Podpisuję się pod tymKrzychu M pisze:Brawo!Ogromne gratulacje.Czekamy na pełną relację.
rubin - komentarze
Moderator: infernal
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
gratuluję Monika!
relacja (chociaż za krótka ) bardzo ciekawa
bardzo mnie ciągnie w góry... ale to musi poczekać
relacja (chociaż za krótka ) bardzo ciekawa
bardzo mnie ciągnie w góry... ale to musi poczekać
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Również gratuluję i trzymam kciuki za trening i oby za rok poszło jeszcze lepiej. Wtedy marzenia mogą się spełnić
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję, ale nie wiem, czy jest czego gratulować
Tak, jak jestem zachwycona trasą, jej trudnością, tak nie jestem zadowolona z faktu, że do tej wymarzonej setki nie dotarłam. A to przecież miało być minimum
Będę trenować dalej, na horyzoncie kilka kolejnych górskich przygód.
.... chociaż, jak tak teraz sobie patrzę na wyniki - mieszczę sie w pierwszej połowie tak trudnego biegu. To może nie ma aż takiej miazgi, jak myślałam?
Tak, jak jestem zachwycona trasą, jej trudnością, tak nie jestem zadowolona z faktu, że do tej wymarzonej setki nie dotarłam. A to przecież miało być minimum
Będę trenować dalej, na horyzoncie kilka kolejnych górskich przygód.
.... chociaż, jak tak teraz sobie patrzę na wyniki - mieszczę sie w pierwszej połowie tak trudnego biegu. To może nie ma aż takiej miazgi, jak myślałam?
- PawełPosłuszny
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 30 mar 2015, 22:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 12:30 :)
Swietnie napisane.. Ultra potrzebuje czasu.
Szczerze Ci gratuluje walki bo wiem jak to wyglądało!
JA niestety zdechłem juz na 25 km i ledwo sie dowlokłem do punktu na 50 km
Ale ten bieg był super przygodą i bardzo dobrą lekcją!
Wyciagam wnioski na przyszly rok
Szczerze Ci gratuluje walki bo wiem jak to wyglądało!
JA niestety zdechłem juz na 25 km i ledwo sie dowlokłem do punktu na 50 km
Ale ten bieg był super przygodą i bardzo dobrą lekcją!
Wyciagam wnioski na przyszly rok
fool on the Babia Góra hill https://www.youtube.com/watch?v=lGFsVWSX3XY
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Ładnie sobie pobiegałaś Gratki. Fajnie, ze masz świadomość tej funkcji czasu, to trzeba jednak przyjmować z pokorą a oprócz kwestii fizycznych ważne są te z życia wewnętrznego bo nie każdy akceptuje to, że do pewnych rzeczy musi dochodzić dosyć długo. Albo akceptuje do czasu. Pewne kwestie ułatwia społeczność czy przynależność, inne ocieranie się o sukces jeśli potrafi się swoje dokonania tak zinterpretować bo nie zawsze samo się to tak definiuje z automatu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki:)!
Na razie swoich planów na 2016 r. nie zmieniam. Muszę teraz przemyśleć i ustalić, co jest moim największym problemem i nad tym przede wszystkim popracować.
Zadziwiające dla mnie jest to, że ani bezpośrednio po biegu, ani na drugi czy trzeci dzień nie miałam żadnych bóli mięśniowych, DOM-sów, problemów z achillesami, schodzeniem po schodach. Nic. Wiadomo - zmęczenie, ciężkość, niedospanie i wilczy apetyt, no może trochę boleśnie odbite przez kamienie stopy (biegłam w trailrockach, po 50 kilometrze kamyki już solidnie przeszkadzały). Ale np. mimo mokrych prawie cały czas butów - skóra na stopach zupełnie w porządku.
