Bieganie a wilki w lesie

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:
łowca pisze:Zwolennikom teorii 'globalnego ocieplenia' polecam uważne i ze zrozumieniem poczytanie historii Europy. Ze szczególnym uwzględnieniem lat 950 - 1400.
A gdzie mogę kupić albo wypożyczyć tę historię Europy, którą poczytałeś?
łowca pisze:Rozkwitło wtedy osadnictwo na Grenlandii, z hodowlą krów i owiec. Widział ktoś w ostatnich latach owce na Grenlandii? No nie. Po roku 1300 mamy znaczące ochłodzenie klimatu, które spowodowało upadek rolniczych osad normańskich na Grenlandii.. Byc może to, co dziś nazywamy 'ociepleniem' to po prostu powrót do normy?
Jeśli ktoś był w ostatnich czasach na Grenlandii, to pewnie widział. Odkłamanie.
To Twoje 'odkłamanie' to bzdura, a nie odkłamanie.
Osadnictwo Normanów na Grenlandii istniało. I to jest fakt. Hodowali krowy i owce. I to jest fakt. Tego nie 'odkłamiesz'. A historię Europy to w podstawówce się przerabia. I w gimnazjum. I w liceum.
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
New Balance but biegowy
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

łowca pisze:
Kangoor5 pisze:Odkłamanie.
To Twoje 'odkłamanie' to bzdura, a nie odkłamanie.
Osadnictwo Normanów na Grenlandii istniało. I to jest fakt. Hodowali krowy i owce. I to jest fakt. Tego nie 'odkłamiesz'. A historię Europy to w podstawówce się przerabia. I w gimnazjum. I w liceum.
Dziękuję za ten wpis.
Gdybyś choć pobieżnie przejrzał wskazaną przeze mnie stronę to nie mógłbyś nie zauważyć, że potwierdza ona istnienie osadnictwa na Grenlandii w średniowieczu. Ale po co cokolwiek czytać a jeszcze przy tym myśleć, skoro najłatwiej w swoim zacietrzewieniu nazwać bzdurą tekst, którego się nawet nie chciało przejrzeć a którego autorzy, badający fizykę atmosfery zawodowo, podpisali się imieniem i nazwiskiem.
PrzemekM72
Wyga
Wyga
Posty: 106
Rejestracja: 25 sie 2014, 22:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dobra. Podczas biegania liczmy wilki i mierzmy temperaturę. Za rok podsumujemy "badania" i wszystko będzie jasne ;-)
www.devdiaries.pl

