#OWM
- nestork
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 705
- Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26
Ijon, przebiegnij sobie 1000 m w tempie 4:20/km pod wiatr, a potem 1000 m pod wiatr w tempie 3:05/km. Kiedy wiatr bardziej przeszkadza?
Szost minimum miał wcześniej - w dobrze opłacanym Orlenie pobiegł, ponieważ - po pierwsze - bieganie to jest jego praca zarobkowa, co jest zrozumiałe. (Pośrednio mu się wypsnęło przy komentarzu o Wings for Life ("A co tam można wygrać?"). Po drugie - Orlen z MP to prestiż. Fakt zajęcia drugiego miejsca na MP przy szybkiej połówce i spadku formy wręcz świadczy o jego silnej pozycji względem reszty Polaków. Zresztą to psychologia - Szost "musiał" od początku pobiec razem z pierwszą grupą, aby pokazać, kto dzierży palmę pierwszeństwa wśród Polaków. Wziął na siebie prowadzenie całego biegu, większość Kenii nie dobiegła do mety w ogóle.
Studziłbym natomiast zachwyt nad Kozłowskim, bo o ile chwała mu za wyrobienie minimum, to wbrew obiegowej opinii nie jest genialnym strategiem, który przechytrzył Kenię - mniej ryzykował jako czarny koń, a pod koniec po prostu mniej zwalniał niż reszta, co sam przyznał w wywiadzie dla bieganie.pl, ale to jest tylko (i aż) zasługą rozsądniejszej taktyki. To Szost jest strategiem.
Szost minimum miał wcześniej - w dobrze opłacanym Orlenie pobiegł, ponieważ - po pierwsze - bieganie to jest jego praca zarobkowa, co jest zrozumiałe. (Pośrednio mu się wypsnęło przy komentarzu o Wings for Life ("A co tam można wygrać?"). Po drugie - Orlen z MP to prestiż. Fakt zajęcia drugiego miejsca na MP przy szybkiej połówce i spadku formy wręcz świadczy o jego silnej pozycji względem reszty Polaków. Zresztą to psychologia - Szost "musiał" od początku pobiec razem z pierwszą grupą, aby pokazać, kto dzierży palmę pierwszeństwa wśród Polaków. Wziął na siebie prowadzenie całego biegu, większość Kenii nie dobiegła do mety w ogóle.
Studziłbym natomiast zachwyt nad Kozłowskim, bo o ile chwała mu za wyrobienie minimum, to wbrew obiegowej opinii nie jest genialnym strategiem, który przechytrzył Kenię - mniej ryzykował jako czarny koń, a pod koniec po prostu mniej zwalniał niż reszta, co sam przyznał w wywiadzie dla bieganie.pl, ale to jest tylko (i aż) zasługą rozsądniejszej taktyki. To Szost jest strategiem.
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
No po tym, co ostatnio mu w Japonii "wyszło", to naprawdę może być zadowolony. Moim zdaniem to gdyby nie poleciał bez sensu z I grupą tylko by biegł z Kozłowskim po swoje to by powalczył na końcówce i nawet by wygrać mógł. A jakby sobie dawali zmiany, to by i mogli w granicach 2:10-2:11 skończyć. Bo formę na to mieli.ijon pisze:Tymczasem od niego samego można usłyszeć, ze potwierdził dobra formę i ze jest zadowolony z tego występu. A właściwie to mogło być lepiej, tylko były bardzo ciężkie warunku.
biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
To ja mam pytanie, bo może warto trochę podrążyć (a ja się na układach nie znam): skoro to Orlen Marathon, Szost jest zawodnikiem Orlen i chyba największą gwiazdą i faworytem - to jak to jest możliwe, że grupa leci zbyt szybkim dla niego tempem? Skoro jest ustalenie, że grupa leci na 1:06 (czy ile tam było umówione - nie pamiętam, w wywiadzie było podane), to ma lecieć na 1:06 a jak jakiś jeden czy drugi Kenijczyk chce szybciej to niech leci - droga wolna, przy takiej pogodzie to więcej niż pewne że skończy jak Chabowski na ME (no chyba że jest zawodnikiem poniżej 2:06, ale wtedy to i tak nie ma znaczenia bo prędzej czy później wszystkich zgubi). No nie rozumiem - dla mnie to po prostu wygląda tak, że chłopaki z pierwszej grupy lecieli to trochę na żywioł "a później się jakoś dociągnie". Skoro taki Grzonka czy Gronostaj (a w Łodzi Walerowicz czy Witek) byli w stanie pobiec swoje pomimo nie najlepszej pogody (a w Łodzi nie najbardziej płaskiej trasy), to dla mnie przekaz jest taki, że (zwłaszcza przy gorszych warunkach) musisz wiedzieć na co Cię stać i to biec. I najwyżej urywać na końcowych metrach, jeśli coś zostało.nestork pisze:Zresztą to psychologia - Szost "musiał" od początku pobiec razem z pierwszą grupą, aby pokazać, kto dzierży palmę pierwszeństwa wśród Polaków. Wziął na siebie prowadzenie całego biegu, większość Kenii nie dobiegła do mety w ogóle.
