Potwierdzam.Skoor pisze:
Mówiłem, że LCHF nie nadaje się do sportu. To jest dieta dla zatłuszczonych 60latków którzy się nie ruszają i ich jedyną aktywnością jest przejście do i od samochodu. Zdrowi i uprawiający sport tylko się na niej męczą i później muszą "podsypywać" węgle przed ciężkim treningiem lub zawodami
Zimą 2013-2014 kiedy jeszcze trenowałem tylko kolarstwo pod MTB chciałem zredukować kilka kg tłuszczu. Ten właśnie wątek na forum zachęcił mnie do spróbowania LCHF. Początki były trudne, po kilku dniach zacząłem się przyzwyczajać. Nawet zredukowałem ponad 2kg. Dopóki robiłem treningi tlenowe, obojętnie czy biegowe czy na rowerze, było ok. kiedy bliżej wiosny zacząłem wprowadzać intensywne treningi zaczęły się schody. Zacząłem podsypywać więcej węgli bo zwyczajnie na niskim poziomie glikogenu nie szło robić czegoś na wyższych tętnach. No i tym podsypywaniem odbudowywałem stopniowo glikogen, wiadomo że wraz ze spożywaniem węgli więcej wody organizm zatrzymywał no i w zasadzie waga wróciła do poziomu wyjściowego. Taka to była moja przygoda z lchf. Tak jak Skoor napisał, do chudnięcia dla ludzi nic nie aktywnych sportowo to pewnie jest OK, ale nie dla cos tam trenujących. Przynajmniej nie po krótkim czasie, może po latach kiedy organizm się bardziej na spalanie kwasów tłuszczowych przestawi, ale tego się nie dowiem. Słyszałem co prawda o triatlonistach robiących nawet bdb wyniki będąc na lchf, taki ironman to jednak wysiłek zdecydowanie tlenowy, ale pewnie dochodzili do tej przemiany latami.