Biegam (czasem) bez celu. Po prostu spodobało mi się.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze:Co do klimatu, to bez wątpienia w ogromnym tempie rośnie dynamika zmian i dynamika zjawisk pogodowych, i to jest niepokojące. I do tego przyczynia się działalność człowieka. Natomiast ocieplenie/ochłodzenie to już sprawy dyskusyjne, paradoksalnie nawet to "niby-ocieplenie" może spowodować w konsekwencji w Europie ochłodzenie - Golfsztrom w ub. roku był najsłabszy od lat. Więc jak będzie i czy nas to będzie dotyczyć, nie wiadomo.
Ale co jest dyskusyjne? Raporty NOAA, NASA, JMA, Met Office, które bazują na stacjach pogodowych pokrywających 85 - 99 % powierzchni ziemi są dyskusyjne? Czy może raporty zespołu University of Alabama Huntsville i kilku innych, które dodatkowo uwzględniają dane pomiarowe z satelitów są dyskusyjne? Jeśli kogoś interesuje metodologia pomiarów, to na tej stronie wraz z odnośnikami może znaleźć lekturę na kilka wieczorów. Po zapoznaniu się można ewentualnie spróbować podważać.
Co do Europy, rzeczywiście niektóre teorie przewidują, że Golfstrom będzie słabszy ze względu na oddziałujące na niego zimne masy wody z topniejących lodowców polarnych. Jeśli przy najsłabszym od lat Golfstromie ubiegły rok był jednym z najcieplejszych, i to w każdej porze roku, to nie najlepiej nam wróży na przyszłość, w której topnienie lodowców się zmniejszy z uwagi na ich brak. Poza tym, jeśli rzeczywiście wystąpiło by lokalne ochłodzenie w Europie, to będzie marnym pocieszeniem dla mieszkańców niektórych państw wyspiarskich, które jeszcze za naszego życia znikną pod powierzchnią wody. Dla mieszkańców stref przybrzeżnych tak samo.
O takich rzeczach w rozwiniętych państwach się mówi. Do przyszłych, prognozowanych zmian klimatu już teraz układa się strategie rozwoju rolnictwa, energetyki, urbanistyki, przepisy budowlane i całą masę innych rzeczy. U nas wierzy się, że jakoś to będzie a w ogóle mówienie o zmianach klimatycznych to spisek tamtych państw przeciwko nam.
Jakoś to będzie. Szkoda że nie będziemy na to jakoś przygotowani.
sumik
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 02 lut 2016, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@Kangoor5, budujesz już schron z klimatyzacją ?
Długi okres bez wojen i zniszczeń w państwach wysoko rozwiniętych prowadzi do spadku tempa wzrostu gospodarczego i związanej z tym recesji. Państwa te aby pobudzić gospodarkę wyznaczają cele, które mają poprzez wzrost produkcji ją pobudzić. Ekologiczna "ściema" i rzekome ratowania świata przed globalnym ociepleniem to element gry rynkowej. @Kangoor pewnie jeździ teraz ekologicznym volkswagenem :oczko:
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sumik pisze:@Kangoor5, budujesz już schron z klimatyzacją ?
Długi okres bez wojen i zniszczeń w państwach wysoko rozwiniętych prowadzi do spadku tempa wzrostu gospodarczego i związanej z tym recesji.
...
@Kangoor pewnie jeździ teraz ekologicznym volkswagenem :oczko:
Tobie również dziękuję za tą osobistą wycieczkę. Widać wszystkie wątki, w których można było przedłożyć mniej lub bardziej merytoryczne argumenty, albo choćby przemycić twoje argumenty udające merytoryczne, już dawno odpuściłeś.
sumik pisze: Ekologiczna "ściema" i rzekome ratowania świata przed globalnym ociepleniem to element gry rynkowej.
Na potrzeby dyskusji udam chwilowo, że nie widzę słów "Ekologiczna ściema i rzekome" i zapytam, co w tym niezwykłego? To znaczy, które części światowej gospodarki nie są elementem gry rynkowej, że akurat tę część uparłeś się wszędzie "demaskować" jako coś odmiennego i szczególnie złego?

---------------------------------------------------
Już po którymś z pierwszych twoich wpisów miałem zapytać, czy skoro tak krytykujesz pobudzanie wzrostu gospodarczego inwestycjami w "czyste technologie" to uważasz, że lepszym modelem jest dotowanie (topienie pieniędzy) przestarzałego modelu energetyki, który dusi nie tylko gospodarkę, ale dusi i zatruwa nas dosłownie? Czy może uważasz, że wcale nie powinno się pobudzać wzrostu gospodarczego? To drugie miało jakieś tam plusy ale pod warunkiem, że przedstawisz alternatywny model ekonomiczno-gospodarczy, na który zgodzi się lwia część ludzkości.
Wcześniej to pytanie musiało poczekać, bo otworzyłeś zbyt wiele szczegółowych wątków, które domagały się wyjaśnienia. Teraz już każdy może zobaczyć, że na ich poparcie masz albo teksty anonimów-paranoików ("wyrzucenie mojego anonimowego tekstu z listy źródeł w Wikipedii jest elementem cenzury" :hahaha: ), albo strony wyszukane ad hoc, które w całości przeczą twoim teoriom
Spór o szczegóły jest więc rozstrzygnięty, możemy swobodnie porozmawiać o pryncypiach. Co proponujesz zamiast pobudzania gospodarki? Jeśli nie chcesz rezygnować z jej pobudzania, to dlaczego nie chcesz przy okazji poprawić środowiska naszego życia, w efekcie zredukować zapadalności na choroby cywilizacyjne, co przyczyniło by się do wzrostu naszej produktywności?
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:Ale co jest dyskusyjne? Raporty NOAA, NASA, JMA, Met Office, które bazują na stacjach pogodowych pokrywających 85 - 99 % powierzchni ziemi są dyskusyjne? Czy może raporty zespołu University of Alabama Huntsville i kilku innych, które dodatkowo uwzględniają dane pomiarowe z satelitów są dyskusyjne?
Kangoor5, bezdyskusyjne jest to, że zmiany zachodzą, dyskusyjna może być jakoś tych zmian.
Wiem, że są dane z pomiarów, ale wiem też że byłam na dwóch różnych konferencjach, na jednej przedstawiano dane przemawiające za ociepleniem, na drugiej - za ochłodzeniem.
Ja uważam, że tak, czy inaczej problemem jest i będzie to, co napisałam - dynamika zmian i narastanie zjawisk ekstremalnych. Z naszego punktu widzenia to będzie realne zagrożenie.

