A ciekawe jak to wyglada w praktyce? Czy stolowki i szkolne sklepiki sa przygotowane na zmiane przepisow?
Znajac poslka rzeczywistosc mozna sie spodziewac ze w sklepikach jest tylko surowa marchewka i salata, a to co serwuja stolowki jesc sie nie da.
To tylko moje przypuszczenie, bo nie mam stycznosci z polska szkola. Czasami trzeba umiaru we wprowadzaniu nowosci i czasu. Trzeba nauczyc i kupujacych i sprzedajacych ze nie wsszystko jest "be" i od dzisiaj jemy tyko szpinak i kalarepke, a mieso to samo zuo. I jak zawsze najbardziej krzycza neofici, ktorzy nagle doznali olsnienia, ze ich dziecia szkodzi cukier, wiec nawet sok z marchewki by "odcukrzyli". Troche umiaru i poszanowania dla innego sposobu zycia by sie nalezalo. Niewielko ilosc cukru (i niezdrowych rzeczy) nas nie zabije, a bez soli nie da sie nawet zyc
W wyniku tego w przedszkolach/szkołach serwowane są:
- niesolone ziemniaki
- niesolone zupy
- kwaśne kompoty
- jogurty naturalne (zamiast smakowych).:
Drobna uwaga o niedosolonych daniach i nieslodzonych kompotach, a ile jeszcze mu dolozono zeby pokazac jego "zacofanie" i nasza "nowoczesnosc"
Pewnie te same dzieci nie muszą ćwiczyć na wf, żeby się nie spocić, wszędzie musza dojechać samochodem, a w niedzielny poranek wyjazd do centrum handlowego pokrzyżowało im zablokowanie miasta przez maraton.
Ja bym prosil o informacje skad takie wnisoki udalo sie wyciagnac?
Tobie, a zwłaszcza Twoim dzieciom mogę natomiast tylko współczuć. Tobie bo chyba nie rozumiesz o co tutaj chodzi, a Twoim dzieciom bo musza jeść 2 obiady dziennie.
Ja bym proponwal tak bardzo sie nie martwic sie o kogos, bo samemu mozna cos przegapic
Jakby ktos zorganizowal marathon z haburgerami, hot dogami i coca cola, to ja sie zapisuje. W ramach protestu przeciwko "radykalizma zywieniowym".
PS. I jeszcze zeby soli himalajskiej tam nie bylo