A bo on cienias jestSkoor pisze:Ten co chyba nie biega 1000 w 3 min
30km... :)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Michał to mihumor.kojot19922 pisze:Skoor napisał(a):
Hmmm, ciekawe czy Kojot zrozumie Michała
Hmmm, ciekawe który to Michał
Przeszliście z 30km wybiegań do kontuzjogenności i teraz 1km vs długie i to u amatorów. To trochę śmieszne, 1km to są dystanse jednak jeszcze średnie i zupełnie inny trening. Półmaraton czy maraton to długie. Do tego biegania są wymagane różne cechy, jeez nawet krok biegowy się różni. Do tego wszystko zależy od poziomu, bo taki Kszczot z treningu pod 800m poleciał przecież w ubiegłym roku 10km na Orlenie w 32 minuty jeśli dobrze pamiętam - dla amatora to wynik kosmiczny, a dla niego bieg po prostu z treningu.
Wiem, że to może durne (do niedawna sam uważałem, że to niemożliwe), ale znany mi z widzenia człowiek po chyba 4 miesiącach biegania na atestowanej trasie poleciał 10km poniżej 38 minut. Tajemnica? Sporo jeździł na rowerze, z tego co mówił to mógł by mieć problem z kilometrem w 3:10-3:15 bo po prostu zupełnie nie trenował tej intensywności. Tyle że jak zaczął biegać, to wytrzymałość z roweru powodowała, że bieg w tempie 4:20-4:30 był dla niego dość komfortowy. Im dłużej biegam tym jestem mądrzejszy (tak mi się wydaje) i naprawdę widzę, że poziomy przez wielu uważane za niebotyczne (przykładowo 38 min na 10km, 1:25 w HM czy 3h w maratonie) dla zdrowego faceta w wieku 25-40 lat wymagają po prostu systematyczności w treningu, ćwiczeniach uzupełniających i diecie. Nie wymaga to ani niebotycznego kilometrażu ani wielkiego talentu.
biegam ultra i w górach
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Czy ja dobrze czytam, że różnica między 3:00, a 3:30 jest niezbyt wielka? :D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
aha - miałem kiedyś przyjemność uczestniczyć w treningu z A. Gardzielewskim i zapamiętałem dość ciekawą myśl: Jego zdaniem nawet nie 3:00 ale 2:40 w maratonie zdrowy facet przed 40-tką może osiągnąć bez zażynania się, zajezdni i bazując jedynie na sensownym treningu, regeneracji i diecie. Żeby biegać szybciej, to już trzeba dużo więcej poświęcić, a żeby biegać sporo szybciej (poniżej 2:20) to już też potrzeba nieco talentu.
Nie są to dokładne słowa, ale poziom 2:40 zapamiętałem. Tyle że nigdzie nie mówił o roku-dwóch od wstania od biurka - a mam wrażenie że część osób tak to widzi.
Nie są to dokładne słowa, ale poziom 2:40 zapamiętałem. Tyle że nigdzie nie mówił o roku-dwóch od wstania od biurka - a mam wrażenie że część osób tak to widzi.
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Nie wiem, dla mnie to różnica podobna jak 30km i 42,195km. Ot, niewiele więcej (zwłaszcza dla osób, które nigdy w tych rejonach nie były lub tuptały turystycznie) ;)Logadin pisze:Czy ja dobrze czytam, że różnica między 3:00, a 3:30 jest niezbyt wielka? :D
biegam ultra i w górach
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
2.20 w maratonie czy 2.20 na tysiąc? Na tysiąc to się nie znam ale jeśli w maratonie to Gardzielewski się myli, na pewno nie każdy, powiem więcej, mało kto. Ja bym postawił spore pieniądze na to, że z losowej próby 10 młodzieńców wcześniej niebiegających, powiedzmy zdrowych, bez nadwagi czy innych wad żaden trener nie doprowadzi w dwa lata (może być też 5 lat, bez różnicy) do poziomu niżej 2.40 więcej niż jednego (prawdo9podobnie żadnego, może jednego z próby 100 młodzieńców). Spore za to jest prawdopodobieństwo, że ich wszystkich uszkodzi :hahaha:Między bieganiem poniżej 3.00, które jest dosyć osiągalne a 2.40 jest co najmniej kilka klas różnicy i bez predyspozycji w tym zakresie żaden trening nie pomoże. Znam masę ludzi mocno i dobrze trenujących, z trenerami różnymi i niekrótko i mało kto z nich pokonał 2.40, owszem niektórzy to robią ale z tej już wybranej próby trenujących to jest niewielu. A co dopiero twierdzić, że każdy. Słowa można rzucać na wiatr, to nic nie znaczy.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
marek84 - "Nie wiem, dla mnie to różnica podobna jak 30km i 42,195km". To ja tutaj się zupełnie nie zgodzę. Bo by przebiec 42km, a 30km nie trzeba własciwie nic trenować wystarczy troskze pobiegać.
