Glonson - byle do jesieni
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
poniedziałek 20.07.2015
założenie: OWB1 - regeneracja
realizacja: j.w.
Dystans:11km 009m Czas:1h 06min 09s
Tempo:06:01/km
Puls:średni: 139, maks: 152
Spokojnie i wolno. Chyba powinienem częściej tak biegać. NOgi spoko. Bez strat po Dobczycach
wtorek 21.07.2015
założenie: OWB1 + przebieżki
realizacja: 7km + 5x200m przebieżek
Dystans:10km 096m Czas:59min 05s
Tempo:05:51/km
Wybiegłem z domu nie wiedząc co mam biegać. Chciałem machnąć parę kilometrów II zakresu, ale zorientowałem się że nie mam paska od pulsometru więc du...a a nie jestem w stanie określić zakresu bez paska więc postanowiłem pobiegać spokojnie i zrobić przebieżki. Ot i tyle.
czwartek 23.07.2015
założenie: niezbyt długie wybieganie po okolicy
realizacja: j.w. (przewyższenia ponad 300m bo biegałem po Zakopanem)
Dystans:10km 607m Czas:1h 06min 41s
Tempo:06:17/km
Pobiegać rano po Zakopanym bezcenne, tak samo jak np. po kurortach nadmorskich Jest tylko jedna różnica. W Zakopanym biegnie się albo do góry albo w dół To było fajne nowe doświadczenie. Następnym razem postaram się pobiec jeszcze wyżej...
piątek 24.07.2015
założenie: rozbiegać góry
realizacja: j.w.
Dystans:7km 263m Czas:43min 40s
Tempo:06:01/km
Puls:średni: 131, maks: 148
Rozbieganie po górach. Bez historii.
sobota 25.07.2015
założenie: OWB1 przeplatany tempem półmaratońskim (takie combo)
realizacja: BS4km + 4km T21 + BS5km + 3 km T21 + BS 3km
Dystans:19km 416m Czas:1h 51min 05s
Tempo:05:43/km
Puls:średni: 157, maks: 181
JAko że pod koniec sierpnia zamierzam pobiec leśny półmaraton w Wierzchosławicach http://www.pomiar-czasu.pl/zawody.php?nr=z150824 to postanowiłem zrobić coś mocniejszego pod tym kątem. Dzień jedanak nie był najlepszy i powiem tylko tyle, że ledwo powróciłem do domu. Nie pamiętam żeby mnie tak zmasakrował tren Miałem ze sobą żel i izo ale niewiele to pomogło. Za każdym razem jak przechodziłem na T21 (miało być 4:44) 1-szy kilometr biegłem ok 15 sek wolniej i nie mogłem się rozpędzić. A tak w ogóle to musiałem zmniejszyć ilość kilometrów (po 1km na każdej próbie) bo było potwornie ciężko. Nie powiem że były dobre warunki bo takie niebyły i byłem szczęśliwy jak już dotarłem do domu. Na szczęście prysznic i śniadanie przywróciły mi chęć do dalszych weekendowych działań. W przyszłym tygodniu jadę nad piękne polskie morze, tak że nieco się poobijam
założenie: OWB1 - regeneracja
realizacja: j.w.
Dystans:11km 009m Czas:1h 06min 09s
Tempo:06:01/km
Puls:średni: 139, maks: 152
Spokojnie i wolno. Chyba powinienem częściej tak biegać. NOgi spoko. Bez strat po Dobczycach
wtorek 21.07.2015
założenie: OWB1 + przebieżki
realizacja: 7km + 5x200m przebieżek
Dystans:10km 096m Czas:59min 05s
Tempo:05:51/km
Wybiegłem z domu nie wiedząc co mam biegać. Chciałem machnąć parę kilometrów II zakresu, ale zorientowałem się że nie mam paska od pulsometru więc du...a a nie jestem w stanie określić zakresu bez paska więc postanowiłem pobiegać spokojnie i zrobić przebieżki. Ot i tyle.
czwartek 23.07.2015
założenie: niezbyt długie wybieganie po okolicy
realizacja: j.w. (przewyższenia ponad 300m bo biegałem po Zakopanem)
Dystans:10km 607m Czas:1h 06min 41s
Tempo:06:17/km
Pobiegać rano po Zakopanym bezcenne, tak samo jak np. po kurortach nadmorskich Jest tylko jedna różnica. W Zakopanym biegnie się albo do góry albo w dół To było fajne nowe doświadczenie. Następnym razem postaram się pobiec jeszcze wyżej...
piątek 24.07.2015
założenie: rozbiegać góry
realizacja: j.w.
Dystans:7km 263m Czas:43min 40s
Tempo:06:01/km
Puls:średni: 131, maks: 148
Rozbieganie po górach. Bez historii.
sobota 25.07.2015
założenie: OWB1 przeplatany tempem półmaratońskim (takie combo)
realizacja: BS4km + 4km T21 + BS5km + 3 km T21 + BS 3km
Dystans:19km 416m Czas:1h 51min 05s
Tempo:05:43/km
Puls:średni: 157, maks: 181
JAko że pod koniec sierpnia zamierzam pobiec leśny półmaraton w Wierzchosławicach http://www.pomiar-czasu.pl/zawody.php?nr=z150824 to postanowiłem zrobić coś mocniejszego pod tym kątem. Dzień jedanak nie był najlepszy i powiem tylko tyle, że ledwo powróciłem do domu. Nie pamiętam żeby mnie tak zmasakrował tren Miałem ze sobą żel i izo ale niewiele to pomogło. Za każdym razem jak przechodziłem na T21 (miało być 4:44) 1-szy kilometr biegłem ok 15 sek wolniej i nie mogłem się rozpędzić. A tak w ogóle to musiałem zmniejszyć ilość kilometrów (po 1km na każdej próbie) bo było potwornie ciężko. Nie powiem że były dobre warunki bo takie niebyły i byłem szczęśliwy jak już dotarłem do domu. Na szczęście prysznic i śniadanie przywróciły mi chęć do dalszych weekendowych działań. W przyszłym tygodniu jadę nad piękne polskie morze, tak że nieco się poobijam
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Ostatni tydzień lipca i pierwszy tydzień sierpnia stał pod kątem wyjazdu wakacyjnego. Odwiedziliśmy Dźwirzyno. Pogoda początkowo kiepska do plażingu ale za to dobra do biegania, a potem lamapa okrótna, ale coś tam pobiegałem o porankach Nie trzymałem się jakiegoś planu, po prostu jak się rozpadało i wiało to sp...łem przed deszczem a jak było spokojniej to próbowałem robić jakieś inne jednostki niż BS-y. Raz na tydzień coś dłuższego i tyle...
P.S.
Właściwie to nie tyle. Jest jeszcze coś. Otóż w ośrodku w którym był był basen. Dla mnie żadna atrakcja gdyż... nie potrafię pływać i nie przepłynąłem nigdy więcej niż dwie długości. A po takim wysiłku łapałem oddech chyba ze 2-3 minuty Ale tym razem z uwagi na wakacje z dzieciakiem zaglądałem tam codziennie, choćby na chwilę i tak od jednej długości w pierwszy dzień doszedłem do... 50 minut biegu tzn. pływania ciągłego na koniec. Gdyby kogoś to ciekawiło to przepłynąłem to żabką Przynajmniej tak mi się wydaje... ale to nie jest ważne... Może na starość posiądę tą fajną umiejętność jaką jest pływanie. Kto wie?! A potem... będzie... TRI...
A tu w skrócie moje bieganie...
poniedziałek 27.07.2015
założenie: regeneracja
realizacja: j.w.
