#OWM

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
nestork
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 705
Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26

Nieprzeczytany post

Ijon, przebiegnij sobie 1000 m w tempie 4:20/km pod wiatr, a potem 1000 m pod wiatr w tempie 3:05/km. Kiedy wiatr bardziej przeszkadza?

Szost minimum miał wcześniej - w dobrze opłacanym Orlenie pobiegł, ponieważ - po pierwsze - bieganie to jest jego praca zarobkowa, co jest zrozumiałe. (Pośrednio mu się wypsnęło przy komentarzu o Wings for Life ("A co tam można wygrać?"). Po drugie - Orlen z MP to prestiż. Fakt zajęcia drugiego miejsca na MP przy szybkiej połówce i spadku formy wręcz świadczy o jego silnej pozycji względem reszty Polaków. Zresztą to psychologia - Szost "musiał" od początku pobiec razem z pierwszą grupą, aby pokazać, kto dzierży palmę pierwszeństwa wśród Polaków. Wziął na siebie prowadzenie całego biegu, większość Kenii nie dobiegła do mety w ogóle.

Studziłbym natomiast zachwyt nad Kozłowskim, bo o ile chwała mu za wyrobienie minimum, to wbrew obiegowej opinii nie jest genialnym strategiem, który przechytrzył Kenię - mniej ryzykował jako czarny koń, a pod koniec po prostu mniej zwalniał niż reszta, co sam przyznał w wywiadzie dla bieganie.pl, ale to jest tylko (i aż) zasługą rozsądniejszej taktyki. To Szost jest strategiem.
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
New Balance but biegowy
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ijon pisze:Tymczasem od niego samego można usłyszeć, ze potwierdził dobra formę i ze jest zadowolony z tego występu. A właściwie to mogło być lepiej, tylko były bardzo ciężkie warunku.
No po tym, co ostatnio mu w Japonii "wyszło", to naprawdę może być zadowolony. Moim zdaniem to gdyby nie poleciał bez sensu z I grupą tylko by biegł z Kozłowskim po swoje to by powalczył na końcówce i nawet by wygrać mógł. A jakby sobie dawali zmiany, to by i mogli w granicach 2:10-2:11 skończyć. Bo formę na to mieli.
biegam ultra i w górach :)
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

nestork pisze:Zresztą to psychologia - Szost "musiał" od początku pobiec razem z pierwszą grupą, aby pokazać, kto dzierży palmę pierwszeństwa wśród Polaków. Wziął na siebie prowadzenie całego biegu, większość Kenii nie dobiegła do mety w ogóle.
To ja mam pytanie, bo może warto trochę podrążyć (a ja się na układach nie znam): skoro to Orlen Marathon, Szost jest zawodnikiem Orlen i chyba największą gwiazdą i faworytem - to jak to jest możliwe, że grupa leci zbyt szybkim dla niego tempem? Skoro jest ustalenie, że grupa leci na 1:06 (czy ile tam było umówione - nie pamiętam, w wywiadzie było podane), to ma lecieć na 1:06 a jak jakiś jeden czy drugi Kenijczyk chce szybciej to niech leci - droga wolna, przy takiej pogodzie to więcej niż pewne że skończy jak Chabowski na ME (no chyba że jest zawodnikiem poniżej 2:06, ale wtedy to i tak nie ma znaczenia bo prędzej czy później wszystkich zgubi). No nie rozumiem - dla mnie to po prostu wygląda tak, że chłopaki z pierwszej grupy lecieli to trochę na żywioł "a później się jakoś dociągnie". Skoro taki Grzonka czy Gronostaj (a w Łodzi Walerowicz czy Witek) byli w stanie pobiec swoje pomimo nie najlepszej pogody (a w Łodzi nie najbardziej płaskiej trasy), to dla mnie przekaz jest taki, że (zwłaszcza przy gorszych warunkach) musisz wiedzieć na co Cię stać i to biec. I najwyżej urywać na końcowych metrach, jeśli coś zostało.

Porównywanie naszych topowych zawodników do Kipsangów czy innych Kipchoge to trochę nie na miejscu jest, przepraszam (naprawdę nie chcę nikogo obrazić) ale to nie ta liga.
biegam ultra i w górach :)
harlan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 lis 2014, 13:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: 2:49:35

Nieprzeczytany post

nestork pisze:Ijon, przebiegnij sobie 1000 m w tempie 4:20/km pod wiatr, a potem 1000 m pod wiatr w tempie 3:05/km. Kiedy wiatr bardziej przeszkadza?
Dodałbym, że ilość osób biegnąca tempem 3:05 była znacząco mniejsza od tej biegnącej po 4:20. W większej grupce łatwiej się schować przed wiatrem, wtedy on już tak nie przeszkadza. Ja biegnąc po 4:00 miałem dość samotnego biegu i walki z wiatrem.

Co do Henia Szosta to wydaje mi się, że start w Orlenie był po prostu wymuszony przez jego sponsora jakim jest... ORLEN :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:To ja mam pytanie, bo może warto trochę podrążyć (a ja się na układach nie znam): skoro to Orlen Marathon, Szost jest zawodnikiem Orlen i chyba największą gwiazdą i faworytem - to jak to jest możliwe, że grupa leci zbyt szybkim dla niego tempem?
Niestety prowadzenie było poprostu złe. Zrywy, spowodowane chyba tym, że Baranowski musiał nie tylko pilnowac tempa ale i próbować tłumaczyć Kenijczykom, że biegną na jakiś wynik. Np Cosmas Kyeva, który też podobno był pacemakerem wyczyniał jakieś dziwne rzeczy - albo leciał z boku, zupełnie nie tam gdzie grupa, albo przebiegał w poprzek drogi.