Za to zejść z 3:30min/km do 3:00min/km na dystansie 1000m nie ma opcji by przeciętny człowiek samym zwykłym biegankiem zbił i powiedział, że różnica jest niewielka.
Do 1000m@3:00 trzeba się przyłożyć i to niemało (przeciętny Kowalski). Do przetruchtania 42km wystarczy trochę wcześniej potruchtać i to wydłużyć. Wysiłek nieporównywalnie mniejszy.
Więc jeżeli ktoś mi pisze, że 1000m w 3:30, a 3:00 to tak naprawdę niewielka różnica to w takim razie mamy mocno rozbieżne pojęcie na temat niewielkiej różnicy
Za to zejść z 3:30min/km do 3:00min/km na dystansie 1000m nie ma opcji by przeciętny człowiek samym zwykłym biegankiem zbił i powiedział, że różnica jest niewielka.
Do 1000m@3:00 trzeba się przyłożyć i to niemało (przeciętny Kowalski). Do przetruchtania 42km wystarczy trochę wcześniej potruchtać i to wydłużyć. Wysiłek nieporównywalnie mniejszy.
Więc jeżeli ktoś mi pisze, że 1000m w 3:30, a 3:00 to tak naprawdę niewielka różnica to w takim razie mamy mocno rozbieżne pojęcie na temat niewielkiej różnicy
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
Zepnę klamrą (z przymróżeniem oka) bieganie maratonu z różnicą między bieganiem 1000m po 3:30, a po 3:00. Bieganie każdego kilometra w maratonie poniżej 3:30 lub poniżej 3:00 to różnica między dobrymi białymi amatorami, a czołowymi czarnymi zawodowcami.
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
To ironia miała być, chodziło mi o maraton na maksa do 30km i jeb Wiem po sobie, jak ciężko sekundy urywać na tych prędkościach (mówię o okolicach 3 min/km i szybciej na odcinku co najmniej kilkaset metrów).Logadin pisze:To ja tutaj się zupełnie nie zgodzę.
Przede wszystkim nie 2:20, tylko 2:40 (to cholernie duża różnica). To jest takie teoretyzowanie, że się myli albo się nie myli. A może Ty się mylisz, bo nie 1 ale 4 doprowadzisz z 10? Generalnie chodzi o to, że (zaznaczam od razu, że dla mnie to jest kosmiczny czas i tempo biegu póki co osiągalne jedynie na krótki interwałach) to jest jeszcze miejsce, do którego możesz dojść mniejszym lub większym poświęceniem - ale jest ono osiągalne dla "śmiertelników". Zupełnie inaczej to wygląda z 2:15. I nie chodzi o to, kto kogo zna bo znam ludzi którzy pracują zawodowo na etacie i biegając raptem kilka lat bez przeszłości zawodniczej to pobiegli, znam też ludzi którzy pomimo naprawdę mocnego treningu tego nie pobiegli. Ale ani Ty ani ja nie zagwarantuje, że Ci ludzie zrobili wszystko co mogli - sam trening to nie wszystko, kwestia czy akurat ten trening był dla nich optymalny, czy jedzenie i spanie się zgadzało, czy ćwiczenia i rozciągania były, czy wszystko było systematycznie i cała masa podobnych składowych. Tymczasem nawet jakby wszystko idealnie zagrało to 2:15 osiągną pewnie już tylko jednostki wybitnie utalentowane.mihumor pisze:2.20 w maratonie czy 2.20 na tysiąc? Na tysiąc to się nie znam ale jeśli w maratonie to Gardzielewski się myli, na pewno nie każdy, powiem więcej, mało kto. Ja bym postawił spore pieniądze na to, że z losowej próby 10 młodzieńców wcześniej niebiegających, powiedzmy zdrowych, bez nadwagi czy innych wad żaden trener nie doprowadzi w dwa lata (może być też 5 lat, bez różnicy) do poziomu niżej 2.40 więcej niż jednego (prawdo9podobnie żadnego, może jednego z próby 100 młodzieńców).