Dystans:11km 040m Czas:1h 06min 52s
Tempo:06:03/km
Puls:średni: 137, maks: 150
czwartek 30.07.2015
OWB1 + BNP (od 5:55 do 4:46)
Dystans:13km 721m Czas:1h 16min 34s
Tempo:05:35/km
Puls:średni: 151, maks: 181
piątek 31.07.2015
OWB1 + przebieżki (7x150m)
Dystans:12km 380m Czas:1h 10min 31s
Tempo:05:42/km
Puls:średni: 146, maks: 180
niedziela 2.08.2015
WB + 4km T21 (4:42-4:44-4:41-4:34)
Dystans:20km 071m Czas:1h 52min 12s
Tempo:05:35/km
Puls:średni: 148, maks: 183
wtorek 4.08.2015
WB2 - 10km
Dystans:13km 260m Czas:1h 10min 29s
Tempo:05:19/km
Puls:średni: 157, maks: 172
Trochę przestrzeliłem tempo i omal całkowicie nie spaliłem tego trenu. Sytuacji nie ułatwiały drzewa i raz mi wychodziło że lecę po 5:20 a raz że po 4:35 a tętno i intensywność była raczej ta sama a ja szarpałem żeby garmin mi dobrze pokazywał
środa 5.08.2015
OWB1
Dystans:10km 579m Czas:1h 02min 56s
Tempo:05:57/km
Puls:średni: 133, maks: 145
piątek 7.08.2015
WB - BNP
Dystans:19km 792m Czas:1h 49min 34s
Tempo:05:32/km
Puls:średni: 152, maks: 188
niedziela 9.08.2015
KROS
Dystans:8km 099m Czas:53min 21s
Tempo:06:35/km
Puls:średni: 160, maks: 183
A to bieganko urządziłem sobie juz po powrocie... Miało być 10 km ale mnie odcięło (było ponad 30 w cieniu) po drodze i trochę pospacerowałem... ale ogólnie to prawdziwy był kros! Wróciłem upi...lony z mokrymi butami no normalnie urządziłem sobie "bieg rzeźnika" ))
P.S.
Właściwie to nie tyle. Jest jeszcze coś. Otóż w ośrodku w którym był był basen. Dla mnie żadna atrakcja gdyż... nie potrafię pływać i nie przepłynąłem nigdy więcej niż dwie długości. A po takim wysiłku łapałem oddech chyba ze 2-3 minuty Ale tym razem z uwagi na wakacje z dzieciakiem zaglądałem tam codziennie, choćby na chwilę i tak od jednej długości w pierwszy dzień doszedłem do... 50 minut biegu tzn. pływania ciągłego na koniec. Gdyby kogoś to ciekawiło to przepłynąłem to żabką Przynajmniej tak mi się wydaje... ale to nie jest ważne... Może na starość posiądę tą fajną umiejętność jaką jest pływanie. Kto wie?! A potem... będzie... TRI...
A tu w skrócie moje bieganie...
poniedziałek 27.07.2015
założenie: regeneracja
realizacja: j.w.
Dystans:11km 040m Czas:1h 06min 52s
Tempo:06:03/km
Puls:średni: 137, maks: 150
czwartek 30.07.2015
OWB1 + BNP (od 5:55 do 4:46)
Dystans:13km 721m Czas:1h 16min 34s
Tempo:05:35/km
Puls:średni: 151, maks: 181
piątek 31.07.2015
OWB1 + przebieżki (7x150m)
Dystans:12km 380m Czas:1h 10min 31s
Tempo:05:42/km
Puls:średni: 146, maks: 180
niedziela 2.08.2015
WB + 4km T21 (4:42-4:44-4:41-4:34)
Dystans:20km 071m Czas:1h 52min 12s
Tempo:05:35/km
Puls:średni: 148, maks: 183
wtorek 4.08.2015
WB2 - 10km
Dystans:13km 260m Czas:1h 10min 29s
Tempo:05:19/km
Puls:średni: 157, maks: 172
Trochę przestrzeliłem tempo i omal całkowicie nie spaliłem tego trenu. Sytuacji nie ułatwiały drzewa i raz mi wychodziło że lecę po 5:20 a raz że po 4:35 a tętno i intensywność była raczej ta sama a ja szarpałem żeby garmin mi dobrze pokazywał
środa 5.08.2015
OWB1
Dystans:10km 579m Czas:1h 02min 56s
Tempo:05:57/km
Puls:średni: 133, maks: 145
piątek 7.08.2015
WB - BNP
Dystans:19km 792m Czas:1h 49min 34s
Tempo:05:32/km
Puls:średni: 152, maks: 188
niedziela 9.08.2015
KROS
Dystans:8km 099m Czas:53min 21s
Tempo:06:35/km
Puls:średni: 160, maks: 183
A to bieganko urządziłem sobie juz po powrocie... Miało być 10 km ale mnie odcięło (było ponad 30 w cieniu) po drodze i trochę pospacerowałem... ale ogólnie to prawdziwy był kros! Wróciłem upi...lony z mokrymi butami no normalnie urządziłem sobie "bieg rzeźnika" ))
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
wtorek 11.08.2015
założenie: 8 x 1000m na 4' przerwie (tempo 4:28-4:30)
realizacja: 8x1000 - przerwy ok. 4 minuty 4:25 4:27 4:27 4:29 4:29 4:27 4:23 4:16
Dystans:15km 214m Czas:1h 24min 25s
Tempo:05:33/km
Puls:średni: 151, maks: 185
Dawno nie biegałem interwałów. Poszło dobrze. Momentami chciałem biec szybciej, ale wstrzymywałem się, bo wiadomo pod koniec już nie jest lekko Po 3-cim interwale przymusowu pit-stop ale nie zaburzyło to całości. Tren zaczynałem o 6-ej więc było jeszcze znośnie a i wiatr dziś był łaskawy bo wiał więcej w plecy niż w twarz Jestem zadowolony z tego trenu. Zobaczymy co będzie dalej.
założenie: 8 x 1000m na 4' przerwie (tempo 4:28-4:30)
realizacja: 8x1000 - przerwy ok. 4 minuty 4:25 4:27 4:27 4:29 4:29 4:27 4:23 4:16
Dystans:15km 214m Czas:1h 24min 25s
Tempo:05:33/km
Puls:średni: 151, maks: 185
Dawno nie biegałem interwałów. Poszło dobrze. Momentami chciałem biec szybciej, ale wstrzymywałem się, bo wiadomo pod koniec już nie jest lekko Po 3-cim interwale przymusowu pit-stop ale nie zaburzyło to całości. Tren zaczynałem o 6-ej więc było jeszcze znośnie a i wiatr dziś był łaskawy bo wiał więcej w plecy niż w twarz Jestem zadowolony z tego trenu. Zobaczymy co będzie dalej.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
czwartek 13.08.2015
założenie: regeneracja
realizacja: OWB1 10 km
Dystans:10km 032m Czas:1h 00min 38s
Tempo:06:03/km
Puls:średni: 134, maks: 147
Po towarzyskiej wizycie u mojego braciszka, zwiedziłem sobie na spokoju najbliższą okolicę. Typowo regeneracyjnie.
piątek 14.08.2015
założenie: long
realizacja: WB 22 km
Dystans:22km 008m Czas:2h 14min 29s
Tempo:06:07/km
Puls:średni: 140, maks: 162
Od kilku miesięcy nie biegałem nic tak długiego dlatego postanowiłem, że zrobię zwykłego longa - bez żadnych udziwnień typu BNP czy inne wplatane w tren szybkie kilometry. Był jeszcze jeden powód dla którego chciałem jeszcze dobrze funkcjonować po dzisiejszym trenie - bo tak się akurat składa, że dziś mamy z moją połowicą 16-tą rocznicę ślubu także jeszcze w drodze powrotnej zahaczyłem o kwiaciarnię... Było - nie było, zmęczył mnie ten długi bieg. Ot i tyle.
