realista pisze:Nie wiem czy komentujący artykuł przeczytali go, ale Iwona wprost napisała, że zwolniła przez kontuzję odniesioną na trasie biegu, a mimo to pobiegła szybicej niż np. Wanda Panfil. Biegła na rekord Polski bo pewnie jest na niego przygotowana, ale miała po prostu pecha. Ktoś napisał, że wynik 2:28 nic nie daje - prawda, dlatego pewnie nie biegła na 2:28. Potwierdziała minimum na Igrzyska na dystansie półmaratonu (pod drodze w maratonie!) - żadna w Polsce z dziewczyn nawet się do tego nie zbliżyła. Jednocześnie jest to minimum na Mistrzostwa Europy w półmaratonie (po drodze!). Aktualnie jest jedyną osobą w maratonie w Polsce, która spełniła wszystkie wymogi uczestnictwa w Rio. Jak ktoś uważa, że zna się lepiej niż najlepsza aktualnie w Polsce zawodniczka albo jej trener (z kilkudziesięcioletnim stażem, trener np. Gradus, Paradowskiej), to w takim razie twierdzę, że marnuje życie, bo powienien zająć sie trenowaniem (siebie lub kogoś).
Wszystko się zgadza i kibicuje Iwonce, ale zapis w regulaminie mówi:
"-Zawodniczki i zawodnicy, którzy uzyskali wskaźniki w 2015 roku,
a nie
będą startować w maratonie w 2016, do czasu Igrzysk Olimpijskich
powinni potwierdzić formę w 2016 roku na dystansie półmaratonu. Tzn.
uzyskać w terminie do 30.04.2016 wynik M – 1:03:30, K – 1:13:00"
To może być różnie interpretowane. szczególnie znając wyczyny naszego związku :-/