Rolli w pogoni tylko za 1:22
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
26.01.2014 Niedziela
Zawody 10km w 36:41...
Zadowolony nie jestem. Myślałem ze będę już w stanie biec coś w kierunku 35, ale już po 2 kilometrach widziałem ze to jest jeszcze za szybko. Wiec dopasowałem tempo do odpowiedniej grupy i starałem się biec w stałym tempie. Nawet dobrze wyszło w 18:14/18:27.
Trochę mi szkoda tej grupy z która biegłem. Na 9km krzyknąłem "teraz wszystko", wyszedłem do przodu pociągnąłem wszystkich do przodu, po 200m popuściłem, grupa przeszła (nawet o 10m) i na stadionie zaatakowałem... To mi się zawsze podoba jak się wszystkich wyprzedza w tempie średniodystansowca. Na ostatnich 300m wyrobiłem 6s przed grupa...
27.01.2014 Poniedziałek
Hala. Tandem. 15x200m w 33-34s i bardzo krotka przerwa około 35s jako trucht
Bardzo mnie to tempo zaskoczyło. Moi chłopcy już po 6x musieli przejść na dłuższe przerwy w marszu. Nawet ostatnie 200 było w 32s... 4 kawałki ciasta w niedziele sa dobrym dopingiem!!
28.01.2014 Wtorek
3km luźno
29.01.2014 Środa
Rano 4km luźno
Wieczorem:
4x100m w 14s
2x2000 w 7:03, 7:06
1x300m w 47s
Bylo za zimno, dlatego przerwaliśmy trening. Te 2000 trochę się męczyłem.
30.01.2014 Czwartek
Rano 4km luźno
Wieczorem: 13km w 4:35
Dawno już nie biegłem to tempo z takim niskim pulsem i tak luźno. Pierwszy raz od roku bez bólów !!!! :uuusmiech: Moze wreszcie wrócę do treningu na 800m.
Zawody 10km w 36:41...
Zadowolony nie jestem. Myślałem ze będę już w stanie biec coś w kierunku 35, ale już po 2 kilometrach widziałem ze to jest jeszcze za szybko. Wiec dopasowałem tempo do odpowiedniej grupy i starałem się biec w stałym tempie. Nawet dobrze wyszło w 18:14/18:27.
Trochę mi szkoda tej grupy z która biegłem. Na 9km krzyknąłem "teraz wszystko", wyszedłem do przodu pociągnąłem wszystkich do przodu, po 200m popuściłem, grupa przeszła (nawet o 10m) i na stadionie zaatakowałem... To mi się zawsze podoba jak się wszystkich wyprzedza w tempie średniodystansowca. Na ostatnich 300m wyrobiłem 6s przed grupa...
27.01.2014 Poniedziałek
Hala. Tandem. 15x200m w 33-34s i bardzo krotka przerwa około 35s jako trucht
Bardzo mnie to tempo zaskoczyło. Moi chłopcy już po 6x musieli przejść na dłuższe przerwy w marszu. Nawet ostatnie 200 było w 32s... 4 kawałki ciasta w niedziele sa dobrym dopingiem!!
28.01.2014 Wtorek
3km luźno
29.01.2014 Środa
Rano 4km luźno
Wieczorem:
4x100m w 14s
2x2000 w 7:03, 7:06
1x300m w 47s
Bylo za zimno, dlatego przerwaliśmy trening. Te 2000 trochę się męczyłem.
30.01.2014 Czwartek
Rano 4km luźno
Wieczorem: 13km w 4:35
Dawno już nie biegłem to tempo z takim niskim pulsem i tak luźno. Pierwszy raz od roku bez bólów !!!! :uuusmiech: Moze wreszcie wrócę do treningu na 800m.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
31.01.2014 Piątek
6km bieg ciagly w 23' przed treningiem siłowym.
W hali 3x 30"/30" cyrkiel + 30' skoczność...
Oj, siły na koniec brakowało, oj brakowało.
01.02.2014 Sobota
8x250m BPG ostro
Po wczorajszym treningu siłowym, było bardzo ciężko. Modzi dali mi trochę w kość. Biegł z nami chłopak z Kenii. Trzymał tempo z nami, ale jak my już po 250m musieliśmy 3' trzymać kolanka, on przyspieszył i leciał dalej i zrobił 8x400m. No cóż... on wazy coś około 50kg.
02.02.2014 Niedziela
23km male Crescendo. 9km z zona w 5:20, potem 5km w 4:55 i 9km w 4:35. Szlo dosyć dobrze.
6km bieg ciagly w 23' przed treningiem siłowym.
W hali 3x 30"/30" cyrkiel + 30' skoczność...
Oj, siły na koniec brakowało, oj brakowało.
01.02.2014 Sobota
8x250m BPG ostro
Po wczorajszym treningu siłowym, było bardzo ciężko. Modzi dali mi trochę w kość. Biegł z nami chłopak z Kenii. Trzymał tempo z nami, ale jak my już po 250m musieliśmy 3' trzymać kolanka, on przyspieszył i leciał dalej i zrobił 8x400m. No cóż... on wazy coś około 50kg.
02.02.2014 Niedziela
23km male Crescendo. 9km z zona w 5:20, potem 5km w 4:55 i 9km w 4:35. Szlo dosyć dobrze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
03.02.2014 (Poniedziałek)
4x400 TWL (bieg ze zmienna prędkością) 50-50, wyszło tylko 2x400 i 2x300 ale jako bieg zmienny było już OK.
