![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
40 minut biegu, może 2 min max marszu, bo przez pasy przechodziłem. Jak widać noga całkowicie przeszła praktycznie, możliwe że mięsień lekko się naciągnął, bądź zrobił przedwczesny żart prima aprilis! oby mniej takich żartów, gdyż najadłem się strachu, że będę musiał odpuścić bieganie na dłuższy okres. Powiem Wam szczerze, że nawet spoko się biega nie z przymusu. Szczególnie jak się ma kamizelkę, chustę i wygląda jak zamachowiec, to musi być wystrzałowy kostium na trening :P W każdym razie zadowolony jestem z przebiegu, taka tam gra słów. Niedziela może nie będzie biegania, a zrobię chodzenie na rękach przez jakiś dłuższy czas, bo lubię poprzechadzać się do góry nogami od czasu do czasu i dodam skakankę na dworze, może wreszcie nauczę się na top speedzie nią ogarniać, a nie jak dziewczynka, tfu.. pewnie i taka dziewczynka z przedszkola szybciej robi, w każdym razie zobaczę. Na pewno urozmaicę i nie będę się nudził przez 20-30 min ;]
Nie wiem czy ktoś to czyta, czy też nie, ale wniosek mam taki : Biegając na dystans bardziej się angażujemy, przez co obciążamy umysł, a biegając na czas, gramy na naszych emocjach kołysankę p. Schuberta, wyższy stan i takie tam.. :D
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy poprawiają sobie nastrój treningami i tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę(np. takich jak Ja)