założenie: regeneracja
realizacja: OWB1 10 km
Dystans:10km 032m Czas:1h 00min 38s
Tempo:06:03/km
Puls:średni: 134, maks: 147
Po towarzyskiej wizycie u mojego braciszka, zwiedziłem sobie na spokoju najbliższą okolicę. Typowo regeneracyjnie.
piątek 14.08.2015
założenie: long
realizacja: WB 22 km
Dystans:22km 008m Czas:2h 14min 29s
Tempo:06:07/km
Puls:średni: 140, maks: 162
Od kilku miesięcy nie biegałem nic tak długiego dlatego postanowiłem, że zrobię zwykłego longa - bez żadnych udziwnień typu BNP czy inne wplatane w tren szybkie kilometry. Był jeszcze jeden powód dla którego chciałem jeszcze dobrze funkcjonować po dzisiejszym trenie - bo tak się akurat składa, że dziś mamy z moją połowicą 16-tą rocznicę ślubu także jeszcze w drodze powrotnej zahaczyłem o kwiaciarnię... Było - nie było, zmęczył mnie ten długi bieg. Ot i tyle.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek 17.08.2015
założenie: 10-12km WB2 (tempo ok. 5:00)
realizacja: 10km po 5:06 + 400m finisz po 3:46
Dystans:12km 643m Czas:1h 06min 09s
Tempo:05:14/km
Puls:średni: 157, maks: 191
Przed półmaratonem który miałem biec postanowiłem pobiec II zakres. Pogoda nie sprzyjała (zwłaszcza wiatr i deszcz) ale jakoś poszło po korekcie tempa na nieco wolniejsze by nie przekroczyć II zakresu. Końcowy finisz mocno nadwyrężył moje nogi - czyłem go jeszcze przez kilka dni
Środa 19.08.2015
założenie: BS
realizacja: OWB1 + 10 przebieżek po 100m
Dystans:11km 450m Czas:1h 06min 30s
Tempo:05:48/km
Puls:średni: 139, maks: 168
Spokojnie bez historii. REgeneracja przed niedzielną połówką.
Czwartek 20.08.2015
założenie: BS
realizacja: OWB1 + 7 przebieżek po ok. 160m
Dystans:8km 025m Czas:43min 55s
Tempo:05:28/km
Puls:średni: 145, maks: 179
Ciężko utrzymać było nogi w spokojnym biegu, jakoś same niosły... Po tym trenie dwa dni przerwy i start w I Leśnym Półmaratonie w Wierzchosławicach
założenie: 10-12km WB2 (tempo ok. 5:00)
realizacja: 10km po 5:06 + 400m finisz po 3:46
Dystans:12km 643m Czas:1h 06min 09s
Tempo:05:14/km
Puls:średni: 157, maks: 191
Przed półmaratonem który miałem biec postanowiłem pobiec II zakres. Pogoda nie sprzyjała (zwłaszcza wiatr i deszcz) ale jakoś poszło po korekcie tempa na nieco wolniejsze by nie przekroczyć II zakresu. Końcowy finisz mocno nadwyrężył moje nogi - czyłem go jeszcze przez kilka dni
Środa 19.08.2015
założenie: BS
realizacja: OWB1 + 10 przebieżek po 100m
Dystans:11km 450m Czas:1h 06min 30s
Tempo:05:48/km
Puls:średni: 139, maks: 168
Spokojnie bez historii. REgeneracja przed niedzielną połówką.
Czwartek 20.08.2015
założenie: BS
realizacja: OWB1 + 7 przebieżek po ok. 160m
Dystans:8km 025m Czas:43min 55s
Tempo:05:28/km
Puls:średni: 145, maks: 179
Ciężko utrzymać było nogi w spokojnym biegu, jakoś same niosły... Po tym trenie dwa dni przerwy i start w I Leśnym Półmaratonie w Wierzchosławicach
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
I Wierzchosławicki Leśny półmaraton - 23.08.2015
czas: 1:45:20
Pojechałem do Wierzchosławic głównie przez sentyment. W końcu to prawie moje rodzinne strony. Mieszkałem tylko kilka kilometrów dalej... Nie przygotowywałem się specjalnie i nie liczyłem na zbyt wiele w tym biegu, ale kombinowałem tak, że jak będzie dobry warun to spróbuję pobiec w granicach mojej życiówki. Niestety było ciepło i parno. Dodatkowo mała liczba punktów z wodą po drodze (w dodatku były za krótkie...) sprawiły że było ciężko - momentami bardzo. Plan był prosty do 5 km jak najmniej się zmachać i zmieścić to nie przekracając II zakresu utrzymać dobre tempo. Potem przyspieszyć do ok 4:55, a dalej po 15km jak nogi pozwolą jeszcze szybciej - do 4:45. Nie udało się, ale walczyłem. Dobrze że nie spaliłem początku bo mogło być jeszcze gorzej. Po 12 km mialem dość, ale trzymałem się jakiś kilku biegaczy którzy twierdzili że lecą na spokojne złamanie 1:45. (Oni ostatecznie dobiegli w okolicach 1:43). Dopóki starczyło sił to biegłem za nimi, ale powoli mi odjeżdżali choć nieznacznie... Zmieniło się to na osatnim wodopoju. Tak jak już wspomniałem był on za krótki. I jak wbiegło nas tam 4 czy 5-ciu to zrobił się tłok i pierwsza osoba zabrała kubki do picia i biegu a reszta łapała co było na stole. Ktoś pobiegł bez zatrzymywania, a ja musiałem stanąć i zbierać co zostało z resztek, a że pić mi się chciało okrutnie to parę chwil zeszło i towarzystwo mi już odjechało A może sam im pozwoliłem na to bo już miałem dość... Nie wiem... W każdym razie w końcu się pozbierałem i zmusiłem do dalszego biegu. Nie było to przyjemne ale powoli łykałem kilometry i dotarłem do mety. Teraz na zimno stwierdzam, że nie było źle i spisałem się wg. mnie dość dobrze. Nie pozwoliłem się też tak sponiewierać jak parę tygodni wcześniej w Dobczycach. Myślę, że to dobry prognostyk przed jesienią. W końcu na Półmaratonie Królewskim w Krakowie chcę powalczyć o życiówkę w połówce
Bieg, trasę (szutrową) i organizację (za wyjątkiem punktów z wodą) oceniam pozytywnie i na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę.
P.S.
20 minut przed biegiem organizatorzy podali informację że zjednego z 3-ech punktów z wodą bananami i rodzynkami ktoś za...lił wszystko "Podłość ludzka nie zna granic"
I jeszcze parę cyferek:
# Dystans Tempo (km)Puls śr.Puls maks.
1. 1km 000m 05:00 162 173
2. 1km 000m 05:05 169 173
3. 1km 000m 05:07 169 172
4. 1km 000m 05:20 169 171
5. 1km 000m 05:03 171 174
6. 1km 000m 04:52 175 177
7. 1km 000m 04:56 174 176
8. 1km 000m 05:06 175 178
9. 1km 000m 04:58 176 179
10. 1km 000m 04:52 179 182
11. 1km 000m 05:00 179 181
12. 1km 000m 04:58 180 183
13. 1km 000m 04:54 183 187
14. 1km 000m 04:54 186 189
15. 1km 000m 04:54 187 190
16. 1km 000m 04:59 189 192
17. 1km 000m 05:48 184 191
18. 1km 000m 05:07 186 189
19. 1km 000m 05:09 190 193
20. 1km 000m 05:11 191 194
21. 815m 3min 04:50 193 200
czas: 1:45:20
Pojechałem do Wierzchosławic głównie przez sentyment. W końcu to prawie moje rodzinne strony. Mieszkałem tylko kilka kilometrów dalej... Nie przygotowywałem się specjalnie i nie liczyłem na zbyt wiele w tym biegu, ale kombinowałem tak, że jak będzie dobry warun to spróbuję pobiec w granicach mojej życiówki. Niestety było ciepło i parno. Dodatkowo mała liczba punktów z wodą po drodze (w dodatku były za krótkie...) sprawiły że było ciężko - momentami bardzo. Plan był prosty do 5 km jak najmniej się zmachać i zmieścić to nie przekracając II zakresu utrzymać dobre tempo. Potem przyspieszyć do ok 4:55, a dalej po 15km jak nogi pozwolą jeszcze szybciej - do 4:45. Nie udało się, ale walczyłem. Dobrze że nie spaliłem początku bo mogło być jeszcze gorzej. Po 12 km mialem dość, ale trzymałem się jakiś kilku biegaczy którzy twierdzili że lecą na spokojne złamanie 1:45. (Oni ostatecznie dobiegli w okolicach 1:43). Dopóki starczyło sił to biegłem za nimi, ale powoli mi odjeżdżali choć nieznacznie... Zmieniło się to na osatnim wodopoju. Tak jak już wspomniałem był on za krótki. I jak wbiegło nas tam 4 czy 5-ciu to zrobił się tłok i pierwsza osoba zabrała kubki do picia i biegu a reszta łapała co było na stole. Ktoś pobiegł bez zatrzymywania, a ja musiałem stanąć i zbierać co zostało z resztek, a że pić mi się chciało okrutnie to parę chwil zeszło i towarzystwo mi już odjechało A może sam im pozwoliłem na to bo już miałem dość... Nie wiem... W każdym razie w końcu się pozbierałem i zmusiłem do dalszego biegu. Nie było to przyjemne ale powoli łykałem kilometry i dotarłem do mety. Teraz na zimno stwierdzam, że nie było źle i spisałem się wg. mnie dość dobrze. Nie pozwoliłem się też tak sponiewierać jak parę tygodni wcześniej w Dobczycach. Myślę, że to dobry prognostyk przed jesienią. W końcu na Półmaratonie Królewskim w Krakowie chcę powalczyć o życiówkę w połówce
Bieg, trasę (szutrową) i organizację (za wyjątkiem punktów z wodą) oceniam pozytywnie i na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę.
P.S.
20 minut przed biegiem organizatorzy podali informację że zjednego z 3-ech punktów z wodą bananami i rodzynkami ktoś za...lił wszystko "Podłość ludzka nie zna granic"
I jeszcze parę cyferek:
# Dystans Tempo (km)Puls śr.Puls maks.
1. 1km 000m 05:00 162 173
2. 1km 000m 05:05 169 173
3. 1km 000m 05:07 169 172
4. 1km 000m 05:20 169 171
5. 1km 000m 05:03 171 174
6. 1km 000m 04:52 175 177
7. 1km 000m 04:56 174 176
8. 1km 000m 05:06 175 178
9. 1km 000m 04:58 176 179
10. 1km 000m 04:52 179 182
11. 1km 000m 05:00 179 181
12. 1km 000m 04:58 180 183
13. 1km 000m 04:54 183 187
14. 1km 000m 04:54 186 189
15. 1km 000m 04:54 187 190
16. 1km 000m 04:59 189 192
17. 1km 000m 05:48 184 191
18. 1km 000m 05:07 186 189
19. 1km 000m 05:09 190 193
20. 1km 000m 05:11 191 194
21. 815m 3min 04:50 193 200
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Cały pierwszy tydzień po półmaratonie przebiegł pod hasłem biegów regeneracyjnych... Pod koniec tygodnia przeszła mi nawet przez myśl ochota na bieg w maratonie tej jesieni. Przegoniłem ją jednak szybko... Po co mi to. Nie robiłem trenu pod maraton i mogło by to bardzo boleć a możliwość poprawienia nieco życiówki może i jest kusząca ale nie tak bardzo, bo niby co bym sobie tym udowodnił (jeśli w ogóle bym się poprawił). Jeśli mam coś zdziałać tej jesieni to chciałbym się poprawić w półmaratonie bo 10 km na Tesco ze względu na profil nie daje mi nadziei na poprawę życiówki (ale dam z siebie wszystko). No a na deser w tym sezonie zostawiam sobie Niepodleglościową 11-tkę (na której debiutowałem 3 lata temu). I tam walczę o mój kolejny prywatny rekord trasy
poniedziałek 24.08.2015
założenie: bieg regeneracyjny
realizacja: j.w.
Dystans:9km 011m Czas:53min 57s
Tempo:05:59/km
Puls:średni: 142, maks: 153
Regeneracja. Czuję nieco lewą czwórkę i prawą dwójkę, ale ogólnie bez większych strat...
wtorek 25.08.2015
założenie: regeneracja c.d.
Dystans:11km 099m Czas:1h 04min 12s
Tempo:05:47/km
Puls:średni: 142, maks: 155
Regeneracja cd... boli jeszcze lewy duży paluch. Auć!
czwartek 27.08.2015
założenie: spokojnie
Dystans:10km 016m Czas:59min 52s
Tempo:05:59/km
Puls:średni: 144, maks: 155
piątek 28.08.2015
założenie: coś długiego WB
realizacja: WB 15km + WB2 5km
Dystans:21km 013m Czas:2h 00min 50s
Tempo:05:45/km
Puls:średni: 145, maks: 174
Musiałem zrobić coś długiego, bo weekend spędziłem na weselu i poprawinach więc za wczasu musiałem pobiegać coś większego. II-zakres wylazł mi nieco poza 85% ale odczuciowo było spoko. Przeszkadzał nieco wiatr.
poniedziałek 24.08.2015
założenie: bieg regeneracyjny
realizacja: j.w.
Dystans:9km 011m Czas:53min 57s
Tempo:05:59/km
Puls:średni: 142, maks: 153
Regeneracja. Czuję nieco lewą czwórkę i prawą dwójkę, ale ogólnie bez większych strat...
wtorek 25.08.2015
założenie: regeneracja c.d.
Dystans:11km 099m Czas:1h 04min 12s
Tempo:05:47/km
Puls:średni: 142, maks: 155
Regeneracja cd... boli jeszcze lewy duży paluch. Auć!
czwartek 27.08.2015
założenie: spokojnie
Dystans:10km 016m Czas:59min 52s
Tempo:05:59/km
Puls:średni: 144, maks: 155
piątek 28.08.2015
założenie: coś długiego WB
realizacja: WB 15km + WB2 5km
Dystans:21km 013m Czas:2h 00min 50s
Tempo:05:45/km
Puls:średni: 145, maks: 174
Musiałem zrobić coś długiego, bo weekend spędziłem na weselu i poprawinach więc za wczasu musiałem pobiegać coś większego. II-zakres wylazł mi nieco poza 85% ale odczuciowo było spoko. Przeszkadzał nieco wiatr.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Ja cież pierdziele, ale mam wpisowe zaległości, coś podgonię...
poniedziałek 31.08.2015
założenie: interwały 7 lub 8x1000 (po ok. 4;30) na przerwie 4'
realizacja: 7 x 1000 4:25 4:27 4:28 4:27 4:26 4:21 4:11
Dystans:14km 264m Czas:1h 17min 48s
Tempo:05:27/km
Puls:średni: 158, maks: 190
Było cholernie gorąco. Przerwy robiłem w truchcie po ok 3 minuty plus ok 40-50 sek na picie w cieniu. Nawet dałem radę.
