Bosman.Zorz pisze:
Więc może przeformułuję pytanie. Jak musiałbym określić swój cel, aby móc o mnie powiedzieć, że to już jest przegięcie i jestem totalny kunktator i asekurant i powinienem mierzyć wyżej?

Trudno wyrokować. Z 1.33 w HM powinieneś pobiec 3.20 tylko... no właśnie, brakuje kilometrów i treningu specyficznego co znacznie zmniejsza szansę na taki wynik. Z drugiej strony jest kwestia predyspozycji do takiego wysiłku o czym nie wiemy. Ja kiedyś bez treningu, bez objętości, bez długich wybiegań i z nadwagą pobiegłem 3.30 - z perspektywy czasu wychodzi, że miałem do tego jakieś tam predyspozycje i tyle. Ale 3.20 to już jest troszkę inne bieganie. Jeśli 3.30 zaspokaja twoje ambicje to biegnij na ten wynik, jak będzie dobrze szło i wytrzymasz to sporo nadrobisz i będzie wielka satysfakcja. Jak nie dasz rady to kara będzie na pewno znacznie niższa niż przy wyższym celu. Przy okazji złapiesz doświadczenie i poznasz sam siebie od nowej strony co jest bezcenne przy kolejnym starcie. Potraktuj ten start po prostu jako taki rozpoznawczy, półtreningowy bo za dużo tu jest znaków zapytania i niewiadomych.
Sumik - biegaj te longi normalnie wolno jak dotychczas. Ten przykład szybszych nieco wybiegań z innego planu nie oznacza, że jestem zwolennikiem takiego biegania długich wybiegań. Tak jest po prostu skonstruowany tamten plan, że zdejmuje nieco obciążenia z jednostek tempowych i przekłada je na szybsze długie wybieganie, robi się czasem 3 akcenty tygodniowo ale znośnie ciężkie, nie przegrzane że tak powiem. Dla ludzi z przewagą szybkości celujących w wynik nieco słabszy w maratonie niż ich możliwości teoretyczne to fajne rozwiązanie ale wyciąganie tego z kontekstu i wpychanie gdzie indziej wymaga nieco zastanowienia. Te szybsze longi są tez nieco krótsze niż klasyczne i bieganie na zmęczeniu. Sam modyfikowałem dla siebie ten plan zwalniając te długie wybiegania do temp normalnych (różnica ok 20 sek na tempie) kosztem podbijania temp i wagi akcentów tempowych - ale to były moje indywidualne potrzeby i braki więc zmieniałem plan pod siebie i swoje cele.
Co do wyniku, interwały robisz w tempach prawie na 3,00 ale TMy już sporo niżej. Ja bym Ci radził otworzyć po 4,30 i jak będzie dobrze szło to po 15tym leciutko podnieść, po połówce przejść na 4.25 i ok będzie dobrze z ciałem i głową to po 30tym jeszcze delikatnie podkręcić z rezerwą na mocniejszy finisz w trupa. 3.06-3.07 powinno z tego wyjść jak będą względne warunki. No i jesienią bierzesz się za 3,00 ale warto nie spalić startu tego, bo spalony maraton boli i zostaje w głowie co nie pomaga i czasem trudno się tego ciężaru z głowy pozbyć. Trzeba biegać pozytywnie i starać się ograniczać ryzyko (nie mylić z przesadną asekuracyjnością, nie o to chodzi). Tylko nie biegaj longów co tydzień tak jak Ci już Wigi pisał, to się dosyć wolno regeneruje a i nie ma potrzeby tego tyle biegać. Mi do maratonu wystarcza 2-3 długie longi w cyklu. Te krótsze po 20-24kmy to biegam nieco szybciej bo wtedy jeszcze nie ma zmęczenia cyklem i sam plan nie jest jeszcze "w największych obciążeniach".
Adam - fajny cytat, proszę jeszcze o definicję tego szanującego się maratończyka. Pomijam, że nie uważam się naw2et na maratńczyka, co najwyżej na amatora biegającego czasem maratony.