Robert - doprowadzić coś do końca - albo chociaż do połowy
Moderator: infernal
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Pierwszy trening około 8-ej. W planach long, ok. 23 km. Niby Daniels sugeruje że "lub 90' w zależności od tego co trwa krócej", ale chciałem poprawić sobie psychiczny nastrój po ostatnim takim biegu, który mnie dość mocno sponiewierał . Wczoraj ok. 18-ej zakończyłem ładowanie węgli i dzisiaj w dobrej fizycznej i niezłej psychicznej formie ruszyłem. Od początku w zasadzie powtarzałem sobie jedno: "wolniej", bo wiedziałem, że gdzieś tam jakiś kryzys musi mnie dopaść. Pierwsze km po około 5:35/km przy śr. HR 143 ud./min. 10 km zamknąłem w 55:45 min przy tętnie nie przekraczającym 150 uderzeń. I cały czas trzymałem tempo, bo 20 km w 1:50:51, czyli nawet lekko szybciej. Biegło się fajnie, pogoda idealna, lekki dyskomfort w nogach pojawił się po 22 km, ale tempo nie "siadło" i trening zakończyłem na 26 kilometrze. Jestem zadowolony, bo była pełna kontrola i cały czas jakieś rezerwy.
25,83 km : 2:22:56; śr. 5:32/km; HR śr./max.: 150/163
Popołudniu II zakres z Kaziem. Co prawda zegarka nie wziąłem (pasek oczywiście założyłem :uuusmiech: ), ale trasa zmierzona bardzo dokładnie, więc tylko odpaliłem stoper w telefonie i ruszyliśmy. Kolega niby twierdził, że ma jakiś kryzys, ale jak tylko zwalniałem to on od razu mi odjeżdżał, więc nie było rady - trzeba było biec szybciej. I po raz kolejny było sympatycznie.
6,59 km: 36:57; śr. 5:36/km
Dzień kończę przebiegiem ponad 32 km
Plany: jutro spokojnie 70', pojutrze wolne (albo odwrotnie, w zależności od samopoczucia :uuusmiech: )
25,83 km : 2:22:56; śr. 5:32/km; HR śr./max.: 150/163
Popołudniu II zakres z Kaziem. Co prawda zegarka nie wziąłem (pasek oczywiście założyłem :uuusmiech: ), ale trasa zmierzona bardzo dokładnie, więc tylko odpaliłem stoper w telefonie i ruszyliśmy. Kolega niby twierdził, że ma jakiś kryzys, ale jak tylko zwalniałem to on od razu mi odjeżdżał, więc nie było rady - trzeba było biec szybciej. I po raz kolejny było sympatycznie.
6,59 km: 36:57; śr. 5:36/km
Dzień kończę przebiegiem ponad 32 km
Plany: jutro spokojnie 70', pojutrze wolne (albo odwrotnie, w zależności od samopoczucia :uuusmiech: )
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wczoraj wolne, dzisiaj nogi jeszcze trochę nie moje, ale planowy BS zaliczony. Bez szaleństw.
11,55 km: 1:10:00; śr. 6:04/km; HR śr./max.: 132/152
Jutro rano łączony trening P, I i R, a popołudniu spokojna (prawie ) dyszka z Kazikiem
11,55 km: 1:10:00; śr. 6:04/km; HR śr./max.: 132/152
Jutro rano łączony trening P, I i R, a popołudniu spokojna (prawie ) dyszka z Kazikiem
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Rano pierwszy trening: drugi akcent w tym tygodniu. Po 3,2km BS (śr. 5:39; HR śr. 130) trzy odcinki progowe po 1,6 km każdy z 2 - minutową przerwą w truchcie (niby jest napisane "reg", a nie "tr", ale ja myślę że Autorowi chodzi o trucht ), potem trzy razy po 3 minuty tempem I z przerwą identyczną jak przy progach i na koniec cztery razy po 200 m RTM przeplatane też 200 m truchtu. Schłodzenie - 1,6 km BS. Poszło łatwo , jedyny moment gdzie się spiąłem to ostatni odcinek interwału, bo i pod górę i pod wiatr. Reszta naprawdę na dużym komforcie i to szybciej niż zakładane tempa, ale prawie równo. Wszystkie progi po 5:02 (tylko pierwszy 5:03) przy śr HR 146,149 i 153. Interwały: 4:35, 4:34 i 4:33 (HR 157, 155 i 158 - wspomniany podbieg). Na rytmach trochę gorzej: 4:17, 4:18, 4:13 i 4:13 (HR 153, 151, 154, 156). Cieszy też trochę tempo pierwszego BS-a w zestawieniu z tętnem odcinka, kończący BS w tempie 6:11 przy HR 139. Podsumowując: jestem zadowolony, bo chyba to wszystko idzie w dobrym kierunku.
