dla mnie w tej chwili tez nie, co nie znaczy, że jak mi się to udało to nim nie było. Było, bo zaczynałem prawie od zera. Co wcale nie oznacza, że dla innych ludzi nie będzie to wielkim sukcesem. W takim choćby sensie, że dla kogoś takiego praca jaką włoży w te 2,5 h będzie dużo większa niż dla Ciebie przebiegnięcie tego w czasie jaki osiągasz.kasia41 pisze:Z całym szacunkiem ale 2,5h dla mnie to żaden sukces
hm.. można np. z 2,5 godziny zrobić 2.15?Rolli pisze: Nie ma efektow w takim sensie, ze po przyzwyczajeniu organizmu do biegania (co oczywiscie tez jest efektem) nic sie wiecej nie bedzie pozytywnie zmieniac. Oczywiscie, Ty mozesz byc z tych 2,5h zadowolona, ale zeby cos jeszcze poprawic 1x w tygodniu jest po prostu za malo.
Czesto wystarczy wylaczyc "M jak milosc" (jak mozna na takie cos patrzec) i wyjsc i podziwiac wiosne.
Istnieje jeszcze coś takiego jak praca, obowiązki przeróżne (możesz się kimś np. opiekować) itd. Nie każdy kto biega raz w tygodniu (niezależnie czy jest kobietą czy nie) musi zajmować się serialami intelektualnie niemęczącymi a jedynym powodem przez który jak to ładnie określasz "wyjsc i podziwiac wiosne" jest telewizyjny serial. Tak przynajmniej myślę. Jasne, jak chcesz startować w zawodach, mieć takie czy inne postępy.. ale jak bieganie traktujesz jak rekreację?
Tak na zakończenie - to co powyżej napisałem tylko i wyłącznie dlatego, że są ludzie którzy z takich czy innych powodów robią coś tak, a nie inaczej, aby nie zniechęcali się tylko dlatego, że nie mogą robić tego częściej. Co wcale nie musi się przekładać na częstotliwość, intensywność czy też jakość tego, co sam robię.