
w ogóle nie czuję, że coś tyramMarc.Slonik pisze: Przy tym jak Ty tyrasz na treningach to raczej jest ryzyko, że coś przedobrzysz niż, że forma nie przyjdzie.



nie umiem sobie wyobrazic maratonu w tym tempie, w którym biegam TM



Moderator: infernal
w ogóle nie czuję, że coś tyramMarc.Slonik pisze: Przy tym jak Ty tyrasz na treningach to raczej jest ryzyko, że coś przedobrzysz niż, że forma nie przyjdzie.
Jesteś oblatana w zawodach to chyba nie muszę Ci tłumaczyć takich banałów jak to, że trening to trening a zawody to zawody. Tłum biegaczy, atmosfera, ktoś biegnący w podobnym tempi - to wszystko niesie człowieka... Problem jest raczej taki, żeby w tym uniesieniu nie próbować szybciej niż się planowało - ewentualną nadwyżkę energii zawsze można wykorzystać na finiszukatekate pisze:no siedzę w chacie 2 dzień...zrobię wolne do środy/czwartku
w ogóle nie czuję, że coś tyramMarc.Slonik pisze: Przy tym jak Ty tyrasz na treningach to raczej jest ryzyko, że coś przedobrzysz niż, że forma nie przyjdzie.a raczej czuję, że porywam się z motyką na słońce
![]()
![]()
nie umiem sobie wyobrazic maratonu w tym tempie, w którym biegam TMi juz dzis kombinuję jak tu zacząć zawody po 5.30
żeby się nie zajechać
Podchodzisz do tego ambitnie. I tak trzymaj.katekate pisze:ech, niby piszesz logicznie, zawsze tempa treningowe miały odniesienie na zawodach... ale maratonu nigdy nie biegłam, dlatego tak się boję![]()
No dokladnie to nie wiem jak po maratonie czuje się ktoś kto w tygodniu treningowym trzepie po 100K - pewnie trochę zmęczonykatekate pisze:zastanawiam się, w jakim stanie jest ciało po maratonie???
To w ogóle nie jest możliwe. Dwa razy dobiegłem do mety, a nigdy nie trenowałem tak ciężko jak Ty.katekate pisze:bardzo się boję, że podczas zawodów zabraknie mi sił, myślę o bardzo asekuranckim biegu….