sosik - bez ładu i składu :)
Moderator: infernal
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 22.09.2015 3:58 )
BS - spokojna dyszka.
Lekko, łatwo i przyjemnie Trening bez historii - na zaliczenie. Nogi dobrze podawały. Trochę rześko było - tylko 6 stopni i momentami wiatr.
Całość:
10,21 48:49 4:47 134 (69%) 151 (78%)
WagaŁ 80,3 kg
Plany: Jutro ciągły: 15 km po ok 4'15"-4'20"/km
BS - spokojna dyszka.
Lekko, łatwo i przyjemnie Trening bez historii - na zaliczenie. Nogi dobrze podawały. Trochę rześko było - tylko 6 stopni i momentami wiatr.
Całość:
10,21 48:49 4:47 134 (69%) 151 (78%)
WagaŁ 80,3 kg
Plany: Jutro ciągły: 15 km po ok 4'15"-4'20"/km
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środa ( 23.09.2015 3:58 )
Bieg ciągły: 15 km po ok 4'15"-4'20"/km
Ten i przyszły tydzień traktuję lżej, dlatego dzisiaj drugi i ostatni akcent w tym tygodniu - bieg ciągły.
Wyszedł trochę szybciej od założeń, ale w sumie biegło się dobrze, a po 10 km nawet świetnie. Pod koniec znów prawy pośladek się lekko odezwał. Muszę go chyba więcej porozciągać. Ogólnie trening przyjemny. Trochę się zmęczyłem, ale na końcu uczucie, że dzisiaj z żarciem i piciem jeszcze trochę bym tym tempem pobiegł. Warunki całkiem dobre: 9 stopni i tylko chwilami wiatr trochę przeszkadzał.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
2,56 12:46 04:59 126 (65%) 139 (72%)
1,00 04:14 04:14 147 (76%) 152 (79%)
1,00 04:13 04:13 153 (79%) 154 (80%)
1,00 04:15 04:15 155 (80%) 157 (81%)
1,00 04:15 04:15 156 (81%) 157 (81%)
1,00 04:15 04:15 156 (81%) 158 (82%)
1,00 04:15 04:15 159 (82%) 161 (83%)
1,00 04:16 04:16 158 (82%) 159 (82%)
1,00 04:14 04:14 158 (82%) 161 (83%)
1,00 04:14 04:14 159 (82%) 162 (84%)
1,00 04:15 04:15 161 (83%) 162 (84%)
1,00 04:14 04:14 161 (83%) 163 (84%)
1,00 04:15 04:15 161 (84%) 165 (85%)
1,00 04:13 04:13 162 (84%) 165 (85%)
1,00 04:12 04:12 163 (85%) 166 (86%)
1,00 04:14 04:14 163 (85%) 166 (86%)
1,23 06:11 05:02 145 (75%) 164 (85%)
Ciągły:
15,00 01:03:34 04:14 158 (82%) 166 (86%)
Całość:
18,79 01:22:31 04:23 152 (79%) 166 (86%)
Waga: 78,8 kg
Plany: Jutro wolne, a w piątek spokojna dyszka.
Bieg ciągły: 15 km po ok 4'15"-4'20"/km
Ten i przyszły tydzień traktuję lżej, dlatego dzisiaj drugi i ostatni akcent w tym tygodniu - bieg ciągły.
Wyszedł trochę szybciej od założeń, ale w sumie biegło się dobrze, a po 10 km nawet świetnie. Pod koniec znów prawy pośladek się lekko odezwał. Muszę go chyba więcej porozciągać. Ogólnie trening przyjemny. Trochę się zmęczyłem, ale na końcu uczucie, że dzisiaj z żarciem i piciem jeszcze trochę bym tym tempem pobiegł. Warunki całkiem dobre: 9 stopni i tylko chwilami wiatr trochę przeszkadzał.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
2,56 12:46 04:59 126 (65%) 139 (72%)
1,00 04:14 04:14 147 (76%) 152 (79%)
1,00 04:13 04:13 153 (79%) 154 (80%)
1,00 04:15 04:15 155 (80%) 157 (81%)
1,00 04:15 04:15 156 (81%) 157 (81%)
1,00 04:15 04:15 156 (81%) 158 (82%)
1,00 04:15 04:15 159 (82%) 161 (83%)
1,00 04:16 04:16 158 (82%) 159 (82%)
1,00 04:14 04:14 158 (82%) 161 (83%)
1,00 04:14 04:14 159 (82%) 162 (84%)
1,00 04:15 04:15 161 (83%) 162 (84%)
1,00 04:14 04:14 161 (83%) 163 (84%)
1,00 04:15 04:15 161 (84%) 165 (85%)
1,00 04:13 04:13 162 (84%) 165 (85%)
1,00 04:12 04:12 163 (85%) 166 (86%)
1,00 04:14 04:14 163 (85%) 166 (86%)
1,23 06:11 05:02 145 (75%) 164 (85%)
Ciągły:
15,00 01:03:34 04:14 158 (82%) 166 (86%)
Całość:
18,79 01:22:31 04:23 152 (79%) 166 (86%)
Waga: 78,8 kg
Plany: Jutro wolne, a w piątek spokojna dyszka.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Piątek ( 25.09.2015 3:56 )
BS - spokojna dyszka.