15,03 km: 1:21:46; śr. 5:26/km; HR śr./max.: 145/167
Przed wieczorem trening z Kolegą, z niespodzianką po zbyt pospiesznie i za późno zjedzonym posiłku . Spokojnie, końcówka trochę żwawiej. Kazik robi postępy, myślę że 10 km jest dla Niego w zasięgu 55 min.
9,41 km: 55:00; śr. 5:51/km; HR śr. max.: 134/157
Razem dzisiaj prawie 24,5 km.
Plany: jutro wolne a w sobotę 70' z sześcioma przebieżkami
15,03 km: 1:21:46; śr. 5:26/km; HR śr./max.: 145/167
Przed wieczorem trening z Kolegą, z niespodzianką po zbyt pospiesznie i za późno zjedzonym posiłku . Spokojnie, końcówka trochę żwawiej. Kazik robi postępy, myślę że 10 km jest dla Niego w zasięgu 55 min.
9,41 km: 55:00; śr. 5:51/km; HR śr. max.: 134/157
Razem dzisiaj prawie 24,5 km.
Plany: jutro wolne a w sobotę 70' z sześcioma przebieżkami
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Dzisiaj trening zaplanowany na wczoraj. Jednak kolejny wyjazd z dzieciakami na zawody, po powrocie jeszcze trochę roboty i do tego nie najlepsza aura zwyczajnie zniechęciły mnie do wyjścia. O ile jednak wczoraj aura była nie najlepsza to dzisiaj była już zła: bardzo silny wiatr, momentami zacinający deszcz nie były czynnikami które by motywowały do wyjścia. Ale powiedziałem sobie, że właśnie wyście wtedy kiedy się nie chce jest najważniejsze, więc wyszedłem . 70' spokojnego truchtu z kilkoma przebieżkami pod koniec, spokojna, mało wymagająca jednostka.
12,19 km: 1:14:00; śr. 6:04/km; HR śr./max.: 129/162
Plany: jutro rano pół godziny BS-a i prawie 14,5 km tempa M (przy takich warunkach jak dzisiaj będzie ciężko). Wieczorem lekko ponad 6 km BS-a z Kazikiem.
Tydzień kończę solidnym jak dla mnie przebiegiem prawie 81 km.
12,19 km: 1:14:00; śr. 6:04/km; HR śr./max.: 129/162
Plany: jutro rano pół godziny BS-a i prawie 14,5 km tempa M (przy takich warunkach jak dzisiaj będzie ciężko). Wieczorem lekko ponad 6 km BS-a z Kazikiem.
Tydzień kończę solidnym jak dla mnie przebiegiem prawie 81 km.