środa 2.09.2015
założenie: regeneracja
realizacja: OWB1 10km + 7 przebieżek po 100m
Dystans:10km 090m Czas:57min 12s
Tempo:05:40/km
Puls:średni: 143, maks: 173
czwartek 3.09.2015
założenie: coś długiego bo w weekend planuje tysiączki pod 10km na Tesco
realizacja: WB + WB2 + 3M (taka nieco modyfikacja Skarżyńskiego) 10km + 10km + 3x1'
Dystans:21km 289m Czas:2h 00min 41s
Tempo:05:40/km
Puls:średni: 152, maks: 182
Było nieźle. Myślałem, że nieco szybciej pobiegnę WB2 (wyszło po 5:14) ale nie chciałem za mocno. Za to nogi spoko i ogólnie nie byłem zajechany po tym bieganiu.
sobota 5.09.2015
założenie: regeneracja
realizacja: OWB1 10 km
Dystans:10km 336m Czas:1h 03min 22s
Tempo:06:08/km
Puls:średni: 130, maks: 143
niedziela 6.09.2015
założenie: tysiączki przed 10-ką na Biegu Tesco
realizacja: 6x1000m 4:26 4:25 4:25 4:23 4:19 4:08
Dystans:12km 954m Czas:1h 12min 30s
Tempo:05:36/km
Puls:
średni: 147, maks: 183
Im dalszy interwał tym lepiej się biegło ... teraz czas na superkompensację...
poniedziałek 31.08.2015
założenie: interwały 7 lub 8x1000 (po ok. 4;30) na przerwie 4'
realizacja: 7 x 1000 4:25 4:27 4:28 4:27 4:26 4:21 4:11
Dystans:14km 264m Czas:1h 17min 48s
Tempo:05:27/km
Puls:średni: 158, maks: 190
Było cholernie gorąco. Przerwy robiłem w truchcie po ok 3 minuty plus ok 40-50 sek na picie w cieniu. Nawet dałem radę.
środa 2.09.2015
założenie: regeneracja
realizacja: OWB1 10km + 7 przebieżek po 100m
Dystans:10km 090m Czas:57min 12s
Tempo:05:40/km
Puls:średni: 143, maks: 173
czwartek 3.09.2015
założenie: coś długiego bo w weekend planuje tysiączki pod 10km na Tesco
realizacja: WB + WB2 + 3M (taka nieco modyfikacja Skarżyńskiego) 10km + 10km + 3x1'
Dystans:21km 289m Czas:2h 00min 41s
Tempo:05:40/km
Puls:średni: 152, maks: 182
Było nieźle. Myślałem, że nieco szybciej pobiegnę WB2 (wyszło po 5:14) ale nie chciałem za mocno. Za to nogi spoko i ogólnie nie byłem zajechany po tym bieganiu.
sobota 5.09.2015
założenie: regeneracja
realizacja: OWB1 10 km
Dystans:10km 336m Czas:1h 03min 22s
Tempo:06:08/km
Puls:średni: 130, maks: 143
niedziela 6.09.2015
założenie: tysiączki przed 10-ką na Biegu Tesco
realizacja: 6x1000m 4:26 4:25 4:25 4:23 4:19 4:08
Dystans:12km 954m Czas:1h 12min 30s
Tempo:05:36/km
Puls:
średni: 147, maks: 183
Im dalszy interwał tym lepiej się biegło ... teraz czas na superkompensację...
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
TEn tydzień to biegi spokojne OWB1 i ewentualnie przebieżki.
wtorek 8.09.2015
założenie: spokojnie
realizacja: OWB1 8km + przebieżki (7 sztuk)
Dystans:10km 844m Czas:1h 04min 06s
Tempo:05:55/km
Puls:średni: 136, maks: 171
Jak wyszedłem biegać było 8 stopni, aż założyłem rękawiczki i czapkę. No szok, ale bieg w takiej temperaturze po wcześniejszych upałach to wspaniałe przeżycie
środa 9.09.2015
założenie: spokojnie
realizacja: OWB1 8 km (nieco za szybko)
Dystans:8km 080m Czas:45min 10s
Tempo:05:35/km
Puls:średni: 141, maks: 158
Miało być spokojnie ale samo się szybciej poleciało... mam jeszcze ciężkie nogi ale do soboty mam nadzieję że to minie. Jakoś taki ciężki się czułem i obolały.
P.S. No i się wyjaśniło dlaczego byłem taki podmęczony. Jestem lekko przeziębiony i do soboty już nie biegam. Próbuję się podkurować
wtorek 8.09.2015
założenie: spokojnie
realizacja: OWB1 8km + przebieżki (7 sztuk)
Dystans:10km 844m Czas:1h 04min 06s
Tempo:05:55/km
Puls:średni: 136, maks: 171
Jak wyszedłem biegać było 8 stopni, aż założyłem rękawiczki i czapkę. No szok, ale bieg w takiej temperaturze po wcześniejszych upałach to wspaniałe przeżycie
środa 9.09.2015
założenie: spokojnie
realizacja: OWB1 8 km (nieco za szybko)
Dystans:8km 080m Czas:45min 10s
Tempo:05:35/km
Puls:średni: 141, maks: 158
Miało być spokojnie ale samo się szybciej poleciało... mam jeszcze ciężkie nogi ale do soboty mam nadzieję że to minie. Jakoś taki ciężki się czułem i obolały.
P.S. No i się wyjaśniło dlaczego byłem taki podmęczony. Jestem lekko przeziębiony i do soboty już nie biegam. Próbuję się podkurować
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
sobota, 12.09.2015
IV BIEG CHARYTATYWNY FUNDACJI TESCO
czas: 47:16
Od środy nie biegałem. Za to zażywałem nurofen i duże dawki vit. C. Pomogło. W piątek czułem się już nieźle ( za to mój synek złapał zapalenie ucha - ale przyjechał mi pokibicować na TESCO ). Pakiet odebrałem w piątek - był na wypasie. W przeciwieństwie do wielu biegów nie składał się tylko z makulatury . Była pasta do zębów, izo, jakieś żelki, wafle, smyczki, zaje...sta koszulka, frotka na łapę, żel pod prysznic, jakieś ciach... No wypas!
Dzisiaj rano pobudka, toaleta, śniedanie i jazda na start. Było cieplej niż się spodziewałem, ale dało się żyć. Wiatr jak na warunki krakowskie i około-wiślane był jak dla mnie spoko . Jeszcze szybka toaleta w galerii i na start. Po drodze spotkałem Sosika i Arqa. Ten pierwszy przegonił demony i złamał w końcu na zawodach 40 min, a AreQ... Kosmos. Na tak trudnej trasie zrobił życiówkę i był 7-my w open. Gratki chłopaki.