W nocy mocno popadało. Na szczęście, jak wychodziłem na trening, to już bez opadów było. Tylko wiatr chwilami mocniej wiał. Jednak nie przeszkadzało mi to, bo w planie miałem spokojną dyszkę. Biegło się to średnio. Strasznie duszno i parno było. Mimo w miarę spokojnego tempa, trochę się spociłem.
Po powrocie do domu zrobiłem ok 20 minut rozciągania. Jak to po beesach.
Całość:
10,21 50:36 4:57 135 (70%) 153 (79%)
Waga:79 kg
Plany: Jutro też spokojnie, ale dłużej. Pewnie zrobię ok 16 km
BS - spokojna dyszka.
W nocy mocno popadało. Na szczęście, jak wychodziłem na trening, to już bez opadów było. Tylko wiatr chwilami mocniej wiał. Jednak nie przeszkadzało mi to, bo w planie miałem spokojną dyszkę. Biegło się to średnio. Strasznie duszno i parno było. Mimo w miarę spokojnego tempa, trochę się spociłem.
Po powrocie do domu zrobiłem ok 20 minut rozciągania. Jak to po beesach.
Całość:
10,21 50:36 4:57 135 (70%) 153 (79%)
Waga:79 kg
Plany: Jutro też spokojnie, ale dłużej. Pewnie zrobię ok 16 km
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 26.09.2015 4:13 )
BNP
Chciałem zrobić żwawszy bees. Po ok 4 km spokojniejszych zacząłem przyspieszać. Byłem już cały mokry, bo deszcz cały czas padał. Jednak "znieczuliło" mnie to i biegłem co raz szybciej. W sumie wyszedł ładny BNP. Trochę skupienia było, bo dużo kałuż i ciemnawo miejscami.
Fajny trening wyszedł mimo niesprzyjających warunków.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 26:02 5:12 137 (71%) 151 (78%)
5,00 22:41 4:33 149 (77%) 160 (83%)
5,00 21:07 4:13 157 (81%) 166 (86%)
0,89 04:00 4:31 165 (86%) 168 (87%)
Całość:
15,89 1:13:54 4:39 148 (77%) 168 (87%)
Waga: 78,3 kg
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek spokojna dyszka.
Tydzień: Dystans:70,54 km; Czas: 05:26:46 [hs]; Tempo: 4'37"/km
Mały kilometraż, ale dość szybki wyszedł. Dwa nieduże akcenty i szybkie beesy.
W przyszłym tygodniu podobnie mały przebieg będzie. W planie we wtorek nieduży akcent typu 4 * ( 1,2 km P + 2' S ), a w weekend coś mocniejszego:
- albo długi drugi zakres czyli co najmniej 20 km po ok 4'20"/km
- albo 12-14 km po 4'00"/km, aby sprawdzić czy jest szansa utrzymać to tempo na całej połówce.
BNP
Chciałem zrobić żwawszy bees. Po ok 4 km spokojniejszych zacząłem przyspieszać. Byłem już cały mokry, bo deszcz cały czas padał. Jednak "znieczuliło" mnie to i biegłem co raz szybciej. W sumie wyszedł ładny BNP. Trochę skupienia było, bo dużo kałuż i ciemnawo miejscami.
Fajny trening wyszedł mimo niesprzyjających warunków.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 26:02 5:12 137 (71%) 151 (78%)
5,00 22:41 4:33 149 (77%) 160 (83%)
5,00 21:07 4:13 157 (81%) 166 (86%)
0,89 04:00 4:31 165 (86%) 168 (87%)
Całość:
15,89 1:13:54 4:39 148 (77%) 168 (87%)
Waga: 78,3 kg
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek spokojna dyszka.
Tydzień: Dystans:70,54 km; Czas: 05:26:46 [hs]; Tempo: 4'37"/km
Mały kilometraż, ale dość szybki wyszedł. Dwa nieduże akcenty i szybkie beesy.
W przyszłym tygodniu podobnie mały przebieg będzie. W planie we wtorek nieduży akcent typu 4 * ( 1,2 km P + 2' S ), a w weekend coś mocniejszego:
- albo długi drugi zakres czyli co najmniej 20 km po ok 4'20"/km
- albo 12-14 km po 4'00"/km, aby sprawdzić czy jest szansa utrzymać to tempo na całej połówce.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 28.09.2015 4:02 )
Spokojna dyszka.
Miało być bardzo spokojnie, ale noga od początku dobrze podawała. Warunki bardzo dobre: 7 stopni i bezchmurnie, dzięki czemu mogłem podziwiać "Krwawy" Księzyc w pełnej okazałości. Dodatkowy plus treningów o 4 rano
Ogólnie: Lekko, łatwo i przyjemnie.
