
trening pod wyjścia w góry
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 paź 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ale aż tak? Pierwsze 40 minut walczę o życię, truchtam jak stary dziad ze średnią prędkością 9 km/h i bardzo się męczę a po 40 minutach przyspieszam, zaczynam się cieszyć biegiem, mam siłę.
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
ppludrok pisze:ale aż tak? Pierwsze 40 minut walczę o życię, truchtam jak stary dziad ze średnią prędkością 9 km/h i bardzo się męczę a po 40 minutach przyspieszam, zaczynam się cieszyć biegiem, mam siłę.
to zapewne może być bardzo złożony proces, połączony z ostatnim posiłkiem, skokiem cukru we krwi. No i nie wiemy w jakiej kondycji jesteś.
Ja np. też rozbieganie zaczynam wolno, biegnie mi się tragicznie pierwsze kilometry, ale z biegiem czasu zaczyna to nabierać kształtu i wchodzę na konkretne prędkości

- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sama prawda. Mam to samo. Zaczynam wolno i pierwsze 2km sa malo fajne mimo, ze tetno jest niskie a oddech spokojny. Dopiero po tych 2 km wszystko zaczyna dzialac jak trzeba i zaczyna mi sie biec dobrze.barcel pisze:Ja np. też rozbieganie zaczynam wolno, biegnie mi się tragicznie pierwsze kilometry, ale z biegiem czasu zaczyna to nabierać kształtu i wchodzę na konkretne prędkości
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
poświęć więcej czasu na ćwiczenia mające na celu wzmocnienie stawu skokowego, obręczy biodrowej i grzbietuppludrok pisze:No to może tak ma być. Tylko wkurza mnie, że te pierwsze 5 kg jest tak ciężkie, że ledwo żyję a psycha podupada mega mega mega. Może z czasem będzie lepiej.
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Barcel:
Chciałem wiedzieć na ile realia przystają do założeń książkowych (np. Daniels'a).
A co do samego chodzenia po górach (strome podejścia, obciążenie plecakiem), to w mojej ocenie więcej można ugrać treningiem siłowym na nogi i plecy niż samym bieganiem.
Każdego roku latem spędzam przynajmniej 2-3 tygodnie w górach (m.in. w Tatrach). Biegam praktycznie codziennie, ale nie zauważyłem żeby to się jakoś specjalnie przełożyło na lepsze/bezwysiłkowe chodzenie.
Poprawę zauważam natomiast po dobrej zimowej (kilkutygodniowej) zaprawie na siłowni przed nartami.
Chciałem wiedzieć na ile realia przystają do założeń książkowych (np. Daniels'a).
A co do samego chodzenia po górach (strome podejścia, obciążenie plecakiem), to w mojej ocenie więcej można ugrać treningiem siłowym na nogi i plecy niż samym bieganiem.
Każdego roku latem spędzam przynajmniej 2-3 tygodnie w górach (m.in. w Tatrach). Biegam praktycznie codziennie, ale nie zauważyłem żeby to się jakoś specjalnie przełożyło na lepsze/bezwysiłkowe chodzenie.
Poprawę zauważam natomiast po dobrej zimowej (kilkutygodniowej) zaprawie na siłowni przed nartami.
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
KrzysiekJ pisze:Barcel:
Chciałem wiedzieć na ile realia przystają do założeń książkowych (np. Daniels'a).
A co do samego chodzenia po górach (strome podejścia, obciążenie plecakiem), to w mojej ocenie więcej można ugrać treningiem siłowym na nogi i plecy niż samym bieganiem.
Każdego roku latem spędzam przynajmniej 2-3 tygodnie w górach (m.in. w Tatrach). Biegam praktycznie codziennie, ale nie zauważyłem żeby to się jakoś specjalnie przełożyło na lepsze/bezwysiłkowe chodzenie.
Poprawę zauważam natomiast po dobrej zimowej (kilkutygodniowej) zaprawie na siłowni przed nartami.
Jedno nie wyklucza drugiego

