półmaraton, maraton i tak dalej), a potem już samo poleci.
Powodzenia :]
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Wszystko zalezy od warunkow brzegowych(/wyjsciowych)Marx pisze:Gdzieś czytałem że najlepszy stosunek wydajności do ceny....wróć.... najszybszy progres daje trening 3x w tygodniu. 4x w tygodniu daje większy ale nie proporcjonalnie, 2x znacznie mniejszy i jest to za rzadko. Chyba było to w książce Gallowaya.
W naszych warunkach ...lepiej sie nie rozdrabniac, a poleganie na obietnicach 3-4xtydz. do
maratonu moze sie zle skonczyc.
Jasli juz o ksiazkach Jurek mowi biegasz 3xtydz. zacznij trenowac !
Co do obciazen . - to juz koledzy wyjasnili (oczywiscie zmeczenie od zwyklego lenia trzeba rozroznic)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30
Myślę, że źle mnie zrozumiałeś. Skoro kiedyś nie mogłem trenować codziennie, bo zmęczenie i uszkodzenia się nawarstwialy prowadząc do kontuzji, a teraz mogę, chociaż robię treningi dużo cięższe niż szuranie kiedyś to co się zmieniło? Mimo wszystko te treningi są łatwiejsze w proporcji do wytrenowania czy organizm się bardziej rozpedzil do latania dziur? Jedno z dwojgaLisciasty pisze: Zatem regeneracji wyćwiczyć się nie da.