Czasy: 59, 60, 44, 45s P.8'
04.02.2014 (Wtorek)
nic
05.02.2014 (Środa)
4,5km w 16:40
6 diagonalnych + 4x30 + 3x 100m TWL(30-20) + 3x40 wirze +1x300m w 43s.
06.02.2014 (Czwartek)
rano siła
wieczorem regeneracyjna 8km
07.02.2014 (Piątek)
nic
08.02.2014 (Sobota)
800m zawody w 2:10,48
Split: 29-60-1:33-2:10
Wyjątkowo dobrze się czołem. Grupa młodych-szybkich poszła od razu do przodu, ja 3-4m za nimi i reszta daleko za mną. Po 400m wszystko dobrze. Na 450 jeden odpadł z prowadzącej grupy. Na 500m dyszlem do niego i od razu zaatakowałem. Za wirażem przeszedłem i dalej do przodu. Grupa już była 8-10m z przodu. 600m OK. Atak! za wirażem ktoś wyciagnol mi wtyczkę! Ciemno przed oczami... nie wiem gdzie jestem... ciemno... 700m, dalej jakoś lecę. Nogi waza 500kg ale jako idzie. Chłopak co go wziolem przeleciał kolo mnie jak rakieta. Na prostej już mnie jakoś na bok ściągnęło. Metę widzę jak przez mgle, gdzieś na horyzoncie... jeszcze 15m... jeszcze jeden krok, jeszcze jeden... Meta... na ziemi szukam tlenu... dopiero po 5 minutach doszedłem do siebie. Podsumowanie: dobrze szlo, aż siły zabrakło. Na 800m jeszcze brakuje.
4x400 TWL (bieg ze zmienna prędkością) 50-50, wyszło tylko 2x400 i 2x300 ale jako bieg zmienny było już OK.
Czasy: 59, 60, 44, 45s P.8'
04.02.2014 (Wtorek)
nic
05.02.2014 (Środa)
4,5km w 16:40
6 diagonalnych + 4x30 + 3x 100m TWL(30-20) + 3x40 wirze +1x300m w 43s.
06.02.2014 (Czwartek)
rano siła
wieczorem regeneracyjna 8km
07.02.2014 (Piątek)
nic
08.02.2014 (Sobota)
800m zawody w 2:10,48
Split: 29-60-1:33-2:10
Wyjątkowo dobrze się czołem. Grupa młodych-szybkich poszła od razu do przodu, ja 3-4m za nimi i reszta daleko za mną. Po 400m wszystko dobrze. Na 450 jeden odpadł z prowadzącej grupy. Na 500m dyszlem do niego i od razu zaatakowałem. Za wirażem przeszedłem i dalej do przodu. Grupa już była 8-10m z przodu. 600m OK. Atak! za wirażem ktoś wyciagnol mi wtyczkę! Ciemno przed oczami... nie wiem gdzie jestem... ciemno... 700m, dalej jakoś lecę. Nogi waza 500kg ale jako idzie. Chłopak co go wziolem przeleciał kolo mnie jak rakieta. Na prostej już mnie jakoś na bok ściągnęło. Metę widzę jak przez mgle, gdzieś na horyzoncie... jeszcze 15m... jeszcze jeden krok, jeszcze jeden... Meta... na ziemi szukam tlenu... dopiero po 5 minutach doszedłem do siebie. Podsumowanie: dobrze szlo, aż siły zabrakło. Na 800m jeszcze brakuje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
09.02.2014 (Niedziela)
Nic... źle się czuje.
10.02.2014 (Poniedziałek)
Nic... bule brzucha i pot się leje.
11.02.2014 (Wtorek)
Nic... Co 2 godziny na toalecie.
12.02.2014 (Środa)
Próbujemy...
Miało być 2x1000 w 2:55 + 3x300
Wyszło: 800m w 2:18 i 700 w 2:07. Dalej dałem sobie spokój. Choroba jeszcze siedzi.
Wieczorem siła ostro.
13.02.2014 (Czwartek)
3km luzno
14.02.2014 (Piątek)
Rano 3km luzno
Luźne 7km w tym 2x2' szybko.
15.02.2014 (Sobota)
Alk...
16.02.2014 (Niedziela)
Zawody 1500m w hali w 4:28,16 !!! Jestem zadowolony, mimo ze cały dzień mnie alk męczył (przysięgam... już nie ruszę wina ) Znajomy 17-nastolatek musiał robić cala prace. Ja biegłem cały czas za nim w równych 35-36s na każdym kołeczku. Co on zwolnił zacząłem go wyprzedzać, to on znowu przyspieszył. 3x próbowałem i on nie popuścił, ale w ten sposób nie dało się po drodze zdrzemnąć . 1000m w 2:58. Na 1200 zaatakował Kenijczyk, który cały czas biegł za mna (dla niego to była rozgrzewka przed 3000m) wyprzedził nas. Obydwoje ruszyliśmy za nim. Młody walczył do końca, ja musiałem ostatnie 150 popuścić. Na koniec jestem całkiem zadowolony! Życiówka w hali na 1500. Wchodzę powoli w formę. Najwyższy czas na 2 tygodnie przed mistrzostwami Niemiec.
Wieczorem siła ostro.
17.02.2014 (Poniedziałek)
Rano 4km luźno
Wieczorem w hali:
400m w 60s + 8x100 i tylko 15-20s przerwa w truchcie. Było już strasznie ciężko. Jutro odpoczynek.
