sosik "Marjan Bjorgen" - komentarze

[katekate]

no nie, kto tu narzeka?!?! co ja paczę?!
Kasia, Leon, acer ja myslałam, że to ja wygrywam w narzekaniu
głowa do góry! po Nowym Roku będzie już jasniej, to i chęci wrócą

mnie z kolei plany pomagają i mobilizują
bez planów nie chce mi się wychodzić z domu

[krzychooo]

no to i ja dołącze do grona "narzekaczy" wtorki i czwartki biegam wieczorami, po ciemku, po jednym jedynym oświetlonym chodniku w mojej wsi i trochę w poprzek przyjemności mało a jedynie świadomość ze muszę to odwalić aby iść całosciowo do przodu pozwala mi jednak ruszyć dupsko. W weekendy jest zdecydowanie lepiej aczkolwiek szału też nie ma. Generalnie zgadzam się z mihumorem, nie ma co przesadzać z kieratem planów i tabelek, zwłaszcza o tak ciężkich psychicznie porach roku bo możemy przesadzić i się zniechęcić nawet na amen. Ja z tego powodu właśnie nie jestem chyba w stanie spróbować robić przygotowań pod jakiś wiosenny maraton. Już raz to w zyciu przerabiałem, kierat treningów kolarskich, trenażery jesienią i zimą w garażu dawały po psychice i po prostu zbrzydło. Nie chcę tego samego zrobić z bieganiem.

Oby do wiosny

[Skoor]

A mi biega się bardzo dobrze. Nie chce mi się tylko wstawać

[sosik]

Co do wstawania, to przez ostatnie 2 tygodnie ani razu mnie budzik nie obudził ( na 3:50 mam ). O mojej porze, to przez pół roku jest ciemno, więc nie robi mi to różnicy. Zapinam jakąś listę piosenek, albo audiobooka i lecę. Cisza, spokój. Czasem przestraszę pojedynczych pieszych, wybiegając im zza pleców
Za niecały miesiąc (11 stycznia) zaczynam plan i na razie odcinam kolejne dni. Powoli zaczyna się pojawiać ta ciekawość połączona z lekką niepewnością jak organizm na ten plan zareaguje i czy przyniesie jakieś fajne efekty.

[Krzychu M]

Mnie się biega średnio.Za dnia jest OK.Biegam od października BS-y i może dlatego jest znośnie,że nie mam
parcia na mocne bieganie ani na to że muszę dziś koniecznie pobiec 20 czy 25km.
Ostatnie trzy dni to BS-y po 15km każdy.A że dało się to wybiegać za dnia to nawet psycha nie ucierpiała.

[Marc.Slonik]

(...), no i normy zanieczyszczenia tylko 2 razy przekroczone więc luzik

Biorąc pod uwagę czym jest zanieczyszczone powietrze w tym regionie, można powiedzieć, że zażywasz carboloadingu w trybie ciągłym

[neevle]

Można dołączyć?

Przez te ciemności to jak nic powietrze jakieś gęstsze i nogami trudniej ruszać. Autentycznie w weekendy, kiedy biegam za dnia to noga jakaś lżejsza, BS szybszy, a przebieżki żwawsze. Weekendowe biegi zaczynam z radością, a w tygodniu wieczorami to czasem tak się nie chce... Tutaj na plus wychodzi bieganie rano, bo mimo że ciemno to jakby umysł jeszcze śpi i działam na automacie.

Jeżeli teraz tak narzekamy, to co by było gdyby regularnie lało, wiało i sypało?

[Marc.Slonik]

Jeżeli teraz tak narzekamy, to co by było gdyby regularnie lało, wiało i sypało?

Wtedy byłoby lepiej. Mielibyśmy poczucie, że walczymy z prawdziwymi przeciwnościami i że wychodzimy zwycięsko. Jak Rocky Balboa.

[Skoor]

Kac... Cos za czym wcale nie tesknie

[roberturbanski]

Do niedawna były na świecie dwie pewne rzeczy: śmierć i podatki. Teraz doszła trzecia: poranny wpis Sosika na blogu

[sosik]

Jutro nie będzie, bo od razu po treningu ruszamy z Krakowa do Piły

[Marc.Slonik]

Obudziłem się ok 3:30 i stwierdziłem, że nie ma co leżeć.

No jasne co innego mogłeś stwierdzić o 3:30

Wesołych Świąt!

Wzajemnie!

[Krajek]

Co taka cisza na blogu Sosika?

[sosik]

Przerwa Świąteczno-Noworoczna Dzisiaj postaram się uzupełnić wpisy.

[mihumor]

Z opisu (lakonicznego) wychodzi mi, że prawdopodobnie skleiły ci się w łydce dwa pasma mięśniowe. To jest efekt przeciążenia ale to w sumie nic takiego. Na takie coś to 15-30 minut lekkiego cierpienia u fizjoterapeuty i po temacie niemniej to też jest pewne ostrzeżenie bo takie coś może się powtarzać i bywa bardzo bolesne i dokuczliwe. Ja miałem ten problem początkiem października gdy wszedłem na największe obciążenia w treningu.