Pogadaliśmy chwilę, potem rozgrzewka i na start. Tym razem wystartowaliśmy punktualnie. Dobrze że ustawiłem się w miarę z przodu, bo nie musiałem się zbyt przepychać na dobiegu do kładki Bernatka. Od początku starałem się biec w granicach 4:30 - 4:34, tak jakbym biegł płaską dychę i próbował złamać 45 min. Było spoko. Do 4 km nawet się nieco hamowałem choć było parę lekkich wzniesień. Potem oczekiwanie na 5km, bo wiedziałem że zaraz potem nastąpi tak bardzo "oczekiwany" przez wszystkich podbieg. Tutaj skoncentrowałem się tylko na tym by nie podbić za bardzo tętna i by nie wypompować się całkowicie (jak kiedyś w Dobczycach). Zacząłem na tętnie 191 a u góry miałem 197 (trochę za dużo). Potem zbieg. Trudny bo bardzo stromy - taki agresywny. Nie jestem dobry w pokonywaniu takich trudności. Starałem się biec szybko i nieco też zbić tętno... Nie zbiłem. W końcu płasko i lecimy dalej. Dobiegamy do błoń, czyli jeszcze ok 3,5 km do mety a ja czuję że nie będzie lekko. I jest znacznik 7 km. Ciężko. Tu pojawiły się pierwsze poważne myśli o tym by zluzować i przejść w marsz. Odgoniłem je, ale wtedy ok 7,5 km pojawił się ból po prawymi żebrami. Kolka. Zacząłem coś tam uciskać i przez kolejne pół kilometra nie myślałem o "pierdołach" tylko chciałem się pozbyć bólu... Przeszło. Cały ten odcinek biegłem za jakimś chłopakiem i dziewczyną, którzy do tarli do mety parę sekund przede mną. Dobrze, że byli i biegli tak równo bo miałem motywację by przemieszczać się do przodu. Po tabliczce z napisem 8 km starałem się myśleć o wszystkim tylko nie o biegu.... Nogi były spoko ale tętno ocierało się o max (czyli wydolnościowo-oddechowo- byłem już na skraju). Tempo nieco siadło ale dalej biegliśmy w tej samej grupce 3-4 osób. W końcu nawrotka i ostatnia prosta - cały kilometr. Sekundy wlokły się w nieskończoność... Na ok. pół kilometra przed metą kolka zaatakowała ponownie. Mocne uciskanie. Chwila myślenie o czymś innym i jak podniosłem głowę zobaczyłem że moja "paczka" biegowa z ostatnich kilometrów nieco mi odjechała, ale za to meta się znacznie przybliżyła. Dobiegłem. Ło matko...!?! Nie miałem nawet sił by dojść po medal, ale w końcu tam dotarłem. Jeszcze parę chwil spoglądania na buty i słyszę, że jest na mecie moja żona i fotoreporterka w jednym... Po chwili widzę Arqa, Sosika i Mihumora. Oni już "wystygli" a ja wciąż łapałem rozpaczliwie oddech Jeszcze kolejna pamiątkowa fotka (1-szą zrobiliśmy przed startem). Parę opinii na gorąco i to tyle.
Podsumowując wszystko. Na dzień dzisiejszy, gdybym to pobiegł jeszcze raz to nie zrobił bym tego szybciej. Jestem zadowolony, że powalczyłem ze sobą i się łatwo nie poddałem.
Poniżej parę cyferek:
# Dystans Tempo Puls śr. Puls maks.
1. 1km 000m 04:32 171 181
2. 1km 000m 04:34 181 185
3. 1km 000m 04:30 184 187
4. 1km 000m 04:37 188 192
5. 1km 000m 04:34 191 193
6. 1km 000m 05:44 194 197
7. 1km 000m 04:34 194 196
8. 1km 000m 04:45 196 198
9. 1km 000m 04:40 197 201
10. 1km 000m 04:37 200 202
11. 020m 04:10 200 200
IV BIEG CHARYTATYWNY FUNDACJI TESCO
czas: 47:16
Od środy nie biegałem. Za to zażywałem nurofen i duże dawki vit. C. Pomogło. W piątek czułem się już nieźle ( za to mój synek złapał zapalenie ucha - ale przyjechał mi pokibicować na TESCO ). Pakiet odebrałem w piątek - był na wypasie. W przeciwieństwie do wielu biegów nie składał się tylko z makulatury . Była pasta do zębów, izo, jakieś żelki, wafle, smyczki, zaje...sta koszulka, frotka na łapę, żel pod prysznic, jakieś ciach... No wypas!
Dzisiaj rano pobudka, toaleta, śniedanie i jazda na start. Było cieplej niż się spodziewałem, ale dało się żyć. Wiatr jak na warunki krakowskie i około-wiślane był jak dla mnie spoko . Jeszcze szybka toaleta w galerii i na start. Po drodze spotkałem Sosika i Arqa. Ten pierwszy przegonił demony i złamał w końcu na zawodach 40 min, a AreQ... Kosmos. Na tak trudnej trasie zrobił życiówkę i był 7-my w open. Gratki chłopaki.
Pogadaliśmy chwilę, potem rozgrzewka i na start. Tym razem wystartowaliśmy punktualnie. Dobrze że ustawiłem się w miarę z przodu, bo nie musiałem się zbyt przepychać na dobiegu do kładki Bernatka. Od początku starałem się biec w granicach 4:30 - 4:34, tak jakbym biegł płaską dychę i próbował złamać 45 min. Było spoko. Do 4 km nawet się nieco hamowałem choć było parę lekkich wzniesień. Potem oczekiwanie na 5km, bo wiedziałem że zaraz potem nastąpi tak bardzo "oczekiwany" przez wszystkich podbieg. Tutaj skoncentrowałem się tylko na tym by nie podbić za bardzo tętna i by nie wypompować się całkowicie (jak kiedyś w Dobczycach). Zacząłem na tętnie 191 a u góry miałem 197 (trochę za dużo). Potem zbieg. Trudny bo bardzo stromy - taki agresywny. Nie jestem dobry w pokonywaniu takich trudności. Starałem się biec szybko i nieco też zbić tętno... Nie zbiłem. W końcu płasko i lecimy dalej. Dobiegamy do błoń, czyli jeszcze ok 3,5 km do mety a ja czuję że nie będzie lekko. I jest znacznik 7 km. Ciężko. Tu pojawiły się pierwsze poważne myśli o tym by zluzować i przejść w marsz. Odgoniłem je, ale wtedy ok 7,5 km pojawił się ból po prawymi żebrami. Kolka. Zacząłem coś tam uciskać i przez kolejne pół kilometra nie myślałem o "pierdołach" tylko chciałem się pozbyć bólu... Przeszło. Cały ten odcinek biegłem za jakimś chłopakiem i dziewczyną, którzy do tarli do mety parę sekund przede mną. Dobrze, że byli i biegli tak równo bo miałem motywację by przemieszczać się do przodu. Po tabliczce z napisem 8 km starałem się myśleć o wszystkim tylko nie o biegu.... Nogi były spoko ale tętno ocierało się o max (czyli wydolnościowo-oddechowo- byłem już na skraju). Tempo nieco siadło ale dalej biegliśmy w tej samej grupce 3-4 osób. W końcu nawrotka i ostatnia prosta - cały kilometr. Sekundy wlokły się w nieskończoność... Na ok. pół kilometra przed metą kolka zaatakowała ponownie. Mocne uciskanie. Chwila myślenie o czymś innym i jak podniosłem głowę zobaczyłem że moja "paczka" biegowa z ostatnich kilometrów nieco mi odjechała, ale za to meta się znacznie przybliżyła. Dobiegłem. Ło matko...!?! Nie miałem nawet sił by dojść po medal, ale w końcu tam dotarłem. Jeszcze parę chwil spoglądania na buty i słyszę, że jest na mecie moja żona i fotoreporterka w jednym... Po chwili widzę Arqa, Sosika i Mihumora. Oni już "wystygli" a ja wciąż łapałem rozpaczliwie oddech Jeszcze kolejna pamiątkowa fotka (1-szą zrobiliśmy przed startem). Parę opinii na gorąco i to tyle.
Podsumowując wszystko. Na dzień dzisiejszy, gdybym to pobiegł jeszcze raz to nie zrobił bym tego szybciej. Jestem zadowolony, że powalczyłem ze sobą i się łatwo nie poddałem.