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
No i było ciężko . Rano okazało się, że aura zmieniła się diametralnie. Zamiast zacinającego deszczu piękne słońce, a silny wiatr zastąpiły leciutkie, prawie niewyczuwalne podmuchy. Czyli łatwizna, bo 5:27/km to dla mnie pestka . Tak sobie myślałem, bo poprzednie 2 treningi tempa M weszły bez problemu w dobrym tempie z mocna końcówką. No a okazało się że dzisiaj tak dobrze już nie było. Pierwsze zdziwienie - jak ślisko! , nogi momentalnie się usztywniły, praktycznie każdy krok kończył się lekkim uślizgiem. Po pewnym dość krótkim czasie zaczęło mi to mocno działać na nerwy . Dodatkowo mijające mnie auta nie zjeżdżały tak chętnie jak zazwyczaj do osi jezdni, tylko uparcie jechały swoim torem. Skutkiem tego ja zbiegałem na nierówne, lekko zmrożone pobocze, gdzie noga "uciekała" i stawała w różnych dziwnych pozycjach. Pojawiły się myśli typu: "dam sobie spokój, bo się zaraz połamię", "zrobię średniego longa w spokojnym tempie" itp. Dodatkowo sytuacja rozgrzała mnie na tyle, że zaczęło mi być naprawdę gorąco, a może to rzeczywiście temperatura - sam już nie wiem. Po 30' BS-a (5,24 km; śr. 5:43/km; HR śr. 135) jednak zacząłem 14,4 km odcinek tempa M. I jeszcze większa walka o równowagę, momentami drobniłem kroczki jak gejsza, żeby się nie wywrócić, a samochody nadal robiły wszystko żebym nie zamknął tego odcinka. Po nawrocie, na około 10 km, zrobiło się trochę lepiej: wschodnia strona asfaltu poddała sie już trochę działaniu promieni słonecznych, dzięki czemu przyczepność było momentami trochę lepsza. Moje płuca i nogi czuły już wysiłek, ale dobiegłem do końca (14,4 km; śr.5:23/km; HR śr. 153). I to jest największy plus - nie odpuściłem.
19,64 km: 1:47:32; śr. 5:29/km; HR śr./max.: 148/161
Kazik dzisiaj też się "zbuntował" i wieczornego biegania nie było. Może to i dobrze
Plany na najbliższe dwa dni: jeden wolny, w drugi spokojny 70' BS.
19,64 km: 1:47:32; śr. 5:29/km; HR śr./max.: 148/161
Kazik dzisiaj też się "zbuntował" i wieczornego biegania nie było. Może to i dobrze
Plany na najbliższe dwa dni: jeden wolny, w drugi spokojny 70' BS.
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Zgodnie z planem, wczoraj wolne, a dzisiaj spokojny 70' BS. W nogach czuję jeszcze poniedziałkowy akcent; i może nawet nie tyle jego tempo, co "perturbacje lodowe"
11,309 km: 1:10:00; śr. 6:09/km; HR śr./max.: 133/143
Plany: w zależności od samopoczucia i warunków pogodowych: albo 70' BS + przebieżki albo "kobyła": 3,2kmBS + 8kmTM + 1,6kmBS + 6,4kmTM + 3,2kmBS. Razem ponad 22 km, a popołudniu Kazik i około 10 km
Zerknąłem na podsumowanie tego roku i dzisiaj strzeliło mi 2,5 tys. km w tym roku
11,309 km: 1:10:00; śr. 6:09/km; HR śr./max.: 133/143
Plany: w zależności od samopoczucia i warunków pogodowych: albo 70' BS + przebieżki albo "kobyła": 3,2kmBS + 8kmTM + 1,6kmBS + 6,4kmTM + 3,2kmBS. Razem ponad 22 km, a popołudniu Kazik i około 10 km
Zerknąłem na podsumowanie tego roku i dzisiaj strzeliło mi 2,5 tys. km w tym roku
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Około 7.50 wyszedłem. Pogoda ok., lekki wiatr, pochmurno, bez opadów. Czułem się dobrze, adrenalina spowodowała, że nogi nie dawały żadnych oznak zmęczenia. Zacząłem spokojnie 3,2 km BS (18:24; śr. 5:45/km; HR śr. 133) i potem pierwszy 8 km odcinek TM. Zacząłem go za szybko, bo mała perturbacja z samochodem była, ale potem starałem się trzymać równe tempo. Zakończyłem po 41:32 (śr. 5:13/km; HR śr. 150), potem 1,6 km BS (śr. 6:12/km; HR śr. 140) i drugi, krótszy, bo 6,4 km odcinek TM. Tu już było trochę walki, szczególnie pod koniec, ale koniecznie chciałem domknąć go w takim tempie jak ten pierwszy. Udało się (33:16; śr. 5:12/km; HR śr. 153). I na koniec 3,2 km BS po 6:09 i śr. HR 141. Razem:
22,40 km: 2:02:50; śr. 5:29/km; HR śr./max.: 146/163
O 17-ej drugi bieg z Kaziem. Kolega "zarządził", że dzisiaj zamiast dłuższego spokojnego biegu, biegniemy krótszy, szybszy, bo "ma stresa" No miał widocznie dużego, bo zmęczył mnie mocno, były momenty, że miałem naprawdę dość, ale nie wypadało mi zwolnić czy zejść z trasy. Koniec końcem znowu padł rekord, a marzenia Kazika, żeby godnie zaprezentować się w biegu na 10 km (nie być ostatnim ) nabrały realnego kształtu.
