Porównanie w 1. akapicie obrazowe, ale w przypadku klimatu nie jesteśmy w stanie miotać się w krótkich okresach i rozsądnie reagować na każdy krótkookresowy "pik" naturalnych oscylacji klimatu. Jasne, mało śnieżna zima a potem suche lato, albo więcej tornad w sezonie to duży problem, który jednakowoż łatamy lokalnie i doraźnie. Bo w skali przyrody to w sumie mała turbulencja. Bada się trendy i obserwuje krócej-okresowe, robi rozliczne pomiary meteo, jasne, ale nie dziwne, że ludzi interesują wieloletnie trendy (nie mówię 500-letnie, ale 30-50-letnie). Zwłaszcza, że działania w tej sferze - zarówno Matki Natury, jak i ludzkości - mają pewną inercję czasową i nic na globalnej scenie nie zadzieje się przez noc, tydzień czy miesiąc.Kangoor5 pisze:To trochę tak jakbyś zapytał: po co się martwić tym, że dziś zmierzyłem sobie temperaturę 40 C i dalej rośnie, skoro na przestrzeni całego życia i tak będzie to średnio 36,6 C? Średnia długoletnia jest mało istotna w sytuacji, gdy przy 41,5 dojdzie do uszkodzenia mózgu.
Wracając do klimatu: nie mamy pewności, jakie mechanizmy są wbudowane w "układ termoregulacji Ziemi" i czy przyniosą sprzężenie zwrotne pozytywne, czy negatywne. Mamy duże podstawy żeby się obawiać o stabilność złóż hydratów metanu przy ociepleniu oceanów, oraz o metan, który będzie się uwalniał w miarę rozmarzania wiecznej zmarzliny (metan ma 23 razy większy GWP od dwutlenku węgla). Nie mamy 100% pewności, jak mocno zareaguje klimat. Dlatego to, co obecnie jako ludzkość robimy jest jak gra w rosyjską ruletkę. Pytanie jakie możemy sobie zadać, to czy chcemy dokładać naboi do bębenka, czy je wyjmować.
Co do 2. akapitu to uważam bardzo podobnie. Sprzężenia, efekty domina, kule śniegowe itd. z nie do końca przewidzianym (a wręcz często słabo przewidzianym) przebiegiem. Uwolnienie metanu jakąś lawinkę może spowodować. Druga lawinka to jeśli coś zakłóci cyrkulację prądów oceanicznych. Itp. itd. - już w szczegóły nie wnikając.
Poza tym uważam (na chwilę stanę się adwokatem diabła), że nawet jeśli zmiany klimatu są strachem co ma wielkie oczy, to i tak ludziom przydaje się taki "bat", który stymuluje współpracę sektorów, rozwój technologii, każe się zastanowić nad zasobami wody i wyżywieniem ludności, ma implikacje finansowe, polityczne itd. itp. Dostajemy dzięki temu jakąś wartość dodaną, np. mniej energochłonne rozwiązania, czystsze powietrze itd. Warto może dla takich celów być nawet trochę hiper-histerycznym
P.S. Niby to melanż, no ale portal biegowy... A zatem: jaki to ma związek z bieganiem? Ano taki, że biegacz z sezonu na sezon coraz bardziej się spoci, a woda do popicia po treningu będzie coraz cenniejsza