Nie napisałam też, że "jakoś to będzie", tylko, że nie wiadomo, jak będzie. Bo pomimo różnych pomiarów, to co możemy stwierdzić nt przyszłości to jednak tylko prognoza.
Oczywiście, że trzeba starać się się przed tym zabezpieczać. Np. wracając jeszcze do leśnictwa, obecnie i od lat selekcję w lasach prowadzi się ze względu na jakość: interesują nas cechy drzew przesądzające o jakości drewna. A ja uważam, że wobec takiej sytuacji klimatycznej powinno się odejść od jakości na rzecz zdrowotności i stabilności, odporności na nagłe i niekorzystne zjawiska pogodowe. Bo co nam po pięknych drzewostanach, jeśli np. w wyniku przedłużającej się suszy zostaną osłabione na tyle, że ulegną jakieś gradacji i padną.
Tak samo powinno się zaprzestać regulacji rzek - bo później jest problem w razie powodzi, nadmiernej eksploatacji różnych złóż, itd. I w ogóle myśleć bardziej "ekologicznie", zauważając częściej związki pomiędzy naszą działalnością, środowiskiem i klimatem.
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:
łowca pisze:
Kangoor5 pisze:Odkłamanie.
To Twoje 'odkłamanie' to bzdura, a nie odkłamanie.
Osadnictwo Normanów na Grenlandii istniało. I to jest fakt. Hodowali krowy i owce. I to jest fakt. Tego nie 'odkłamiesz'. A historię Europy to w podstawówce się przerabia. I w gimnazjum. I w liceum.
Dziękuję za ten wpis.
Gdybyś choć pobieżnie przejrzał wskazaną przeze mnie stronę to nie mógłbyś nie zauważyć, że potwierdza ona istnienie osadnictwa na Grenlandii w średniowieczu. Ale po co cokolwiek czytać a jeszcze przy tym myśleć, skoro najłatwiej w swoim zacietrzewieniu nazwać bzdurą tekst, którego się nawet nie chciało przejrzeć a którego autorzy, badający fizykę atmosfery zawodowo, podpisali się imieniem i nazwiskiem.
Przypiąłeś do mnie 'etykietkę' jakobym twierdził, że Grenlandia za Eryka była zielona. A ja nic takiego nie twierdziłem. Twierdziłem i twierdzę nadal, że 800 lat temu warunki pogodowo-klimatyczne na Grenlandii i w Europie były znacząco łagodniejsze, niż dziś. Twierdzę - nie ja, ale historia. I tego nie da się 'odkłamać'. Artykuł zacytowany przez Ciebie przeczytałem za pierwszym razem, nie obalał on w żaden sposób tego, co napisałem. Wręcz był 'nie na temat' - więc jakie to odkłamanie?

Jak tu już powyżej napisano - klimat się zmienia. Tańczy. Szaleje. Sam z siebie. Udział człowieka w zmianach klimatu możemy co najwyżej szacować, i to z dużą niedokładnością. A wysnuwanie wniosków, w jakim kierunku zmiany pójdą - to bliżej wróżb niż nauki. Dziś mamy magików od 'globalnego ocieplenia' i to jest powszechnie podawane 'do wierzenia'.
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
sumik
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 02 lut 2016, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@Kangoor5 nie ma nic złego w pobudzaniu gospodarki, ale zgodzisz się ze mną, że marnotrawstwo pieniędzy w tzw. ekologicznych działaniach jest potężne.
W jednym pewnie jesteśmy zgodni. Powinniśmy żyć w niezanieczyszczonym środowisku. Nie poruszajmy tematu dwutlenku węgla, który Ty uważasz za powód do niepokoju, a ja nie. Podam przykłady, które znam nie tylko z internetu, które nie pobudziły gospodarki i nie przyniosły korzyści przyrodzie.

