A "redaktor" Warzecha znowu swoje :-/

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pogrodnik pisze:Ja Twoim dzieciom współczuję że mają ojca, który nie potrafi czytać ze zrozumieniem.
Chyba jednak bardziej należy współczuć ojców, którzy nawet nie podejmują próby przeczytania, a powtarzają zasłyszane brednie.
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA1) z dnia 26 sierpnia 2015 r. w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty..., Załącznik nr 2 pisze: 2. W żywieniu zbiorowym dzieci i młodzieży w jednostkach systemu oświaty stosuje się:
.
.
9) inne produkty:
a) sól:
– w procesie przygotowania posiłku jest stosowana sól o obniżonej zawartości sodu (sodowo-potasowa),
– sól nie jest stosowana po procesie przygotowania posiłku,
– przy czym w żywieniu zbiorowym należy uwzględnić, że dzienne spożycie soli powinno wynosić nie więcej
niż 5 g,
b) zioła lub przyprawy świeże lub suszone bez dodatku soli,
Kto więc zabrania solenia i przyprawiania posiłków? Fakt, że uzależniłeś swoje dzieci od dużej ilości soli i cukru byłby problemem tylko twoim i twoich dzieci gdyby nie to, że pewnego dnia, raczej szybciej niż później, ustawiły by się w kolejce do przychodni diabetologicznej lub kardiologicznej. Dobra wiadomość jest taka, że od tego uzależnienia można się szybko uwolnić (miesiąc, góra dwa miesiące) ... jeśli tylko nie będziesz w tym procesie przeszkadzał.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
New Balance but biegowy
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

pogrodnik pisze:
ijon pisze: Ja tez jestem ojcem i popieram w pełni proby ograniczenia syfu jakie jedzą polskie dzieci. Tobie, a zwłaszcza Twoim dzieciom mogę natomiast tylko współczuć. Tobie bo chyba nie rozumiesz o co tutaj chodzi, a Twoim dzieciom bo musza jeść 2 obiady dziennie.
Nie znasz mnie, nie znasz metod które stosuje wychowując moje dzieci, więc nie masz żadnych podstaw aby mnie oceniać.

Możecie bezkrytycznie łykać hasła w stylu "zdrowe żywienie w szkole", podczas gdy ja starałem się pokazać do jakich absurdów ta niedopracowana idea prowadzi.

Ja Twoim dzieciom współczuję że mają ojca, który nie potrafi czytać ze zrozumieniem.
Dokładnie do jakich absurdów to prowadzi? Twierdzisz, że te przepisy stoją w sprzeczności z interesem polskich dzieci? Skąd kilkuletnie maluch ma wiedzieć co jest zdrowe, skoro tej wiedzy nie czerpie z domu. Użyte przez Ciebie argumenty są tak bezdennie głupie, że ciężko się do nich odnieść (niesłone ziemniaki, niesłodki kompot i o zgrozo - jogurt naturalny, zamiast smakowego). Czy Ty w ogóle wiesz co stoi u podstaw tych przepisów? Znane Ci są dane o tym, że polskie dzieciaki mają najszybszy przyrost wagi w całej UE, a średnia waga daje nam już drugie miejsce pod względem otłuszczenia maluchów? Kojarzysz zasadę, że nawyki żywieniowe nabyte w okresie dziecięcym stają się normą w życiu dorosłym i bardzo trudno jest je zmienić?
A wiesz coś o może o problemie dorosłych Polaków? Np. jaki jest poziom zapadalności na cukrzycę typu II? Jaki jest poziom chorób sercowo-naczyniowych? Albo jakie są statystyki nadwagi i otyłości???????? Wiesz cokolwiek o wpływie sacharozy na zdrowie człowieka albo nadmiaru soli w codziennej diecie? Zdajesz sobie sprawę, że dzisiejsze dzieci za lat 10-15 po prostu rozwalą służbę zdrowia, bo gabinety będą pełne niedołężnych młodych ludzi??
A tak na koniec, to nie interesują mnie metody wychowawcze jakie stosujesz. Ale jeśli Twoje dzieci nie jedzą nowych posiłków i narzekają, a Ty w odpowiedzi dajesz im kolejny obiad w domu, to najzwyczajniej im szkodzisz. Nie budujesz żadnego autorytety szkoły.
Obrazek
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

prosiłbym kolegów i koleżanki o niekopanie leżącego, chyba już wystarczy.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Jupiter
Wyga
Wyga
Posty: 117
Rejestracja: 05 paź 2006, 23:03
Życiówka na 10k: 44:16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wyoming teraz Greentown :-)
Kontakt:

Nieprzeczytany post

O tej soli i cukrze na stołówkach
http://audycje.tokfm.pl/odcinek/30002
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

A ciekawe jak to wyglada w praktyce? Czy stolowki i szkolne sklepiki sa przygotowane na zmiane przepisow?
Znajac poslka rzeczywistosc mozna sie spodziewac ze w sklepikach jest tylko surowa marchewka i salata, a to co serwuja stolowki jesc sie nie da.
To tylko moje przypuszczenie, bo nie mam stycznosci z polska szkola. Czasami trzeba umiaru we wprowadzaniu nowosci i czasu. Trzeba nauczyc i kupujacych i sprzedajacych ze nie wsszystko jest "be" i od dzisiaj jemy tyko szpinak i kalarepke, a mieso to samo zuo. I jak zawsze najbardziej krzycza neofici, ktorzy nagle doznali olsnienia, ze ich dziecia szkodzi cukier, wiec nawet sok z marchewki by "odcukrzyli". Troche umiaru i poszanowania dla innego sposobu zycia by sie nalezalo. Niewielko ilosc cukru (i niezdrowych rzeczy) nas nie zabije, a bez soli nie da sie nawet zyc ;)
W wyniku tego w przedszkolach/szkołach serwowane są:
- niesolone ziemniaki
- niesolone zupy
- kwaśne kompoty
- jogurty naturalne (zamiast smakowych).:
Drobna uwaga o niedosolonych daniach i nieslodzonych kompotach, a ile jeszcze mu dolozono zeby pokazac jego "zacofanie" i nasza "nowoczesnosc"
Pewnie te same dzieci nie muszą ćwiczyć na wf, żeby się nie spocić, wszędzie musza dojechać samochodem, a w niedzielny poranek wyjazd do centrum handlowego pokrzyżowało im zablokowanie miasta przez maraton. :hejhej:
Ja bym prosil o informacje skad takie wnisoki udalo sie wyciagnac?
Tobie, a zwłaszcza Twoim dzieciom mogę natomiast tylko współczuć. Tobie bo chyba nie rozumiesz o co tutaj chodzi, a Twoim dzieciom bo musza jeść 2 obiady dziennie.
Ja bym proponwal tak bardzo sie nie martwic sie o kogos, bo samemu mozna cos przegapic :bum:

Jakby ktos zorganizowal marathon z haburgerami, hot dogami i coca cola, to ja sie zapisuje. W ramach protestu przeciwko "radykalizma zywieniowym".
PS. I jeszcze zeby soli himalajskiej tam nie bylo :hejhej:
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13614
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Co? Ziemniaki bez soli? Tez bam nie jadł. :hahaha:

A od kiedy jest sol szkodliwa dla zdrowia?

A ja bylem w klasie sportowej i jadłem zawsze 2 obiady dziennie... i nie ważyłem nigdy więcej (wtedy) 64kg na 180cm.

Ale ziemniaki bez soli... fuj!!!
rudnickir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 723
Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rozmawianie o zdrowej żywności w dzisiejszych czasach jest co majmniej śmieszne. Nie ma żadnych konkretnych badań odnośnie soli. Wszystko w nadmiarze szkodzi i to jest najlepsza zasada:) Gdzie statystyczny Kowalski robi zakupy ? Zapewne w hipermarkecie ...Wybrałem się kiedyś w poszukiwaniu czegoś zdrowego - w sensie nie zawierającego dodatków zbędnych....Efekt taki iż znalazłem ser biały :) z solą ....Pozostałem produkty to jedna wielka tablica Mendelejewa. Czy ktoś to wszystko żrący powinien zwracać uwagę na jeden gram soli?:) Dodam jeszcze ,że w lodówce nadal czeka winogron zakupiony 02.07 - wygląda normalnie. Nie bądzcie hipokrytami. O ile ktoś nie mieszka na wsi i sam nie uprawia to chyba zdrowa żywność myli mu się z tą ładniej podaną i z dodaniem znacznika eco.
pogrodnik
Wyga
Wyga
Posty: 52
Rejestracja: 23 lis 2014, 19:40
Życiówka na 10k: 40:40
Życiówka w maratonie: 3:28:08

Nieprzeczytany post

To jest moja ostatnia wypowiedź w tym wątku.
W niektórych wypowiedziach pojawiła się wizja moich utuczonych dzieci które są notorycznie zwalniane z wuefu. Małe sprostowanie - obydwaj synowie mają niedowage - może to przez duża ilość różnych aktywności fizycznych praktycznie codziennie.