Poniżej parę cyferek:
# Dystans Tempo Puls śr. Puls maks.
1. 1km 000m 04:32 171 181
2. 1km 000m 04:34 181 185
3. 1km 000m 04:30 184 187
4. 1km 000m 04:37 188 192
5. 1km 000m 04:34 191 193
6. 1km 000m 05:44 194 197
7. 1km 000m 04:34 194 196
8. 1km 000m 04:45 196 198
9. 1km 000m 04:40 197 201
10. 1km 000m 04:37 200 202
11. 020m 04:10 200 200
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
wtorek 15.09.2015
założenie: regeneracja
Dystans:7km 009m Czas:44min 30s
Tempo:06:21/km
Puls:średni: 126, maks: 137
W sobotę po biegu TESCO czułem się dobrze. Do wieczora żarłem co popadło. Była pizza, słodycze izo, piwo, woda... W nocy z soboty na niedzielę myślałem że "umrę". Bolał mnie brzuch a icały jakiś nieswój byłem. Rano jak się obudziłem to się czułem jakbym wypił z flachę gorzały i parę piw Prze niedzielę nie byłem w stanie prawie nic zjeść. jakakolwiek próba powodowała u mnie odruchy wymiotne i ciężkość na żołądku. To samo w poniedziałek... Dopiero wieczorem przyjąłem jakieś chrupkie pieczywo... A dziś, wstałem o 5-ej i wyszedłem pobiegać. Ledwo powłóczyłem nogami. Szybciutko wróciłem do domu. Dalej czuję się jak słabiak, ale przynajmniej zaczynam coś jeść... Zobaczymy jutro. W sobotę miałem zamiar pobiec w Więcławicach, ale sobie to chyba odpuszczę. Kurcze może w końcu wydobrzeję i chociaż jakiś intensywniejszy tren zrobię pod koniec tygodnia...
założenie: regeneracja
Dystans:7km 009m Czas:44min 30s
Tempo:06:21/km
Puls:średni: 126, maks: 137
W sobotę po biegu TESCO czułem się dobrze. Do wieczora żarłem co popadło. Była pizza, słodycze izo, piwo, woda... W nocy z soboty na niedzielę myślałem że "umrę". Bolał mnie brzuch a icały jakiś nieswój byłem. Rano jak się obudziłem to się czułem jakbym wypił z flachę gorzały i parę piw Prze niedzielę nie byłem w stanie prawie nic zjeść. jakakolwiek próba powodowała u mnie odruchy wymiotne i ciężkość na żołądku. To samo w poniedziałek... Dopiero wieczorem przyjąłem jakieś chrupkie pieczywo... A dziś, wstałem o 5-ej i wyszedłem pobiegać. Ledwo powłóczyłem nogami. Szybciutko wróciłem do domu. Dalej czuję się jak słabiak, ale przynajmniej zaczynam coś jeść... Zobaczymy jutro. W sobotę miałem zamiar pobiec w Więcławicach, ale sobie to chyba odpuszczę. Kurcze może w końcu wydobrzeję i chociaż jakiś intensywniejszy tren zrobię pod koniec tygodnia...
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
środa 16.09.2015
założenie: regeneracja
realizacja:
Dystans:9km 307m Czas:56min 29s
Tempo:06:04/km
Puls:średni: 147, maks: 163
Poszło marnie. Słaby jestem. Po drodze zaliczyłem ścianę po ok. 6 km i z pół kilometra przemaszerowałem Na pewno nie pomogło to że biegłem prawie w południe i przy porywistym wietrze, ale mimo wszystko jest kiepsko. Jutro albo pojutrze chciałbym zrobić II zakres. Zobaczymy jak będzie.
piątek 18.09.2015
założenie: WB2 10 km (tempo 5:00)
realizacja: WB2 10km śr. tempo 5:03
Dystans:13km 420m Czas:1h 11min 10s
Tempo:05:18/km
Puls:średni: 155, maks: 172
Dawno nie biegałem II zakresu. Po wyprawieniu dzieciaka do przedszkola ubrałem się i ruszyłem z mocnym postanowieniem realizacji w całości odcinka 10km w tempie WB2 (5:00). Poszło nieźle. Na początku nieco przestrzeliłem tempo i musiałem hamować, al potem opanowałem emocje i biegłem to nawet dość na luzie. Ok. 6km zaczęło misię dłużyć i poczułem zmęczenie/znużenie, ale jakoś się ogarnąłem i doczłapałem do końca. Tętno II zakresu przekroczyłem dopiero na ostatnim kilometrze także dość dobrze oszacowałem swoje możliwości na dziś. W Weekend coś dłuższego.
założenie: regeneracja
realizacja:
Dystans:9km 307m Czas:56min 29s
Tempo:06:04/km
Puls:średni: 147, maks: 163
Poszło marnie. Słaby jestem. Po drodze zaliczyłem ścianę po ok. 6 km i z pół kilometra przemaszerowałem Na pewno nie pomogło to że biegłem prawie w południe i przy porywistym wietrze, ale mimo wszystko jest kiepsko. Jutro albo pojutrze chciałbym zrobić II zakres. Zobaczymy jak będzie.
piątek 18.09.2015
założenie: WB2 10 km (tempo 5:00)
realizacja: WB2 10km śr. tempo 5:03
Dystans:13km 420m Czas:1h 11min 10s
Tempo:05:18/km
Puls:średni: 155, maks: 172
Dawno nie biegałem II zakresu. Po wyprawieniu dzieciaka do przedszkola ubrałem się i ruszyłem z mocnym postanowieniem realizacji w całości odcinka 10km w tempie WB2 (5:00). Poszło nieźle. Na początku nieco przestrzeliłem tempo i musiałem hamować, al potem opanowałem emocje i biegłem to nawet dość na luzie. Ok. 6km zaczęło misię dłużyć i poczułem zmęczenie/znużenie, ale jakoś się ogarnąłem i doczłapałem do końca. Tętno II zakresu przekroczyłem dopiero na ostatnim kilometrze także dość dobrze oszacowałem swoje możliwości na dziś. W Weekend coś dłuższego.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
niedziela 20.09.2015
założenie: WB przeplatane kilomerówkami w tempie T21 (4:44))
2km - rozbieganie + 2km po 5:10km + 6x1km/1km szybkie odcinki w tempie 4:45km, a 1km przerwy nie dłużej niż 6 min
realizacja: 3km BS + 2km WB2 + 7x1km w T21/1km w tempie BS + schłodzenie
4:45 - 4:41 - 4:44 - 4:46 - 4:43 - 4:44 - 4:43
Dystans:20km 022m Czas:1h 49min 57s
Tempo:05:29/km
Puls:średni: 153, maks: 174
Początkowo miałem biec zwykłego longa lub 15km BS + 5km WB2, ale jak zacząłem przypomniałem sobie o trenie ze strony http://treningbiegacza.pl/plany-trening ... w-tygodniu. Stwierdziłem, że zrobię sobie coś takiego i zobaczę jak to na mnie podziała (jak to zniosę). Nie było źle. Nogi co prawda jeszcze teraz mnie bolą, ale widać tak musi być skoro jeszcze w piątek biegałem WB2 więc małą sobie zrobiłem przerwę między tymi akcentami No ale co zrobić jak połowę zeszłego tygodnia umierałem a teraz chciałem to nadgonić
Wydaje mi się, że może to być ciekawa odmiana dla longów i typowych BNP... Za tydzień planuję podobnie tylko z tym że odcinki w T21 będą 2km na przeplatane 1km
Ogólnie dziś warunki świetne do biegania, ok. 16 stopni, niebo zachmurzone, niezbyt upierdliwy wiatr. Lubię takie. Dzisiaj jeszcze jedno byłe nowe. Zmieniłem nieco trasę biegu. Jest co prawda pofalowana ale za to "nowa" i dobrze to wpłynęło na psychikę a i bieganie po "falach" (pagórkach) hartuje charakter a tego mi trzeba.