biegam ultra i w górach
-
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 25 sie 2014, 22:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
co tu się wyprawia...
Przebiegłem 30km bo miałem taką chęć. Kontuzje występują w każdym sporcie.
Tylko trzeba się odpowiednio przygotować przed treningiem, dobra rozgrzewka a potem dobre rozciąganie. Ja po przebiegnięciu czułem się dobrze. Odczuwałem zmęczenie i stawy - ale to normalne po takim wysiłku.
Następny bieg miałem dwa dni później. Moje nogi były lekkie, czułem się dobrze a stawy były w bardzo dobrym stanie.
Także...jaki tu problem widzą co po niektórzy?
Chciałem to przebiegłem, tyle. A moje zdrowie jest w bardzo dobrym stanie.
Przebiegłem 30km bo miałem taką chęć. Kontuzje występują w każdym sporcie.
Tylko trzeba się odpowiednio przygotować przed treningiem, dobra rozgrzewka a potem dobre rozciąganie. Ja po przebiegnięciu czułem się dobrze. Odczuwałem zmęczenie i stawy - ale to normalne po takim wysiłku.
Następny bieg miałem dwa dni później. Moje nogi były lekkie, czułem się dobrze a stawy były w bardzo dobrym stanie.
Także...jaki tu problem widzą co po niektórzy?
Chciałem to przebiegłem, tyle. A moje zdrowie jest w bardzo dobrym stanie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1462
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
No zwykła dyskusja na temat bieganiawiater pisze:co tu się wyprawia...
Przebiegłem 30km bo miałem taką chęć. Kontuzje występują w każdym sporcie.
Tylko trzeba się odpowiednio przygotować przed treningiem, dobra rozgrzewka a potem dobre rozciąganie. Ja po przebiegnięciu czułem się dobrze. Odczuwałem zmęczenie i stawy - ale to normalne po takim wysiłku.
Następny bieg miałem dwa dni później. Moje nogi były lekkie, czułem się dobrze a stawy były w bardzo dobrym stanie.
Także...jaki tu problem widzą co po niektórzy?
Chciałem to przebiegłem, tyle. A moje zdrowie jest w bardzo dobrym stanie.
Fajnie, że udało Ci się przebiec 30 km. Ja też kiedyś się jarałem, Nikt Ci nie zarzuca, że źle czy dobrze robisz. Ale pochwaliłeś się publicznie i zwyczajnie zaczęła się dyskusja. Każdy ma inne doświadczenia, inne priorytety biegowe, inne predyspozycje do kontuzji itd.
Ja przez pierwszy rok biegania uważałem, że jestem niezniszczalny i mogę biegać ile chce, kiedy chce, rano a potem wieczorem a teraz jest trochę inaczej. Upubliczniasz się to zadajemy pytania, nikt nie chce być złośliwy
Ostatnio zmieniony 19 maja 2016, 14:09 przez krzys1001, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
krzys1001 pisze:No zwykła dyskusja na temat bieganiawiater pisze:co tu się wyprawia...
Przebiegłem 30km bo miałem taką chęć. Kontuzje występują w każdym sporcie.
Tylko trzeba się odpowiednio przygotować przed treningiem, dobra rozgrzewka a potem dobre rozciąganie. Ja po przebiegnięciu czułem się dobrze. Odczuwałem zmęczenie i stawy - ale to normalne po takim wysiłku.