Całość:
10,21 48:06 4:43 137 (71%) 154 (80%)
Waga: 79 kg
Plany: Jutro delikatne progi: 4 * ( 1,2 km po 4'00"km + 400 m po 5'00"/km )
Gratulacje dla wczorajszych biegaczy. Życiówki się ładnie posypały
Spokojna dyszka.
Miało być bardzo spokojnie, ale noga od początku dobrze podawała. Warunki bardzo dobre: 7 stopni i bezchmurnie, dzięki czemu mogłem podziwiać "Krwawy" Księzyc w pełnej okazałości. Dodatkowy plus treningów o 4 rano
Ogólnie: Lekko, łatwo i przyjemnie.
Całość:
10,21 48:06 4:43 137 (71%) 154 (80%)
Waga: 79 kg
Plany: Jutro delikatne progi: 4 * ( 1,2 km po 4'00"km + 400 m po 5'00"/km )
Gratulacje dla wczorajszych biegaczy. Życiówki się ładnie posypały
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 29.09.2015 4:02 )
Delikatne progi: 4 * ( 1,2 km P + 400 m S )
Delikatny akcent. Miało być po 4'00"/km, ale weszło minimalnie szybciej. Przerwy w spokojnym biegu tempem ok 5'00"/km. Bardzo przyjemny trening. Płuca się lekko przewietrzyły, a nogi trochę rozruszały.
Warunki bardzo dobre: 7 stopni i delikatny wiaterek sprawiło, że biegało się bardzo dobrze.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
2,58 12:52 04:59 126 (65%) 147 (76%)
1,20 04:42 03:55 152 (79%) 160 (83%)
0,40 02:02 05:05 149 (77%) 160 (83%)
1,20 04:45 03:58 158 (82%) 163 (84%)
0,40 01:58 04:55 153 (79%) 163 (84%)
1,20 04:44 03:57 160 (83%) 163 (84%)
0,40 01:59 04:58 154 (80%) 162 (84%)
1,20 04:44 03:57 162 (84%) 165 (85%)
0,40 02:02 05:05 156 (81%) 166 (86%)
0,63 03:12 05:05 149 (77%) 151 (78%)
Całość:
9,61 43:00 4:28 146 (76%) 166 (86%)
Waga: 79,3 kg
Plany: Jutro spokojna dyszka.
Delikatne progi: 4 * ( 1,2 km P + 400 m S )
Delikatny akcent. Miało być po 4'00"/km, ale weszło minimalnie szybciej. Przerwy w spokojnym biegu tempem ok 5'00"/km. Bardzo przyjemny trening. Płuca się lekko przewietrzyły, a nogi trochę rozruszały.
Warunki bardzo dobre: 7 stopni i delikatny wiaterek sprawiło, że biegało się bardzo dobrze.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
2,58 12:52 04:59 126 (65%) 147 (76%)
1,20 04:42 03:55 152 (79%) 160 (83%)
0,40 02:02 05:05 149 (77%) 160 (83%)
1,20 04:45 03:58 158 (82%) 163 (84%)
0,40 01:58 04:55 153 (79%) 163 (84%)
1,20 04:44 03:57 160 (83%) 163 (84%)
0,40 01:59 04:58 154 (80%) 162 (84%)
1,20 04:44 03:57 162 (84%) 165 (85%)
0,40 02:02 05:05 156 (81%) 166 (86%)
0,63 03:12 05:05 149 (77%) 151 (78%)
Całość:
9,61 43:00 4:28 146 (76%) 166 (86%)
Waga: 79,3 kg
Plany: Jutro spokojna dyszka.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środa ( 30.09.2015 4:01 )
BS
Ciężko to dzisiaj szło. Widać to po tętnie. Taka sama średnia wartość jak w poniedziałek, a średnie tempo 20 sekund wolniejsze. Niby nogi dobrze podawały. Pozwoliłem sobie nawet pod koniec mocniej zaatakować podbieg, dlatego tętno doszło do 160 bpm. Jednak ogólne odczucie, jakby sił brakowało.
Całość:
10,19 51:32 5:03 137 (71%) 160 (83%)
Waga: 77,8 kg
Plany: Jutro coś krótszego, ale żwawszego i pewnie parę rytmów dorzucę na koniec.
Wrzesień: Dystans: 288,78 km; Czas: 22:29:07 [hs]; Tempo: 4'40"/km
Wyraźnie mniejszy przebieg niż we wcześniejszych miesiącach. Wpadła życiówka na 10 km.
Październik pod znakiem staru w zawodach więc pewnie też nie będzie więcej niż w tym miesiącu.
BS
Ciężko to dzisiaj szło. Widać to po tętnie. Taka sama średnia wartość jak w poniedziałek, a średnie tempo 20 sekund wolniejsze. Niby nogi dobrze podawały. Pozwoliłem sobie nawet pod koniec mocniej zaatakować podbieg, dlatego tętno doszło do 160 bpm. Jednak ogólne odczucie, jakby sił brakowało.