Porównywanie naszych topowych zawodników do Kipsangów czy innych Kipchoge to trochę nie na miejscu jest, przepraszam (naprawdę nie chcę nikogo obrazić) ale to nie ta liga.
biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 15 lis 2014, 13:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: 2:49:35
Dodałbym, że ilość osób biegnąca tempem 3:05 była znacząco mniejsza od tej biegnącej po 4:20. W większej grupce łatwiej się schować przed wiatrem, wtedy on już tak nie przeszkadza. Ja biegnąc po 4:00 miałem dość samotnego biegu i walki z wiatrem.nestork pisze:Ijon, przebiegnij sobie 1000 m w tempie 4:20/km pod wiatr, a potem 1000 m pod wiatr w tempie 3:05/km. Kiedy wiatr bardziej przeszkadza?
Co do Henia Szosta to wydaje mi się, że start w Orlenie był po prostu wymuszony przez jego sponsora jakim jest... ORLEN

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Niestety prowadzenie było poprostu złe. Zrywy, spowodowane chyba tym, że Baranowski musiał nie tylko pilnowac tempa ale i próbować tłumaczyć Kenijczykom, że biegną na jakiś wynik. Np Cosmas Kyeva, który też podobno był pacemakerem wyczyniał jakieś dziwne rzeczy - albo leciał z boku, zupełnie nie tam gdzie grupa, albo przebiegał w poprzek drogi.marek84 pisze:To ja mam pytanie, bo może warto trochę podrążyć (a ja się na układach nie znam): skoro to Orlen Marathon, Szost jest zawodnikiem Orlen i chyba największą gwiazdą i faworytem - to jak to jest możliwe, że grupa leci zbyt szybkim dla niego tempem?
Co do tego, czy przy tempie 3:05 jest trudniej walczyć z oporami powietrza niż przy 4:05. Jest. Im szybciej sie poruszacie tym większy jest opór powietrza. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech wystawi głowę z samochodu i poprosi kierowcę i zmiany prędkości.
20 km / godzine to już jest prędkość, przy której pewne opory powietrza się odczuwa (pomijam wiatr).
- Buddy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 426
- Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
- Życiówka na 10k: 35:20
- Życiówka w maratonie: 2:47:38
Ludzie, nie porównujcie tu (z całym szacunkiem) amatorskich wyników z poziomu 2:25-30 do biegania maratonu na poziomie 2:10, czy nawet 2:15. Taki maraton po 3:25-30/km, to te chłopaki z elity mogą co tydzień-dwa biegać. Zejdźmy na ziemię 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
- Życiówka na 10k: 00:39:21
- Życiówka w maratonie: 03:01:54
Nigdzie nie napisałem, że opór jest taki sam przy różnych prędkościach (co jest oczywiste), tylko, że wiatr jest podobnym utrudnieniem dla zawodowca, jak i amatora podczas tego samego maratonu (różny czas trwania wysiłku, mniejsza ekonomika biegu, większe straty energii, gorsze przygotowanie siłowe, przeważnie większa waga, stopień wytrenowania).Adam Klein pisze:Niestety prowadzenie było poprostu złe. Zrywy, spowodowane chyba tym, że Baranowski musiał nie tylko pilnowac tempa ale i próbować tłumaczyć Kenijczykom, że biegną na jakiś wynik. Np Cosmas Kyeva, który też podobno był pacemakerem wyczyniał jakieś dziwne rzeczy - albo leciał z boku, zupełnie nie tam gdzie grupa, albo przebiegał w poprzek drogi.marek84 pisze:To ja mam pytanie, bo może warto trochę podrążyć (a ja się na układach nie znam): skoro to Orlen Marathon, Szost jest zawodnikiem Orlen i chyba największą gwiazdą i faworytem - to jak to jest możliwe, że grupa leci zbyt szybkim dla niego tempem?
