Komentarz do artykułu Lance Armstrong zwycięzcą biegu przełajowego w Kalifornii

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
mam_platfusa
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
Życiówka na 10k: 3 dni
Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
Lokalizacja: za rogiem

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Z kradzieżą jest sprawa zerojedynkowa (choć pewnie też nie zawsze, jeśli chodzi o ocenę moralną, np w sytuacjach jeśli ktoś ukradł bułkę w celu ratowania życia swojej rodziny).
Z dopingiem sprawa jest bardziej płynna. Np zawodnik którego jakiś element ciała jest chory (ścięgno) jeśli dostanie od lekarza leczenie sterydami powinien się wycofać z rywalizacji.
I tu się pojawia problem. Nie wiem, nie znam sytuacji, nie przeczytałem uważnie całego wątku, więc nie wiem, czy Armstrong przyznał się, że świadomie i z premedytacją brał doping, czy zwalał wszystko na jakiegoś znachora, który mówił, że to "tylko witamina B". Ale coś mi świta, że przyznał się, że był tego świadom, zgadzał się na to i była to jego decyzja.

(po paru minutach szukania)

"Powiem to jako lider ówczesnych zespołów. Nigdy nie było odgórnego wymogu ze strony teamu, by stosować doping. Każdy decydował się na to sam. To był czas wielkiej rywalizacji. Wszyscy byli jednak dorośli i dokonywali świadomych, własnych wyborów. I byli też tacy, których wyborem było unikanie dopingu."

źródło: http://eurosport.onet.pl/kolarstwo/lanc ... ance/beglk
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ale tu nie chodzi o to, czy był świadomy. Oczywiście, że był. Tyle, że ścigał się z innymi dopingowiczami. Jego najwięksi rywale też wpadli, mimo, że ich zwycięstwa nie zostały wymazane: Ulrich, Pantani, Rijs.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

I nie chodzi o to, czy jakiś znachor będzie ku coś wciskał, ale o to, że chcąc utrzymać zdrowie na najwyższym poziomie nie może często używać tych samych sposobów które dla zwykłego człowieka są dostępne (dla niego tez są ale uznajemy to za nielegalne).
Awatar użytkownika
krzysztof jot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 350
Rejestracja: 09 lut 2014, 20:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie chce mi się cytować z kilku wypowiedzi, ale
- co do "kradzieży" - wszystkie nagrody nawet milionowe Lance przekazywał dla zespołu, jak prawdziwy zawodowiec ( a nie taki płaczący ze Kenijczycy zabierają im chleb) żył z kontraktów.
- co do dopingu. Nie wiem jak wy sobie wyobrażacie jego "koksowanie" ale to nie była strzykawka czy garść tabletek. To było raczej coś jak laboratorium NASA o milionowych kosztach. To było wielkie przedsięwzięcie dla wielkich czynów i jeszcze większych pieniędzy. Zorganizowane przez wielu ludzi. Dużo przebywałem w tamtych czasach z kolarzami, co nieco znam backstage
Pozdrawiam
Krzysztof
-
www: http://www.biegamwmiescie.pl/
facebook: https://goo.gl/OEr4q4
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13682
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Ale tu nie chodzi o to, czy był świadomy. Oczywiście, że był. Tyle, że ścigał się z innymi dopingowiczami. Jego najwięksi rywale też wpadli, mimo, że ich zwycięstwa nie zostały wymazane: Ulrich, Pantani, Rijs.
Ulrich ma tez dożywotkę.
rudnickir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 723
Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mnie zawsze zastanawiało to że takie niby wielkie osobowości , mistrzowie a tak słabi psychicznie. Przecież branie niedozwolonych środków to upadek na samo dno sportowca. Psychicznie zwycięztwo po koksie chyba bardziej załamuje niż cieszy. Po co ich usprawiedliwiać? Brał i jest oszustem. Skoro wiedział czy ktoś brał jeszcze powinien to ujawnić. Kiedyś mnie fascynowli sportowcy - teraz tylko czekam na kolejne afery.
Awatar użytkownika
ziemo
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 08 mar 2014, 21:35
Życiówka na 10k: 41:48
Życiówka w maratonie: 3:34

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:Adam, naprawdę uważasz, że inkasowanie kasy od sponsorów oraz przyjmowanie premii pieniężnych za wygraną w zawodach, w których było się pod wpływem dopingu to nie jest kradzież?
Ja oceniając będę cały czas się upierał przy kontekście tamtych czasów (przełom 90/00, szczyt ery EPO). Według mnie cała dyscyplina była wtedy zorganizowanym oszustwem, a zawodnicy startujący tylko ostatnim trybikiem, mogli się dostosować, albo nie mieli czego szukać w peletonie.
pit78
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 579
Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04

Nieprzeczytany post

Armstronga należałoby zbadać pod kątem psychopatii, ja w ogóle nie wierzę w jego skruchę.
To co zrobił było wyrachowane i po prostu bardziej opłacało się przyznać niż iść w zaparte.
Naprawdę ktoś wierzy w to, że jego łzy przed kamerami były prawdziwe?

Ja bym go na swój bieg nie wpuścił i nie wystartowałbym w takim, w którym on startuje.

A na IO, MŚ występują Chiny i inne 'reżimowe' kraje, które nagminnie łamią prawa człowieka, co jest znacznie większą przewiną
niż branie koksu przez jakiegoś kolarza i jakoś nie słychać fali oburzenia (no dobra słychać z reguły przez kilka dni, a potem cisza...)
i nikt nie pali się do bojkotu ich reprezentacji.