Całość:
10,19 51:32 5:03 137 (71%) 160 (83%)
Waga: 77,8 kg
Plany: Jutro coś krótszego, ale żwawszego i pewnie parę rytmów dorzucę na koniec.
Wrzesień: Dystans: 288,78 km; Czas: 22:29:07 [hs]; Tempo: 4'40"/km
Wyraźnie mniejszy przebieg niż we wcześniejszych miesiącach. Wpadła życiówka na 10 km.
Październik pod znakiem staru w zawodach więc pewnie też nie będzie więcej niż w tym miesiącu.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Czwartek ( 01.10.2015 4:07 )
Zabawa biegowa: 6 km BNP + 5 * ( 100 m R + 120 m S )
Dzisiaj krótko, ale treściwie. Najpierw zrobiłem sobie BNP z tempami od 4'57" do 3'55"/km. Potem 300 metrów schłodzdenia i dorzuciłem pięć setek. Weszły od 18 do 16 sekund. Warunki dobre: rześkie 4 stopnie i lekki wiatr.
Wyszedł fajny trening - nogi rozruszane, a płuca lekko przewietrzone : )
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
0,94 05:05 05:24 127 (66%) 137 (71%)
1,00 04:57 04:57 139 (72%) 142 (74%)
1,00 04:46 04:46 143 (74%) 147 (76%)
1,00 04:32 04:32 149 (77%) 153 (79%)
1,00 04:18 04:18 155 (80%) 160 (83%)
1,00 04:07 04:07 162 (84%) 166 (86%)
1,00 03:55 03:55 169 (88%) 171 (89%)
0,30 01:50 06:07 157 (81%) 170 (88%)
0,10 00:17 02:50 146 (76%) 153 (79%)
0,12 00:51 07:05 157 (82%) 162 (84%)
0,10 00:18 03:00 154 (80%) 158 (82%)
0,12 00:50 06:57 160 (83%) 164 (85%)
0,10 00:17 02:50 156 (81%) 158 (82%)
0,12 00:51 07:05 162 (84%) 166 (86%)
0,10 00:17 02:50 160 (83%) 164 (85%)
0,10 00:54 09:00 163 (84%) 167 (87%)
0,10 00:16 02:40 156 (81%) 161 (83%)
0,37 01:59 05:22 158 (82%) 169 (87%)
Całość:
8,57 40:20 4:42 150 (78%) 171 (89%)
Waga: 77,8 kg
Plany: Jutro wolne, a w weekend > 20 km w WB2 tempem ok 4'20"/km
Zabawa biegowa: 6 km BNP + 5 * ( 100 m R + 120 m S )
Dzisiaj krótko, ale treściwie. Najpierw zrobiłem sobie BNP z tempami od 4'57" do 3'55"/km. Potem 300 metrów schłodzdenia i dorzuciłem pięć setek. Weszły od 18 do 16 sekund. Warunki dobre: rześkie 4 stopnie i lekki wiatr.
Wyszedł fajny trening - nogi rozruszane, a płuca lekko przewietrzone : )
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
0,94 05:05 05:24 127 (66%) 137 (71%)
1,00 04:57 04:57 139 (72%) 142 (74%)
1,00 04:46 04:46 143 (74%) 147 (76%)
1,00 04:32 04:32 149 (77%) 153 (79%)
1,00 04:18 04:18 155 (80%) 160 (83%)
1,00 04:07 04:07 162 (84%) 166 (86%)
1,00 03:55 03:55 169 (88%) 171 (89%)
0,30 01:50 06:07 157 (81%) 170 (88%)
0,10 00:17 02:50 146 (76%) 153 (79%)
0,12 00:51 07:05 157 (82%) 162 (84%)
0,10 00:18 03:00 154 (80%) 158 (82%)
0,12 00:50 06:57 160 (83%) 164 (85%)
0,10 00:17 02:50 156 (81%) 158 (82%)
0,12 00:51 07:05 162 (84%) 166 (86%)
0,10 00:17 02:50 160 (83%) 164 (85%)
0,10 00:54 09:00 163 (84%) 167 (87%)
0,10 00:16 02:40 156 (81%) 161 (83%)
0,37 01:59 05:22 158 (82%) 169 (87%)
Całość:
8,57 40:20 4:42 150 (78%) 171 (89%)
Waga: 77,8 kg
Plany: Jutro wolne, a w weekend > 20 km w WB2 tempem ok 4'20"/km
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Niedziela ( 04.10.2015 9:30 )
Zawody: 3 Maraton Rzeszowski - czas netto 3:13:19, 32 miejsce Open, 12 w M30.
Pomysł startu w tym maratonie posunął mi Krzysiek na jednym z wspólnych treningów. Pierwotnie miał odbyć się 21 października, ale organizatorzy zmienili datę na 4 października. Ten termin pasował mi, bo był 3 tygodnie przed krakowską połówką. Po negocjacjach z Małżonką dostałem zielone światło i zapisałem się na ten bieg.