Trening biegowy, zawiera w sobie również trening siłowy

- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
KrzysiekJ pisze:Barcel:
Chciałem wiedzieć na ile realia przystają do założeń książkowych (np. Daniels'a).
A co do samego chodzenia po górach (strome podejścia, obciążenie plecakiem), to w mojej ocenie więcej można ugrać treningiem siłowym na nogi i plecy niż samym bieganiem.
Każdego roku latem spędzam przynajmniej 2-3 tygodnie w górach (m.in. w Tatrach). Biegam praktycznie codziennie, ale nie zauważyłem żeby to się jakoś specjalnie przełożyło na lepsze/bezwysiłkowe chodzenie.
Poprawę zauważam natomiast po dobrej zimowej (kilkutygodniowej) zaprawie na siłowni przed nartami.
ja nie trenuję wg Danielsa, tylko wg tzw. polskiej metody. Oczywiście, pewne innowacje zostały wprowadzone


- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
2 rzeczyppludrok pisze:ale aż tak? Pierwsze 40 minut walczę o życię, truchtam jak stary dziad ze średnią prędkością 9 km/h i bardzo się męczę a po 40 minutach przyspieszam, zaczynam się cieszyć biegiem, mam siłę.
- silownia to podstawa do chodzenia w górach walcz o mocne nogi
- wytrzymałosc ogólna czyli truchtanie jak najwiecej dasz rade w tygodniu
styka a siłownie rób zawsze po truchtaniu
tak kilka miesiecy i zadne góry nie beda straszne
daj spokój z kombinacjami zadne plany szybkie bieganie, siłownia załatwi sprawe a trucht ją zregeneruje w sumie zazdroszcze takiej opcji ja juz truchtac nie umiem , nie cieszy mnie to
musisz wzmocnic sciegna do tego musi byc odpowiednio duzy ciezar oczywiscie całe ciało nie tylko nogi
mozesz dorzucić wchodzenie po schodach ew na łózko
aa i a pro pos ze 40 min na poczatku nie masz sił proste za mało regularnie trenujesz i organizm sie bardzo schładza gdybys trenował min co drugi dzien albo czesciej to problem by zniknal bo miesien byłby rozgrzany schładza sie po 2 dniach a tak to musisz czekac
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 paź 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję wam wszystkim. Zdaję sobie sprawę, że macie wiele różnych opinii. Analizuję wszystko i postanowiłem stworzyć swój własny plan na początek (już nim działam prawie 2 tygodnie). Pewnie będzie to nauka na błędach ale przynajmniej satysfakcja jest. Z racji tego, że na siłowni (domowej) ćwiczę 2 x w tygodniu to biegam długo i truchtem 1-2 x w tygodniu + raz w tygodniu 30 minut interwałów polegających na wbieganiu i zbieganiu z górki okolicznej (w tym czasie mam 6 wbiegów i 6 zbiegów) Do tego raz w tygodniu domowe interwały w których mam wejścia na krzesło, wejścia na 3 piętro z hantlami, przysiady i takie tam. To na początek aczkolwiek już teraz czuję, że bardziej ciągnie mnie w stronę biegania (jak narkotyk) i może się okazać, że odpuszczę siłówkę a biegać będę min 4 x week i to jakimś planem. Biegnie jest po prostu fajne 

- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
hejka Miłośniku górppludrok pisze:Dziękuję wam wszystkim. Zdaję sobie sprawę, że macie wiele różnych opinii. Analizuję wszystko i postanowiłem stworzyć swój własny plan na początek (już nim działam prawie 2 tygodnie). Pewnie będzie to nauka na błędach ale przynajmniej satysfakcja jest. Z racji tego, że na siłowni (domowej) ćwiczę 2 x w tygodniu to biegam długo i truchtem 1-2 x w tygodniu + raz w tygodniu 30 minut interwałów polegających na wbieganiu i zbieganiu z górki okolicznej (w tym czasie mam 6 wbiegów i 6 zbiegów) Do tego raz w tygodniu domowe interwały w których mam wejścia na krzesło, wejścia na 3 piętro z hantlami, przysiady i takie tam. To na początek aczkolwiek już teraz czuję, że bardziej ciągnie mnie w stronę biegania (jak narkotyk) i może się okazać, że odpuszczę siłówkę a biegać będę min 4 x week i to jakimś planem. Biegnie jest po prostu fajne

siłka albo drążek albo podobne ćwiczenia są ważne, bo kręgosłup w górach przydaje się.
Chyba, że już na tyle jesteś wyrobiony, że wystarczy Ci od czasu do czasu coś robić na górę.
Oczywiście w bieganiu góra też jest ważna.
Co do wydolności - biegaj długie dystanse, powoli, ale biegaj.
Plus dbaj o odpoczynek. Na początek przygody z bieganiem wystarczy biegać co 2 dzień i bez interwałów rozumianych jako treningu szybkościowego. Powodzenia
