Życzę wszystkim wesołych świąt. Na luzie i bez ciśnienia na wszystko, co pojawi się na wigilijnym stole. W nowym roku spełnienia marzeń nie tylko biegowych.
Dla tych, którzy preferują aktywne spędzanie świąt proponuję sobotni trening na Browarnej. Jak zwykle będzie w trupa, zwłaszcza końcówka treningu słynie już ze swojej wysublimowanej formy. Tu będzie można pocisnąć do woli.
Zapraszam.
To może zapytam sondażowo - kto byłby chętny?
Nie ukrywam, że chciałbym przeprowadzić znowu jakąś kampanię informacyjną dotyczącą obozu, ale jeszcze nie mam koncepcji na realizację tego przedsięwzięcia.
Czas trwania obozu pewnie jak zwykle, czyli jakiś marcowy weekend plus piątkowe popołudnie. Koszt w granicach 300-350 złotych, myślę o innej formule przeprowadzenia tego obozu. Ma być po kenijsku. Muszę tylko dopracować szczegóły, ale wiecie - spanie w jednej izbie, pobudka 5 rano, zimna woda pod prysznicem, żywa kura do oprawienia na niedzielny obiad, herbata z łyżeczką wbitą na sztorc w cukier i ugali aż do porzygania. Zaproszę też Kipsanga choć marcowy termin może mu nie pasować z uwagi na przygotowania do Londynu.