Podczas biegu nie dokuczały mi skurcze, jak w czasie ubiegłorocznego Rzeźnika, czy Chudego. A muszę tu się przyznać, że nie suplementowałam się jakoś specjalnie. Przez trzy dni przed biegiem przyjmowałam trochę magnezu; przez kilka tygodni szczególnie dbałam o dietę bogatą w witaminy i sole mineralne i to wszystko. Nie jadłam żadnych batonów energetycznych, żeli, nie piłam izotoników. Woda, cola + zwyczajne jedzenie (ryż, ziemniaki), orzechy, słone paluszki, suszone owoce, ciastka. Od ok. roku nie jadam mięsa i nabiału i trochę się zastanawiałam, czy w czasie biegu nie wyjdą jakieś niedobory. Energii i wytrzymałości miałam dość, tylko brakło siły w nogach do tego, by szybciej pokonywać bardzo strome wzniesienia. Pocieszam się, że (w tym konkretnym przypadku) nie mnie jednej
Paweł - no wiesz - mówiłam Ci, że Kierat tydzień przed BRzU to kiepski pomysł
Tak sobie patrzę na to zdjęcie - przez całą drogę na plecach dźwigałam kilka kg sprzętu. To też trzeba zmienić, albo więcej trenować z balastem ...
(PS. w Siekierezadzie zamówić herbatkę z cytrynką to może i obciach, ale przed startem zlało nas porządnie i trzeba było się jakoś rozgrzać)
Na razie swoich planów na 2016 r. nie zmieniam. Muszę teraz przemyśleć i ustalić, co jest moim największym problemem i nad tym przede wszystkim popracować.
Zadziwiające dla mnie jest to, że ani bezpośrednio po biegu, ani na drugi czy trzeci dzień nie miałam żadnych bóli mięśniowych, DOM-sów, problemów z achillesami, schodzeniem po schodach. Nic. Wiadomo - zmęczenie, ciężkość, niedospanie i wilczy apetyt, no może trochę boleśnie odbite przez kamienie stopy (biegłam w trailrockach, po 50 kilometrze kamyki już solidnie przeszkadzały). Ale np. mimo mokrych prawie cały czas butów - skóra na stopach zupełnie w porządku.
Podczas biegu nie dokuczały mi skurcze, jak w czasie ubiegłorocznego Rzeźnika, czy Chudego. A muszę tu się przyznać, że nie suplementowałam się jakoś specjalnie. Przez trzy dni przed biegiem przyjmowałam trochę magnezu; przez kilka tygodni szczególnie dbałam o dietę bogatą w witaminy i sole mineralne i to wszystko. Nie jadłam żadnych batonów energetycznych, żeli, nie piłam izotoników. Woda, cola + zwyczajne jedzenie (ryż, ziemniaki), orzechy, słone paluszki, suszone owoce, ciastka. Od ok. roku nie jadam mięsa i nabiału i trochę się zastanawiałam, czy w czasie biegu nie wyjdą jakieś niedobory. Energii i wytrzymałości miałam dość, tylko brakło siły w nogach do tego, by szybciej pokonywać bardzo strome wzniesienia. Pocieszam się, że (w tym konkretnym przypadku) nie mnie jednej
Paweł - no wiesz - mówiłam Ci, że Kierat tydzień przed BRzU to kiepski pomysł
Tak sobie patrzę na to zdjęcie - przez całą drogę na plecach dźwigałam kilka kg sprzętu. To też trzeba zmienić, albo więcej trenować z balastem ...
(PS. w Siekierezadzie zamówić herbatkę z cytrynką to może i obciach, ale przed startem zlało nas porządnie i trzeba było się jakoś rozgrzać)
Ostatnio zmieniony 05 cze 2015, 18:58 przez rubin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Rubin, dla mnie największa Twoja siła jest w spokoju i nawet jak piszesz o kryzysach to z taką pewnością ,że przyszedł, to i sobie pójdzie. Brawo!