Po ostatnim szybkim kilometrze patrzę na zegar a tu tętno 90 Niestety nie mam takiej wydolności (i zdolności), po prostu mi się bateria w pasku wyczerpała Lecimy dalej!
założenie: WB przeplatane kilomerówkami w tempie T21 (4:44))
2km - rozbieganie + 2km po 5:10km + 6x1km/1km szybkie odcinki w tempie 4:45km, a 1km przerwy nie dłużej niż 6 min
realizacja: 3km BS + 2km WB2 + 7x1km w T21/1km w tempie BS + schłodzenie
4:45 - 4:41 - 4:44 - 4:46 - 4:43 - 4:44 - 4:43
Dystans:20km 022m Czas:1h 49min 57s
Tempo:05:29/km
Puls:średni: 153, maks: 174
Początkowo miałem biec zwykłego longa lub 15km BS + 5km WB2, ale jak zacząłem przypomniałem sobie o trenie ze strony http://treningbiegacza.pl/plany-trening ... w-tygodniu. Stwierdziłem, że zrobię sobie coś takiego i zobaczę jak to na mnie podziała (jak to zniosę). Nie było źle. Nogi co prawda jeszcze teraz mnie bolą, ale widać tak musi być skoro jeszcze w piątek biegałem WB2 więc małą sobie zrobiłem przerwę między tymi akcentami No ale co zrobić jak połowę zeszłego tygodnia umierałem a teraz chciałem to nadgonić
Wydaje mi się, że może to być ciekawa odmiana dla longów i typowych BNP... Za tydzień planuję podobnie tylko z tym że odcinki w T21 będą 2km na przeplatane 1km
Ogólnie dziś warunki świetne do biegania, ok. 16 stopni, niebo zachmurzone, niezbyt upierdliwy wiatr. Lubię takie. Dzisiaj jeszcze jedno byłe nowe. Zmieniłem nieco trasę biegu. Jest co prawda pofalowana ale za to "nowa" i dobrze to wpłynęło na psychikę a i bieganie po "falach" (pagórkach) hartuje charakter a tego mi trzeba.
Po ostatnim szybkim kilometrze patrzę na zegar a tu tętno 90 Niestety nie mam takiej wydolności (i zdolności), po prostu mi się bateria w pasku wyczerpała Lecimy dalej!
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
poniedziałek 21.09.2015
założenie: regeneracja
realizacja: Dystans:8km 704m Czas:49min 27s Tempo:05:41/km
Puls:średni: 139, maks: 153
Bieg w rytmie oddechu 3 na 3, coby nie było za szybko. Wyszło spokojnie, bez historii.
środa 23.09.2015
założenie: WB2 (5:05 - 5:08) + 3M (taka jednostka wg Skarżyńskiego - biegi minutowe na 3' przerwach)
realizacja: 11km WB2 - tempo: 5:07 + 3M (3:49 3:44 3:50)
Puls:średni: 156, maks: 181
Było to nieco męczące ale utrzymywałem zamierzone tempo 5:05-5:08 w II zakresie mimo że wiało nieco i robiło się coraz cieplej... Na koniec 3M - trzy biegi minutowe na 3 minutowej przerwie. Całość zniosłem nie najgorzej. Czułem jeszcze niedzielnego longa w zmiennym tempie, ale nie było najgorzej. Od dwóch tygodni staram się regularnie 2-3 razy na tydzień ćwiczyć stabilizcje bo nieco to olałem w wakacje Leń jestem i tyle.
piątek 25.09.2013
założenie: rozbieganie ok 10 km i jakieś przebieżki
realizacja: OWB1 10,5 km + 7 przebieżek po 100m
Dystans:10km 509m Czas:1h 01min 36s Tempo:05:52/km
Puls:średni: 138, maks: 170
Mimo, że jeszcze wczoraj odczuwałem w nogach środowy II zakres to poszło nawet przyjemnie. Jutro znowu long i tempo zmienne, tym razem planuję: 2km OWB1 + 2km WB2 + 4*(2km T21 + 1km OWB1). TO wszystko w jednym ciągu a na koniec jakieś schłodzenie.
założenie: regeneracja
realizacja: Dystans:8km 704m Czas:49min 27s Tempo:05:41/km
Puls:średni: 139, maks: 153
Bieg w rytmie oddechu 3 na 3, coby nie było za szybko. Wyszło spokojnie, bez historii.
środa 23.09.2015
założenie: WB2 (5:05 - 5:08) + 3M (taka jednostka wg Skarżyńskiego - biegi minutowe na 3' przerwach)
realizacja: 11km WB2 - tempo: 5:07 + 3M (3:49 3:44 3:50)
Puls:średni: 156, maks: 181
Było to nieco męczące ale utrzymywałem zamierzone tempo 5:05-5:08 w II zakresie mimo że wiało nieco i robiło się coraz cieplej... Na koniec 3M - trzy biegi minutowe na 3 minutowej przerwie. Całość zniosłem nie najgorzej. Czułem jeszcze niedzielnego longa w zmiennym tempie, ale nie było najgorzej. Od dwóch tygodni staram się regularnie 2-3 razy na tydzień ćwiczyć stabilizcje bo nieco to olałem w wakacje Leń jestem i tyle.
piątek 25.09.2013
założenie: rozbieganie ok 10 km i jakieś przebieżki
realizacja: OWB1 10,5 km + 7 przebieżek po 100m
Dystans:10km 509m Czas:1h 01min 36s Tempo:05:52/km
Puls:średni: 138, maks: 170
Mimo, że jeszcze wczoraj odczuwałem w nogach środowy II zakres to poszło nawet przyjemnie. Jutro znowu long i tempo zmienne, tym razem planuję: 2km OWB1 + 2km WB2 + 4*(2km T21 + 1km OWB1). TO wszystko w jednym ciągu a na koniec jakieś schłodzenie.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
niedziela 27.09.2015
założenie: WB przeplatane odcinkami 2km w tempie T21 (4:44))
2km - rozbieganie + 2km po 5:10km + 4x(2km/1km) szybkie odcinki w tempie 4:45km, a 1km przerwy nie dłużej niż 6 min
realizacja: 3km BS + 2km WB2 + 4x2km w T21/1km w tempie BS + schłodzenie
4:44 4:41 /// 4:44 4:45 /// 4:47 4:41 /// 4:39 4:31
Dystans:17km 868m Czas:1h 36min 55s Tempo:05:25/km
Puls: średni: 154, maks: 178
Miałem to biegać wczoraj, ale odpuściłem ze względu na warunki. I dobrze zrobiłem. Dziś było o niebo lepiej... Co do samego trenu to ciężko było, zwłaszcza przy pierwszym i drugim powtórzeniu w T21 potem jakoś poleciało i nawet pozwoliłem sobie na szybsze ostatnie 2 km (co miało imitować finisz na HM). Dziś biegłem z izo i bananemi bo nie miałem ani grama żelu. Nie było źle, powiem że było nawet smacznie i nie czułem uczucia głodu pod koniec . Podczas biegu pojawił się ból w L kolanie i L łydce tak z boku... hmm trza to rozmasować i monitorować. Chciałbym w takich warunkach biec październikową połówkę.
założenie: WB przeplatane odcinkami 2km w tempie T21 (4:44))
2km - rozbieganie + 2km po 5:10km + 4x(2km/1km) szybkie odcinki w tempie 4:45km, a 1km przerwy nie dłużej niż 6 min
realizacja: 3km BS + 2km WB2 + 4x2km w T21/1km w tempie BS + schłodzenie
4:44 4:41 /// 4:44 4:45 /// 4:47 4:41 /// 4:39 4:31
Dystans:17km 868m Czas:1h 36min 55s Tempo:05:25/km
Puls: średni: 154, maks: 178
Miałem to biegać wczoraj, ale odpuściłem ze względu na warunki. I dobrze zrobiłem. Dziś było o niebo lepiej... Co do samego trenu to ciężko było, zwłaszcza przy pierwszym i drugim powtórzeniu w T21 potem jakoś poleciało i nawet pozwoliłem sobie na szybsze ostatnie 2 km (co miało imitować finisz na HM). Dziś biegłem z izo i bananemi bo nie miałem ani grama żelu. Nie było źle, powiem że było nawet smacznie i nie czułem uczucia głodu pod koniec . Podczas biegu pojawił się ból w L kolanie i L łydce tak z boku... hmm trza to rozmasować i monitorować. Chciałbym w takich warunkach biec październikową połówkę.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018