Przykład 1 Wspomniane już foki, które u nas nigdy się nie rozmnażały. Wydano ogromnie pieniądze, a efekt taki, że populacja ta nie chce się rozmnażać.
Przykład 2 Cyt. gazety "Polscy naukowcy chcą rozmnażać zagrożonego wyginięciem węgorza europejskiego. W akwariach (basenach) muszą jednak stworzyć warunki niemal identyczne, jak te w Morzu Sargassowym, w którym ta cenna ryba się rozmnaża. Do tej pory nikomu nie udało się skutecznie rozmnażać tego gatunku węgorza" k. cyt. Wydział Rybactwa na Uniwersytecie Warmiński Mazurskim wziął na ten cel 33 mln zł
Jaka jest prawda. W kilku ośrodkach na świecie udało doprowadzić do tarła i wylęgu larw węgorza już wcześniej. Problemem nie jest i nie było uzyskanie wylęgu, ale doprowadzenie larwy do stadium zwanego narybkiem szklistym, który może być już wpuszczany do wód otwartych. Niestety larwa jak nie żarła, tak nie żre. Zmarnowano 33 mln zł.
Przykład 3 Przy budowie dróg i autostrad w Polsce wydano kilkaset milionów złotych na przejścia dla płazów. Co się okazuje. Żaby nie chcą z tego korzystać. Jaka szkoda !

Jest jeszcze kilka, ale szkoda czasu, bo i tak mało osób to czyta.
Awatar użytkownika
Piotr-Fit
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 888
Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
Życiówka na 10k: 40:30
Życiówka w maratonie: 3:00:56
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Nieprzeczytany post

informuję, że czytam.
Sporo można się dowiedzieć od Was :)

a temat od spotykania wilków w lesie nieźle się rozwinął :)
kto by pomyślał :) choć na drugi rzut oka to nie dziwne.
ku chwale biegania :)
Blog: https://piotrstanek.pl/
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze:
Kangoor5 pisze:Ale co jest dyskusyjne? Raporty NOAA, NASA, JMA, Met Office, które bazują na stacjach pogodowych pokrywających 85 - 99 % powierzchni ziemi są dyskusyjne? Czy może raporty zespołu University of Alabama Huntsville i kilku innych, które dodatkowo uwzględniają dane pomiarowe z satelitów są dyskusyjne?
Kangoor5, bezdyskusyjne jest to, że zmiany zachodzą, dyskusyjna może być jakoś tych zmian.
Wiem, że są dane z pomiarów, ale wiem też że byłam na dwóch różnych konferencjach, na jednej przedstawiano dane przemawiające za ociepleniem, na drugiej - za ochłodzeniem.
Ale przedstawiano dane przemawiające za globalnym ochłodzeniem, czy za lokalnym ochłodzeniem w części Europy?
Jeśli za globalnym ochłodzeniem, to poproszę o podanie źródła tych danych, autorzy powinni je gdzieś opublikować do weryfikacji.
Jeśli chodzi o lokalne ochłodzenie w Europie, to wcześniej się do tego odniosłem.
beata pisze:Nie napisałam też, że "jakoś to będzie", tylko, że nie wiadomo, jak będzie. Bo pomimo różnych pomiarów, to co możemy stwierdzić nt przyszłości to jednak tylko prognoza.
To nawet w najmniejszym stopniu nie odnosiło się do Twojej wypowiedzi. Fakt, rozpisałem się w odpowiedzi na Twój wpis ale im dalej, tym bardziej jest to opis obserwacji dotyczących ogólnej sytuacji w naszym kraju.
łowca pisze:Przypiąłeś do mnie 'etykietkę' jakobym twierdził, że Grenlandia za Eryka była zielona. A ja nic takiego nie twierdziłem. Twierdziłem i twierdzę nadal, że 800 lat temu warunki pogodowo-klimatyczne na Grenlandii i w Europie były znacząco łagodniejsze, niż dziś. Twierdzę - nie ja, ale historia. I tego nie da się 'odkłamać'. Artykuł zacytowany przez Ciebie przeczytałem za pierwszym razem, nie obalał on w żaden sposób tego, co napisałem. Wręcz był 'nie na temat' - więc jakie to odkłamanie?
Przepraszam, to mój błąd. Nie miałem zamiaru wmawiać Ci czegoś, czego nie napisałeś. Zlinkowany tekst dotyczy co prawda tego samego miejsca i czasu, ale bardziej radykalnych opinii, niż przedstawiona przez ciebie.
Co mnie skłoniło do dalsze polemiki, stwierdziłeś jakobym próbował "odkłamać" fakt istnienia osadnictwa na Grenlandii gdy tymczasem podany przeze mnie tekst mówi o istnieniu tego osadnictwa.
łowca pisze:klimat ... Szaleje. Sam z siebie. Udział człowieka w zmianach klimatu możemy co najwyżej szacować, i to z dużą niedokładnością.
łowca pisze:A wysnuwanie wniosków, w jakim kierunku zmiany pójdą - to bliżej wróżb niż nauki. Dziś mamy magików od 'globalnego ocieplenia' i to jest powszechnie podawane 'do wierzenia'.
1. Trend wzrostu temperatury jest wyraźnie widoczny i przyspiesza. W jakim kierunku zmiany idą i dalej pójdą w interesującej nas (i naszych pra, pra, pra, ... wnuków) przyszłości, obiektywnie nie można już mieć wątpliwości. Nawet jeśli, wyobraźmy sobie, w tym momencie zatrzymamy całą emisję gazów cieplarnianych, to Słońce (źródło energii) cały czas działa a obecne już w atmosferze gazy cieplarniane z każdą sekundą zatrzymują energię promieniowania w naszej atmosferze. Niestety, zatrzymać emisji nie potrafimy. Gra toczy się więc nie o to czy- ale o ile podniesiemy temperaturę (ilość energii w układzie) planety i w jakim czasie. Inaczej mówiąc, jak wiele państw nadąży z dostosowywaniem się do zachodzących zmian i w jakim stopniu dadzą radę się dostosowywać.
2. Na temat udziału człowieka w ociepleniu klimatu są różne opinie, z czego 97% opinii najpoważniejszych, będących wynikiem prac naukowych potwierdza, że działalność człowieka jest przyczyną globalnego ocieplenia klimatu.
3. Magików, których często anonimowe opinie podawane są 'do wierzenia' jest dużo. Jednego z takich anonimowych "magików" cytował wcześniej kolega Sumik. Jeśli chodzi o prace naukowe, są one publikowane celem możliwości poddania weryfikacji przez innych naukowców a nie 'do wierzenia'.

