Luk43 pisze:Siemka w sobotę mam bieg o 10 rano na 10km . Pytanko do Was. Co powinienem zjeść w piątek i sobotę rano by nie zalegało na żołądku i dało jak najwięcej mocy na bieg? I ile czasu przed zawodami powinienem zjeść?
Jak zwykle. Ja jem ok 3 godziny przed biegiem jedną kajzerkę z miodem zapitą kawą. Na biegu nie leży w żołądku, a jednocześnie zapewnia wc po niecałej godzinie od posiłku

Ważne jest, żeby dzień przed i w dzień biegu małymi łykami coś popijać i się dobrze nawodnić - upały ostatnio, to człowiek duuuużo wody traci. Unikaj dzień-dwa przed śmieci (fast-food) i rzeczy ciężkostrawnych (raczej nie planuj grilla) oraz nadmiaru alkoholu. Kieliszek wina dwa dni przed raczej nie zaszkodzi ale 5 piw dzień przed już pewnie tak
pulsar pisze:ostatni duzy posilek to u mnie ryż z kurczakiem i wazywami.
Na śniadanie? Facet ma bieg o 10 rano...
pulsar pisze:przed samym biegiem protein snack i banan, w trakcie dobry jest żel wysokoenergetyczny, bardzo dużo energii daje a jest dosyć tani bo jakieś 5 zeta ja płacę za ten run&bike
Ale po co żel na 10km? Jedyny sens dla mnie żelu na 10km wskazał Arek Gardzielewski - powiedział kiedyś, że na jakimś biegu 10km testował żel, bo warunki są podobne do startowych na półmaraton/maraton i taki test da dużo więcej (w kontekście reakcji żołądka) niż na wolnym i luźnym biegu w I zakresie, gdzie żołądek ma dużo większa tolerancję. Po co protein snack i banan przed samym biegiem? Facet jeszcze to izotonikiem popije i kolka po 2km albo się pożyga po 4... Przecież do 5-10km to nic nie trzeba specjalnego jeść/pić, ważne żeby w miarę nawodnionym być i z pustym żołądkiem. Glikogenu w mięśniach i tak wystarczy. Jak jest upał, to w połowie 10km dwa łyki wody i jazda do mety. A na 5km to nic - bo po co?
Twoja teoria pulsar sprawdzi się, ale do dłuższych biegów - które biegasz na niższej intensywności i potrzebujesz uzupełniać energię w trakcie.