6,58 km: 34:07; śr. 5:11/km; HR śr./max.: 150/167
Dzisiaj 29 km w nogach i czuje ten dystans. Jutro wolne, a w sobotę 70' BS + przebieżki
22,40 km: 2:02:50; śr. 5:29/km; HR śr./max.: 146/163
O 17-ej drugi bieg z Kaziem. Kolega "zarządził", że dzisiaj zamiast dłuższego spokojnego biegu, biegniemy krótszy, szybszy, bo "ma stresa" No miał widocznie dużego, bo zmęczył mnie mocno, były momenty, że miałem naprawdę dość, ale nie wypadało mi zwolnić czy zejść z trasy. Koniec końcem znowu padł rekord, a marzenia Kazika, żeby godnie zaprezentować się w biegu na 10 km (nie być ostatnim ) nabrały realnego kształtu.
6,58 km: 34:07; śr. 5:11/km; HR śr./max.: 150/167
Dzisiaj 29 km w nogach i czuje ten dystans. Jutro wolne, a w sobotę 70' BS + przebieżki
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Dzisiaj trening, który pierwotnie miał odbyć się wczoraj, ale się nie odbył - 70' BS-a + 6 przebieżek. Nogi jakieś dziwnie sztywne, dlatego po biegu trochę solidniejsze niż zwykle rozciąganie. Mimo dość dużego kilometrażu w tym miesiącu jem jednak więcej i waga pokazała prawie 86 kg. Podejrzewam, że to jest ta różnica, która powoduje, że bieganie jest jednak wolniejsze niż poprzednio (IV - VI 2015) przy tym samym przebiegu. Zresztą, kalkulator który znalazłem w sieci (running performance) bardzo dobrze pokazuje te różnice. Dzisiaj:
12,67 km: 1:14:00; śr. 5:50/km: HR śr./max.:135/162
Tydzień kończę prawie 73 km przebiegu. Jutro progi i rytmy.
12,67 km: 1:14:00; śr. 5:50/km: HR śr./max.:135/162
Tydzień kończę prawie 73 km przebiegu. Jutro progi i rytmy.
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Nie wiem jak ja wczoraj patrzyłem na ten plan, bo dzisiaj okazało się, ze to nie progi i rytmy (to jest drugi akcent w tym tygodniu) a same progi: 5 milowych odcinków przerwanych 1' truchtu. Na początek i na koniec po 3,2 km BS-a. Zacząłem około 8.30, bo ciągle mam problem z synchronizacją garmina na gc i to na różnych komputerach. końcu się jednak udało. BS wszedł po 5:44/km ze śr. HR 130. Pierwszy próg (1,6 km) zamknąłem w 4:53 (HR 147), drugi, trzeci i czwarty odpowiednio 4:52 (HR 155), 4:51 (HR 157) i 4:49 - spojrzałem na zegarek (HR ?). Po raz drugi w ciągu miesiąca przy zmianie progu na odpoczynek garmin się zawiesił Skróciłem trasę i dotruchtałem do końca. Szczęśliwie facet w Garminie przez telefon objaśnił mi co i jak i nie musiałem odsyłać zegarka do serwisu. Razem:
13,04 km: 1:09:25; śr. 5:19/km; HR ?