Nic... źle się czuje.
10.02.2014 (Poniedziałek)
Nic... bule brzucha i pot się leje.
11.02.2014 (Wtorek)
Nic... Co 2 godziny na toalecie.
12.02.2014 (Środa)
Próbujemy...
Miało być 2x1000 w 2:55 + 3x300
Wyszło: 800m w 2:18 i 700 w 2:07. Dalej dałem sobie spokój. Choroba jeszcze siedzi.
Wieczorem siła ostro.
13.02.2014 (Czwartek)
3km luzno
14.02.2014 (Piątek)
Rano 3km luzno
Luźne 7km w tym 2x2' szybko.
15.02.2014 (Sobota)
Alk...
16.02.2014 (Niedziela)
Zawody 1500m w hali w 4:28,16 !!! Jestem zadowolony, mimo ze cały dzień mnie alk męczył (przysięgam... już nie ruszę wina ) Znajomy 17-nastolatek musiał robić cala prace. Ja biegłem cały czas za nim w równych 35-36s na każdym kołeczku. Co on zwolnił zacząłem go wyprzedzać, to on znowu przyspieszył. 3x próbowałem i on nie popuścił, ale w ten sposób nie dało się po drodze zdrzemnąć . 1000m w 2:58. Na 1200 zaatakował Kenijczyk, który cały czas biegł za mna (dla niego to była rozgrzewka przed 3000m) wyprzedził nas. Obydwoje ruszyliśmy za nim. Młody walczył do końca, ja musiałem ostatnie 150 popuścić. Na koniec jestem całkiem zadowolony! Życiówka w hali na 1500. Wchodzę powoli w formę. Najwyższy czas na 2 tygodnie przed mistrzostwami Niemiec.
Wieczorem siła ostro.
17.02.2014 (Poniedziałek)
Rano 4km luźno
Wieczorem w hali:
400m w 60s + 8x100 i tylko 15-20s przerwa w truchcie. Było już strasznie ciężko. Jutro odpoczynek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
18.02.2014 (Wtorek)
nic
19.02.2014 (Środa)
9km Fartlek, w tym 200m na bieżni nie rozgrzany w 27,8s... Poprosiła mnie trenerka dziesięciobojowców, żeby chłopaków trochę przegonić... błąd!! Sztywne nogi.
20.02.2014 (Czwartek)
Hala. Mialo by 4x600 jako 300-300 w 51-47s ale nic nie wyszlo
Pierwsze 600m w 47-47 i dobranoc. Po tym nogi jak z waty.
500 jako 300-200 w 52-32 i 54-32 Przerwy 10'. Zadowolony jestem z tego ze 300m w pierwszym odcinku bez jakiegokolwiek wysiłku w 47s ale o to nie chodziło w tym treningu.
Wieczorem ciężka siła, aż gwiazdki zobaczyłam. Ostatnia siła przed zawodami.
21.02.2014 (Piątek)
7km regeneracja chyba w 6:30... ciężko.
22.02.2014 (Sobota)
nic... nic! Nic!
23.02.2014 (Niedziela)
Hala. Miało być 900m w 600-300 jako przyspieszenie bez przerwy... znowu DNF! Zle!! ZLE!!!!
600m w 1:41 i przyspieszenie, ale po 150m już chciałem przerwać. Dobiegłem do 800m i koniec. Ostatnie 200m w 32s. Razem 800m w 2:13. Niby dobrze jak na trening sam na hali, ale miało być 900m. po 10' jeszcze 2x200 w 28s.
Trening zakończony. W sobote mistrzostwa. Hotel zarezerwowany. We wtorek jeszcze tylko parę sprintów i odpoczynek. Problem jest tylko z tym, ze w tym tygodniu nocka... Hm... wymówka jest
nic
19.02.2014 (Środa)
9km Fartlek, w tym 200m na bieżni nie rozgrzany w 27,8s... Poprosiła mnie trenerka dziesięciobojowców, żeby chłopaków trochę przegonić... błąd!! Sztywne nogi.
20.02.2014 (Czwartek)
Hala. Mialo by 4x600 jako 300-300 w 51-47s ale nic nie wyszlo
Pierwsze 600m w 47-47 i dobranoc. Po tym nogi jak z waty.
500 jako 300-200 w 52-32 i 54-32 Przerwy 10'. Zadowolony jestem z tego ze 300m w pierwszym odcinku bez jakiegokolwiek wysiłku w 47s ale o to nie chodziło w tym treningu.
Wieczorem ciężka siła, aż gwiazdki zobaczyłam. Ostatnia siła przed zawodami.
21.02.2014 (Piątek)
7km regeneracja chyba w 6:30... ciężko.
22.02.2014 (Sobota)
nic... nic! Nic!
23.02.2014 (Niedziela)
Hala. Miało być 900m w 600-300 jako przyspieszenie bez przerwy... znowu DNF! Zle!! ZLE!!!!
600m w 1:41 i przyspieszenie, ale po 150m już chciałem przerwać. Dobiegłem do 800m i koniec. Ostatnie 200m w 32s. Razem 800m w 2:13. Niby dobrze jak na trening sam na hali, ale miało być 900m. po 10' jeszcze 2x200 w 28s.