Jako, że w cyklu treningowym biegałem > 100 km tygodniowo, stwierdziłem, że baza jest. Dorzuciłem w sumie tylko parę treningów w tempie okołomaratońskim na Błoniach: raz 21 km, drugi raz 24 km. 10 dni przed zawodami dorzuciłem jeszcze 15 km i w sumie, to tyle jeśli chodzi o treningi do maratonu. Nie pisałem o tym starcie na forum, bo chciałem to na spokojnie pobiec, bez zbędnego nakręcania się na wynik.
Na zawody wybrałem się razem z Krzyśkiem. Na miejscu stwierdziliśmy, że niestety prognozy się sprawdziły. Było ciepło i już rano mocno wiało. Cóż nie zrażeni tym, po krótkiej rozgrzewce, staneliśmy na starcie. Ok 8:30, zgodnie z planem ruszyliśmy. Zacząłem to spokojnie, zgodnie z planem. Pierwsza piątka ok 22:20, dyszka w 43:30. Niby wszystko szło dobrze, piłem na każdym postoju kubek, a drugi wylewałem na głowę i plecy, jednak cały czas dziwne uczucie, że nie jestem w ogóle spocony. Koszulka i getry cały czas suche. Co najdziwniejsze z wiatrem jak biegłem, to miałem odczucie, że się 'gotuję'. Pod wiatr za to chwilami stawiało w miejscu. Na plecach miałem przyczepioną agrafkami kartkę, że biegnę dla Wiktorka. Nie dotrwała do końca biegu - zwiało ją w trakcie . Połówka wchodzi w 1:32:10. Całkiem nieźle, ale jest co raz cieplej i mocniej wieje. 30 km w czasie ok 2:11:30 czyli jeszcze jest dobrze. Jednak na rękach zaczynają mi się pojawiać kryształki soli. Ja zaczynam powoli zwalniać. Chociaż nogi i oddech dobrze, to nie jestem w stanie utrzymać tempa. Mimo takiego słabnięcia wyprzedziłem jeszcze ze 4-5 osób, mnie wyprzedziły dwie. W okolicach 37 km orientuję się, że nawet na życiówkę nie mam dzisiaj szans, ale biegnę dalej. Starając się przyspieszyć. Dziwne, to jest - nogi chcą, ale organizm jako całośc nie może. Mimo, iż piję dalej na każdym punkcie, ręce mam co raz bardziej białe. Na 39 km pojawia się stan przedkolkowy, a na 40 zaczynam mieć mroczki przed oczami. Akurat mija mnie karetka na sygnale - ponoć z biegaczem na pokładzie. Trochę zwolniłem, aby to dobiec. Pomogło, na metę wpadam z uśmiechem i macham kibicom. Na gorąco stwierdzam, że w sumie niezły czas nabiegałem .
Od razu podbiega Krzysiek. Okazuje się, że ma kontuzję kostki i zszedł po połówce. Mówi mi, że całą twarz mam w soli. W sumie okazuje się, że tam gdzie nie miałem ubrania, to jestem pokryty solą. Musiałem się nieźle odwodnić. Z Krzyśkiem wymieniamy uwagi - ma podobne odczucia jak ja, że te wodopoje za rzadko i słabo ogarnięta obsługa na nich. Ja piję duszkiem 0,5 l wody, zjadam banana - dostaliśmy na mecie. Spokojnie dochodzę do siebie. O dziwo nogi bardzo dobrze, po za ogólnymi 'zakwasami' żadnych większych strat. To bardzo mnie cieszy. W czasie powrotu do Krakowa wypijam jeszcze półtora litra wody i zjadam 150 g orzeszków ziemnych. Po powrocie do domu staję na wadze, a tam 76,8 kg. Po odjęciu tego co zjadłem i wypiłem, to na mecie musiałem ważyć w okolicach 74,5 kg. Przy wadze startowej ( ważyłem się rano przed wyjazdem ) 81,5 kg daje -7 kg.
Po powrocie wziąłem prysznic. Oceniłem straty na chłodno. Okazało się, że po za małym odciskiem na jednym palcu, innych brak . Dzisiaj nogi całkiem dobrze. Bez problemu dojechałem rowerem do pracy. Więc chyba wszystko jest w porządku. Chociaż wieczorem łydki 'żyły' swoim życiem i wyglądało to jakby jakieś falowanie po nich przechodziło. Pewnie za dużo jakiś mikroelementów straciłem.
Ze startu jestem zadowolony. Czas niezły, 32 miejsce OPEN - poprawiłem się od Silesii ( tam 61 byłem ) kontuzji brak więc dalej mogę spokojnie przygotowywać się do krakowskiej połówki.
Na końcu wielkie podziękowania dla Krzyśka ( KrzychuM ), gdyby nie on, to bym tego nie pobiegł. No i miałem wygodny transport na i z zawodów. Wielki dzięki Krzysiek i trzymam kciuki, aby ta kontuzja nie okazała się groźna. Może jednak uda się pobiec na Królewskim.
Zawody: 3 Maraton Rzeszowski - czas netto 3:13:19, 32 miejsce Open, 12 w M30.