Jestem umiarkowanie zadowolony, bo te 4 progi domknąłem na dużym komforcie i każdy kolejny szybciej od poprzedniego, chociaż podobno po biegu wyglądałem nie specjalnie :uuusmiech:
Plany: w ciągu najbliższych dwóch dni jeden wolny a drugi z 70' BS-em
13,04 km: 1:09:25; śr. 5:19/km; HR ?
Jestem umiarkowanie zadowolony, bo te 4 progi domknąłem na dużym komforcie i każdy kolejny szybciej od poprzedniego, chociaż podobno po biegu wyglądałem nie specjalnie :uuusmiech:
Plany: w ciągu najbliższych dwóch dni jeden wolny a drugi z 70' BS-em
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Nie chciało mi się... Cały dzień w kuchni, bęben już rośnie , ale przynajmniej sumienie biegowe będę miał spokojne...
11,78 km: 1:10:00; śr. 5:57/km; HR śr./max.: 127/145
Plany: jutro progi i 400 m rytmy
11,78 km: 1:10:00; śr. 5:57/km; HR śr./max.: 127/145
Plany: jutro progi i 400 m rytmy
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Z wigilijnego biegania nic nie wyszło, zresztą z wczorajszego również. Najwyraźniej nie jestem zbyt konsekwentnym człowiekiem. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że to stwierdzenie odnosi się tylko do biegania . Święta mnie wykańczają: mentalnie i somatycznie. Wczoraj waga pokazała 88,1 kg , obawiam się, że do końca przedłużonego weekendu dobije do 90 kg. Co chyba zrozumiałe niezbyt korzystnie odbija się to na mojej psychice, a może to moja psychika odbija się na talerzu . Tak czy inaczej pochłaniam takie ilości jedzenia, że mi się odbija Wychodząc dzisiaj na trening czułem się bardzo ociążale, a w palnie trudna jednostka: 4 X 1,6 km progowo z minutą przerwy i 4 X 400 m rytmu. Dodatkowo dość silny wiatr . Zdecydowałem jednak że powalczę. I tak zrobiłem, chociaż sił starczyło tylko na 3 progi (5:04 - HR 152, 5:04 - HR 155 i 5:03 - HR 158) ostatniego nie domknąłem (5:10 - HR 161) i rytmy odpuściłem. W sumie nie jestem mocno rozżalony, bo spodziewałem się tego i sam sobie zafundowałem taki bieg. Teraz tydzień spokojnego biegania... Dzisiaj:
15,39 km: 1:30:00; śr. 5:51; HR śr./max.: 144/166
Plany: jutro spokojny BS
15,39 km: 1:30:00; śr. 5:51; HR śr./max.: 144/166
Plany: jutro spokojny BS
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Od ostatniego biegania zrobiłem sobie przerwę, zwyczajnie mi się nie chce. Zresztą, ja zawsze lubiłem zaczynać "od Nowego Roku" Jaki był ten mijający? Ważny, biegowo nie najgorszy. Prawie 2600 km przebiegnięte, życiówka na PMW, do którego w zasadzie przygotowywałem się bez planu. Zabrakło "pary" żeby wystartować w maratonie, a może to zwyczajnie nie dla mnie...
Celów biegowych na 2016 rok nie mam, najprawdopodobniej pobiegam trochę wg Hansonów, a co to da zobaczymy, wracam tu już ... za rok
Kochani! Dziękuję za wszystkie rady i motywacyjnego kopa wszystkim forumowiczom a w Nowym 2016 Roku życzę Wam spełnienia marzeń tych biegowych i tych życiowych.
