Adam Klein pisze:Ale na ich obronę trzeba powiedzieć, że nie każdy ma tak zwaną: "outgoing personality". Nie można od każdego oczekiwać, że będzie super biegaczem a jednocześnie "lwem salonowym" w internecie. Tutaj grają rolę kwestie osobowościowe, na to nic nie poradzimy, nie każdy to potrafi.
To oczywiście prawda. I taki super-biegacz może zrobić na przykład 3 wynik all-time i nie zyskać przy tym sponsorów, i na koniec zostać starym kawalerem. No tylko nie można winić za to ani kibiców, ani kobiet
Wtrącę się i odniosę do najmniej istotnej rzeczy w rozmowie. Upraszczanie zawsze mnie w oczy kłuje.
Bartek Olszewski pisze:
2) Biegnąć WfL miałem średnią w granicach 3:53 min/km. Rekordzista Polski na 100 km miał średni czas 3:50. Przebiegł 26 kilometrów więcej. To znakomity rezultat, to medalista imprez międzynarodowych. Ale czy można mówić o tym, że zmiótłby mnie w międzyczasie. 3 sekundy to raczej nie jest różnica o której można tak pisać.
Nie mam pojęcia kiedy zaczyna się zamiatanie w ultra, ale jednak 3s na kilometrze, na dystansie 100km to chyba jest przepaść.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
toxic pisze:Wtrącę się i odniosę do najmniej istotnej rzeczy w rozmowie. Upraszczanie zawsze mnie w oczy kłuje.
Bartek Olszewski pisze:
2) Biegnąć WfL miałem średnią w granicach 3:53 min/km. Rekordzista Polski na 100 km miał średni czas 3:50. Przebiegł 26 kilometrów więcej. To znakomity rezultat, to medalista imprez międzynarodowych. Ale czy można mówić o tym, że zmiótłby mnie w międzyczasie. 3 sekundy to raczej nie jest różnica o której można tak pisać.
Nie mam pojęcia kiedy zaczyna się zamiatanie w ultra, ale jednak 3s na kilometrze, na dystansie 100km to chyba jest przepaść.
na takie detale ma wpływ pogoda, profil trasy, okres przygotowania. Możemy mówić czy ktoś jest lepszy i kogoś zmiótł jeśli ścigali się w tym samym czasie na tej samej trasie, jeden wygrał i zmiótł drugiego. Gdybanie jest zbyt pospolite i moim zdaniem nie na miejscu. Bo jeśli np Bartek albo Tomek zrobią kiedyś rekord Polski na 100 km to wówczas będzie "łyso" tym "gdybaczom".
Masz rację. Z tego co pamiętam to Bartek te 74k wybiegał z treningu maratońskiego, ogólnie w ultra czynniki zewnętrzne mają większy wpływ na wynik niż w biegach krótszych(tak mi się wydaje), ale ja nie o tym. Tu nie chodzi o personalny przytyk tylko o matematykę.
Upraszczanie porównania wyników, do kilkusekundowej różnicy tempa, nawet w maratonie jest bez sensu, a co dopiero w ultra. Z perspektywy gościa który siedzi przed komputerem 3s to niedużo, no ale chwila. Szost biegnąc swoje 2:07:39 miał tempo 3:02 min/km, gdyby tak tylko trochę podkręcił tempo do 2:59 min/km (to zaledwie 3s), to by wybiegał czas 2:06:00. To już jest czarna liga. A gdyby tak Kimetto podkręcił tempo tylko o 3s... i tak można w nieskończoność, i przypominam, że maraton to tylko 42k.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
W tym momencie pojawia się również konieczność zdefiniowania pojęć:
czarna liga
przepaść
zmiótłby mnie w międzyczasie
Czy różnica 3 sek na 100km już wystarczy? Czy też może potrzeba by 3,14? Czy 2 minuty w maratonie to przepaść, czy tylko "duża różnica"... Że nie wspomnę o tak abstrakcyjnych rzeczach jak pogoda / wiatr / bieg (choćby przez część dystansu) w grupce / doświadczenie (czy Bartek wcześniej przebiegł jednorazowo kiedyś ponad 50km? Ile razy?) / odżywianie na trasie etc...
Moim skromnym zdaniem dyskusja, która się tutaj wywiązała, za dużego sensu nie ma.
marek84 pisze:W tym momencie pojawia się również konieczność zdefiniowania pojęć:
czarna liga
przepaść
zmiótłby mnie w międzyczasie
Czy różnica 3 sek na 100km już wystarczy? Czy też może potrzeba by 3,14? Czy 2 minuty w maratonie to przepaść, czy tylko "duża różnica"... Że nie wspomnę o tak abstrakcyjnych rzeczach jak pogoda / wiatr / bieg (choćby przez część dystansu) w grupce / doświadczenie (czy Bartek wcześniej przebiegł jednorazowo kiedyś ponad 50km? Ile razy?) / odżywianie na trasie etc...
Moim skromnym zdaniem dyskusja, która się tutaj wywiązała, za dużego sensu nie ma.
Każda dyskusja ma sens, gdy nie ma dyskusji, wówczas jest wojna ;-p
Czarną ligę w maratonie zdefiniowałbym od poziomu tempa właśnie 3:00 i szybciej. To jest już sito nie tylko dla białych, ale też dla Japońców. Raz chyba przebił się przez nie Ryan Hall, ale to było w Bostonie, gdy Mutai zapodał tam z wiatrem 2:03:02. Poza nim jakieś niedobitki z Magrebu i Santos ledwo się łapią.
Biorąc pod uwagą te 3 sek pan Jarosław Janicki minął by znacznik 73 kilometra jakieś 3 i pół minuty przede mną. Czy to przepaść w biegach ultra? Czy można powiedzieć, że to by oznaczało zmiecenie z trasy? To duża różnica. A ja nie śmiem się porównywać jako zawodnik z Jarosławem Janickim. Zresztą jakbym miał biec do 100 km to już by oznaczało nie tylko zmiecenie z trasy ale również mój zgon przy tym tempie. Jednak uważam, że "zmiecenie z trasy" ma większy wydźwięk niż ta różnica. I tylko tyle.
Bartek Olszewski pisze:Biorąc pod uwagą te 3 sek pan Jarosław Janicki minął by znacznik 73 kilometra jakieś 3 i pół minuty przede mną. Czy to przepaść w biegach ultra? Czy można powiedzieć, że to by oznaczało zmiecenie z trasy? To duża różnica. A ja nie śmiem się porównywać jako zawodnik z Jarosławem Janickim. Zresztą jakbym miał biec do 100 km to już by oznaczało nie tylko zmiecenie z trasy ale również mój zgon przy tym tempie. Jednak uważam, że "zmiecenie z trasy" ma większy wydźwięk niż ta różnica. I tylko tyle.
Georgio Calcaterra w 2014r. pobiegł w WFL WR 72km, a w 2015r. 78km. Jest to zawodnik z życiówką 2:13 w maratonie i 6:23 na 100km. (w latach 2013-15r. setki biegał na poziomie 6:36-39) Pokazuje to, że takie proste porównania wyników są niewiele warte.
W 2015 roku w Mistrzostwach Polski w maratonie Henryk Szost wyprzedził drugiego na mecie Jakuba Nowaka o 3:58. Nie pamiętam, aby wtedy ktoś pisał o "zmieceniu z trasy" tylko o sukcesie i bardzo dobrym debiucie maratońskim Kuby. Co jest również i moją opinią.