@ sumik
ad. Przykład 1. Pisałem już, że nie mogę się wypowiadać o rozmnażaniu fok. Dziwi mnie tylko, skąd z taką pewnością wiesz, że foki nigdy się u nas nie rozmnażały. Z własnej obserwacji na pewno nie. Podaj więc publikację, na podstawie której tak twierdzisz bo coraz bardziej mi się wydaje, że to może być opinia rybaków, z których sieci na śledziach foki się karmią, jak napisałeś wcześniej.

ad. Przykład 2. To, że do tej pory nikomu się nie udało nie znaczy, że nie ma sensu próbować. Tak samo nikomu nie udało się sklonować ssaka, dopóki komuś się to udało. Tak samo nikomu nie udało się wytworzyć grafenu, dopóki ...
Wygląda na to, że na tej zasadzie działa cały świat odkrywców, wynalazców, świat nauki ;-)

ad. Przykład 3. Masz jakieś źródła które potwierdzają, że płazy nie chcą korzystać z przejść dla nich wybudowanych? Jeśli tak jest to oznacza, że popełniono błąd przy ich budowie lub projektowaniu. Szkoda.

Ani trochę mnie nie bulwersują kwoty, które na przestrzeni wielu lat zostały na to, jak twierdzisz, "zmarnowane". To kropla w morzu tego, ile jest dziennie marnowane w naszym kraju np. na papierosy (nawet już po odliczeniu podatków i bez uwzględniania kosztów społecznych).
Badania i praca naukowa mają to do siebie, że tylko od czasu do czasu przynoszą efekt, który da się wdrożyć i spieniężyć. W większości są to próby, błędy, ślepe zaułki. Nie znaczy to, że są niepotrzebne. Nie da się obciąć funduszy tylko na te badania, które nie przynoszą zwrotu bo na ich początku nigdy nie wiadomo, które zakończą się sukcesem. Każde za to kończą się wyniesionym przez badaczy doświadczeniem. Jeśli przyjąć, że są to pieniądze zmarnowane, są oni na samym końcu listy osób marnujących pieniądze z moich podatków, którzy mnie oburzają.
rudnickir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 723
Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoro była era zlodowacenia to chyba się ociepliło?:) Czuję w dyskusji chęć przyłożenia opozycji argumentami , ale jak by nie patrzeć tychże nie ma. Co z tego ,że się robi pomiary skoro klimat trzeba rozpatrywać w jednostkach czasu abstrakcyjnych dla ludzkości a nie w tym iż za 50lat będzie o jeden stopień cieplej. Teorii jest wiele. Trzeba brać pod uwagę że to nie są fakty tylko teorie. Jedno dziwi jak zwykle - człowiek człowiekowi wilkiem:)
Awatar użytkownika
kamilv
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 259
Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
Życiówka na 10k: 43:53
Życiówka w maratonie: 3:40:00