Pomysł startu w tym maratonie posunął mi Krzysiek na jednym z wspólnych treningów. Pierwotnie miał odbyć się 21 października, ale organizatorzy zmienili datę na 4 października. Ten termin pasował mi, bo był 3 tygodnie przed krakowską połówką. Po negocjacjach z Małżonką dostałem zielone światło i zapisałem się na ten bieg.
Jako, że w cyklu treningowym biegałem > 100 km tygodniowo, stwierdziłem, że baza jest. Dorzuciłem w sumie tylko parę treningów w tempie okołomaratońskim na Błoniach: raz 21 km, drugi raz 24 km. 10 dni przed zawodami dorzuciłem jeszcze 15 km i w sumie, to tyle jeśli chodzi o treningi do maratonu. Nie pisałem o tym starcie na forum, bo chciałem to na spokojnie pobiec, bez zbędnego nakręcania się na wynik.
Na zawody wybrałem się razem z Krzyśkiem. Na miejscu stwierdziliśmy, że niestety prognozy się sprawdziły. Było ciepło i już rano mocno wiało. Cóż nie zrażeni tym, po krótkiej rozgrzewce, staneliśmy na starcie. Ok 8:30, zgodnie z planem ruszyliśmy. Zacząłem to spokojnie, zgodnie z planem. Pierwsza piątka ok 22:20, dyszka w 43:30. Niby wszystko szło dobrze, piłem na każdym postoju kubek, a drugi wylewałem na głowę i plecy, jednak cały czas dziwne uczucie, że nie jestem w ogóle spocony. Koszulka i getry cały czas suche. Co najdziwniejsze z wiatrem jak biegłem, to miałem odczucie, że się 'gotuję'. Pod wiatr za to chwilami stawiało w miejscu. Na plecach miałem przyczepioną agrafkami kartkę, że biegnę dla Wiktorka. Nie dotrwała do końca biegu - zwiało ją w trakcie . Połówka wchodzi w 1:32:10. Całkiem nieźle, ale jest co raz cieplej i mocniej wieje. 30 km w czasie ok 2:11:30 czyli jeszcze jest dobrze. Jednak na rękach zaczynają mi się pojawiać kryształki soli. Ja zaczynam powoli zwalniać. Chociaż nogi i oddech dobrze, to nie jestem w stanie utrzymać tempa. Mimo takiego słabnięcia wyprzedziłem jeszcze ze 4-5 osób, mnie wyprzedziły dwie. W okolicach 37 km orientuję się, że nawet na życiówkę nie mam dzisiaj szans, ale biegnę dalej. Starając się przyspieszyć. Dziwne, to jest - nogi chcą, ale organizm jako całośc nie może. Mimo, iż piję dalej na każdym punkcie, ręce mam co raz bardziej białe. Na 39 km pojawia się stan przedkolkowy, a na 40 zaczynam mieć mroczki przed oczami. Akurat mija mnie karetka na sygnale - ponoć z biegaczem na pokładzie. Trochę zwolniłem, aby to dobiec. Pomogło, na metę wpadam z uśmiechem i macham kibicom. Na gorąco stwierdzam, że w sumie niezły czas nabiegałem .
Od razu podbiega Krzysiek. Okazuje się, że ma kontuzję kostki i zszedł po połówce. Mówi mi, że całą twarz mam w soli. W sumie okazuje się, że tam gdzie nie miałem ubrania, to jestem pokryty solą. Musiałem się nieźle odwodnić. Z Krzyśkiem wymieniamy uwagi - ma podobne odczucia jak ja, że te wodopoje za rzadko i słabo ogarnięta obsługa na nich. Ja piję duszkiem 0,5 l wody, zjadam banana - dostaliśmy na mecie. Spokojnie dochodzę do siebie. O dziwo nogi bardzo dobrze, po za ogólnymi 'zakwasami' żadnych większych strat. To bardzo mnie cieszy. W czasie powrotu do Krakowa wypijam jeszcze półtora litra wody i zjadam 150 g orzeszków ziemnych. Po powrocie do domu staję na wadze, a tam 76,8 kg. Po odjęciu tego co zjadłem i wypiłem, to na mecie musiałem ważyć w okolicach 74,5 kg. Przy wadze startowej ( ważyłem się rano przed wyjazdem ) 81,5 kg daje -7 kg.
Po powrocie wziąłem prysznic. Oceniłem straty na chłodno. Okazało się, że po za małym odciskiem na jednym palcu, innych brak . Dzisiaj nogi całkiem dobrze. Bez problemu dojechałem rowerem do pracy. Więc chyba wszystko jest w porządku. Chociaż wieczorem łydki 'żyły' swoim życiem i wyglądało to jakby jakieś falowanie po nich przechodziło. Pewnie za dużo jakiś mikroelementów straciłem.
Ze startu jestem zadowolony. Czas niezły, 32 miejsce OPEN - poprawiłem się od Silesii ( tam 61 byłem ) kontuzji brak więc dalej mogę spokojnie przygotowywać się do krakowskiej połówki.