Co do tego, czy przy tempie 3:05 jest trudniej walczyć z oporami powietrza niż przy 4:05. Jest. Im szybciej sie poruszacie tym większy jest opór powietrza. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech wystawi głowę z samochodu i poprosi kierowcę i zmiany prędkości.
20 km / godzine to już jest prędkość, przy której pewne opory powietrza się odczuwa (pomijam wiatr).
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jeżeli każdy biega w innym miejscu, to wszystko gra. Tyle, że to całe Rio, czy inne IO, to jak koszula w dupie, bo zmusza do biegania w tym samym miejscu, a wtedy widać jak nasi mają przesrane.marek84 pisze:Porównywanie naszych topowych zawodników do Kipsangów czy innych Kipchoge to trochę nie na miejscu.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Nie no, niezupełnie. Gdyby poszczególne federacje mogły wysłać po setce zawodników to faktycznie szkoda byłoby wysyłać nawet dwóch z Polski. Ale IO na szczęście nie na tym polega, i Londyn pokazał że i pierwsza dziesiątka jest możliwa.
No chyba że przyjmiemy że liczy się tylko zwycięstwo... ale wtedy olimpijski maraton można by w zasadzie rozegrać na bieżni, z sześcioma uczestnikami
No chyba że przyjmiemy że liczy się tylko zwycięstwo... ale wtedy olimpijski maraton można by w zasadzie rozegrać na bieżni, z sześcioma uczestnikami

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
...albo w ogóle go odwołać w przypadku bana na Kenię.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
W ręcz przeciwnie. Wolę oglądać maraton, a nie wyścig do apteki 

Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wieniec laurowy nie przeszkadza w wyścigu do apteki.
Mam na myśli jednak coś innego. Maraton olimpijski, podobnie jak piłka nożna, czy tenis łączy swego rodzaju sztucznie nadmuchany prestiż, który w rzeczywistości naturalnie występuje poza Igrzyskami. Jeśli ktoś starałby się na przykład o wpisanie wyścigu F1 do programu IO, to by wszyscy puknęli się w czoło właśnie ze względu na wątpliwy prestiż.
Mam na myśli jednak coś innego. Maraton olimpijski, podobnie jak piłka nożna, czy tenis łączy swego rodzaju sztucznie nadmuchany prestiż, który w rzeczywistości naturalnie występuje poza Igrzyskami. Jeśli ktoś starałby się na przykład o wpisanie wyścigu F1 do programu IO, to by wszyscy puknęli się w czoło właśnie ze względu na wątpliwy prestiż.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
yacool, piłeś?
Jest dokładnie odwrotnie. Dyscypliny które wymieniłeś od zawsze świetnie radziły sobie poza ruchem olimpijskim, ale maraton wziął się właśnie z niego, i, z wyjątkiem Bostonu czy jakiejś Fukuoki (BTW prestiż już utraciła) dopiero od lat 70 inne maratony zaczęły się liczyć. Pamiętasz kto 8 lat temu wygrał maraton w Nowym Jorku? Ale pamiętasz kto wygrał w Pekinie!
No to nie gadajmy bzdur który z nich ma prestiż prawdziwy a który nadmuchany...

Jest dokładnie odwrotnie. Dyscypliny które wymieniłeś od zawsze świetnie radziły sobie poza ruchem olimpijskim, ale maraton wziął się właśnie z niego, i, z wyjątkiem Bostonu czy jakiejś Fukuoki (BTW prestiż już utraciła) dopiero od lat 70 inne maratony zaczęły się liczyć. Pamiętasz kto 8 lat temu wygrał maraton w Nowym Jorku? Ale pamiętasz kto wygrał w Pekinie!
No to nie gadajmy bzdur który z nich ma prestiż prawdziwy a który nadmuchany...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
+1
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ostatnio jestem trzeźwy jak pszczoła.
Geneza prestiżu jest różna, ale dynamika jego zmian w maratonie dla mnie jest oczywista, bo wyżej cenię biennale WMM niż maraton olimpijski.
Geneza prestiżu jest różna, ale dynamika jego zmian w maratonie dla mnie jest oczywista, bo wyżej cenię biennale WMM niż maraton olimpijski.