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
- PawełPosłuszny
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 30 mar 2015, 22:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 12:30 :)
Takie mnie naszły refleksje po tym biegu:
- za szybki start- i to generalnie wszyscy w owczym pedzie pognali za szybko na poczatku. Nowy kolega Krzysiek ktory mi towarzyszyl przez pierwsze 22 km, gdzie obstawialismy raczej tyły, bo go spowalniełem-potem trzymal spokojne tempo i dobiegl na 24 miejscu- a to był jego debiut w ultra- (tyle ze ma zyciowke w maratonie 3:05:)
druga sprawa- Zbiegi! mysle ze nad tym trzeba sie skupic bo na podbiegach nie nadrobimy za bardzo predkosci a na zbiegach sie traci masakrycznie i jeszcze trzeba meczyc nogi zeby hamować
a trzecie to to co pisałaś -czas -spokojnie trzeba trenować i poczekać na wyniki:)
Co do siebie to mam jeszcze pare dodatkowych załozen- przede wszystkim zrzuci nadbagaż, a bedzie tego lekko liczac z 8 kg:)- Ale Ciebie to nie dotyczy!
- za szybki start- i to generalnie wszyscy w owczym pedzie pognali za szybko na poczatku. Nowy kolega Krzysiek ktory mi towarzyszyl przez pierwsze 22 km, gdzie obstawialismy raczej tyły, bo go spowalniełem-potem trzymal spokojne tempo i dobiegl na 24 miejscu- a to był jego debiut w ultra- (tyle ze ma zyciowke w maratonie 3:05:)
druga sprawa- Zbiegi! mysle ze nad tym trzeba sie skupic bo na podbiegach nie nadrobimy za bardzo predkosci a na zbiegach sie traci masakrycznie i jeszcze trzeba meczyc nogi zeby hamować
a trzecie to to co pisałaś -czas -spokojnie trzeba trenować i poczekać na wyniki:)
Co do siebie to mam jeszcze pare dodatkowych załozen- przede wszystkim zrzuci nadbagaż, a bedzie tego lekko liczac z 8 kg:)- Ale Ciebie to nie dotyczy!
fool on the Babia Góra hill https://www.youtube.com/watch?v=lGFsVWSX3XY
- kamilv
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
- Życiówka na 10k: 43:53
- Życiówka w maratonie: 3:40:00
Monika, musieliśmy się gdzieś spotkać, do Wołosatego wpadliśmy w odstępie paru sekund. Czy w okolicach Koliby też nie byliśmy w tym samym czasie? Z Berehów byłem ostatni z wypuszczonych po wariackiej szarży przez Caryńską
Gratuluję, przy takich krótkich limitach ładnie zawalczyłaś. Wszyscy zrobiliśmy co się dało. Dobrze mówisz, dajmy sobie czas...
Też coś napisałem:
relacja
pozdrawiam
k
Gratuluję, przy takich krótkich limitach ładnie zawalczyłaś. Wszyscy zrobiliśmy co się dało. Dobrze mówisz, dajmy sobie czas...
Też coś napisałem:
relacja
pozdrawiam
k
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W Kolibie mogliśmy być o podobnym czasie tylko, że ja tam spędziłam kilka chwil w oczekiwaniu, aż ktoś zechce ze mną lecieć dalej. Praktycznie wszyscy już siadali na ławkach i zgłaszali, że kończą.
Powiem Ci, że mało zawalczyłam. Owszem - czułam się zmęczona, ale nie wykończona. Brakuje mi odwagi do zbiegania w tak trudnym terenie i to mimo regularnych treningów na Jurze. Na wypłaszczeniach, tam, gdzie kamienie - też raczej ostrożniutko.
Powiem Ci, że mało zawalczyłam. Owszem - czułam się zmęczona, ale nie wykończona. Brakuje mi odwagi do zbiegania w tak trudnym terenie i to mimo regularnych treningów na Jurze. Na wypłaszczeniach, tam, gdzie kamienie - też raczej ostrożniutko.
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Góry wiosną są piękne. Mają tyle odcieni zieleni na raz...
Gratuluję udanego biegu, choć też z chęcią poczytałabym więcej.
Gratuluję udanego biegu, choć też z chęcią poczytałabym więcej.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]