
Link
Kuba, serio, zgadzam się, że język i komunikacja nie są dopracowane. Dziwi mnie jednak, że wzbudzają aż takie emocje, wręcz alergiczne, biorąc pod uwagę dobrowolność akcji.Qba Krause pisze:w twoim komentarzu wszystko byłoby ok, gdyby nie kilka przekręceń, wolę myśleć, że przypadkowych.
" - nigdzie ja tak nie piszę.Piszesz "wyjazd na komfortowy obóz do Kenii
- nie, nie ustaliliśmy. ty to sobie obliczyłeś na podstawie stawki max podanej przez yacoola jako przykład górnej granicy widełek.już ustaliliśmy, że na komfortowy wyjazd do Kenii na pół roku, to te fundusze nie starczą nawet w połowie
- nie, tu nie ma relacji wynikania. nie muszą się odcinać.używacie argumentu wg którego powinni rzucić wszystko i zająć się treningiem. Czyli odciąć się również od potencjalnych sponsorów, w tym tych, którzy dają im sprzęt i odżywki, opłacają licencję (klub)
- nie, nie przy transakcyjnej analizie, ale przy analizie transakcyjnej, a także emocjonalnej, ludzkiej, zwykłej. i nie propozycje na pomagam.pl, ale propozycje w akcji Droga do Rio, tej konkretnej.przy transakcyjnej analizie świadczeń mogą razić (mnie nie) propozycje na pomagam.pl
nie można było tego wytłumaczyć wcześniej? nie można było tego opisać w akcji? to są argumenty. nie jakieś super mocne, ale zawsze.czemu miałbyś wspierać ich, a nie ich nieco szybszych kolegów - ok, a kogo konkretnie? Kogoś z grupy Orlen, bo już ma medal? Kto jest w Polsce od nich "nieco szybszy" ale poza szkoleniem centralnym bądź wojskowym? I czemu wspierać kogoś, kto ma przez związek i wojsko już zapewnione podstawowe przygotowania?
ja pisze, że ubiegają się o znaczną kwotę, która posłuży na wyjazd na obozy - gdzie? do albuquerque? rpa? jeszcze gdzie indziej? wyjaśnij, skoro wiesz gdzie - w moim przypuszczeniu komfortowe. w tm względzie zgadzam się z jackiem, że lepszy efekt dałby długi wyjazd do Kenii.Lekko naginacie fakty twierdząc, że o taką opcję maks ubiegają się zawodnicy
Stawkę górną i dolną jako nierozsądne skrajności już przytoczyłem. Zacznij czytać uważniej nie tylko swoje posty.kubawisniewski1 pisze:Po raz ósmy więc proponuję, byście spróbowali określić Waszą stawkę dolną, minimalną do wykonania zadania
Qba Krause pisze:ja pisze, że ubiegają się o znaczną kwotę, która posłuży na wyjazd na obozy - gdzie? do albuquerque? rpa? jeszcze gdzie indziej? wyjaśnij, skoro wiesz gdzie - w moim przypuszczeniu komfortowe. w tm względzie zgadzam się z jackiem, że lepszy efekt dałby długi wyjazd do Kenii.Lekko naginacie fakty twierdząc, że o taką opcję maks ubiegają się zawodnicy
Qba Krause pisze:
No i fajnie. Zostańmy przy Kenii. Też czytajcie uważnie, proponuję również swoje posty z generalizacjami dotyczącymi sportowców wyczynowych, np. Twoje Kuba, w których posługujesz się uproszczeniami typu "żaden z naszych super sportowców nie jest na to gotowy", "gdzie miło i komfortowo sobie potrenują, żeby być może zrobić minimum na Rio". Jeśli chodzi o Kenię ja również stawkę górną i dolną odrzuciłem, zgodnie z sugestią yacoola.
Ok, no to teraz wyśrodkujmy. Bez emocji i generalizacji. Po raz dziewiąty uważam, że warto porównać tą "znaczną kwotę" jak to teraz Kuba określasz do wydatków na półroczne przygotowania w Kenii. Da to osobom postronnym obraz rzeczywistych kosztów przygotowania sportowca do IO. I tyle.
Jest różnica gatunkowa pomiędzy przygotowaniami do IO, a przygotowaniami do minimum na IO.Da to osobom postronnym obraz rzeczywistych kosztów przygotowania sportowca do IO
Bo ludzie często wolą zapłacić dużo za obrazek namalowany samodzielnie przez dziecko dziękujące za pomoc (towar o nieokreślonej wartości) niż normalny towar handlowy typu dieta 1400 kcal...Qba Krause pisze:z drugiej strony mamy przykłady akcji, które pod względem "sportowym" nie prezentowały super wysokiego poziomu, a jednak ludzie się zdecydowali je wesprzeć. dlaczego to zrobili?
To mogłoby się źle skończyć dla pejsa jeśli byłoby więcej chętnych na różnych tempach i maratonach.np. prywatny pace'ing przez Emila na jakimś maratonie. Po prostu 3 - 4 godziny wspólnego biegu i rozmowy uwieńczone metą jako podziękowanie za wsparcie.
Na szczęście oni lepiej biegają niż ci ludzie robią marketing.Qba Krause pisze:ktoś to zrobił dla nich:
http://runandfun.pl/kontakt/
Czy ja mówiłem, że on ma po 5 zł to oferować każdemu chętnemu, aż mu się uzbiera 50.000? To był na razie jeden pomysł zapewne na jedną nagrodę dla jednego biegacza... Pomysłów może być wiele. Warto się popytać co by chcieli dostać darczyńcy, a potem im to (w miarę możliwości) zaproponować, a nie coś proponować i szukać chętnego.yacool pisze:To mogłoby się źle skończyć dla pejsa jeśli byłoby więcej chętnych na różnych tempach i maratonach