EDIT:
Jeszcze dwie sprawy ujmę w jednym porównaniu.
1. Usprawiedliwanie, że wtedy wszyscy brali (Ziemo)
2. To nie jest sprawa zero-jedynkowa, tak jak kradzież (Adam)

30 lat temu wszyscy nagminnie jeździli nastukani i było to powszechne.
Jeden wjechał na polu do rowu, drugi wjechał w wycieczkę szkolną.
Wg mnie Armstrong wjechał w wycieczkę szkolną, a to że się przyznał i okazał skruchę niczego nie zmienia.
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Ale tu nie chodzi o to, czy był świadomy. Oczywiście, że był. Tyle, że ścigał się z innymi dopingowiczami. Jego najwięksi rywale też wpadli, mimo, że ich zwycięstwa nie zostały wymazane: Ulrich, Pantani, Rijs.
Riis akurat rywalem Armstronga nie był. ścigał się raczej z Indurainem przed czasami Armstronga, w innej EPOce. idea wypowiedzi jest jednak jasna, więc to tylko tak dla porządku.
najlepiej o tamtych czasach niech świadczy fakt, że po odebraniu zwycięstw Armstrongowi, nie przekazano tych zwycięstw nikomu innemu. zwyczajnie nie było komu. bo niby kto miał je dostać - Ullrich, Basso, Beloki itp.??? :bum: wszyscy, którzy byli za Armstrongiem to złapani jeszcze wcześniej niż on dopingowicze. nie ma na kogo tych zwycięstw przesunąć. tak jeździło się w tamtych latach - za przyzwoleniem, wręcz aktywnym wsparciem, ze strony organizacji kolarskiej, organizatorów wyścigów, dyrektorów drużyn.

btw - w 1993 roku nasze kolarstwo odniosło największy sukces. Zenon Jaskuła był 3 w TdF za Indurainem i Romingerem. gdyby tak zajrzeć w oczy Pana Zenona - zapytać - jak to zrobiłeś??? gdzie rośnie ten szpinak?

edit: trochę związane z tematem http://vod.pl/filmy-dokumentalne/olimpi ... wy/5z5jvz#
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

Ile on pobiegł? dwie minuty wolniej od rekordu trasy lasek?
Ale pipa :)

Myślę, że dużo zabawniejsze (i skuteczniejsze), zamiast zakazywać mu startu, byłoby zebranie na zawody w których startuje la - tak ze ~30 osobową ekipę chłopaków pokroju Canadaya i Graya /z poziomu 2:15-2:30 w maartonie (o co w Kalifornii nietrudno)/

Ciekaw jestem jak legendarne ego lance'a znosiłoby regularne finisze w okolicach czterdziestego miejsca :))))
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
Juannita
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 03 mar 2014, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślę, że oburzenie na LA nie byłoby takie wielkie, przynajmniej u części osób, w tym z boku podpisanej, gdyby nie robił wokół siebie niesamowitego "halo".

Czytałam jego autobiografię, o walce z rakiem, powrocie do sportu i beczałam na niej tak, że zatrudniliby mnie jako profesjonalną płaczkę żydowską, myśląc sobie, jaki on dzielny, wspaniały, pokonał przeciwności losu itd. A po latach okazało się, że z tą wspaniałością to tak średnio. I mnie osobiście to bardziej do niego zraziło niż kwestia, czy jest królem koksiarzy, czy nie.
qamil
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 156
Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:04
Życiówka na 10k: 38:07
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam mieszane uczucia.Oczywiście jego czyn jest godny potępienia.Brzydzę się dopingu ale z drugiej strony jest mi go szkoda.Zobaczcie po ilu latach jego doping został potwierdzony i tak na prawdę głównie dlatego, że sam się przyznał.Skoro przez tyle lat można zwodzić,oszukiwać i wygrywać przy tym największe zawody to prawdopodobieństwo, że robią to inni jest duże.Zawiść i zazdrość, że tyle osiągnął powodowała na naciskanie w tej sprawie no bo jakość wcześniej udawało mu się to wszystko obchodzić.
Moim zdaniem on już dostał nauczkę.Bądźmy szczerzy.Przyznał się nie dlatego, że nagle stał się dobrym człowiekiem tylko z powodów wyrzutów sumienia, które dopadają po jakimś czasie każdego.To jest gorsza kara niż jakiś zakaz w zawodach amatorskich.Wyrzucenie tego z siebie czasem daje większą ulgę niż cierpienie za bycie skazanym.Oczywiście zgadzam się, że start w zawodach dla zawodowców powinien mieć zakazany.Tak jak wspomniano wyrzucanie z zawodów amatorskich jest równoznaczne z utratą praw publicznych.Najłatwiej jest kogoś skazać na śmierć.Tylko, że to nie rozwiązuje problemu.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13682
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

qamil pisze:Przyznał się nie dlatego, że nagle stał się dobrym człowiekiem tylko z powodów wyrzutów sumienia, które dopadają po jakimś czasie każdego.
Jestes tego pewny?
Czysta kalkulacja.
Awatar użytkownika
biegowyninja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
Życiówka na 10k: 47:03
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przyznał się, bo gdyby szedł dalej w zaparte, musiałby niedługo po tym skłamać pod przysięgą, w prowadzonym przeciw niemu śledztwie. A za to są już zarzuty karne.
Awatar użytkownika
Bacio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
Życiówka na 10k: 55:09
Życiówka w maratonie: 5:12:13

Nieprzeczytany post

biegowyninja pisze:Przyznał się, bo gdyby szedł dalej w zaparte, musiałby niedługo po tym skłamać pod przysięgą, w prowadzonym przeciw niemu śledztwie. A za to są już zarzuty karne.
Wydaje mi się, że pod przysięgą to zeznają świadkowie, a nie oskarżony.
ODPOWIEDZ