Następny bieg miałem dwa dni później. Moje nogi były lekkie, czułem się dobrze a stawy były w bardzo dobrym stanie.
Także...jaki tu problem widzą co po niektórzy?
Chciałem to przebiegłem, tyle. A moje zdrowie jest w bardzo dobrym stanie.
Fajnie, że udało Ci się przebiec 30 km. Ja też kiedyś się jarałem, Nikt Ci nie zarzuca, że źle czy dobrze robisz. Ale pochwaliłeś się publicznie i zwyczajnie zaczęła się dyskusja. Każdy ma inne doświadczenia, inne priorytety biegowy, inne predyspozycje do kontuzji itd.
Ja przez pierwszy rok biegania uważałem, że jestem niezniszczalny i mogę biegać ile chce, kiedy chce, rano a potem wieczorem a teraz jest trochę inaczej. Upubliczniasz się to zadajemy pytania, nikt nie chce być złośliwy
Ototo
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
-
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 25 sie 2014, 22:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nie biegam rok, a troszeczkę więcejkrzys1001 pisze:wiater pisze:co tu się wyprawia...
Przebiegłem 30km bo miałem taką chęć. Kontuzje występują w każdym sporcie.
Tylko trzeba się odpowiednio przygotować przed treningiem, dobra rozgrzewka a potem dobre rozciąganie. Ja po przebiegnięciu czułem się dobrze. Odczuwałem zmęczenie i stawy - ale to normalne po takim wysiłku.
Następny bieg miałem dwa dni później. Moje nogi były lekkie, czułem się dobrze a stawy były w bardzo dobrym stanie.
Także...jaki tu problem widzą co po niektórzy?
Chciałem to przebiegłem, tyle. A moje zdrowie jest w bardzo dobrym stanie.
Ja przez pierwszy rok biegania uważałem, że jestem niezniszczalny
Również nie uważam, że jestem niezniszczalny. Słucham swojego ciała. Byłem świadomy tego, że te 30km może dać mi się we znaki, może ale nie musi. Nic nie bolało, czułem się dobrze. Jedynie stawy trochę odczuwałem, ale równiez nie było dużego problemu. Do dziś biegam normalnie i czuje się na prawdę dobrze.
A czy będę chcial przebiec jeszcze podobny dystans? Oczywiście
Spróbuję 35-40km, ale na pewno nie w tym czasie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 382
- Rejestracja: 03 maja 2014, 17:57
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: brak
I to się chwali, powodzeniawiater pisze:Ja nie biegam rok, a troszeczkę więcejkrzys1001 pisze:wiater pisze:co tu się wyprawia...
Przebiegłem 30km bo miałem taką chęć. Kontuzje występują w każdym sporcie.
Tylko trzeba się odpowiednio przygotować przed treningiem, dobra rozgrzewka a potem dobre rozciąganie. Ja po przebiegnięciu czułem się dobrze. Odczuwałem zmęczenie i stawy - ale to normalne po takim wysiłku.
Następny bieg miałem dwa dni później. Moje nogi były lekkie, czułem się dobrze a stawy były w bardzo dobrym stanie.
Także...jaki tu problem widzą co po niektórzy?
Chciałem to przebiegłem, tyle. A moje zdrowie jest w bardzo dobrym stanie.
Ja przez pierwszy rok biegania uważałem, że jestem niezniszczalny
Również nie uważam, że jestem niezniszczalny. Słucham swojego ciała. Byłem świadomy tego, że te 30km może dać mi się we znaki, może ale nie musi. Nic nie bolało, czułem się dobrze. Jedynie stawy trochę odczuwałem, ale równiez nie było dużego problemu. Do dziś biegam normalnie i czuje się na prawdę dobrze.
A czy będę chcial przebiec jeszcze podobny dystans? Oczywiście
Spróbuję 35-40km, ale na pewno nie w tym czasie
5km - 20:16
10km - 42:14
Połówka - 1:35:16
Blog - https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41150
Komentarze -https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 07#p982707
10km - 42:14
Połówka - 1:35:16
Blog - https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41150
Komentarze -https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 07#p982707