Na końcu wielkie podziękowania dla Krzyśka ( KrzychuM ), gdyby nie on, to bym tego nie pobiegł. No i miałem wygodny transport na i z zawodów. Wielki dzięki Krzysiek i trzymam kciuki, aby ta kontuzja nie okazała się groźna. Może jednak uda się pobiec na Królewskim.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 05.10.2015 15:37 )
BS - roztruchtanie wczorajszego maratonu
Po powrocie z pracy przebrałem się i wyskoczyłem na moją 600 metrową pętelkę. Zrobiłem bardzo spokonie 10 okrążeń i wróciłem do domu.
Na początku nogi bardzo sztywne, ale z każdym okrążeniem co raz lepiej. Od piątego okrążenia już bardzo przyjemnie się biegło. Z ciekawości założyłem pasek i jak na zmęczenie i temperaturę - było ok 19 stopni, to całkiem nisko wyszło. Potwierdziło się, że oprócz jednego odcisku innych strat nie stwierdziłem
Całość:
7,30 40:01 5:29 127 (66%) 136 (70%)
Waga: 79 kg - rano było 78, ale dzisiaj dzień rozpusty jest
Plany: Jutro wolne, a w środę zrobię spokojną dyszkę.
BS - roztruchtanie wczorajszego maratonu
Po powrocie z pracy przebrałem się i wyskoczyłem na moją 600 metrową pętelkę. Zrobiłem bardzo spokonie 10 okrążeń i wróciłem do domu.
Na początku nogi bardzo sztywne, ale z każdym okrążeniem co raz lepiej. Od piątego okrążenia już bardzo przyjemnie się biegło. Z ciekawości założyłem pasek i jak na zmęczenie i temperaturę - było ok 19 stopni, to całkiem nisko wyszło. Potwierdziło się, że oprócz jednego odcisku innych strat nie stwierdziłem
Całość:
7,30 40:01 5:29 127 (66%) 136 (70%)
Waga: 79 kg - rano było 78, ale dzisiaj dzień rozpusty jest
Plany: Jutro wolne, a w środę zrobię spokojną dyszkę.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Środa ( 07.10.2015 4:01 )
BS - spokojna dyszka
Ciąg dalszy regeneracji po maratonie. Wszystko wygląda ok. Dzisiaj mocno wiało, ale przy tym tempie to w ogóle nie przeszkadzało. Po treningu dorzuciłem bardzo delikatne rozciąganie.
Całość:
10,21 54:57 5:23 129 (67%) 144 (75%)
Waga: 78,2 kg
Plany: Jutro wolne, a w piątek powtórka czyli spokojna dyszka. Pewnie jeszcze wolniej niż dzisiaj, bo w czwartek nasi ze Szkocją kopią piłkę i pewnie będę lekko niewyspany(dysponowany)
Zdjęcia z maratonu:
Wodopój - jeden wypity, drugi na głowę.
połówka
Meta
Zdjęcia dzięki Świat Domu
BS - spokojna dyszka
Ciąg dalszy regeneracji po maratonie. Wszystko wygląda ok. Dzisiaj mocno wiało, ale przy tym tempie to w ogóle nie przeszkadzało. Po treningu dorzuciłem bardzo delikatne rozciąganie.
Całość:
10,21 54:57 5:23 129 (67%) 144 (75%)
Waga: 78,2 kg
Plany: Jutro wolne, a w piątek powtórka czyli spokojna dyszka. Pewnie jeszcze wolniej niż dzisiaj, bo w czwartek nasi ze Szkocją kopią piłkę i pewnie będę lekko niewyspany(dysponowany)
Zdjęcia z maratonu:
Wodopój - jeden wypity, drugi na głowę.
połówka
Meta
Zdjęcia dzięki Świat Domu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Piątek ( 09.10.2015 4:06 )
BS - spokojna dyszka.
Na kacu po wczorajszym meczu Polska - Szkocja. 2:2 się skończyło .
Bardzo spokojnie - bez szaleństw - błędnik jeszcze trochę szalał W sumie nawet się nie spociłem.
Całość:
10,24 55:17 5:24 130 (67%) 147 (76%)
Waga: 78,1 kg
Plan: Jutro trochę dłużej - pewnie ok 15 km
BS - spokojna dyszka.
Na kacu po wczorajszym meczu Polska - Szkocja. 2:2 się skończyło .
Bardzo spokojnie - bez szaleństw - błędnik jeszcze trochę szalał W sumie nawet się nie spociłem.