Trening zakończony. W sobote mistrzostwa. Hotel zarezerwowany. We wtorek jeszcze tylko parę sprintów i odpoczynek. Problem jest tylko z tym, ze w tym tygodniu nocka... Hm... wymówka jest
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
24.02.2014 (Poniedziałek)
5km regeneracyjne
25.02.2014 (Wtorek)
3x30,
2x150 w 20s
1x300 w 42s
26.02.2014 (Środa)
nic
27.02.2014 (Czwartek)
3,5km luzno szybko
28.02.2014 (Piątek)
4km luzno + 3x 50m pod górkę
29.02.2014 (Sobota)
Halowe mistrzostwa Niemiec seniorów
800m w 2:10,26
6 miejsce
Zalamanie totalne. Tak jak myślałem, bylem po nockach nie tyle zmęczony, ale nie było motywacji żeby walczyć. Walczyc od poczatku do konca. Zastanawiałem się długo czy w ogóle wystartować.
12 startujacych (12!!! to w hali za duzo!!!) Na starcie musiałem się trochę łokciami bronic, żeby nie biec jako ostatni. Wyjście z wiraża... przeszedłem na 5 pozycje i zamiast iść d przodu i biec swoim tempem, ustawiłem się za grupa i leciałem tak dalej. 200m w 33s... ze tu jeszcze się nie obudziłem... moja głupota. Dalej czekam nie wiem na co. 400m nic się nie zmienia Pierwszy w 65... ja za grupa 67s!! Katastrofalnie... wyprzedza mnie jakis nieznajomy. Za nim idzie znajomy z Köln. Dopieri teraz widze ze musze troche pracowac. Naciskam do przodu bo grupa juz 3m odeszla. 600m w 1:39. Probuje leciec jak najblizej do grupy. na 700m licze ktory jestem: siodmy!!! rezygnowac? nie ide dalej! na 720! Ey! Nogi przeciez nie sa nic zmeczone... ATAK!!! Atakuje tego z Köln i wychodzę do przodu. Kolega sie broni i ciagniemy rowno z 40m. Na lini widze ze dam rade. Skok do konca i miejsce 6. Chociaz myslalem ze nie dalem rady, zdiecie pokazalo 0,04s z przodu.
Załamanie totalne. Juz w hali chciałem kolce wrzucić do pieca... tylko ze pieca nie znalazłem.
Ale......
Dobra wiadomosc tez jest. Zona wystartowała szybko i co tu dużo opowiadać, poszła jak zegarek i wygrała z 5s przewagi i została halowa mistrzynią Niemiec kobiet w wieku W45 w czasie 2:30,34. Halowa zyciowka. Trochę się wystraszyła, bo na ostatnim zakręcie ugięły jej się nogi i nadepnęła na linie... za to dostała żółtą kartkę... puuuuu... dobrze ze tylko żółtą.
Radosc niesamowita!!! 2 dni fajerowalismy w domu i klubie!
Sezon w hali zakończony.
Co do blogu... tu chyba będę kończył, bo żadnego zainteresowania nie ma.
Pozd.
Rolli
5km regeneracyjne
25.02.2014 (Wtorek)
3x30,
2x150 w 20s
1x300 w 42s
26.02.2014 (Środa)
nic
27.02.2014 (Czwartek)
3,5km luzno szybko
28.02.2014 (Piątek)
4km luzno + 3x 50m pod górkę
29.02.2014 (Sobota)
Halowe mistrzostwa Niemiec seniorów
800m w 2:10,26
6 miejsce
Zalamanie totalne. Tak jak myślałem, bylem po nockach nie tyle zmęczony, ale nie było motywacji żeby walczyć. Walczyc od poczatku do konca. Zastanawiałem się długo czy w ogóle wystartować.
12 startujacych (12!!! to w hali za duzo!!!) Na starcie musiałem się trochę łokciami bronic, żeby nie biec jako ostatni. Wyjście z wiraża... przeszedłem na 5 pozycje i zamiast iść d przodu i biec swoim tempem, ustawiłem się za grupa i leciałem tak dalej. 200m w 33s... ze tu jeszcze się nie obudziłem... moja głupota. Dalej czekam nie wiem na co. 400m nic się nie zmienia Pierwszy w 65... ja za grupa 67s!! Katastrofalnie... wyprzedza mnie jakis nieznajomy. Za nim idzie znajomy z Köln. Dopieri teraz widze ze musze troche pracowac. Naciskam do przodu bo grupa juz 3m odeszla. 600m w 1:39. Probuje leciec jak najblizej do grupy. na 700m licze ktory jestem: siodmy!!! rezygnowac? nie ide dalej! na 720! Ey! Nogi przeciez nie sa nic zmeczone... ATAK!!! Atakuje tego z Köln i wychodzę do przodu. Kolega sie broni i ciagniemy rowno z 40m. Na lini widze ze dam rade. Skok do konca i miejsce 6. Chociaz myslalem ze nie dalem rady, zdiecie pokazalo 0,04s z przodu.
Załamanie totalne. Juz w hali chciałem kolce wrzucić do pieca... tylko ze pieca nie znalazłem.
Ale......
Dobra wiadomosc tez jest. Zona wystartowała szybko i co tu dużo opowiadać, poszła jak zegarek i wygrała z 5s przewagi i została halowa mistrzynią Niemiec kobiet w wieku W45 w czasie 2:30,34. Halowa zyciowka. Trochę się wystraszyła, bo na ostatnim zakręcie ugięły jej się nogi i nadepnęła na linie... za to dostała żółtą kartkę... puuuuu... dobrze ze tylko żółtą.