Co do tego, czy przy tempie 3:05 jest trudniej walczyć z oporami powietrza niż przy 4:05. Jest. Im szybciej sie poruszacie tym większy jest opór powietrza. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech wystawi głowę z samochodu i poprosi kierowcę i zmiany prędkości.
20 km / godzine to już jest prędkość, przy której pewne opory powietrza się odczuwa (pomijam wiatr).
Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

Ludzie, nie porównujcie tu (z całym szacunkiem) amatorskich wyników z poziomu 2:25-30 do biegania maratonu na poziomie 2:10, czy nawet 2:15. Taki maraton po 3:25-30/km, to te chłopaki z elity mogą co tydzień-dwa biegać. Zejdźmy na ziemię :hahaha:
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
marek84 pisze:To ja mam pytanie, bo może warto trochę podrążyć (a ja się na układach nie znam): skoro to Orlen Marathon, Szost jest zawodnikiem Orlen i chyba największą gwiazdą i faworytem - to jak to jest możliwe, że grupa leci zbyt szybkim dla niego tempem?
Niestety prowadzenie było poprostu złe. Zrywy, spowodowane chyba tym, że Baranowski musiał nie tylko pilnowac tempa ale i próbować tłumaczyć Kenijczykom, że biegną na jakiś wynik. Np Cosmas Kyeva, który też podobno był pacemakerem wyczyniał jakieś dziwne rzeczy - albo leciał z boku, zupełnie nie tam gdzie grupa, albo przebiegał w poprzek drogi.

Co do tego, czy przy tempie 3:05 jest trudniej walczyć z oporami powietrza niż przy 4:05. Jest. Im szybciej sie poruszacie tym większy jest opór powietrza. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech wystawi głowę z samochodu i poprosi kierowcę i zmiany prędkości.
20 km / godzine to już jest prędkość, przy której pewne opory powietrza się odczuwa (pomijam wiatr).
Nigdzie nie napisałem, że opór jest taki sam przy różnych prędkościach (co jest oczywiste), tylko, że wiatr jest podobnym utrudnieniem dla zawodowca, jak i amatora podczas tego samego maratonu (różny czas trwania wysiłku, mniejsza ekonomika biegu, większe straty energii, gorsze przygotowanie siłowe, przeważnie większa waga, stopień wytrenowania).
Obrazek
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13151
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:Porównywanie naszych topowych zawodników do Kipsangów czy innych Kipchoge to trochę nie na miejscu.
Jeżeli każdy biega w innym miejscu, to wszystko gra. Tyle, że to całe Rio, czy inne IO, to jak koszula w dupie, bo zmusza do biegania w tym samym miejscu, a wtedy widać jak nasi mają przesrane.
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Nie no, niezupełnie. Gdyby poszczególne federacje mogły wysłać po setce zawodników to faktycznie szkoda byłoby wysyłać nawet dwóch z Polski. Ale IO na szczęście nie na tym polega, i Londyn pokazał że i pierwsza dziesiątka jest możliwa.

No chyba że przyjmiemy że liczy się tylko zwycięstwo... ale wtedy olimpijski maraton można by w zasadzie rozegrać na bieżni, z sześcioma uczestnikami ;)
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13151
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

...albo w ogóle go odwołać w przypadku bana na Kenię.
marcinnek_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1128
Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
Życiówka na 10k: 38:57
Życiówka w maratonie: 3:04:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W ręcz przeciwnie. Wolę oglądać maraton, a nie wyścig do apteki ;)
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13151
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wieniec laurowy nie przeszkadza w wyścigu do apteki.
Mam na myśli jednak coś innego. Maraton olimpijski, podobnie jak piłka nożna, czy tenis łączy swego rodzaju sztucznie nadmuchany prestiż, który w rzeczywistości naturalnie występuje poza Igrzyskami. Jeśli ktoś starałby się na przykład o wpisanie wyścigu F1 do programu IO, to by wszyscy puknęli się w czoło właśnie ze względu na wątpliwy prestiż.
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

yacool, piłeś? :hej:
Jest dokładnie odwrotnie. Dyscypliny które wymieniłeś od zawsze świetnie radziły sobie poza ruchem olimpijskim, ale maraton wziął się właśnie z niego, i, z wyjątkiem Bostonu czy jakiejś Fukuoki (BTW prestiż już utraciła) dopiero od lat 70 inne maratony zaczęły się liczyć. Pamiętasz kto 8 lat temu wygrał maraton w Nowym Jorku? Ale pamiętasz kto wygrał w Pekinie!
No to nie gadajmy bzdur który z nich ma prestiż prawdziwy a który nadmuchany...
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

+1
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13151
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ostatnio jestem trzeźwy jak pszczoła.
Geneza prestiżu jest różna, ale dynamika jego zmian w maratonie dla mnie jest oczywista, bo wyżej cenię biennale WMM niż maraton olimpijski.
ODPOWIEDZ