Całość:
10,24 55:17 5:24 130 (67%) 147 (76%)
Waga: 78,1 kg
Plan: Jutro trochę dłużej - pewnie ok 15 km
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Sobota ( 10.10.2015 5:53 )
BNP
Zrobiłem delikatny akcent czyli BNP. Każda piątka robiona w co raz szybszym tempie. Biegło się przyjemnie mimo, że lekki mróz był i chwilami wiatr mocniej wiał. Na końcu 750 metrów schłodzenia, na którym zewnętrzna część prawego uda zaczęła trochę boleć. Trzeba będzie "podmuchać" na tą nogę.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,04 26:09 5:12 138 (71%) 149 (77%)
5,01 23:47 4:45 147 (76%) 158 (82%)
5,12 21:51 4:16 159 (83%) 168 (87%)
0,75 04:08 5:29 148 (77%) 167 (86%)
Całość:
15,92 1:15:56 4:46 147 (76%) 168 (87%)
Waga: 78,2 kg
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek 10-15 km spokojnym tempem.
Tydzień: Dystans: 43,67 km; Czas: 3:46:10 [hs]; Tempo: 5'10"/km
Spokojne bieganie w ramach regeneracji po maratonie.
BNP
Zrobiłem delikatny akcent czyli BNP. Każda piątka robiona w co raz szybszym tempie. Biegło się przyjemnie mimo, że lekki mróz był i chwilami wiatr mocniej wiał. Na końcu 750 metrów schłodzenia, na którym zewnętrzna część prawego uda zaczęła trochę boleć. Trzeba będzie "podmuchać" na tą nogę.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,04 26:09 5:12 138 (71%) 149 (77%)
5,01 23:47 4:45 147 (76%) 158 (82%)
5,12 21:51 4:16 159 (83%) 168 (87%)
0,75 04:08 5:29 148 (77%) 167 (86%)
Całość:
15,92 1:15:56 4:46 147 (76%) 168 (87%)
Waga: 78,2 kg
Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek 10-15 km spokojnym tempem.
Tydzień: Dystans: 43,67 km; Czas: 3:46:10 [hs]; Tempo: 5'10"/km
Spokojne bieganie w ramach regeneracji po maratonie.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek ( 12.10.2015 4:02 )
BS
Bardzo ciężkie warunki: 1 stopień na plusie, mocny wiatr i opady marznącego deszczu ze śniegiem spowodowały, że na dzisiejszym treningu były chwile przyjemne - to te z wiatrem i chwile bardzo nieprzyjemne - to te pod wiatr. Skupienie było, aby nie wdepnąć w jakąś kałużę i nie zaliczyć gleby. Udało się uniknąć obu, więc trening na plus
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls /Maks. Puls
5,00 26:38 5:20 129 (67%) 141 (73%)
5,00 25:57 5:11 134 (69%) 142 (74%)
5,00 25:24 5:05 137 (71%) 144 (75%)
0,26 01:24 5:19 142 (74%) 144 (75%)
Całość:
15,26 1:19:23 5:12 133 (69%) 144 (75%)
Waga: 79,3 kg
Plany: Jutro powtórka: 10-15 km BS
BS
Bardzo ciężkie warunki: 1 stopień na plusie, mocny wiatr i opady marznącego deszczu ze śniegiem spowodowały, że na dzisiejszym treningu były chwile przyjemne - to te z wiatrem i chwile bardzo nieprzyjemne - to te pod wiatr. Skupienie było, aby nie wdepnąć w jakąś kałużę i nie zaliczyć gleby. Udało się uniknąć obu, więc trening na plus
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls /Maks. Puls
5,00 26:38 5:20 129 (67%) 141 (73%)
5,00 25:57 5:11 134 (69%) 142 (74%)
5,00 25:24 5:05 137 (71%) 144 (75%)
0,26 01:24 5:19 142 (74%) 144 (75%)
Całość:
15,26 1:19:23 5:12 133 (69%) 144 (75%)
Waga: 79,3 kg
Plany: Jutro powtórka: 10-15 km BS
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek ( 13.10.2015 3:58 )
BS
Nawerzchnia dzisiaj ciężka. Dużo kałuż i śniegu i błota było. Dlatego też bez szaleństw. Spokojne bieganie na niskiej intensywności. Po powrocie do domu dorzuciłem 20 minut rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 26:08 5:14 131 (68%) 140 (73%)
5,00 25:21 5:04 135 (70%) 145 (75%)
3,98 19:22 4:52 140 (73%) 146 (76%)
Całość:
13,98 1:10:51 5:04 135 (70%) 146 (76%)
Waga: 78,5 kg
Plany: Jutro jak warunki pozwolą, to może lekkie BNP zrobię. Jak nie pozwolą, to beesik.
BS
Nawerzchnia dzisiaj ciężka. Dużo kałuż i śniegu i błota było. Dlatego też bez szaleństw. Spokojne bieganie na niskiej intensywności. Po powrocie do domu dorzuciłem 20 minut rozciągania.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 26:08 5:14 131 (68%) 140 (73%)
5,00 25:21 5:04 135 (70%) 145 (75%)
3,98 19:22 4:52 140 (73%) 146 (76%)
Całość:
13,98 1:10:51 5:04 135 (70%) 146 (76%)
Waga: 78,5 kg
Plany: Jutro jak warunki pozwolą, to może lekkie BNP zrobię. Jak nie pozwolą, to beesik.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43