Radosc niesamowita!!! 2 dni fajerowalismy w domu i klubie!
Sezon w hali zakończony.
Co do blogu... tu chyba będę kończył, bo żadnego zainteresowania nie ma.
Pozd.
Rolli
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
W pracy nudy i palce trochę swędzą zęby znowu tu trochę o treningu popisać.
Od lat interesowały mnie treningi jakie prowadził trener lat 60-70-tych Igloi. Przez ostatni artykuł Adama, znowu zacząłem się zastanawiać jak taki trening przeprowadzić i zaadoptować w treningu mojej grupy. Oczywiście, bez testowania takiego treningu na sobie samym, nie będę kategorycznie zmieniał treningu grupy treningowej i planuje powoli wdrażać tylko niektóre jednostki treningowe z projektu Igloi.
Jako ze istnieją bardzo male źródła o takim treningu, będę sam kombinował i mieszał z jednostkami konceptu Freibuger, Lydiarda i standardowej szkoły niemieckiej i amerykańskiej.
Jak taki trening wygląda, będę opisywał przy okazji.
Co do mnie...
Po treningu zimowym w hali, który przebiegał lepiej jak myślałem i zakończyłem 3 miejscem na mistrzostwach Niemiec na 800m i nowa życiówką na 1500m, zrobiłem błąd chcąc podciągnąć bazę na bardzo wysokim poziomie bez potrzebnej regeneracji. 4 tygodnie później odezwała się stara kontuzja tylnego czteroglowego i przez ochronna asekuracje zajechałem Achillesa. I koniec... 4-5 miesięcy bule i człapanie bez sensu i planu. Bylem już tak daleko, ze chciałem położyć się z Achillesem pod móż.
Teraz od 3 tygodni wszedłem w normalny trening. Achilles czuje, ale bólu nie ma. Kolce wiszą na haku i będą tam wisieć jeszcze parę tygodni.
OK, tyle narzekania, zaczynamy trenować.
Projekt Igloi!
Tu taki przykładowy trening z tamtego tygodnia:
21.09.-28.09.2015
Po. 3km luźno + 20x30s pod i 30s z górki na przemian i 60sP + 3km wolno
Wt. Ra. 3km luźno + 25x60/60s + 8x15/45s + 10x60/60s + 6x15/45 + 3km wolno
Wt. PP. Siłownia lekko
Sr. nic (7h w aucie do Polski)
Cz. 2km wolno + 10x60/60 (szybko)+8x15/45+6x60/60+6x15/45+4x60/60+6x15/45 + 2km wolno
Pi. nic
So. 10x30/30+10x15/45+4'+3'+2'+1' i 2'P + 10x15/45 + 60s szybko + 1km wolno
Ni. 8h w aucie
Po. 3km luźno 10xDiag+6xDiag+6x300 TWL w 48->52s P90s + 10x 30mDiag + 1km wolno
Dziwny trening? Tak... dziwny. Ale ja takie coś lubię.
Od lat interesowały mnie treningi jakie prowadził trener lat 60-70-tych Igloi. Przez ostatni artykuł Adama, znowu zacząłem się zastanawiać jak taki trening przeprowadzić i zaadoptować w treningu mojej grupy. Oczywiście, bez testowania takiego treningu na sobie samym, nie będę kategorycznie zmieniał treningu grupy treningowej i planuje powoli wdrażać tylko niektóre jednostki treningowe z projektu Igloi.
Jako ze istnieją bardzo male źródła o takim treningu, będę sam kombinował i mieszał z jednostkami konceptu Freibuger, Lydiarda i standardowej szkoły niemieckiej i amerykańskiej.
Jak taki trening wygląda, będę opisywał przy okazji.
Co do mnie...
Po treningu zimowym w hali, który przebiegał lepiej jak myślałem i zakończyłem 3 miejscem na mistrzostwach Niemiec na 800m i nowa życiówką na 1500m, zrobiłem błąd chcąc podciągnąć bazę na bardzo wysokim poziomie bez potrzebnej regeneracji. 4 tygodnie później odezwała się stara kontuzja tylnego czteroglowego i przez ochronna asekuracje zajechałem Achillesa. I koniec... 4-5 miesięcy bule i człapanie bez sensu i planu. Bylem już tak daleko, ze chciałem położyć się z Achillesem pod móż.
Teraz od 3 tygodni wszedłem w normalny trening. Achilles czuje, ale bólu nie ma. Kolce wiszą na haku i będą tam wisieć jeszcze parę tygodni.
OK, tyle narzekania, zaczynamy trenować.
Projekt Igloi!
