Wszyscy narzekaja jak trzeba zrobic badania przed maratonem, ale moze dla samego siebie warto conajmniej zmierzyc cisnienie przed startem.
Adam, te twoje pytania, jednak sugerowaly szukanie winnego. Ja tez tak to odebralem

Ale kiedy zawodnik siedział na krawężniku pod kocem termicznym, to raczej był przytomny. Bo nieprzytomny to leży, a nie siedzi.Adam Klein pisze:Karetka odwiozła go z trasy biegu do szpitala, gdzie już nie odzyskał przytomności.Piotr Łobodziński pisze:Z tego co wyczytałem to zmarł w piątek, czyli 2 dni po święcie, więc jaki ma to związek z biegiem?
No ale większość tych rzeczy wiemy od świadków, prawda? Rodziny przy zdarzeniach na trasie nie było. Skąd więc wiesz, że to wszystko cała i pełna prawda. A może właśnie spektakularnie upadł? Będą świadkowie, ktoś to oceni, porówna z materiałami video, zdjęciami, itp. i wyciągnie wnioski. Dlaczego zawsze internetowi znawcy muszą wszystko wiedzieć z góry nawet w zakresie faktów, których nie znają bo ich tam nie było, hę?axe pisze:Żona to chyba automatycznie ma prawo dostępu do takich rzeczy?
Też nie do końca rozumiem sensu tych "poszukiwań". Gdyby w trakcie biegu potrącił go samochod, to ok...szukamy świadków i staramy się ustalić "co się stało"...no ale tutaj chyba wiadomo dokładnie "co się stało": poczuł się źle, musiało być to widać, skoro ktoś do niego podszedł i wezwał karetkę, potem udzielono mu takiej pomocy, na jaką "wyglądało" (z opisów wynika, że nie było to jakoś strasznie spektakularne, nie zasłabł, chyba też nie upadł), po czym odwieziono go do szpitala, gdy stwierdzili, że coś jest nie tak...a reszta rozegrała się już w szpitalu.
Kondolencje dla rodziny.
--
Axe
Ciekawe czy zwykłe badania krwi w jakiś sposób mogą wykazać zagrożenie? Ja tez nigdy o tym nie słyszałemmałymiś pisze:Tak swoją drogą to jest ciekawa jednostka medyczna, o której wscześniej nie słyszałem:
„Przyczyna pierwotna: zespół rabdomiolizy (czyli: rozpad mięśni) spowodowany znacznym wysiłkiem fizycznym”. - Miał mocny organizm, był dość umięśniony, przez to ten stan był bardziej zaawansowany. Gdyby był słabszy, to organizm odmówiłby posłuszeństwa i nie doszłoby do tej tragedii
http://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-d ... 96054.html
Tak. Tutaj można poczytać nieco więcej na ten temat:Mama Kin pisze:Ustawa z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta: Art. 26. 2. Po śmierci pacjenta, prawo wglądu w dokumentację medyczną ma osoba upoważniona przez pacjenta za życia.
czy to znaczy, że jak człowiek umrze, a nikogo nie upoważni za życia, to nawet najbliższa rodzina nie będzie miała wglądu w dokumentację??