ziko303 zapiski z M40
Moderator: infernal
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 22.06.2015
A więc dzisiaj 4,5 km BS, żeby sprawdzić achillesa. Jest ok, zobaczymy jutro co dalej. Zaraz rozciąganie + trochę ćwiczeń siłowych. Ogólnie biegło mi się beznadziejnie, pomimo przerwy jakiś taki wymęczony byłem. W środę chcę zrobić około 8 km BS i w sobotę liczę na cud .
A więc dzisiaj 4,5 km BS, żeby sprawdzić achillesa. Jest ok, zobaczymy jutro co dalej. Zaraz rozciąganie + trochę ćwiczeń siłowych. Ogólnie biegło mi się beznadziejnie, pomimo przerwy jakiś taki wymęczony byłem. W środę chcę zrobić około 8 km BS i w sobotę liczę na cud .
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
CZW 25.06.2015
Żwawszy BS 7,3 km, średnio 5:45, na końcu kilkaset metrów po 4:35. Achilles tak sobie, coś tam czuję. Jak będzie w sobotę? Nie wiem, wszystko się może zdarzyć, łącznie z zejściem z trasy.
Żwawszy BS 7,3 km, średnio 5:45, na końcu kilkaset metrów po 4:35. Achilles tak sobie, coś tam czuję. Jak będzie w sobotę? Nie wiem, wszystko się może zdarzyć, łącznie z zejściem z trasy.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
SB 27.06.2015
VI Rybnicki Półmaraton Księżycowy
Niestety bieg był dla mnie jedną wielką katastrofą O dziwo wcale nie załatwił mnie achilles, który jednak dzisiaj napier..a tylko własna głupota. Zjadłem ciężkostrawny posiłek tzn. dodałem do spaghetti sporo żółtego sera, co załatwiło mnie na amen. Pomimo, że zjadłem około 18.00 jeszcze o 22.00 czułem jakbym miał kamienie w brzuchu. Tętno od początku 170, więc było wiadomo że długo nie pociągnę. Pierwszą piątkę jakoś walczyłem poszła po 4:53 czyli zgodnie z planem. Dwie kolejne myślałem już tylko o zejściu ale jeszcze po 5:03 i była szansa na jakiś przyzwoity wynik. Niestety czwartą piątkę już tylko truchtałem, stwierdziłem że szkoda zdrowia. Tempo średnie oszałamiające 5:37. Trochę poderwałem się na ostatnim kilometrze. Na mecie pełna popelina 1:49:22, czyli cofnąłem się do 2013 roku. Przez te problemy żołądkowe, nie byłem w stanie zjeść żadnego żelu, co też spowodowało brak energii w końcówce. Inna sprawa, że trasa w Rybniku nie jest łatwa i nawet w pełnej dyspozycji byłoby ciężko pobiec życiówkę, ale 1:45 powinno być moim obowiązkiem . Człowiek już trochę biega i mimo to robi takie głupoty
Teraz tydzień całkowicie bez biegania, biorę się za ćwiczenia mięśni głębokich, w kolejnym tygodniu jak zdrowie pozwoli jakieś 2-3 x 5 km BS. Potem się zobaczy.
VI Rybnicki Półmaraton Księżycowy
Niestety bieg był dla mnie jedną wielką katastrofą O dziwo wcale nie załatwił mnie achilles, który jednak dzisiaj napier..a tylko własna głupota. Zjadłem ciężkostrawny posiłek tzn. dodałem do spaghetti sporo żółtego sera, co załatwiło mnie na amen. Pomimo, że zjadłem około 18.00 jeszcze o 22.00 czułem jakbym miał kamienie w brzuchu. Tętno od początku 170, więc było wiadomo że długo nie pociągnę. Pierwszą piątkę jakoś walczyłem poszła po 4:53 czyli zgodnie z planem. Dwie kolejne myślałem już tylko o zejściu ale jeszcze po 5:03 i była szansa na jakiś przyzwoity wynik. Niestety czwartą piątkę już tylko truchtałem, stwierdziłem że szkoda zdrowia. Tempo średnie oszałamiające 5:37. Trochę poderwałem się na ostatnim kilometrze. Na mecie pełna popelina 1:49:22, czyli cofnąłem się do 2013 roku. Przez te problemy żołądkowe, nie byłem w stanie zjeść żadnego żelu, co też spowodowało brak energii w końcówce. Inna sprawa, że trasa w Rybniku nie jest łatwa i nawet w pełnej dyspozycji byłoby ciężko pobiec życiówkę, ale 1:45 powinno być moim obowiązkiem . Człowiek już trochę biega i mimo to robi takie głupoty
Teraz tydzień całkowicie bez biegania, biorę się za ćwiczenia mięśni głębokich, w kolejnym tygodniu jak zdrowie pozwoli jakieś 2-3 x 5 km BS. Potem się zobaczy.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Zgodnie z planem wziąłem się za ćwiczenia z książki "Ukryta przewaga". Rewelacja! Przy okazji okazało się jaki jestem słaby, pospinany i nie wiem co tam jeszcze. Jak zobaczyłem w książce te ćwiczenia to myślałem, że to jakiś żart, że niby taki banał. Dwa dni treningów zweryfikowały to całkowicie. Co ciekawe po dzisiejszym treningu w sesji korygowanie postawy achilles całkowicie przestał boleć. Do tego smaruję Dig rilif (dzięki Sochers ). Nastrój bojowy, po sobotniej porażce nie ma śladu. Z półmaratonem policzę się na jesień . Teraz będę pracował nad wytrzymałością. Tak jak zakładałem tydzień nie biegam. W niedzielę albo poniedziałek mam w planie coś potruchtać i delikatnie wejść w trening.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
SB 04.07.2015
Dzisiaj lekki 4,5 km BS, na końcu szybsze 500 m po 5:00. Upał niemiłosierny. Potem rozciąganie i kolejny set ćwiczeń core. Porządny trening z tego wyszedł. Achilles wydaje się okej. W przyszłym tygodniu tylko BS, bez jakiś wielkich odległości. Może w przyszłą niedzielę pobiegnę coś powyżej 10 km.