Tu taki przykładowy trening z tamtego tygodnia:
21.09.-28.09.2015
Po. 3km luźno + 20x30s pod i 30s z górki na przemian i 60sP + 3km wolno
Wt. Ra. 3km luźno + 25x60/60s + 8x15/45s + 10x60/60s + 6x15/45 + 3km wolno
Wt. PP. Siłownia lekko
Sr. nic (7h w aucie do Polski)
Cz. 2km wolno + 10x60/60 (szybko)+8x15/45+6x60/60+6x15/45+4x60/60+6x15/45 + 2km wolno
Pi. nic
So. 10x30/30+10x15/45+4'+3'+2'+1' i 2'P + 10x15/45 + 60s szybko + 1km wolno
Ni. 8h w aucie
Po. 3km luźno 10xDiag+6xDiag+6x300 TWL w 48->52s P90s + 10x 30mDiag + 1km wolno
Dziwny trening? Tak... dziwny. Ale ja takie coś lubię.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
24.09.-04.10.2015:
Po. 3km luzno + 10 Diag. + 6x300 TWL (50-50) + 8 Diag/Sprint
Wt. 4km luzno + 10x Podb+10x Zbieg 30/60sP + 3km luzno
Sr. 2km luzno+3000(88/400)+2000(86/400)+1000(82/400) i P600m z 3x50 Sprint+8x Diag/Sprint
Cz. Nic
Pt. Zawody 5km w 17:47 + 8x100m przebigi
So. R. 2km luzno+8x15/45+5x Podb+5x Zbieg 30/60s+6x15/45s+2km luzno
So. W. To samo ale tylko 3x Podb. + 3x Zbieg 30/60s+2km luzno
Ni. 2km luzno+10x15/45s+10x30/30+10x60/60s+6x30/60s+8x15/45s+2km luzno
Pierwszy kompletny tydzień. Na razie jeszcze trochę za mały kilometraż, ale nie długo powinno być osiągnięte 100km.
Male zawody na 5km tylko jako fun z grupa w 17:47. Nawet wygraliśmy jak mieszana drużyna z żonką, która (o dziwo) mimo ze bardzo mało, wyciągnęła 21:40.
Oczywiście chciałem zobaczyć, jaki wpływ ma ten trening na wyniki, po 4 tygodniach treningu. No powiedzmy na 90% intensywności. Jednak nie było motywacji by biec w grupie z moimi chłopakami (wynik 17:12 i 17:13) wiec mogłem trochę pobawić się po drodze technika biegu, do momentu aż po 3km opuściły mnie siły i ochota do walki. Ale jest już na pewno lepiej jak przed 2 tygodniami (10km w 38:48)
Dzisiaj musiałem trening trochę skrócić i popołudniowy trening skreślić... Wczorajsza wyprawa na kiermasz trochę się zemściła, bo żołądek do teraz się przewraca. Nie szkodzi... pooglądamy mecz (Dortmund/Bayern), a żonka może sama trochę pobiegać.
Zastanawiam się czy ubrać jutro już kolce, chociaż Achilles jeszcze daje się w znak... Ale... Igloi zawsze kazał biegać w kolcach, żeby technika biegu jak najwięcej naśladowała bieg na zawodach. OK... może tylko jedna rundke.
Po. 3km luzno + 10 Diag. + 6x300 TWL (50-50) + 8 Diag/Sprint
Wt. 4km luzno + 10x Podb+10x Zbieg 30/60sP + 3km luzno
Sr. 2km luzno+3000(88/400)+2000(86/400)+1000(82/400) i P600m z 3x50 Sprint+8x Diag/Sprint
Cz. Nic
Pt. Zawody 5km w 17:47 + 8x100m przebigi
So. R. 2km luzno+8x15/45+5x Podb+5x Zbieg 30/60s+6x15/45s+2km luzno
So. W. To samo ale tylko 3x Podb. + 3x Zbieg 30/60s+2km luzno
Ni. 2km luzno+10x15/45s+10x30/30+10x60/60s+6x30/60s+8x15/45s+2km luzno
Pierwszy kompletny tydzień. Na razie jeszcze trochę za mały kilometraż, ale nie długo powinno być osiągnięte 100km.
Male zawody na 5km tylko jako fun z grupa w 17:47. Nawet wygraliśmy jak mieszana drużyna z żonką, która (o dziwo) mimo ze bardzo mało, wyciągnęła 21:40.
Oczywiście chciałem zobaczyć, jaki wpływ ma ten trening na wyniki, po 4 tygodniach treningu. No powiedzmy na 90% intensywności. Jednak nie było motywacji by biec w grupie z moimi chłopakami (wynik 17:12 i 17:13) wiec mogłem trochę pobawić się po drodze technika biegu, do momentu aż po 3km opuściły mnie siły i ochota do walki. Ale jest już na pewno lepiej jak przed 2 tygodniami (10km w 38:48)
Dzisiaj musiałem trening trochę skrócić i popołudniowy trening skreślić... Wczorajsza wyprawa na kiermasz trochę się zemściła, bo żołądek do teraz się przewraca. Nie szkodzi... pooglądamy mecz (Dortmund/Bayern), a żonka może sama trochę pobiegać.
Zastanawiam się czy ubrać jutro już kolce, chociaż Achilles jeszcze daje się w znak... Ale... Igloi zawsze kazał biegać w kolcach, żeby technika biegu jak najwięcej naśladowała bieg na zawodach. OK... może tylko jedna rundke.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No i przyszedł pierwszy kryzys...
Wczoraj przesadziłem z tempem, bo myślałem, ze już wszedłem na wyższy poziom. A tu nagle aż ciemno się zrobiło przed oczami...
2km luźno, 15' ABC + 8x Diag + 6x400 TWL (50-50) + 8x Diag/Sprinty + 1km luźno
Te 4 steki miały być w 68-70 i wyszły w... 67, 69, 72, 75, 75, 75... uj... Nogi nie chciały iść po 300m w ogóle do góry. I co było największym błędem: miałem przerwać trening. Niestety mam bardzo złe doświadczenie z przerywaniem treningów. Raz przerwać jest jeszcze w porządku ale 2, 3 razy... wtedy zawsze będziesz przerywał. I to własnie podejście gryzie się z podejściem Igloi. To jest jednak duza różnica, kiedy samemu przerywamy albo kiedy trener powie żeby przerwać... I tu mam problem. Dobrze, ze chociaż podopieczni dobrze pobiegli.