Nieprzeczytany post

sumik pisze:Jest jeszcze kilka, ale szkoda czasu, bo i tak mało osób to czyta.
Czytam cały czas i się sporo dowiaduję od wszystkich dyskutantów.
Co do globalnego ocipienia :oczko: Klimat raczej na pewno na naszych oczach się ociepla, sprawą dyskusyjną jest nasz w tym udział. Przyznam, że nie mam wyrobionego zdania, więc tym bardziej z zainteresowaniem czytam ten temat.
rudnickir pisze:Jedno dziwi jak zwykle - człowiek człowiekowi wilkiem:)
Nie przyprawiajmy wilkowi gęby. Raczej człowiekiem. Albo po łacinie, żeby było elegancko: homo homini penis est :hahaha:

Wracając do tematu wątku - pozdrowienia dla wszystkich od moich dwóch półwilczków rasy owczarek łódzki. Dziś się przebiegliśmy po lesie na 10 łap :)
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze: Lasy gospodarcze mają zaspokoić potrzeby ryku drzewnego, tak było, jest i będzie. Ale też, w Ustawie o lasach zapisane jest "zachowanie trwałości i zrównoważony rozwój lasów". Nawet w czasach, gdy tego zapisu jeszcze nie było, jakoś żadne nadleśnictwo nie wycięło swego lasu w pień, i "jakimś cudem" lasy obecnie mamy i to coraz więcej, bo powierzchnia leśna i zasobność na pniu (ilość drewna stojącego) stale rosną. Rośnie też tzw. bogactwo gatunkowe, rośnie ilość cennych siedlisk itp.
Więc nie jest tak źle z tą "zrównoważoną gospodarką", jak to się czasem przedstawia.

Co to jest las naturalny? Dzisiaj praktycznie nie ma takich lasów, każdy las był kiedyś jakoś tam dotknięty ręką człowieka, nawet ta słynna ostatnio Puszcza Białowieska. A i człowiek dziś, w większości, woli jednak las jakoś tam zagospodarowany - żeby były ścieżki, ławki i mało chaszczy, na których czają się kleszcze, wilki ;) i inne "niebezpieczeństwa". Niewielu ludzi tak naprawdę chętnie spacerowałoby po dzikim i zabagnionym lesie naturalnym.
Po rezerwacie ścisłym BPN nie da się biegać ;), chyba, że na szczudłach i w kaloszach ;).

Oczywiście, potrzebny jest i taki las, i taki, ale myślę, że proporcje lasów gospodarczych i siedlisk naturalnych, tych chronionych w PN i rezerwatach, są dobre. Nie można natomiast z każdego lasu zrobić rezerwatu.
Myślę, że mogę się śmiało zgodzić z miażdżącą (modne ostatnio słowo ;)) większością Twoich słów, Droga Sąsiadko :) Zresztą napisałem: nie wątpię w zrównoważoną gospodarkę leśną, docenianie pozaprodukcyjnych funkcji lasu, w bytowanie gatunków, obecność siedlisk, przebudowę drzewostanu zgodnie z typami siedliskowymi lasu itd. itp... Oczywiście możemy porozmawiać czy i co jest przyrodniczo "cenne", ale to byłaby dyskusja zahaczająca wręcz o pryncypia, która i między przyrodnikami nie jest prosta :) A zresztą: drugie pod względem przyrodniczej jakości są w Puszczy Białow. samorzutnie, sukcesją wtórną zalesione połacie pozostałe po rabunkowych wycinkach firmy Centura. Teraz mają ok. 100 lat i nazywają się bodajże "drzewostany przejściowe".