Dzisiaj lekki 4,5 km BS, na końcu szybsze 500 m po 5:00. Upał niemiłosierny. Potem rozciąganie i kolejny set ćwiczeń core. Porządny trening z tego wyszedł. Achilles wydaje się okej. W przyszłym tygodniu tylko BS, bez jakiś wielkich odległości. Może w przyszłą niedzielę pobiegnę coś powyżej 10 km.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 06.07.2015
Wczoraj sesja core. Dzisiaj sesja core i potem 6 km BS, na koniec rozciąganie. Achilles po 4 km lekko dawał się we znaki. No nic pracujemy nad tym dalej Jak będzie okej to w środę lub czwartek dokładam kolejne 2 km. No i ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia.
Wczoraj sesja core. Dzisiaj sesja core i potem 6 km BS, na koniec rozciąganie. Achilles po 4 km lekko dawał się we znaki. No nic pracujemy nad tym dalej Jak będzie okej to w środę lub czwartek dokładam kolejne 2 km. No i ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 08.07.2015
Wczoraj ćwiczenia, dzisiaj kolejny BS z dodanymi 2 km. Czyli 8 km, średnio 6:10, średnie tętno 134. Powoli, powoli wracam, chociaż achilles jeszcze doskwiera. Ja wszystko się dobrze ułoży to w sobotę 10 km.
Wczoraj ćwiczenia, dzisiaj kolejny BS z dodanymi 2 km. Czyli 8 km, średnio 6:10, średnie tętno 134. Powoli, powoli wracam, chociaż achilles jeszcze doskwiera. Ja wszystko się dobrze ułoży to w sobotę 10 km.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PT 10.07.2015
Dzisiaj łącznie 9,2 km, w tym 3 km lekkiego II zakresu czyli w granicach 152-155 bpm. Tempo na tych 3 km wyszło średnio około 5:40. Achilles lekko boli, ale po bieganiu ok. Generalnie czuję się "zardzewiały" no i 1,5 kg biegacza więcej Psychicznie potrzebuję takiego wplatania "szybszego" odcinka, bo takie wolne klepanie po 5-6 km mnie nuży. Cały trening wyszedł po 5:57, na średnim tętnie 144. Jutro planuje ćwiczenia, w niedzielę coś koło 12 km. Na razie jeszcze nie chcę biegać dzień po dniu.
Dzisiaj łącznie 9,2 km, w tym 3 km lekkiego II zakresu czyli w granicach 152-155 bpm. Tempo na tych 3 km wyszło średnio około 5:40. Achilles lekko boli, ale po bieganiu ok. Generalnie czuję się "zardzewiały" no i 1,5 kg biegacza więcej Psychicznie potrzebuję takiego wplatania "szybszego" odcinka, bo takie wolne klepanie po 5-6 km mnie nuży. Cały trening wyszedł po 5:57, na średnim tętnie 144. Jutro planuje ćwiczenia, w niedzielę coś koło 12 km. Na razie jeszcze nie chcę biegać dzień po dniu.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ND 12.07.2015
Wczoraj solidna porcja ćwiczeń: core i siłowych na nogi. Dzisiaj BS + II zakres 5 km + BS. Razem wyszło lekko ponad 14 km, dawno tyle nie przebiegłem. Upał może nie taki jak w zeszłym tygodniu, ale i tak w granicach 27-30 stopni. Drugi zakres zaplanowałem w widełkach 150-159. Wyszło średnio 154 i 5:45 min/km. Muszę to powtórzyć w normalnej temperaturze, pewnie byłoby około 10-15 sekund szybciej przy takim samym tętnie. Wygląda mi na to, że w te upały bieganie na tętno to dobre rozwiązanie.