No cóż... dzisiaj, z bardzo ciężkimi nogami, na placyku szkolnym na naszym osiedlu 27 diagonalnych w lekkim stylu. Ciężko, bardzo ciężko.
Zobaczymy co się będzie jutro na treningu działo.
Wczoraj przesadziłem z tempem, bo myślałem, ze już wszedłem na wyższy poziom. A tu nagle aż ciemno się zrobiło przed oczami...
2km luźno, 15' ABC + 8x Diag + 6x400 TWL (50-50) + 8x Diag/Sprinty + 1km luźno
Te 4 steki miały być w 68-70 i wyszły w... 67, 69, 72, 75, 75, 75... uj... Nogi nie chciały iść po 300m w ogóle do góry. I co było największym błędem: miałem przerwać trening. Niestety mam bardzo złe doświadczenie z przerywaniem treningów. Raz przerwać jest jeszcze w porządku ale 2, 3 razy... wtedy zawsze będziesz przerywał. I to własnie podejście gryzie się z podejściem Igloi. To jest jednak duza różnica, kiedy samemu przerywamy albo kiedy trener powie żeby przerwać... I tu mam problem. Dobrze, ze chociaż podopieczni dobrze pobiegli.
No cóż... dzisiaj, z bardzo ciężkimi nogami, na placyku szkolnym na naszym osiedlu 27 diagonalnych w lekkim stylu. Ciężko, bardzo ciężko.
Zobaczymy co się będzie jutro na treningu działo.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dzisiaj na treningu trochę mnie poniosło: Dziewczyna biegnie częściowo z nami: jej trening: 1200+1000+800+400+200 w 87/400, 85/400, 83/400, 79/400 i 32/200 i nie chce biegać na zawodach.
Schlag człowieka trafi. Mogła by pobiec 10:40/3000 albo 19:30 na 5000... ale nie, nie chce biegać zawodów i koniec (a jej Babcia już miała 4x w tym roku urodziny...). W tym roku przekonałem ja do 2 zawodów, gdzie wszystko poleciała jak na rozgrzewce i więcej zawodów nie chce biegać... Rece i nogi się uginają...
Zawsze wolałem pracować z chłopakami. Oni by biegali zawody 3x w tygodniu i nie marudzą na treningach.
Schlag człowieka trafi. Mogła by pobiec 10:40/3000 albo 19:30 na 5000... ale nie, nie chce biegać zawodów i koniec (a jej Babcia już miała 4x w tym roku urodziny...). W tym roku przekonałem ja do 2 zawodów, gdzie wszystko poleciała jak na rozgrzewce i więcej zawodów nie chce biegać... Rece i nogi się uginają...
Zawsze wolałem pracować z chłopakami. Oni by biegali zawody 3x w tygodniu i nie marudzą na treningach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Igloi, Igloi, Igloi...
Ile to trzeba walczyć, zęby były pierwsze wyniki...
Wczoraj mały test na 10km. I zamiast planowane 36:xx wyszło 38:49. OK, własne dzieci próbowały mnie, dzien wcześniej, Guinness'ami w Pubie zajechać. Po tym była ta noc całkiem krotka, ale za to te 10km wydawały się być 13km długie.
Jeszcze dzisiaj bóle brzuszka.
Trening jako tako wyszedł, ale 2000 w 82/400 musiałem skrócić na 1600.
Za tydzień 5000 Na...? Co wyjdzie? Wszystko jedno. Pobiegnę z chłopakami w 82/400 i zobaczę kiedy mi odetnie prąd.
Ile to trzeba walczyć, zęby były pierwsze wyniki...
Wczoraj mały test na 10km. I zamiast planowane 36:xx wyszło 38:49. OK, własne dzieci próbowały mnie, dzien wcześniej, Guinness'ami w Pubie zajechać. Po tym była ta noc całkiem krotka, ale za to te 10km wydawały się być 13km długie.
Jeszcze dzisiaj bóle brzuszka.
Trening jako tako wyszedł, ale 2000 w 82/400 musiałem skrócić na 1600.
Za tydzień 5000 Na...? Co wyjdzie? Wszystko jedno. Pobiegnę z chłopakami w 82/400 i zobaczę kiedy mi odetnie prąd.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dzisiaj chciałem przedstawić mój testowany koncept treningu na podstawie idei trenera Igloi. Chociaż trening taki w wyobraźni biegaczy i trenerów, który coś tam o Igloi słyszeli, jest często blednie mylony jako przeciwstawny do treningu Lydiarda. Prawdopodobnie wywołany przez artykuł w „Life” z 1963 roku, przez podopiecznego Igloi’ja, Jamsa Beatty: „Every day hard training must make”! Trening Igloi’a nie opierał się tylko na bieganiu ciężkich interwalów 2x dziennie przez 7 dni w tygodniu.
