No brawo!!! Bardzo dobry czas

, zwłaszcza w taki upał. Cieszę się, że Ci się podobało - to jest bardzo specyficzna impreza.
Mamy szanse zobaczyć się w Biesach, jeśli w przyszłym roku wystartujesz w BRU

- o wiele, wiele mniej zawodników, zupełny brak tłoku i korków na ścieżkach, bardzo intymny klimat całości!
Było trochę wpadek organizacyjnych, ale co do braków wody: na punktach było naprawdę wszystko co trzeba: woda, izotoniki, kawa, herbata, na wielu również coca-cola. W Wołosatem nawet wódka: czysta i malinówka

no i wiadomo - jedzenie, bez fajerwerków, ale w zupełnie wystarczających ilościach.
Być może chodziło o to, że wg. regulaminu i tego co mówiono jeszcze na dzień przed startem - miał być punkt z wodą na ok. 14 km. O tym, że tego punktu jednak nie będzie Mirek uprzedził wszystkich na odprawie. Ale trzeba zaznaczyć, że odprawa miała miejsce na niecałą godzinę przed startem, po oddaniu worków na przepaki. Zawodnicy z małymi bukłakami mogli więc mieć problem. Ja mam camela z bukłakiem 2 litry, przed startem wypełniłam go po brzegi i wystarczyło "na styk".