A "podejście mentalnościowe" czasem się zdarza, jeśli dwie osoby stoją obok siebie i patrzą na to samo i jedna widzi grąd Carpinion betuli, a druga drzewostan (OK, las mieszany świeży LMśw) :)

Co do lasów (ekosystemów) naturalnych lub wręcz "pierwotnych" też zgoda. Nie ma już takich w pełnym słowa tego znaczeniu, choć niektóre fachowe interpretacje i definicje (pomińmy już, że trochę co innego można usłyszeć np. od fitosocjologa po biologii a co innego od geoekologa po geografii, a zapewne trochę co innego od leśnika po leśnictwie) ujmują sprawy trochę inaczej niż "na zdrowy rozum" - czyli przy spełnieniu pewnych kryteriów przyczepiają jednak tabliczkę "naturalne" także temu, co podlega, choćby pośrednio, wpływowi człowieka. Tak samo zresztą półnaturalne. Malownicza beskidzka hala czy polana powstała zwykle po wyrębie pierwotnego (w sensie: pierwotnie tam rosnącego) lasu - a więc sztucznie, w sposób silnie antropogeniczny. W teorii jest więc efektem silnego przekształcenia terenu. Ale jeśli jej szata roślinna pochodzi z samorzutnych zasiewów "z okolicy" i nie ma tam majstrowania: dosiewek rolnika, jeśli jest użytkowana ekstensywnie - to jest to uznawane i definiowane jako zbiorowisko pół-naturalne (mam nadzieję, że jako tako pamiętam fitosocjo :)). Puszcza B. też od dawna poddawana była zabiegom kształtującym ekosystem - choćby przez to, że królewscy łowczy regulowali pogłowie zwierzyny - a co za tym idzie szaty roślinnej. A potem doszły takie pośrednie oddziaływania spoza terenu Puszczy jak zanieczyszczenie powietrza, stosunki wodne (melioracje na terenach otaczających) czy zmiany klimatyczne.

Po obszarze ochrony ścisłej BPN jak najbardziej dałoby się pobiegać :) Nie na skuśkę, nie w roztopach czy po ulewach, ale przecież leśne drogi tam są, i to zupełnie przyzwoite. Teren umożliwia bieganie czy jazdę na rowerze. Tylko przepustkę trzeba mieć albo uprawnionego kogoś do towarzystwa (i też przepustkę :)).
Ostatnio zmieniony 18 lut 2016, 09:09 przez hassy, łącznie zmieniany 2 razy.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

rudnickir pisze:Skoro była era zlodowacenia to chyba się ociepliło?:) Czuję w dyskusji chęć przyłożenia opozycji argumentami , ale jak by nie patrzeć tychże nie ma.
Jakie argumenty by cię zadowoliły?
rudnickir pisze:Co z tego ,że się robi pomiary skoro klimat trzeba rozpatrywać w jednostkach czasu abstrakcyjnych dla ludzkości a nie w tym iż za 50lat będzie o jeden stopień cieplej.
Przecież klimat rozpatruje się w jednostkach czasu abstrakcyjnych dla większości ludzi.
Co z tego że robi się pomiary? Wiadomo dzięki temu, z czym mamy do czynienia. To trochę tak jakbyś zapytał: po co się martwić tym, że dziś zmierzyłem sobie temperaturę 40 C i dalej rośnie, skoro na przestrzeni całego życia i tak będzie to średnio 36,6 C? Średnia długoletnia jest mało istotna w sytuacji, gdy przy 41,5 dojdzie do uszkodzenia mózgu.
Wracając do klimatu: nie mamy pewności, jakie mechanizmy są wbudowane w "układ termoregulacji Ziemi" i czy prpzyniosą sprzężenie zwrotne pozytywne, czy negatywne. Mamy duże podstawy żeby się obawiać o stabilność złóż hydratów metanu przy ociepleniu oceanów, oraz o metan, który będzie się uwalniał w miarę rozmarzania wiecznej zmarzliny (metan ma 23 razy większy GWP od dwutlenku węgla). Nie mamy 100% pewności, jak mocno zareaguje klimat. Dlatego to, co obecnie jako ludzkość robimy jest jak gra w rosyjską ruletkę. Pytanie jakie możemy sobie zadać, to czy chcemy dokładać naboi do bębenka, czy je wyjmować.
rudnickir pisze:Teorii jest wiele. Trzeba brać pod uwagę że to nie są fakty tylko teorie.
Trzeba jeszcze odróżniać teorie wiarygodne, będące wynikiem pracy naukowej, od jakichś bzdur umieszczanych w sieci
przez anonimów i paranoików (odnośnik był już tu wklejany kilka razy, dobrze że tylko jeden).
ODPOWIEDZ