Myślę że sól dodana do zupy, ziemniaków czy kompot lub kanapki z dżemem nie wpłyną na nich negatywnie.

Idea mojej wypowiedzi było aby zachowywać we wszystkim równowagę, ale widzę że niektórzy radykałowie z forum są niereformowalni.

Nie opowiadam "zasłyszanych bredni", nie cytuję rozporządzenia, tylko relacjonuje sytuację ze szkoły i przedszkola moich dzieci. Są to opinie moich dzieci jak również nauczycielek, które przyznają że jedzenie po zmianach zrobiło się "mniej smaczne".

Tym bardziej, że mają porównanie do domowych obiadów serwowanych jeszcze w czerwcu tego roku, które były na bardzo wysokim poziomie.

Dla tych którzy mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem:
W mojej pierwszej wypowiedzi poparłem zakaz sprzedaży słodyczy w sklepikach szkolnych.

Koniec dyskusji z mojej strony.

Rolli, ja pod koniec szkoły podstawowej na śniadanie jadłem ok kilkanaście kanapek i w tym okresie nie miałem grama zbędnej tkanki tłuszczowej. :D
gocu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 763
Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pogrodnik pisze: Nie znasz mnie, nie znasz metod które stosuje wychowując moje dzieci, więc nie masz żadnych podstaw aby mnie oceniać.
Ależ ma - twoje posty! Trzeba brać odpowiedzialność za to, co się pisze.
gocu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 763
Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pogrodnik pisze:ok kilkanaście kanapek
"Około kilkanaście kanapek"? Co za konstrukcja językowa...
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

gocu pisze:
pogrodnik pisze: Nie znasz mnie, nie znasz metod które stosuje wychowując moje dzieci, więc nie masz żadnych podstaw aby mnie oceniać.
Ależ ma - twoje posty! .
Tiaaa..., psychologia internetowa. Na podstawie dwoch zdan o slonej zupie potrafia ocenic czlowieka, jego zycie i na dodatek jeszcze dzieci.
Pewnie te same dzieci nie muszą ćwiczyć na wf, żeby się nie spocić, wszędzie musza dojechać samochodem, a w niedzielny poranek wyjazd do centrum handlowego pokrzyżowało im zablokowanie miasta przez maraton. :hejhej:
gocu pisze:Trzeba brać odpowiedzialność za to, co się pisze.
Zgadzam sie w pelni.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

bardzo krótko:

Rolli - pytasz od kiedy sól jest szkodliwa dla zdrowia? odkąd sypią je w wielkich ilościach prawie do wszystkiego. gwarantuję, że po dwóch tygodniach bez przesalania potraw, jak kubki smakowe wrócą do prawidłowego funkcjonowania poczujesz smak ziemniaków i nie będziesz czuł potrzeby ich dosalania.

nie zwracam się do kolegi pogrodnika, ponieważ on zakońćzył już swój udział w dyskusji, ale skomentuję jego wypowiedź dla innych dyskutantów:

nie ma zasadniczej różnicy między kanapką z dżemem a torebką z cukrem - to proste węglowodany bez składników odżywczych (w przypadku kanapki - prawie bez).
argument na zasadzie "nie sądzę, żeby to im szkodziło", "nie miałem zbędnego tłuszczu" przypomina stwierdzenie "a mnie ojciec lał paskiem po dupie i wyrosłem na porządnego człowieka". Oczywiście, człowiek daje sobie radę w życiu POMIMO różnych niefajnych okoliczności, ale to nie usprawiedliwia ich usprawiedliwiania :P

jeżeli kolega jadł kilkanaście kanapek, to pozostaje mu tylko współczuć - jego ciało nabrało złych przyzwyczajeń i nic dziwnego, że przenosi to na własne dzieci, po prostu nam ich szkoda.

to ta sama mentalność, która każe posypywać cukrem truskawki i polewać fasolkę szparagową tartą bułką z masłem.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13614
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

@pogrodnik, kto nie je soli, temu coś brakuje, wiec zachowaj dystans do niektórych wypowiedzi w stylu: "wszystko co wy jecie to syf, a wszystko co ja jem jest dobre". :hej:

A ziemniaki bez soli to dopiero syf...
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13614
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:bardzo krótko:

Rolli - pytasz od kiedy sól jest szkodliwa dla zdrowia? odkąd sypią je w wielkich ilościach prawie do wszystkiego. gwarantuję, że po dwóch tygodniach bez przesalania potraw, jak kubki smakowe wrócą do prawidłowego funkcjonowania poczujesz smak ziemniaków i nie będziesz czuł potrzeby ich dosalania.

nie zwracam się do kolegi pogrodnika, ponieważ on zakońćzył już swój udział w dyskusji, ale skomentuję jego wypowiedź dla innych dyskutantów:

nie ma zasadniczej różnicy między kanapką z dżemem a torebką z cukrem - to proste węglowodany bez składników odżywczych (w przypadku kanapki - prawie bez).
argument na zasadzie "nie sądzę, żeby to im szkodziło", "nie miałem zbędnego tłuszczu" przypomina stwierdzenie "a mnie ojciec lał paskiem po dupie i wyrosłem na porządnego człowieka". Oczywiście, człowiek daje sobie radę w życiu POMIMO różnych niefajnych okoliczności, ale to nie usprawiedliwia ich usprawiedliwiania :P

jeżeli kolega jadł kilkanaście kanapek, to pozostaje mu tylko współczuć - jego ciało nabrało złych przyzwyczajeń i nic dziwnego, że przenosi to na własne dzieci, po prostu nam ich szkoda.

to ta sama mentalność, która każe posypywać cukrem truskawki i polewać fasolkę szparagową tartą bułką z masłem.
@Quba, fajnie ze mi wyjaśniłeś dlaczego sol jest niezdrowa: proste, bo polewam fasolkę bułką z masłem :orany:

A tak na poważnie: wszystkie skrajne teorie są złe, bardzo złe... i na pewno nie zdrowe. I szczypta soli w kartoflach i szklanka wina do tego jest na pewno zdrowsza jak stres z zakazami tych "strasznych" nałogów.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

W praktyce ta ustawa na dzień jej wprowadzenia w każdej z trzech szkół, z którymi mam do czynienia spowodowała klimaty niczym z filmów Barei, groteska. Równie dobrze można wprowadzić ustawowy zakaz bycia głupim. Czekam z utęsknieniem na zakaz handlu w niedzielę, prohibicję i obligatoryjny nakaz biegania dla wszystkich bo to !@#$% zdrowe jest. Jeśli szkoła ma zaszczepić w moich dzieciach właściwe nawyki żywieniowe to może też zdam się na nią w innych kwestiach wychowawczych? Szkoła twój drugi dom.
Szkoła Muzyczna II Stopnia, córka tam chodzi na lekcje popołudniami czyli najpierw garuje 7 godzin w zwykłej szkole a później ma jeszcze kilka tam (nie codziennie). Generalnie układ czasowy ma taki, ze musi tam w barku zjeść obiad. Barek niestety zamkną mimo tego, że serwował produkty gówniane w małych ilościach a żył ze sprzedaży obiadów. Na dziś z uwagi na ustawę ajent barku ma dużo niższą sprzedaż bo ludziska jedzą w "barze na rogu" i nic nie wskazuje na to by ustawa skłoniła ich do szybkiej zmiany nawyków. Idziemy do barku, dziewczyna młoda zamawia " solone frytki" a Pani prosi ją o okazanie się dowodem osobistym, ta się okazuje i " solone frytki" dostaje. Na dziś łatwiej fajki czy wódę kupić niż frytki czy posolne pierogi w barze szkolnym - naprawdę lubicie ruskie pierogi zrobione bez użycia soli?. Pomijam tu kwestię czy w ogóle te frytki mnie interesują i czy powinny tam być niemniej rzecz się ma na dziś tak, Że by inne rzeczy tam były to muszą tam też być "frytki" - ekonomia głupcze. Ustawodawca osiąga jednak pozytywny efekt, młodzież musi więcej się ruszać bo przecież pokonuje drogę do "baru na rogu" i z powrotem, dzieciaki ruszą dupę i zrzucą tłuszcz, który kumulują głównie przez za małą ilość ruchu bo miast ruszać dupą siedzą nad grami i fejsbukami. Popieram usunięcie ze szkół wszelakiego śmieciowego jedzenia i szczynów w stylu cocacola ale posuwanie się do gotowania żarcia bez soli i przypraw to krok za daleko i prowadzi do patologi oraz śmiesznych dyskusji o wyższości ziemniak niesolonego nad solonym. Zostaliśmy ortodoksami zdrowego żywienia, niesiemy kaganek postępu światu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
ODPOWIEDZ