Szkoda ze o treningu Igloi’a tak mało można znaleźć w necie i w księgarni. To tez jest jedna z najważniejszych przyczyn, dlaczego rodzaj takiego treningu poszedł w zapomnienie. Ja sam poznałem ten trening dopiero po 10-12 latach biegania. Nikt do tej pory o kimś takim jak Igloi nie mówił i nie pisał. Wszyscy mówili o Van Aaken, Lydiard, Canova, Greif’ie i przede wszystkim o Daniels’ie... Ale kto słyszał już o Igloi? Dopiero, jak przeczytałem, kto biegał na zasadach tego treningu, jakie czasy osiągali podopieczni Igloi’a i jego następców, obudziło to we mnie duże zainteresowanie.
Ale jak poznać trening od trenera, który na ten temat nigdy nie pisał, nigdy dużo nie opowiadał? A to co można znaleźć na ten temat, to tylko opisy jego starszych podopiecznych na Letsrun. Trzeba samemu spróbować... Nie mam ochoty tez kopiować innych artykułów na ten temat, gdzie się wydaje, ze wszyscy tylko odpisują te same zdania... „interwały, ciężko, nie zrozumiany itd...” Wolałem opracować własny system z konceptu treningu interwałowego pomieszany z nowoczesnymi metodami treningu.
... cdn.
Szkoda ze o treningu Igloi’a tak mało można znaleźć w necie i w księgarni. To tez jest jedna z najważniejszych przyczyn, dlaczego rodzaj takiego treningu poszedł w zapomnienie. Ja sam poznałem ten trening dopiero po 10-12 latach biegania. Nikt do tej pory o kimś takim jak Igloi nie mówił i nie pisał. Wszyscy mówili o Van Aaken, Lydiard, Canova, Greif’ie i przede wszystkim o Daniels’ie... Ale kto słyszał już o Igloi? Dopiero, jak przeczytałem, kto biegał na zasadach tego treningu, jakie czasy osiągali podopieczni Igloi’a i jego następców, obudziło to we mnie duże zainteresowanie.
Ale jak poznać trening od trenera, który na ten temat nigdy nie pisał, nigdy dużo nie opowiadał? A to co można znaleźć na ten temat, to tylko opisy jego starszych podopiecznych na Letsrun. Trzeba samemu spróbować... Nie mam ochoty tez kopiować innych artykułów na ten temat, gdzie się wydaje, ze wszyscy tylko odpisują te same zdania... „interwały, ciężko, nie zrozumiany itd...” Wolałem opracować własny system z konceptu treningu interwałowego pomieszany z nowoczesnymi metodami treningu.
... cdn.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Obudzone zainteresowanie?
Tu możecie się wczytać kto to jest Igloi:
http://www.iaaf.org/news/news/athletics ... ian-master
https://en.wikipedia.org/wiki/Mih%C3%A1ly_Igl%C3%B3i
Niestety po Polsku nie znalazłem nic na jego temat (może ktoś dorzuci)
Tu opis jego treningow:
http://www.usatf.org/groups/coaches/lib ... unners.pdf
Wspomnienia jego podopiecznych, gdzie można wyczytać podziw dla tego trenera i wiarę w jego metody:
http://www.letsrun.com/forum/flat_read. ... ad=2447749
http://www.letsrun.com/forum/flat_read. ... ead=440141
A tu jedne z lepszych aktualnych opisów tej metody przez S. Magness:
http://www.scienceofrunning.com/2010/02 ... stood.html
... cdn.
Tu możecie się wczytać kto to jest Igloi:
http://www.iaaf.org/news/news/athletics ... ian-master
https://en.wikipedia.org/wiki/Mih%C3%A1ly_Igl%C3%B3i
Niestety po Polsku nie znalazłem nic na jego temat (może ktoś dorzuci)
Tu opis jego treningow:
http://www.usatf.org/groups/coaches/lib ... unners.pdf
Wspomnienia jego podopiecznych, gdzie można wyczytać podziw dla tego trenera i wiarę w jego metody:
http://www.letsrun.com/forum/flat_read. ... ad=2447749
http://www.letsrun.com/forum/flat_read. ... ead=440141
A tu jedne z lepszych aktualnych opisów tej metody przez S. Magness:
http://www.scienceofrunning.com/2010/02 ... stood.html
... cdn.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dzięki Buniek: Tu jest trochę po Polsku:
http://www.magazynbieganie.pl/ojcowie-t ... i-szybkie/
http://www.magazynbieganie.pl/ojcowie-t ... i-szybkie/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No to jeszcze tamten tydzien:
Po. 8xDiag + 6x400 TWL(50-50+ 8xSpr/Diag
Wt. 3x9 Diag luzno
Sr. 2000(7:16)+1600(5:40)+1200(4:12)+800(2:39)+400(68) i 2’P + 8xDiag
Cz. 12x15/45“+5x30/60“ pod i z gorki + 1x500m szybko
Fr. 8xDiag + 12x SprDiag + 500m + 8xDiag
So. Nic
Ni. Zawody 10km w 38:49 + 10x100m
(jak już pisałem: z powodu alkoholizmu zawody można zapomnieć)
Po. 8xDiag + 6x400 TWL(50-50+ 8xSpr/Diag
Wt. 3x9 Diag luzno
Sr. 2000(7:16)+1600(5:40)+1200(4:12)+800(2:39)+400(68) i 2’P + 8xDiag
Cz. 12x15/45“+5x30/60“ pod i z gorki + 1x500m szybko
Fr. 8xDiag + 12x SprDiag + 500m + 8xDiag
So. Nic
Ni. Zawody 10km w 38:49 + 10x100m
(jak już pisałem: z powodu alkoholizmu zawody można zapomnieć)