III Cracovia Maraton
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Mój pierwszy raz też był w Krakowie. Troszke bolało... ale podobno pierwszy raz zawsze boli 
(Edited by krzycho at 11:23 am on April 15, 2004)

(Edited by krzycho at 11:23 am on April 15, 2004)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- zbigi
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 07 kwie 2004, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Mój drugi ... gorzej jak na pierwszym to już nie może być
)) Powodzenia szczególnie wszystkim "pierwszakom" - nie złamcie sie.

[url]http://www.zbigi7.prv.pl[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 04 lis 2003, 22:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
No mnie nawet bardzo bolalo a pazurki do dzis mi o tym przypominaja, ale w sumie pierwszy milej wspominam, niz drugi. Nigdy nie zapomne tego momentu, jak bylem juz w takiej odleglosci od mety, ze wiedzialem, ze nawet jakbym sie czolgal to zmieszcze sie w limicie 

- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
ajajaj! właśnie sie dowiedziałem, że wieczorem po CM mam zjazd klasy z liceum (10-lecie matury), tyle że w Bieczu, nie w Krakowie...
i co tu zrobić? jechać po maratonie?
(Edited by krzycho at 12:03 pm on April 16, 2004)
i co tu zrobić? jechać po maratonie?
(Edited by krzycho at 12:03 pm on April 16, 2004)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- zbigi
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 07 kwie 2004, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Pierwszy też miło wspominam - narazie mam tylko jeden zresztą. Choc bylo naprawde ciężko i momentami myślałem "już nigdy więcej maratonów - na co ja sie porywam?". Teraz nawet jak mi jest cieżko to wspominam tamten moment i wiem że będzie dobrze. ... a najlepiej wspominam finisz - juz nie zważałem na ból tylko mknołem jak najszybciej mogłem (od czasu do czasu noga mi odskakiwała na bok od skurczów ...), na ostatnim kilometrze wyprzedziłem jeszcze kilkunastu maratończyków, biegłem dużo szybciej od nich, a na ostatnim zakręcie jeden nawet próbował ze mną walczyć, ale szybko zorientował się że jest bez szans
))

[url]http://www.zbigi7.prv.pl[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 04 lis 2003, 22:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Krzycho, jedz po...moze SKoda Fabia COmbi:-), albo odpusc sobie...zawsze to zwieksza szanse innych na Fabie Combi
Zyciowki i tak nie zrobisz, nameczysz sie, trase znasz, bedzie 35 C, skwar, malo wody przy wodopojach, 0 bananow, ludnosc rozpozna w Tobie skrytokibola Legii... Chlopino, po co Ci to? 


- WojtekSz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 15 lip 2002, 18:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Po wczorajszym biegu czuję ból mięśni ale bardziej dotkliwy jest inny ból, którym chcę się z wami podzielić.
Zdałem sobie sprawę, że już nigdy nie będę miał zaliczonych wszystkich startów w Cracovia Maraton.
W zeszłym roku organizatorzy nieznacznie przekręcili moje nazwisko i odtąd jako nowoochrzczony egzystuje w trzech edycjach pod dwoma nazwiskami. Nie pomogło oczywiście wysłanych kilka maili po poprzednim maratonie. Biuro zawodów milczało.
Przeglądanie wyników CM jest dla mnie zawsze frustrującym zajęciem:wrrwrr:. Rozdwojenie jaźni:o i bezsilność.
W biurze zawodów nie mogłem skorzystać z ulgi jaka była dla uczestników wszystkich edycji. Nie było mnie na liście i już. Nie było także kompetentnej osoby, której mógłbym powierzyć mój przyziemny, ale problem. Jak zwykle spychologia i nikt nic nie może...
Strata finansowa nie była tak dotkliwa jak świadomość, że już nigdy nie trafię na tą listę:trup: (może dlatego, że jestem z Warszawy;))
Z nieodwzajemnioną miłością w sercu do CM pozdrawiam wszystkich uczestników.
Zdałem sobie sprawę, że już nigdy nie będę miał zaliczonych wszystkich startów w Cracovia Maraton.

W zeszłym roku organizatorzy nieznacznie przekręcili moje nazwisko i odtąd jako nowoochrzczony egzystuje w trzech edycjach pod dwoma nazwiskami. Nie pomogło oczywiście wysłanych kilka maili po poprzednim maratonie. Biuro zawodów milczało.

Przeglądanie wyników CM jest dla mnie zawsze frustrującym zajęciem:wrrwrr:. Rozdwojenie jaźni:o i bezsilność.
W biurze zawodów nie mogłem skorzystać z ulgi jaka była dla uczestników wszystkich edycji. Nie było mnie na liście i już. Nie było także kompetentnej osoby, której mógłbym powierzyć mój przyziemny, ale problem. Jak zwykle spychologia i nikt nic nie może...
Strata finansowa nie była tak dotkliwa jak świadomość, że już nigdy nie trafię na tą listę:trup: (może dlatego, że jestem z Warszawy;))
Z nieodwzajemnioną miłością w sercu do CM pozdrawiam wszystkich uczestników.