Wczoraj solidna porcja ćwiczeń: core i siłowych na nogi. Dzisiaj BS + II zakres 5 km + BS. Razem wyszło lekko ponad 14 km, dawno tyle nie przebiegłem. Upał może nie taki jak w zeszłym tygodniu, ale i tak w granicach 27-30 stopni. Drugi zakres zaplanowałem w widełkach 150-159. Wyszło średnio 154 i 5:45 min/km. Muszę to powtórzyć w normalnej temperaturze, pewnie byłoby około 10-15 sekund szybciej przy takim samym tętnie. Wygląda mi na to, że w te upały bieganie na tętno to dobre rozwiązanie.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 13.07.2015
BS 5 km + rozciąganie + core stability. Pierwszy raz dwa od jakiegoś czasu dwa dni biegania pod rządu. O dziwo dzisiaj achilles spokojny luźne 5 km, średnio 6:15 i 130 bpm. Jutro dzień bez biegania, postaram się coś poćwiczyć.
BS 5 km + rozciąganie + core stability. Pierwszy raz dwa od jakiegoś czasu dwa dni biegania pod rządu. O dziwo dzisiaj achilles spokojny luźne 5 km, średnio 6:15 i 130 bpm. Jutro dzień bez biegania, postaram się coś poćwiczyć.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 15.07.2015
Dzisiaj BS + cross pasywny łącznie 14,2 km. Crossu było 7,7 km, bez szaleństw, średnio 5:53 min/km, średnie tętno 158, wzrost wysokości 56 m, spadek 53. Idzie ku dobremu. Jutro jakiś krótki BS i ćwiczenia. W sobotę półmaraton górski w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich.
Dzisiaj BS + cross pasywny łącznie 14,2 km. Crossu było 7,7 km, bez szaleństw, średnio 5:53 min/km, średnie tętno 158, wzrost wysokości 56 m, spadek 53. Idzie ku dobremu. Jutro jakiś krótki BS i ćwiczenia. W sobotę półmaraton górski w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
CZW 16.07.2015
Dzisiaj coś mnie podkusiło i lekko zmodyfikowałemBS . Jako, że po wczorajszym treningu czułem się "świeży w kroku" postanowiłem dzisiaj eksperymentalnie wpleść dwa odcinki po 1 km, bez patrzenia na Garmina, starając się pobiec w tempie życzeniowym HM i 10k. Po 3 km BS ruszyłem na pierwszy odcinek. Miało być po około 4:50 i wyszło prawie dobrze 4:47. Potem 1 km wolniutki i ruszam na odcinek w tempie 10k. Miało być około 4:35, wyszło sporo szybciej, bo 4:25 czyli tempo 5k. Fajny trening, coś szybciej się pobiegło, ale tak niezobowiązująco. Będę to powtarzał Całość zamknąłem w 8 km.
Dzisiaj coś mnie podkusiło i lekko zmodyfikowałemBS . Jako, że po wczorajszym treningu czułem się "świeży w kroku" postanowiłem dzisiaj eksperymentalnie wpleść dwa odcinki po 1 km, bez patrzenia na Garmina, starając się pobiec w tempie życzeniowym HM i 10k. Po 3 km BS ruszyłem na pierwszy odcinek. Miało być po około 4:50 i wyszło prawie dobrze 4:47. Potem 1 km wolniutki i ruszam na odcinek w tempie 10k. Miało być około 4:35, wyszło sporo szybciej, bo 4:25 czyli tempo 5k. Fajny trening, coś szybciej się pobiegło, ale tak niezobowiązująco. Będę to powtarzał Całość zamknąłem w 8 km.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
SB 18.07.2015
Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich - Złoty Półmaraton
Wczoraj wziąłem udział w półmaratonie w ramach DFBG. Miał to być trening przed czekającym mnie w sierpniu Chudym Wawrzyńcem. Start biegu w Złotym Stoku, meta w Lądku Zdroju. Co było fajne, to że trasa zbiegała się z trasą biegów na dłuższych dystansach 240 km, 110 czy 65 km. Można była popatrzeć na ludzi, którzy robią takie kosmiczne dystanse. Bieg po raz kolejny przypomniał mi, jak bardzo lubię takie imprezy i jak bardzo są one różne w stosunku do "płaskich" biegów. Atmosfera w Lądku super, wszędzie widać biegaczy. W knajpie może siedzieć stolik obok K. i M. Dołęgowskich czy Gediminiasa Grinusa. Sam bieg był ciężki, było strasznie gorąco, na szczęście większość trasy przebiegała w cieniu. Miałem 2 litrowy bukłak w plecaku i piłem co 1 km. Od początku założyłem sobie wolne tempo, bez żadnych szaleństw. Tak też było. Ostatecznie trasa wg Garmina miała blisko 23 km (przewyższenia okolo 900 m) , jej pokonanie zajęło mi 3 godziny i 14 minut. Oj ciężko będzie na Wawrzyńcu. Może uda mi się jeszcze w weekend wyskoczyć na Masyw Ślęży, żeby tam jakąś 30 km trasę wykręcić. Bieganie w górach to moim zdaniem super pomysł na lato, jako odreagowanie od płaskich biegów, skupiania się na tempie etc.
Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich - Złoty Półmaraton
Wczoraj wziąłem udział w półmaratonie w ramach DFBG. Miał to być trening przed czekającym mnie w sierpniu Chudym Wawrzyńcem. Start biegu w Złotym Stoku, meta w Lądku Zdroju. Co było fajne, to że trasa zbiegała się z trasą biegów na dłuższych dystansach 240 km, 110 czy 65 km. Można była popatrzeć na ludzi, którzy robią takie kosmiczne dystanse. Bieg po raz kolejny przypomniał mi, jak bardzo lubię takie imprezy i jak bardzo są one różne w stosunku do "płaskich" biegów. Atmosfera w Lądku super, wszędzie widać biegaczy. W knajpie może siedzieć stolik obok K. i M. Dołęgowskich czy Gediminiasa Grinusa. Sam bieg był ciężki, było strasznie gorąco, na szczęście większość trasy przebiegała w cieniu. Miałem 2 litrowy bukłak w plecaku i piłem co 1 km. Od początku założyłem sobie wolne tempo, bez żadnych szaleństw. Tak też było. Ostatecznie trasa wg Garmina miała blisko 23 km (przewyższenia okolo 900 m) , jej pokonanie zajęło mi 3 godziny i 14 minut. Oj ciężko będzie na Wawrzyńcu. Może uda mi się jeszcze w weekend wyskoczyć na Masyw Ślęży, żeby tam jakąś 30 km trasę wykręcić. Bieganie w górach to moim zdaniem super pomysł na lato, jako odreagowanie od płaskich biegów, skupiania się na tempie etc.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 20.07.2015
BS bez historii, trochę ponad 8 km. Poza tym, "czwórki" skasowane po Lądku, hmmm nie napawa to optymizmem. Park, w którym biegam wygląda jak po wojnie. Powalone potężne drzewa. Dzisiejszy bieg był zatem z przeszkodami, czyli jednak z jakąś historią .
BS bez historii, trochę ponad 8 km. Poza tym, "czwórki" skasowane po Lądku, hmmm nie napawa to optymizmem. Park, w którym biegam wygląda jak po wojnie. Powalone potężne drzewa. Dzisiejszy bieg był zatem z przeszkodami, czyli jednak z jakąś historią .
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 22.07.2015
Wczoraj ćwiczenia, dzisiaj BS + II zakres 7 km + BS = 14 km. Chociaż wyszedłem po 20.00 temperatura nadal około 30 stopni. Pierwszy raz pobiegłem na Wschodnią Obwodnicę Wrocławia. Muszę powiedzieć, że trasa biegowa super. Szkoda, że nie ma oświetlenia. Co ważne, trasa nie jest płaska, a podbiegi na wiadukty mogą dać w kość. Idealne miejsce na 2 zakres czy tempo maratońskie. W tym upale niestety szału nie było, średnie tempo odcinka właściwego 5:45, przy średnim tętnie 157. Niestety na podbiegach było powyżej ustalonej przeze mnie granicy 160. Trochę za szybko zacząłem i niestety bieg zamiast jednostajnym tempem był biegiem ze spadającą intensywnością Cieszę, że w tym upale coś pobiegałem.
Wczoraj ćwiczenia, dzisiaj BS + II zakres 7 km + BS = 14 km. Chociaż wyszedłem po 20.00 temperatura nadal około 30 stopni. Pierwszy raz pobiegłem na Wschodnią Obwodnicę Wrocławia. Muszę powiedzieć, że trasa biegowa super. Szkoda, że nie ma oświetlenia. Co ważne, trasa nie jest płaska, a podbiegi na wiadukty mogą dać w kość. Idealne miejsce na 2 zakres czy tempo maratońskie. W tym upale niestety szału nie było, średnie tempo odcinka właściwego 5:45, przy średnim tętnie 157. Niestety na podbiegach było powyżej ustalonej przeze mnie granicy 160. Trochę za szybko zacząłem i niestety bieg zamiast jednostajnym tempem był biegiem ze spadającą intensywnością Cieszę, że w tym upale coś pobiegałem.