Celów biegowych na 2016 rok nie mam, najprawdopodobniej pobiegam trochę wg Hansonów, a co to da zobaczymy, wracam tu już ... za rok
Kochani! Dziękuję za wszystkie rady i motywacyjnego kopa wszystkim forumowiczom a w Nowym 2016 Roku życzę Wam spełnienia marzeń tych biegowych i tych życiowych.
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
I zaczął się 2016 . A jako że "pierwszy dzień jaki - cały rok taki", więc bieganie było dzisiaj "obowiązkowe" . Nie imprezowałem minionej nocy, poświęciłem ją na przemyślenia, te życiowe i te biegowe. Te pierwsze są ważniejsze, istnieje ryzyko, że ich realizacja pochłonie chęć czasu i zapału, który teraz poświęcam na bieganie, z wykonywaniem różnego rodzaju planów może więc być różnie. Wiem jedno - rezygnacja z tej formy ruchu nie przyniesie nic dobrego, będę zatem starał się biegać, tak często, jak to będzie możliwe. Nie planuję startów (póki co ). Moje dwie największe biegowe bolączki na dzień dzisiejszy to: waga (dzisiaj rano równiutkie 88 kg ) oraz słaba siła biegowa i sprawność ogólna. I tym sprawom chciałbym poświęcić więcej czasu niż do tej pory. Cel wagowy do końca stycznia: - 3 kg (do 85 kg).
Dzisiaj spokojnie sobie potruchtałem, tylko 13 km szybciej (4:47/km). Po biegu GR.
13,33 km: 1:20:01; śr. 6:00/km; HR śr./max.: 132/162
Dzisiaj spokojnie sobie potruchtałem, tylko 13 km szybciej (4:47/km). Po biegu GR.
13,33 km: 1:20:01; śr. 6:00/km; HR śr./max.: 132/162
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Budowania bazy (czyt. zrzucania masy ) ciąg dalszy. Pogoda dzisiaj jak pewnie wszędzie niezbyt ciekawa. U mnie na wsi podobnie: podczas biegu ok. - 12 st. i wiatr wiejący w twarz potęgujący uczucie chłodu. dzisiaj trochę dłużej niż wczoraj, km od 12 do 16 lekkie BNP (5:42; 5:31; 5:22; 5:14), ale tak "na czuja". Poza tym bardzo spokojnie, z racji wymiany baterii w czujniku tętna HR dzisiaj nieznane, myślę, że było komfortowo. Przemyślałem też chyba jak będę biegał: na luzie! :uuusmiech: Od czasu do czasu zrobię jakiś akcent, ale dopóki waga nie pokaże z przodu 7-ki to kompletnie bez napinki. Dzisiaj:
16,68 km: 1:40:00; śr. 6:00/km
16,68 km: 1:40:00; śr. 6:00/km
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Pierwszy trening rano przy temperaturze -13 st. i mocno zacinającym w twarz mroźnym wietrze. Biegło się bardzo ciężko, nogi sztywne, nie chciały nieść, głowa też była na nie. Kilkukrotnie zastanawiałem się czy nie skrócić trasy - pewnie gdyby to była bieżnia, to bym zszedł. Ale jakoś tam dotruchtałem do końca. Zmarzłem.
11,30 km: 1:10:00; śr. 6:12/km
Popołudniu krótsza trasa z Kazikiem, - 14 st., więc ubiór poranny X 2 Już lepiej, ostatni km mocniej - jednak towarzystwo zobowiązuje.
6,61 km: 37:10; śr. 5:37; HR śr./max.: 139/156
11,30 km: 1:10:00; śr. 6:12/km
Popołudniu krótsza trasa z Kazikiem, - 14 st., więc ubiór poranny X 2 Już lepiej, ostatni km mocniej - jednak towarzystwo zobowiązuje.
6,61 km: 37:10; śr. 5:37; HR śr./max.: 139/156