ND 14.06.2015
III Bieg Nyski - 10 km
Ech dużo przygód z tym było związanych, ale skończyło się dobrze
![:bleble:](./images/smilies/bleble.gif)
. Najpierw wczoraj wypadł mi trening, bo miałem go zrobić wieczorem a wtedy rozszalała się burza nad Wrocławiem. Po raz kolejny okazało się, że lepiej zrobić trening rano. W związku z tym powiedziałem sobie, że do Nysy muszę już na 100% pojechać, bo tam przynajmniej mam szansę na zrobienie dobrego treningu w tempie około progowym.
W związku z tym, że moje auto wylądowało w serwisie (jakieś zwierzaki przegryzły przewód doprowadzający płyn chłodniczy) wziąłem samochód żony. Myślałem, że największym problemem będzie przestawienie się na manualną skrzynię biegów
Po przyjeździe do Nysy okazało się, że tradycyjnie czegoś zapomniałem. Tym razem były to skarpetki. Poszedłem do Biedronki licząc, że może jest jakiś tydzień sportowy, niestety nic z tego. W okolicy biura zawodów też jak na złość nie było żadnego stoiska. Kiedy już pogodziłem się z tym, że pobiegnę w gołych stopach, w samochodzie znalazłem skarpetki mojego 5 letniego syna
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)
Jakieś takie duże były więc udało się z nich zrobić stopki i byłem uratowany.
Mogłem iść na start. W związku z 30 stopniowym upałem podarowałem sobie rozgrzewkę biegową, żeby nie tracić sił. Ustawiłem się jak wojska pod Grunwaldem w cieniu i czekałem na start. Start był faktycznie bojowy, bo jak gruchnęło dwa razy z armaty to niektórzy aż podskoczyli. Mój plan i marzenie to było pobiec w tempie 4:50 czyli szacowanym półmaratońskim. Wymyśliłem sobie, że jeżeli w tym upale dam radę tak pobiec dychę, to znaczy że jestem na dobrej drodze.
Pierwsza piątka poszła dość luźno w dobrym tempie, odpowiednio: 4:46, 4:44, 4:41, 4:48, 4:42. Okazało się, że na 5 km pętli były dwa punkty z wodą i chyba z 7 kurtyn wodnych. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania, więc upał trochę mniej doskwierał. Albo też zaczął doskwierać później. Druga piątka była już zdecydowanie trudniejsza: 6 km jeszcze 4:48 ale 7 i 8 słabo 4:52 i 4:56. Potem jednak zmartwychwstałem i ostatnie dwa były po 4:46 i 4:42. To cieszy
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)
Wynik netto na mecie 47:51, średnie tempo 4:47. Plan wykonany
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)
Cieszę się, że pojechałem, bo zostając we Wrocku zrobiłbym najwyżej tyle samo kilometrów, ale pewnie po 6:30
Wpis zacząłem od samochodu i na samochodzie skończę
![:bleble:](./images/smilies/bleble.gif)
Po powrocie do auta, okazało się że nie wyłączyłem świateł (w moim jest automat) i wyładowałem akumulator. Na szczęście szybko udało się wezwać assistance i wrócić cało do Wrocka
![:spoczko:](./images/smilies/spoczko.gif)