Kangoor pisze:Jeśli się jednak przejść po okolicy i popatrzeć jak ludzie biegają (albo wydaje im się że biegają)* i wszystkie te style określa się wspólnym mianem "bieganie", to widać potrzebę wprowadzenia jakiegoś przymiotnika, który pozwoliłby na odróżnienie biegania od poruszania się w sposób mniej lub bardziej podobny do biegu.
Ten "naturalny" przymiotnik, o którym mówisz, jak najbardziej tu pasuje. Przestaje jednak pasować gdy zaczynamy pracować nad ruchem, czyli dążyć do świadomej zmiany.yacool wcześniej pisze:jest jedną z sensowniejszych definicji biegania naturalnego. Określenie, że coś jest naturalne oznacza, że pochodzi od natury, czyli jest czymś początkowym, na co nie oddziałujemy i czemu poddajemy się. Rozwój w kierunku jakiejś umiejętności, czyli celowe działanie, trening, nie prowadzi do czegoś naturalnie nam danego już wcześniej, co utraciliśmy lecz stanowi proces specjalizacji.HeavyPaul pisze:(...) sposób poruszania się biegacza w danym momencie
Fredzio,
nie utożsamiaj mojej krytyki i wątpliwości w czyjeś szczere intencje z moim monopolem na prawdę. Nie trzeba wiedzieć wszystkiego lepiej, żeby dostrzec, że od czasu badań sponsorowanych przez Dasslera mija 65 lat, a okazuje się, że wciąż na tym polu jest miejsce na kolejne "rewolucje".