sosik "Marjan Bjorgen" - komentarze

[Krzychu M]

Wielkie gratulacje!
Odszczekuję to co pisałem,że ten Twój trening nie przyniesie oczekiwanych efektów.
Ale cieszę się,że nie miałem racji.
Brawo!

[sosik]

Jeszcze raz dzięki za doping i gratulacje.

Przed wyjściem napisałem długopisem na dłoni:
21:20
42:40
1:04:00
1:25:20
1:46:40
2:08:00
2:29:20
2:50:40
Stwierdziłem, że walczę o tą dwójkę z przodu. Pierwsza piątka miała być wolno i potem powoli zbliżać się do cyferek z ręki. W trakcie biegu, po stwierdzeniu, gdzie i jak wieje ( plus 2 okrążeń ), wiedziałem, że między 25 a 35 km muszę przyspieszyć i zrobić trochę przewagi na końcówkę. Dlatego ta dycha w 41:45 bardzo mnie ucieszyła i dodała pewności, że plan się powiedzie.

Podobny plan był na Silesii, jak robiłem poprzednią życiówkę, tylko tempa 15"/km wolniejsze. Wtedy na połówce też byłem praktycznie w czasie 1:35. Tam brakło tego przyspieszenia, bo druga połowa trasy miała trudniejszy profil.

Niby życiówka jest ale nie o taką życiówkę mi chodziło i wiem, że jestem w stanie i powinienem ją poprawić.
No cóż..... bywa

Gratulacje - życiówka, to życiówka i myślę, że trzeba się z tego cieszyć.

Wielkie gratulacje!
Odszczekuję to co pisałem,że ten Twój trening nie przyniesie oczekiwanych efektów.
Ale cieszę się,że nie miałem racji.
Brawo!

Chodziło mi o odgłos paszczowy: "HAU HAU HAU"

[acer]

Jeszcze raz gratki! świetnie Ci poszło, bardzo dobrze taktycznie rozegrany bieg

[charm]

Jeszcze raz gratuluję, i... zmień sobie podpis

[sosik]

Dzięki Charm - zmieniony

[harlan]

Gratuluję, bardzo dobry bieg!

[Skoor]

To ja paszczowo odszczekam bo też miałem lekkie wątpliwości czy się uda (ale trzymałem kciukasy żeby wyszło)

HAU! HAU! HAAAAUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!



Jeszcze raz gratuluję!

[mihumor]

Bardzo to fajnie pobiegłeś, dobrze taktycznie i to była metoda na wczorajszy warunek. Niestety nie zdążyliśmy na metę bo mieliśmy problemy organizacyjne i kibicowaliśmy koło 39 tego na bulwarach ale "na Ciebie" nie zdążyliśmy dojechać bo oczywiście utknęliśmy w korkach.
Śledziłem on line wyniki sporej ilości osób które znam i takich, z którymi ostatnimi czasy gdzieś tam się zmagałem. Wielu biegało z powodzeniem Skawinę i wszyscy, którzy tam startowali maraton pobiegli nie najlepiej lub zwyczajnie słabo. Obserwacje miałem taką, że wszystkie takie przypadki kończyły się dużym spadkiem tempa na końcówce maratonu. Swoje tempo w zasadzie z osób, które obserwowałem utrzymał tylko Paweł i znajoma, która pobiegła 3,19 (nie biegała Skawiny). Goście, którzy biegali Marzannę koło mnie w wynikach (1.20-1.22) pobiegli w zakresie 2.56-2.58 a w Skawinie biegali 36-37 min( z małymi sekundami). To jest w sumie słabo bo 2.55 to dla nich nie powinno stanowić żadnego problemu i to raczej minimum przyzwoitości niż dobry wynik. Ze 3 osoby z takiego poziomu to skończyły powyżej 3 godz. Tak więc to legendarne super korzystne bieganie 10km tydzień przed maratonem w moich obserwacjach kolejny raz się nie potwierdza.
Za to rekomendowałbym start na 10km za 3-5 tygodni i to bez żadnego specjalistycznego treningu, z czystej biegowej regeneracji na mniejszych objętościach. To zwykle się udaje. Tylko dobra trasa by się zdała, może Bukowno ale z pogodą to trzeba liczyć na szczęście bo bywa cieplutko.

[kapolo]

Gratulacje.

Świetnie Ci to weszło!

100 % koncentracji na biegu. Szacun.

[brujeria]

Wielkie gratulacje!
Odszczekuję to co pisałem,że ten Twój trening nie przyniesie oczekiwanych efektów.
Ale cieszę się,że nie miałem racji.
Brawo!

Ja bym to widział trochę inaczej. Sosik po prostu zaczął swój morderczy trening na tyle późno, że nie zdążył się zajechać. Jeszcze miesiąc i być może skończyłoby się jak zawsze. Ale teraz to tylko gdybanie.

[mihumor]

Wielkie gratulacje!
Odszczekuję to co pisałem,że ten Twój trening nie przyniesie oczekiwanych efektów.
Ale cieszę się,że nie miałem racji.
Brawo!

Ja bym to widział trochę inaczej. Sosik po prostu zaczął swój morderczy trening na tyle późno, że nie zdążył się zajechać. Jeszcze miesiąc i być może skończyłoby się jak zawsze. Ale teraz to tylko gdybanie.

Na szczęście w lutym chorował Wniosek bym wyciągnął takowy, ze może Pawłowi jak większości amatorów w zupełności wystarczy 15-16 tygodni cyklu. Z takich po 20-24 tygodnie to chyba jeszcze nie widziałem, żeby ktoś się nie przewiózł. 18 tygodni to dla większości też za długo i start jest już po formie często lub na przemęczeniu. Cóż, większość z nas nie ma 20 lat i nie biega w kadrze narodowej.

[sochers]

Gratki Paweł, wreszcie odhaczone

P.s. podziwiam Twoje krasomówstwo, po biegu gdzie połamałeś trójkę - ja to z piątki epopeje piszę

[Aniad1312]

Brawo świetnie pobiegles i zdałeś relację
Progres w wynikach niesamowity

[lipton]

Brawo brawo brawo! Ogromne gratulacje!

[sosik]

Dziękuję.

Pięknie. Zadanie wykonane. Teraz możesz legalnie latać treningi w trupa

Jedyne treningi 'w trupa' to testy na 5 km :P. Pozostałe robiłem z zapasem


Co do choroby, to udało się bez niej to przejść. Jednak w grudniu miałem przejściowe problemy z łydką i dodatkowo w styczniu 'prawie szpagat' i naciągniętą pachwinę. Wg mnie kluczem była periodyzacja i włączenie tych luźniejszych tygodni. W tamtym roku tego nie było i skończyło się zapaleniem płuc.